Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 06.02.2022 uwzględniając wszystkie działy

  1. każdego dnia jestem bliżej wypełniona cząsteczkami gamma ćwiczę czujność przenikanie toruje drogę do twoich tkanek wyciągam ręce drętwieją jaki rodzaj miłości jest nam pisany trudna przenikliwa wieczna na zaczernionej kliszy ślad przerzedzona biel kości nie wyróżnia nas z tłumu żyjemy jakby nigdy nic w kawałkach (prze)znaczeń podświetlonych tunelach głęboko w jakiejś komórce wciąż aktywne jądro
    7 punktów
  2. Do pewnej nadobnej Doroty, przychodził młodzian w zaloty, lecz ona była nieczuła i swoim psem go poszczuła, bo biedak nie miał gabloty.
    4 punkty
  3. Brudnopisy z trudnymi dzieciństwami nigdy nie trafiają do śmietników Każdy po kolei wyrwany spod poduszki wyjęty z kanapy z dziury pod zlewem z wnęki z piwnicy zawinięty w szmatę skurczony z bólu w kącie pocięty poraniony ciężarny załamany skreślony ciężką ręką albo pusty przeraźliwie pusty Bóg czyta osobiście A potem na krzyżu załamuje ręce i woła każde dziecko osobno każde po imieniu To nic że Go nie słyszy to nic że nie słyszy to nic
    4 punkty
  4. do zapachu kobiety czy róży bliżej mężczyźnie miłość czy kochanie bardziej go podnieca drzwi do wierności czy do zdrady robią większe na nim wrażenie a może to i to bliska kobieta czy ta druga bardziej smakuje w łóżku zostawia większy ślad w jego pamięci a może to wszystko nie ma znaczenia bo świat męski zawsze będzie inny niż kobiecy nigdy nie będzie podobne nawet jak tak samo się ubierze i uśmiechnie zawsze mocno inne
    3 punkty
  5. Pozdrawiam WasNetowe ideałyBoicie się wyjść na ulicePrzyznać do własnej słabości.Wolicie tu siedziećNa czatach spędzać całe dnieDręczyć słabszychUtwierdzać się we własnej... „sile”.Netowi siłaczeKiedy przychodzi co do czegoBierzecie nogiZa pas.
    3 punkty
  6. Kiedyś odejdę poza granicę dzisiaj mam jeszcze prawo wyboru na przykład rozbrat wezmę z poezją i na bocznicę z głównego toru zepchnę, odstawię, tam ją porzucę tam porwę kartki, pióro połamię i rozpoczętą bardzo niezdarnie swoją karierę jak laik złamię. Drugim przykładem kontrolowanym będzie zapewne "starość nie radość" a przytępiony umysł ostatkiem sił powie stary stało się zadość teraz niech inni zajmą twe miejsce, którzy poezji swej podwaliny już dziś gotowi są uzewnętrznić a ciebie starcze wpuścić w maliny. Jest sposób trzeci najokrutniejszy a ty tu nie masz nic do gadania on to podejmie swoją decyzję a ciebie zmusi do zaprzestania pobytu na tym ziemskim padole życie odbierze ci bez pardonu a ty nie będziesz wiedział gdzie, kiedy dojdzie, bo musi do twego zgonu.
    3 punkty
  7. Modlitwa kobiety Boże dobry, Boże nieograniczony, ogranicz go nieco Nie zrozum mnie źle, bardzo go kocham Za dnia, nocami też się zdarza Muszę go tylko uszczęśliwiać Nie wolno mi się stawiać Matko Boska, mężatko, zmiłuj się nad nim On wie, co robi i nie przestanie Ale nie ukrywam, że to moja wina To ja zapomniałam o tych zakupach Aniele Stróżu, pilnuj go, by zawsze Do domu wracał i do dobrej klatki trafił Żeby nie zapomniał, że tu ja, jego żona Tu jego dom, nie w mieszkaniu obok Pod numerem trzecim przecież pani X mieszka Wiersz pochodzi ze zbioru dwóch wierszy, za które otrzymałam tytuł Laureatki w I Międzynarodowym Konkursie Literackiej Twórczości Młodzieży "Witkacy. Napisane dzisiaj" Inspirowany poniższym obrazem Witkiewicza.
