Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki
🎄 Wesołych świąt życzy poezja.org 🎄

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 27.12.2021 uwzględniając wszystkie działy

  1. buraki mają swoich fanów powinni skoncentrować się na barszczu to słodycz w której czują się pobożnie czasami kwas i pieprz doprowadzają do wymiany zdań i pieprzenie nie ma końca na języku uszka z grzybami trzeba uważać nie pozostawiają złudzeń po wszystkim ksiądz i tak ogłasza że najlepsza jest czarnina
    6 punktów
  2. pytasz się czemu piję bo życie ma wędzidła gdy jestem trzeźwy ciążą zwęglone czarne skrzydła na pierwszy oka rzut wspaniale czuję się na tym świecie ale na drugi trzeci czwarty piąty w łeb sobie strzelić jestem skłonny wciąż mi mało mało i mało psy dupami tutaj szczekają koty miauczą na parapecie wygrzewając leniwe ciało cóż zatańczyłbym boogie-woogie na golasa przy świetle księżyca ale jestem taki nieśmiały i od dawna wszystko mi zwisa
    6 punktów
  3. Oburącz trzymam, złapaną, moją, żywą. Pamięć spod kapelusza. Wyuzdana rzeczywistość wieczorami przy twarzy. Bogobojna miłość między palcami. Za dnia wtórne unoszenie piersi W górę, w dół. Środek niechaj bije po duszy, byle nie na znój. z dnia 13.12.2021 autor wiersza: a-b https://atypowab.blogspot.com/
    6 punktów
  4. Miłości jest wszystko jedno gdzie się spotykamy Czasem we śnie wygodnie siadasz na kanapie i śmiejesz się na cały głos Potem znikasz Czasem odwracam się i sprzątam niewidzialny kurz na ramce zdjęcia żebyś nie widział jak płaczę Czasem sadzam Cię na brzegu wiersza i opowiadam teraźniejszy las i krzykliwe żurawie u zarania poranków Wychodzę po Ciebie z Cohenem wtedy milczysz pogodnie a tutaj łagodnieją cztery kąty Układam na grobie serce z kasztanów a Ty żeglujesz do mnie na skorupce orzecha z piórem w miejscu żagla Miłości jest wszystko jedno gdzie się spotykamy (wiersz zainspirowany pytaniem o trzy kropki)
    5 punktów
  5. jaką w tym świecie zagrają rolę w świecie gdzie wszystko transparentne gdzie przestrzegamy prawa kobiet a gej to człowiek nie diabeł wstrętny gdzie każdy już od urodzenia ma w końcu prawo do samostanowienia brzmi to wspaniale jesteśmy w raju fabryki nowych osobowości pracują dla nas pełną parą behawioralną listę potrzeb już prawie dla każdego mają wystarczy tylko brać jak dają brzmi to wspaniale spełnienie marzeń odwieczne hasło „Kto nie jest z nami będzie produktem wybrakowanym” nie zauważają
    5 punktów
  6. twoje usta układają się w najpiękniejszy łuk amora całuję je i ciągle pieścisz mnie złotawymi rzęsami w słońcu i trawie w śpiewie ptaków obejmujesz mocno bo pachnę forsycją
    4 punkty
  7. Co sprzedasz za darmo - prócz duszy? Po drodze donikąd mijam ludzi, którym pozostał już tylko czas. Przeminiony. Od zawsze wzruszali mnie rzemieślnicy i rolnicy, którym anioły lepią skrzydła z gliny i nadziei ... Usiądziemy przy jednym stole? Opowiedzieć ci sen? To obraz bez tła, a na pierwszym planie - życie! Widzę, że nawet rozumiesz: grubą linią abstrakcji odmalowałam się na twojej twarzy ... Karykatura.
    4 punkty
  8. W wierszu o dzieciństwie jestem mała i krucha Podłoga trzeszczy pod stopami kiedy się zbliżasz Udajemy beztrosko że jesteśmy bezpieczni Skrzypią drzwi wte i wewte Przesypuje się piasek w klepsydrze piaskownicy Nawijam na palce twoje loki Opowiadam czas przyszły a ty wyrastasz z wiersza o dzieciństwie coraz szybciej i szybciej Przestaje tańczyć baletnica na kolanach dziecka stygnie ostatni dźwięk i robi się cicho bardzo cicho zbyt cicho na dzieciństwo A nad nami tłoczą się niecierpliwie chmury i sny krzyżują i plączą się drogi na chwilę przed wykrzyknikiem nie ma dla nas przyszłości poza wierszem
    3 punkty
  9. nad ranem śniąc twój zapach poprzez różowe płatki uszu rozchylone usta po zaciśnięte uda wilgotnieję na kalce ciała mocne wrażenie ciebie w białym śnie trans jasnego srebrzenia wcieram kryształki cukru w zgięcie szyi pod obojczyk jeszcze tam nocują twoje szepty miłosne kłamliwe zaklęcia jedynie wtedy byłam żywa poluźniłeś z kręgosłupa nieprzyjemną fastrygę życia i wśród trzeszczących żerdzi świata wysunęłam kończynę ichtiostegi chociaż nadal nie mam czym oddychać jesteś mi przysłoneczny minął rok w wierszach każda myśli że to ona
    2 punkty
  10. mówiłem abyś nie czekała z obiadem robionym naprędce z gazu ziemnego i bez pomysłu jak ugryźć kawałek dzikiej przyrody zjawiam się późno jak zjawa staję przed drzwiami i boli mnie paliczek od stukania w pokryte polimerem drzwi zrobione z chronicznej potrzeby bezpieczeństwa i izolowania spalin oraz środków ochrony roślin wiesz, że długo błądziłem z busolą po podwórkach gdzie trupy szukały miejsca w grobach pokrytych plastikowymi kwiatami? takich samych jak w reklamach w przerwach popołudniowych filmów gdzie wszyscy wiedzą muszę ci powiedzieć że znajomy zmarł na fiata pandę a mógł dożyć czterdziestki i mieć miejsce w płucach na dym tytoniowy szatan jednak się zjawia punktualnie mimo braku zegarka nie zarabiamy zbyt wiele hierarchia jest też w piekle dzieli czas na strefy i oddziela mięso od kości chorych zwierząt błądził tak długo bo nie dali mu nowoczesnych środków lokalizacji celu tylko kilka wymiętych map na pożegnanie robi kilka obrotów spędzimy ten wieczór znowu razem wezmę cię w ramiona i dokończę opowieść o koledze który zmarł na fiata Pandę a potem zobaczymy ten sam film popołudniowy gdzie wszyscy wiedzą
    2 punkty
  11. kropeczkami mżawką mgiełką łezką snutkami wiersz prawie nieistniejący a jednak tak żywy w podszewce zawsze skrywa słońce * snutka - polski ludowy haft biały - mocno ażurowy (bardziej niż richelieu), delikatny
    2 punkty
  12. @Magnus a no widzisz :) jak bywa, różnie można interpretować i to jest niezwykłe :). @Pan Ropuch fajnie że mnie odwiedziłeś :) @anna_rebajn dziękuję :) @Igor Osterberg aliceD pozdrawiam ciepło w ten mroźny wieczór ;)
    2 punkty
  13. siedzimy przy moim zamku bez klucza na krzywej wieży zamieciono wszystkie koty wróble wypłoszył strach teraz liczymy schody w dół i w górę zaraz nastąpi akt samozagłady na lewo są drzwi ludzkoodporne mamy miasto na wyciągnięcie plecaka teraz stoimy w korku po ostatnim winie
    2 punkty
  14. Już wystarczy zwykłej złości, czas poleczyć smutki, rany. Niechaj pokój w nas zagości, Bóg się rodzi, pojednanie. Kłócić można się w rodzinie, nie rozumieć, trzaskać drzwiami, ale niech w Wigilię minie co złe, przecież się kochamy. Matka Boska też nieboga, różnie w życiu jej bywało; w prostej stajni pochylona, nad Jezuskiem, oniemiała. To cud życia, cud prawdziwy. Nowe kroczy i się śmieje, Dziś są jego urodziny, niech przyniosą ukojenie. Zatrzymajmy się w pośpiechu, co mniej ważne, niegodziwe. Gwiazda z nieba niech przypomni, że żyjemy tylko chwilę. Celebrować można radość, i kolejny rok przy stole; bywa lepiej, bywa gorzej ale nadal w życia kole. Dobrych Świąt! (bez narzekania ;)