    3 punkty
  8. Zawsze chodził bokami i pachniał piwnicą z hot-doga wyjadał parówkę i połowę bułki kochały go tylko gołębie po trzecim piwie przyznał kiedyś na rynku że miał kiedyś córkę i że się boi białych furgonetek nie widziałem go od miesiąca nawet gołębie nie tęsknią
    3 punkty
  9. Paparazzo z okolic Riwiery naszedł driady kąpiące się cztery; zanim pierzchnął krąg trzpiotek, on napstrykał im fotek - z myślą: "Śmignę po szczeblach kariery!" .
    2 punkty
  10. nie da się przejść bez przejść by dało się wyjść trzeba wejść w całe życie w całą śmierć
    2 punkty
  11. grzebię w przeszłości bujam w przyszłości mijam teraz niezauważenie a przecież mam tylko teraz wszystko inne to już/jeszcze niebyt gdybym mogła schwytać tę sekundę i rozciągnąć ją w wieczność ale ona mija mnie śmiejąc się mnie - chwilkę
    2 punkty
  12. Do gaci Władka z Polanicy kupiła Jadźka jakiś przycisk, co po włączeniu napręża jemu. Co jej napręża... gadaj z leśniczym.
    2 punkty
  13. bez słów spojrzenia wystarczą miłość kołysze się flautą faluje łupiną orzecha rzuconą na wiatr a przystań daleka czas nie ułatwia dogadać się z nim nie ma szans
    2 punkty
  14. Oni dwoje, Gwatemala oraz Ikar syn Dedala, którym ziemia zbrzydła założyli skrzydła ale ich porwała fala.
    2 punkty
  15. Budynków masa, taka dzielnica, Kilka chodników, jedna ulica. Domy do nieba poustawiali, Wszystkie widoki pozasłaniali. Nisko, tam w dole, na małym trawniku, Rośnie też drzewo tuż przy śmietniku. W blokach balkony jeden nad drugim, Wiszą tak sobie w szeregu długim. Balkon wiadomo, nie dla ozdoby, Można nań wchłonąć dym tytoniowy. I mi czas przyszedł sobie zapalić, Naprawdę nie wiem jak się ustawić. Bo jak wieczorem dymem się raczysz, Nawet jak nie chcesz i tak zobaczysz. Z okna naprzeciw para wciąż leci, Obiad na jutro będą mieć dzieci. Obok sąsiedzi mają dziś gości, W Remika grają ku swej radości. Wyżej zaś tańczy dziewczyna młoda, Widać już taka w pandemii moda. Wtem niżej światło włącza sąsiadka, Teraz dopiero to będzie gratka. Bluzkę zdejmuje, stanik rozpina, Z biustem na wierzchu lata dziecina. I zaraz majtki sobie zdejmuje, Przy odsłoniętym oknie pozuje. Tam znowu facet kolegę przytula, Nic nie poradzisz, taka kultura. Później jak żona z pracy powróci, Też ją przytuli, po co się kłócić? Pomyślisz sobie: jestem podglądacz, Ja wymuszony jestem oglądacz. Nie cieszę się z tego, lecz nie chcę się smucić, Chyba mi przyjdzie palenie rzucić. Wracam do domu fest sfrustrowany, Od czego masz w domu zasłony oraz firany? . Andrzej Pawłowski, Warszawa 10.12.2021
    2 punkty
  16. Poeta zamieszany w prozę Ostatnio, ktoś do mnie napisał twoja poezja to proza rozpisana na wersy słowo po słowie następne i następne, jak życie po życiu dzień po dniu poniedziałek wtorek środa czwartek piątek sobota niedziela i tak dalej i tak w kółko trzysta sześćdziesiąt pięć razy w roku niekiedy sam odnoszę wrażenie - tak nie wypada to bardzo ryzykowne i lekkomyślne tak ogromna spiętrzona ilość prozy może nie utrzymać skompresowanego w jednej łyżeczce do herbaty ciężaru poezji i któregoś dnia (zapewne w nocy) jak każda forma runie niczym domek z kart i wtedy stanie się najgorsze najnormalniej w świecie jak każdy człowiek zacznę przeżywać rozmyślać co poszło nie tak i może nawet dojdę do wniosku raz na jakiś czas jednak powinienem się bardziej zmobilizować. Łódź, 06. 02. 22.