    2 punkty
  15. Spaloną ziemią dotarłem nad krawędź pełnych połaci wody, znad których nie było widać rzecz jasna drugiego brzegu. Niewiele myśląc nie mogłem dociec, czy to ogromna rzeka, jezioro, morze, a może nawet ocean. Gdybym wiedział, że to rzeka lub jezioro pomyślałbym, że jestem uratowany. Gdybym zaś dowiedział się, że to morze lub ocean sądziłbym raczej, że jestem zgubiony. Nic nie rozumiałem i nie wiedziałem dlatego żadna myśl nie przyszła mi do głowy poza kompletnie nie retorycznym pytaniem o wodę. Najwygodniej jak potrafiłem rozsiadłem się w zaskakujący sposób odnalezionej niewielkiej, ładnej łodzi i wypłynąłem w poszukiwaniu drugiego brzegu. Spokojna woda lekko opływała krawędzie łajby, a słońce pocieszało mnie głębią jak dotąd niezbadanego istnienia. Łódź pachniała przygodą i pleśnią, a jej ster trącił sterownością. Skołowany zmaganiami z losem lub jak kto woli z przeznaczeniem dobijającymi się do mojego ciała na żegnanych płaszczyznach lądu nie miałem już sił myśleć, domyślać się, dociekać, rozumieć i zrozumieć. Nie ukrywam, że na łodzi spotkało mnie dziwne poczucie nie bycia samotnym, a przecież taki właśnie tam byłem. Nie jest wcale łatwo będąc samotnym nie czuć się samotnym i zupełnie nie dostrzegać płynących z tego faktu najróżniejszych zagrożeń. Zasnąłem po chwili i wiem tylko tyle, że przyśnił mi się miły, łagodny i dobry sen. No bo przecież kto o zdrowych zmysłach śniąc w najlepsze martwiłby się o istnienie drugiego brzegu? Chyba nikt. Wiem tutaj jedno, a mianowicie, że dobry sen niewiele pamięta. Tym samym i mnie spotkała na łodzi na wodzie niepamięć. Od dawna już wiem, że w tej jakże trudnej rzeczywistości szczęśliwi mają nie lada problemy z pamięcią, spokojnie śniąc w najlepsze spokojne i dobre sny. Koniec wynurzeń. Inspiracja: Antonina Krzysztoń – Perłowa łódź
    1 punkt
  16. Świąt nie będzie na dźwięk dzwonka ojciec z palcem na ustach ścisza telewizor dodatkowa zastawa samotna i głodna jak kobieta z dzieckiem na rękach pod drzwiami Nie będzie Świąt w tym roku byłem Żydem mówiliście że śmierć na krzyżu to wina Żydów i że Hitler chuj ale z cyklonem dał radę Nie będzie Świąt w tym roku byłem gejem mówiliście że Bóg się mną brzydzi i żebym w podskokach wypierdalał do Pedałowa Nie będzie Świąt w tym roku byłem kobietą uprzedmiotowiliście mnie w kuchcie służbie i Kurewnie Polski z funkcją inkubacji Nie będzie Świąt w tym roku jestem głodny jestem spragniony jestem przybyszem jestem zmarznięty i chory w lesie Świąt w tym roku nie będzie
    1 punkt
  17. Szalony Johnny z miasta Nowy Jork odstawiał sztukę cały boży rok; śpiewał, tańczył, malował, instalacje majstrował i pisał wiersze na poezja.org
    1 punkt
  18. wyrzuciłam z głowy kilka osób zrobiło się jakoś drętwo a kiedy wyprowadzałam emocję której nie mogłam wyżywić była złamana i smutna udałam że tego nie widzę aranżując jej nową znajomość są tacy którzy lubią kłótnie mam więc wolne dwie półkule ale co by tu na podmiankę filmy jak meble się przesuwają zmieniając kąty i krzywizny z książek wycinam postacie żeby się pod nie podkładały bo to szuranie i wirowanie jest jak w nawiedzonym domu a nowe twarze cóż są oderwane nie przyjmują zaproszeń albo mają za brudne buty albo przetłuszczone włosy albo tak lubią kalendarze układać obok zegarków rano wieczór we dnie w nocy bez strat ich życie bez strat siadam w ulubionym fotelu wyciągam gazetę codzienną wertuję świat śledząc fakty tam ten tego i jeszcze tamto nic tu po mnie zupełne nic lepiej podleję swój spokój on pięknie rośnie gdy czekam aż coś z niego wykiełkuje