    2 punkty
  17. Jurgis Kunčinas. Jest taka wieś z zamierzchłych czasów Na skraju puszczy Rusi Białej... W Dziewieniszkach żyją bóstwa i bogi. Siwy starzec wskrzesza dawny święty ogień. Węże ciepłe mleko z naczyń glinianych spijają. Ciągną się na skraj świata przepaściste lasy. W Dziewieniszkach żyją diabły i diablice. Na dziewczyny polują wiedźmy czarownice. Słychać pieśni przez pasterzy śpiewane. Widać kamienie z gruntu niewyłuskane. W Dziewieniszkach żyją ludzie – Bez bogów, bez wiedźm łaskawego znaku. Ptaki wydziobują z dłoni ziarnka, Ptaki niosą wieści na kraj świata, O tym, że daleko pośród zapomnianych gajów Pośród krętych ścieżek, rojstów, wilczych tropów, Do tej pory żyje – niesmiertelny szczep. Do skraju puszczy sięga żuraw przy studni. Tłum. z litewskiego Alwida A. Bajor
    2 punkty
  18. nie potrafię jak inni myśleć szybko i zwięźle pomimo badawczej precyzji nie trafiam myślą w sedno odwracam sens prostych wyrażeń i nie pojmuję dlaczego najprostsze rozwiązania są właściwe miewam pozbawione impulsów zaćmienia w sytuacjach na wskroś logicznych nie jestem w żaden sposób wybitna nie wiem nawet czy moje IQ mieści się w normalnym rozkładzie wierzę tylko że może gdzieś poza ciałem poczeka na mnie boska mądrość która nie odrzuci moich ułomności i wchłonie mnie w siebie ofiarowując oświecenie
    1 punkt
  19. * - Mamko, opowiedz nam o mężczyznach - zagadnęła Iss, jedna z Wieczystych Służek pilnujących snu Wielkiej Gudrun. - Mamko, nie daj się prosić, zastępujesz nam słońce, wśród tej długiej nocy naszej ofiary - ciągnęła przymilnie. - Przynieście starej ziół, najlepiej z żarnowcem, zapali i rozgada się - szepnęła do towarzyszek. Żyły związane zaklęciem wiecznej warty, w zamczysku Wielkiej Pani Gudrun, trzymając straż nad jej snem. Gudrun, prowadzona ślepą i wściekłą namiętnością do Jaruy, zamknęła się w magicznej skórze węża, ustanowiwszy strażniczki z szesnastu dziewcząt pod opieką Mamki i tak postanowiła czekać na jego wskrzeszenie. Przez trzy epoki ścigała go, próbując wszystkich znanych sobie, ludzkich i czarodziejskich sposobów, aby go uwieść. Jarua nie tyle był odporny na kobiecy wdzięk, co najzwyczajniej, pośród wojen i ciągłych wypraw, nie znalazł czasu na ciepłe łoże. Budził się często wśród dziewek, czasem nawet obok kobiet wysoko urodzonych, jednak do żadnej nie przywykł. - Mamko, a czy to prawda, że zwykłe kobiety krwawią? - zapytała Służka Miri, widząc, że fajka Mamki puściła już szarawy, gryzący w oczy dym. - I z tego, to całe kobiece nieszczęście... - odpowiedziała Mamka, wciągając dym w wątłe płuca. - Nie chcemy słuchać o nieszczęściu! - przerwała staruszce Iss, ciekawa innych spraw. - O mężczyznach opowiedz, a czy ja mogłabym pójść kiedyś za męża? - dopytywała. - Zapewne mogłabyś, stanik masz pełny, głowę pustą, więc nic Ci nie przeszkodzi, tylko uważaj, bo czas szybko zdmuchuje urodę - odpowiedziała jej Mamka. - Ale o mężczyznach miałam opowiadać - kontynuowała. - Bywają wśród nich zacne istoty, jednak ja takiego, prócz tych opisanych w sagach i pieśniach, nie spotkałam. Przez jednego z nich siedzimy tu zamknięte w bezczasie i niewoli. - Jak to możliwe? - wyrwało się Miri.- Służymy przecież... - Tak, ale to przez mężczyznę naszej Pani rozum odebrało - przerwała jej poirytowana Mamka. - Przez niego tak się to wszystko potoczyło. Mężczyźni marzą o namiętnych kobietach, lecz gdy taką spotykają, to nie wiadomo dlaczego ratują się ucieczką w małżeństwo z inną, czasem nawet przygłupią, albo wyprawiają się na wojnę... Mamka, rozochocona kruszonym żarnowcem, liściem konopnym i innymi ziołami, skrzętnie podrzuconymi przez Wieczyste Służki, opowiadała im historię swojej Pani, która była kiedyś jedną z silniejszych Przeznaczonych i... jej mleczną córką. Zasłuchane kobiety na moment straciły z oczu Gudrun, a ona wyczuła już pod wężową skórą cienie świadomości ukochanego i posłała mu w myślach obraz swojej twarzy. On, będąc w cichym zakątku, marzył złoty sen o Ragnie i obsypując jej brzuch i ramiona pocałunkami, wędrował ku szyi. Na widok twarzy Gudrun wzdrygnął się i w zupełności utracił świadomość.