    1 punkt
  19. Zły jestem, bo cię nie rozumiem Zły jestem, bo nic nie pojmuję mówisz do mnie, poznaję słowa sensu pojąć nigdy nie zdołam to słowa tylko słowa
    1 punkt
  20. ojciec jak niewolnik pracował w lesieod rana do wieczora matka również kilometry pokonywałasprzątając klatki wielkich wieżowcówaby owoce ich wzajemnej miłościgłodne nie chodziły spaća zimową porą miały ciepły ciuchlecz dziś tylko ja pamiętam jaką cenęza to zapłacili harując aż do środka bóluktórego nie wytrzymał by nawet wól.dlatego często nad ich grobem samotniezapalam wdzięczności znicz kieruje wzrokku niebiosom pytając! czemu tylko jamarnotrawny syn
    1 punkt
  21. kiedy nie patrzysz podkradam ci resztkę oddechu fragment światła którego źródło tętni pod garbowaną skórą kiedy nie widzisz moich dłoni dzielę się z tobą pozostałościami po czułości ofiaruję marzenia których nikt tutaj nie potrzebuje zamykam za sobą usta zatrzaskuję powieki mogę iść ku drodze bez pobocza bez ani jednego zwichniętego drogowskazu czekam ktoś musi dokarmiać gwiazdy o tak późnej porze w tak niesprzyjających warunkach
    1 punkt
  22. Drugi raz pod rząd (pierwszy trzy kropki) twój wiersz mnie oczarował :) On się wwierca w takie fajne w środku miejsca. Pozdrawiam.
    1 punkt
  23. @chmurny miło mi, też go czuję tak:)
    1 punkt
  24. Wiosenne, kolorowe i lekkie - wszystkie te elementy sprzyjają dobremu, radosnemu erotykowi i widać tego przykład, strasznie przyjemne. Pozdrawiam!
    1 punkt
  25. Interesujące. Ogolnie podoba mi się wiersz
    1 punkt
  26. @Leszczym Proza jest prostsza bo można ją zaplanować, poezji nie. Chyba.
    1 punkt
  27. @Leszczym Dobre pisanie. Ciekawe.
    1 punkt
  28. Pewna stażystka w Białym Domu spotykała się po kryjomu najpierw z panem z prezydentem, później z jego asystentem. Nie mówiła o tym nikomu. https://historyofyesterday.com/john-f-kennedy-affairs-ab4dee24a5db
    1 punkt
  29. Lepiej śpi się no i pewniej, jeślim uzbrojony we śnie. Mocniej śpi się, śni weselej, gdy nóż blisko jest przy ciele. Szybciej wyśpię się i z mocą, jeśli jak człowiek śpię nocą. Więcej śni się i radośniej, kiedy jestem na detoksie.
    1 punkt
  30. O, SER! E, TOWAR? BRAWO TERESO! I NAPINA PAN CO? MATI, BROWAR! BRAW ORBITA MOCNA. PAN I PANI. I PUK! NA PRAWO TOWAR PAN KUPI.
    1 punkt
  31. Spotykamy się wyłącznie po kryjomu na granicy obu światów gdzie nas nic ma ani bramy ani podłóg ani domu wyrywamy kilka sekund z przeznaczenia *** poczekam na sen jeszcze chwilę i razem wrócimy do domu otworzymy bramę zamykaną na łańcuch nie będziemy pukali nie powiemy nikomu że jesteśmy podłoga nas przywita westchnieniem od progu stare drzwi otworzymy do starych pokoi zetrzemy z klamek ślady innych czasów może radio ściszy choćby o pół tonu niech noc się na długo zaplącze w firanki chodź zdążymy jeszcze razem do ogrodu zajrzeć burza była to nic nie trzeba się martwić w tym śnie nie postrąca wiatr jabłek z jabłoni narcyzów nie przytną zbyt rzęsiste deszcze może nam się uda spleść jak kiedyś dłonie usłyszę twój śmiech wyraźnie nadchodzisz nareszcie