    1 punkt
  20. Mój obłędzie, tkwiący nieraz w błędzie, czy poeta ze mnie będzie ?
    1 punkt
  21. lubię gdy tęcza ozdabia niebo gdy drzewa częstują cieniem lubię przydrożne głazy za ich cierpliwość dla wędrowca lubię gdy prawda się uśmiecha mówi że jutro będzie lepsze lubię gdy inni są sobą lubię gdy inni nie wstydzą się miłości są jej kochankami lubię gdy dzień nie wstydzi się prawdy a noc tuli niebo lubię gdy ktoś czyta moje wiersze - że nie są ciasne cieszą duszę oraz serce
    1 punkt
  22. każde wspomnienie to inny horyzont inne drzwi każde wspomnienie inaczej pachnie usmiechem i łzą każde wspomnienie jak lekarstwo w każdym sens życie bez wspomnień to trudna droga noc bez snów życie bez wspomnień studnią bez dna czyli nicość życie bez wspomnień wielką przepaścią to przegrana
    1 punkt
  23. W naszym pokoju anielska polana, w jedwabnej pościeli leży moja dama. Zaspana, cała słońcem skąpana, pachnąca, rozebrana, raduje me oczy od rana. Więc patrzę na Ciebie i myślę, nie wstawaj jeszcze. Nie wstawaj, nie siadaj, niech się napatrzę, w Twe oczy niebieskie i na coś jeszcze... Na linię co biegnie, od palców i kostek - przez łydkę bo prościej, przez wzgórek i mostek - tam nic nie jest proste, po siłę kobiety, gdzie oddech się unosi, po mężczyzny tęsknotę - one są w ciągłej wiośnie. Więc patrzę na Ciebie i myślę nie wstawaj jeszcze. Nie wstawaj, nie siadaj, niech się napatrzę, w Twe oczy niebieskie i na coś jeszcze... Na ciało co odpoczywa, na duszę pełną życia, na śniadość Twej twarzy, ona wiąż marzy. Czas chcę zatrzymać, by z Tobą tak marzyć, lecz chwytasz za rękę i w myślach Twych czytam, wracaj do życia, jestem prawdziwa. Więc patrzę na Ciebie i myślę nie wstawaj jeszcze. Nie wstawaj, nie siadaj, niech się napatrzę, w Twe oczy niebieskie i na coś jeszcze... Na włosy co pachną hotelem za miastem, na szyję i ślady miłosnej zabawy. Na dłonie, na łokcie i na czerwone paznokcie, lubię kiedy są ostre. Już tęsknię za Tobą, pachnącą, jaśminową. Więc patrzę na Ciebie i myślę - wstań proszę, już tęsknię.
    1 punkt
  24. Nieregularne przebłyski prądu świadczą o zderzających się ze sobą subatomowych cząstkach i zawracających swój bieg strumieniach czasu. Przed moimi oczami mozaika przewidzeń, półsenne i senne widma. Przesuwają się coraz szybciej, jakbym patrzył na rozpędzający się fotoplastykon, bądź na okna przejeżdżającego pociągu z przywartymi do nich od wewnątrz twarzami i dłońmi pasażerów. Wszystko się zamazuje i wszystko gaśnie. I znowu rozpala się przeszłość, ale jakaś inna, niejasna. Widzę siebie, obok. Widzę siebie, młodszego o cały wiek i wpadające przez okna pustego korytarza ostre jak nóż promienie słońca. Przerażające, urywane krzyki matki niosą się z głębi domu niczym echo, a pomiędzy ― słychać ciche skrzypienia podłogi i przyśpieszony oddech, i nerwowe bicie mojego serca. Pełznę na czworakach, ja ― mający niewiele ponad miesiąc i niewiele rozumiejący. Falują pajęczyny na suficie i ścianach, wirują drobinki kurzu. Zamykam powieki. Czas przemieszcza się po przekątni i dziwnie zapętla. Pamiętam teraz inną przeszłość, a w niej widzę siebie, leżącego przed domem twarzą do rozpalonej ziemi. Mam rok. Obserwuję skrzące się drobinki kwarcu i odchodzącego powoli w tej poświacie ojca. Zmierza ku odległym wzgórzom, nie oglądając się wcale za siebie. Ojciec utyka na lewą nogę, kiedy idzie po płaskiej jak stół równinie. Wznoszą się za nim tumany pyłu. Kobaltowy błękit nieba kontrastuje z padającymi pod ostrym kątem promieniami słońca. I oto ― rozbłyska na horyzoncie jaskrawe światło, przybierając kształt ogromnej kuli. Ogarnia go momentalnie i zaczyna rozrastać się w kierunku domu, który istnieje jeszcze ― tylko przez chwilę. I topi ziemię, kiedy ― znowu wtapiam się w ziemię. (Włodzimierz Zastawniak, październik 2016)
    1 punkt
  25. Gdy się Ikar wzbił, w zenicie słońce grzało wyśmienicie. Później to się zdarzyło; w locie wosk roztopiło. Przez to Ikar skończył życie.
    1 punkt
  26. @jan_komułzykant Miałem już wica o stawach, ale tam stawów nijakich nie ma:) Pozdrawiam:)
    1 punkt
  27. Przestrzeń skręca się w spiralę, zasnuwa się mgłą nieprzeniknionej tajemnicy… Następuje kontakt pomiędzy mną a nieskazitelnym statkiem-matką, zaczajonym gdzieś w czeluściach wszechświata… Maria… … Maria… Tak wołał mój kompletnie pijany ojciec chwytając mnie za nogawkę spodni, kiedy leżał w słonecznej smudze słońca ― na podłodze zrujnowanego domu… … na szarym stepie, w którymś ― gorącym dniu lata… Maria… … Maria… A może ― Sylwia? Dźwięczy mi w uszach furkot przelatujących za oknem ptaków, ginących na horyzoncie w skłębionych obłokach przeszłych epok… Płoną od śmiertelnej gorączki neurony w moim mózgu ― zatopione w piskliwym szumie… W zaparowanym lustrze przesuwa się ciemna plama czyjejś twarzy… Twojej? Mojej? … niczyjej… Być może cię kocham, kimkolwiek jesteś, istoto zrodzona z cienia… … być może ― cię kocham… (Włodzimierz Zastawniak, 2022-02-06)
    1 punkt
  28. Większa niż prokreacja! Poszły ploteczki po mieścinie łapiąc się za rączki. Co z Ich miłością? Co z miłością? Miłość trudna, taka trudna...
    1 punkt
  29. Nocny pociąg, pełnia marzeń lśni za oknem ? ? ? ⬜️ Nie przeszkadza drący bachor ? ? ? brak kanapki, tyłem fotel ??‍ ?? ➡️ Może tylko gdzieś papieros – szybko na peronie ? ✋? ? Za oknem nic, ciemno ryte lampą ? ? ? Jeszcze ten sms – jeden, drugi, trzeci ? ? ? wcale nie wracam od ciebie… ❌ ? ?
    1 punkt
  30. Jednego, bo nie wie, ile mieszkań ma w Gdyni, z drugim, co zapomniał, gdzie burdel miał w Małkini, paskudnie się prześladuje, PEGIE-ZUSem jakimś szczuje, by psy wciąż wieszać, podczas gdy to rząd zawinił. ;)
    1 punkt
  31. @[email protected] Pucharek winka już Ci nalewam Z najprzedniejszego mojego drzewa Powiedz mi gdy winko Ci posmakuje Wnet sporą beczkę Ci przygotuję Dzięki Grzegorzu :)
    1 punkt
  32. @Konrad Koper Pan usiądzie, Pan poczeka, zobaczymy co da się zrobić.
    1 punkt
  33. Górala spod Bielska Białej zwodziły sny wybujałe. Dziewczyny prześliczne szczyt miały pod Skrzycznem, choć robił wszystko na pałę.
    1 punkt
  34. Na razie świadomie nie zbliżaj się do pierwszego etapu, bo dla mnie to raczej, etap, a dwóch następnych nie przyspieszaj, bo i tak cię nawiedzą. Bardzo głęboka refleksja, ważna dla wszystkich piszących. dzięki w ich imieniu. M
    1 punkt
  35. jeszcze nie grali tego w żadnym kinie i grać nigdy nie będą żebym uśmiechał się do ciebie przymilnie Poezjo jesteś mi solą na ranę obsesją grafomana wiatrem co za oknem oszalały wyje chmurami co słońce przesłania spadaj przywidziałaś mi się tylko gdy leżałem pod płotem pijany udawałaś ponętną dziewicę a ty prostytuujesz się z każdym nawet z moimi wrogami zwiodłaś mnie na manowce myślałem że jestem wybrany że wiersz kiedyś piękny napiszę taki no wiesz-niespotykany poszła ty won ode mnie za Prozę chyba się wezmę http://satyrykon.pl/wp-content/uploads/2014/01/5-Mariusz-Stawarski-1997.jpg
    1 punkt
  36. takie sobie życie w oddzielnych gwiazdozbiorach. piję sobie kawkę, mam dużo pomysłów, zawsze ktoś się gapi w moje okno, będąc na spacerze, zastanawiam się o czym ta osoba myśli, pan w kożuchu.
    1 punkt
  37. @Gosława :) Dziękuję, ale nie wiem! Kiedyś dawno temu, spodobało się Panu Bogu, żebym pisała wiersze. Musiałam się najpierw z tym pomysłem pogodzić. A teraz - jestem tylko posłuszna ;). Bardzo się cieszę, kiedy komuś się podobają. A @Michał_78 Bardzo mi miło! Naprawdę - bardzo!!! A
    1 punkt
  38. A JAKA, JEJU, KOLBA Z NIM! RUMAKA MUR MIN ZABLOKUJE. JA KAJA.
    1 punkt
  39. RÓW, WIATRAKI, KARTA I WÓR. ADA, PSA W ŁÓŻKU - HUK! ŻÓŁW - A SPADA! O, CYTRA. ŻUK? ŻÓŁWIE I W ŁÓŻKU? ŻARTY, CO? KORMORAN. O, KONAR. O, MROK.
    1 punkt
  40. Miłość to skomplikowana sprawa, jak mocna z rana kawa, Nie smakuje jak słodka czekolada , Bo miłość to nie biesiada. Miłość we mgle to trudny krok, Przed nami kolejny cudowny rok, Zrzućmy z siebie ten tajemniczy mrok, I obiecaj ze będziesz zawsze obok. Miłość nasza przecież była udana, Wiem, ta sytuacja jest dla nas mało znana, Ale nasza miłość niech będzie naprawiana, jak ciekawa książka z rana.
    1 punkt
  41. Powróciłem zmierzchem z lasu więc by już nie tracić czasu powiem tak, że las był sceną a ja w lesie byłem z weną. Różne tam się rzeczy działy wyły wilki, psy szczekały bowiem obok na polanie trwało wielkie polowanie. Grały rogi a rogacze słysząc, co im wrona kracze dały dyla do ostępu ja już tam nie miałem wstępu. Porzuciłem te tereny za namową mojej weny, która rzekła - mój kochany chcesz by wiersz był napisany? Rzekłem ależ oczywiście wtedy wena zamaszyście pociągnęła mnie w zagajnik resztę to już zna pytajnik - ? Jego proszę pytać śmiało on odpowie, co się działo pod sosenką na paproci - radzę pytać po dobroci.
    1 punkt
  42. 1 punkt
  43. W oczekiwaniu na ten dzień, kiedy nas już nie będzie, Można nas, ludzi, spotkać dosłownie wszędzie Kupujemy podkolanówki, Zbawienie na talony, na raty - resztki uczuć i za gotówkę to, co niedozwolone Mało kto zastanawia się nad czasem, który płynie - bez łódki i bez wiosła I obojętnie opływa tych, którzy go marnują Z uporem osła, z mantrą: "Teraz wszystko trzeba brać garściami! " To nie łódź, to dżambodżet! "Mówiąc między nami..." A klękać na pokutnej wycieraczce - boso - "jakiś ktoś" - będzie potem 'Ktoś,' no bo przecież nie ja - to mówią dosłownie w co drugim kazaniu ''ŻAŁUJ, ALE NIE RÓB Z TEGO... ŻYCIA'' - nawet wzmianki nie ma o takim przykazaniu ...
    1 punkt
  44. Apatia Objęła moją głowę Swoimi teoriami Ściskam w dłoni Złoty naszyjnik Ze złotym sercem Podarowałeś mi go Kiedy zachodziło słońce A biały wilk wypatrywał na niebie Śnieżnej kuli Wśród migoczących gwiazd Aby ją przywitać Wzniesionym skowytem Zamkniętymi oczami Ja tez wtedy Skupiłam emocje Pod powiekami Wraz z wstrzymanym oddechem Klaudia Gasztold
    1 punkt
  45. Na filmy szkoda czasu, generalnie są słabe. Nikt nie przyznaje się do Matrixa, czy to dlatego że i tak wszyscy lubią ?? Ambitne filmy to nuda, ale jest parę dobrych "Sanatorium pod klepsydrą" Hasa "Szamanka" Żuławskiego "Młyn i krzyż" Majewskiego to też nuda, ale ładna nuda, co rzadkie. Seriale to tylko komediowe, niczego innego nie da się oglądać. Więc Czerwony Karzeł, a z animowanych Jam Łasica. Ach, o "Stalkerze" zapomniałem. Od Tarkowskiego zresztą tylko Stalker, bo następny film kręcony we Włoszech już ma spieprzone w postprodukcji zdjęcia, żeby przypominał całą resztę chłamu, chyba ☹️
    1 punkt
  46. Szybko Nawet nie zauważyliśmy kiedy Hałas zagłuszył nasze sumienia Słowa wykładowców przerwała muzyka Śpiew ptaka zastąpił pisk opon A serca przyduszone zgiełkiem i tumanami kurzu Ogarnia słodki chaos i mętlik w głowach zapijany kawą Możemy biec dalej Za zestaw wierszy, w którym znajdował się powyższy, otrzymałam II wyróżnienie w konkursie o Laur Wierzbaka 2020 r.; Dziękuję!
    1 punkt
  47. Ten bukiet jest dla ciebie. Trochę parszywy, przyznaję, Ale taki daję, Jaki wyrósł na darowanej glebie. Róże są prześliczne, uwaga na kolce. Zdradzają ostrze za każdym razem, Kiedy przed nimi serce kładziesz. Traktują siebie jako biorcę. Kwiaty pachnące z pól i łąk Wyglądają radośnie w tej kompozycji. Autorzy ran i zatruć licznych. Lepiej nie jeść nic z ich rąk. Egzotyczne goździki i storczyki, Pasują tu jak pięść do nosa, Ale tępa byłaby bez nich kosa, I długo czekałbyś na wyniki. Ten bukiet związałem szczególną nicią. Pożyczyłem ją od Parki. Z bukietem przekazuję na twoje barki. Już nie nadaje się do szycia. To w dowód szczególnej wdzięczności, Za wszystkie te dni co były. Toast też wypiłem. Za to, że klaskałeś mi najgłośniej. Tylko proszę, kiedy ruszę, nie chrzań żalu. Pójdę w góry na skróty Ostatnie zdzierając buty. Ty przecież już teraz mój płaszcz w kominie palisz.
    1 punkt
  48. Siedzę nad flaszką pustą w połowie już delikatny mam szmerek w głowie. Przede mną kartka na razie pusta trochę wymięta, na rogu tłusta. Nad nią przed chwilą jadłem kurczaka stąd i uroda tej kartki taka. Biorę ołówek tworzę rubryki i już w wpisuję pierwsze wyniki. Połowa drugiej połowie równa więc są jednakie, żadna z nich główna. Żeby wywyższyć jedną nad drugą nie trzeba nad tym myśleć za długo. Piję połowę zostaje ćwiartka nie ma zastoju, akcja jest wartka. Ja coraz śmielej w butelkę zerkam i jak wróbelek radośnie ćwierkam. Skoro zacząłem do końca piję bo to mój żywioł i ja w nim żyję. Flaszeczka pusta zniknął dylemat a z dylematem wiodący temat.
    1 punkt
  49. Gadają, że na Żuławachpewna ochocza Zmysława,o własnych siłachwiatrak zrobiłaz chłopa, na grobli przy stawach.
    1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+02:00


×
×
  • Dodaj nową pozycję...