    1 punkt
  32. Witam - fajnie dziś u ciebie - Pozdr.
    1 punkt
  33. całe swoje życie ukrył w albumiena które patrzy z pokorą zwłaszczana dzieciństwo i młodzieńcze lataktóre ozdabiał ojciec i matkacałe swoje życie widzi w albumiena które dumnie dziś patrzywzrokiem szczęśliwegowciąż starca .
    1 punkt
  34. Czytając czuć promienie, nawet w te grudniowe dni :)
    1 punkt
  35. @Igor Osterberg aliceD Przecież,to wina kobiety... Pozdrawiam wesoło i jeszcze świątecznie ?. @Pan Ropuch Zaimki mi chcesz wyciąć? Ja już ograniczyłam ?, a co ichtiostegi, to ma swoje miejsce w ewolucji płazów ?. Pozdrawiam ?, dziękuję za serduszko. @Arsis Co się skradasz? Śmiertelnie się obrazić na Ciebie?
    1 punkt
  36. @Pan Ropuch Po lesie chyba spacerowałeś:)? Niedawno skończyłam spacer z psem, i nie żałuję. Pięknie było, pola zalotnie migotały do słońca, i ten mrozik, o las też zahaczyłam. Pozdrawiam
    1 punkt
  37. Dobre! Mam nadzieję, że żonka nie czytała drugiej strofy.
    1 punkt
  38. I SUMAK - A MUSI. O, MA DAKAR DO TYŁU! KAPOTA TO PAKUŁY? TO DRAKA, DAMO. HEJ, UWIĘŻĄ I SKARBY! TYBR? A KSIĄŻĘ I WUJ, EH?
    1 punkt
  39. E, Z RETRA, PANIE RUBENS: A I CIASNE, BURE I NA PARTERZE. O, TO MA. DAŁA MAŁO KOSTKA GRUBASA RUBIKA? JAKI BURAS! A BURG? AKT SOKOŁA, MAŁA DAMO, TO. ISI KUK BUK: KWAS OSA W KUBKU KISI.
    1 punkt
  40. Ryby nurkują, Niedźwiedzie zimują, Sępy żerują, Orły pikują, Wilki polują, Konie cwałują, Ludzie wariują.
    1 punkt
  41. Spytał Jerzyk się jeżyka gdy w swym sadzie go napotkał czy to prawda, że ten tego czy to tylko zwykła plotka. Jak to, bowiem jest możliwe kiedy w kolcach większość ciała oraz w jakiej to pozycji jeśli by ci kiedyś dała. Jeżyk, który w sprawie seksu był zielonym nowicjuszem rzekł, że nie wie, ale słyszał że związane to z podbrzuszem. Jerzyk, który przelatywał nad tym sadem przypadkowo lot obniżył, siadł na śliwie zacytuję słowo w słowo. Jeśli chodzi o te rzeczy nic trudnego, na bok piórka gorzej, kiedy jerzykowa spyta - ptaszku a powtórka? Jerzyk ten w człowieczej skórze - ja nim będę w takiej roli to mi kumple podpowiedzą po co i jak się swawoli. Jakże różne trzy postacie trzy techniki, trzy odsłony lecz cel wspólny ich jednoczy chociaż różnie jest wdrożony.
    1 punkt
  42. nie jestem pewna niczego żyjąc w ogromnym napięciu w umiłowaniu skrajności wciąż zerkam w otchłań widzę rozpad i węszę to potrafię robić to co mnie otacza co osacza co trwa wystarczająco długo wyssałam esencję opłaciłam bilet jestem blisko tuż obok stacji końcowej nieśmiertelność to jednak męka w papierosowym dymie drżącą dłonią wymachuję kostyczne obrazy zanikające pergaminowe skrawki pulsujące pod skórą wspomnienia jeszcze trochę
    1 punkt
  43. nie moje pola, nie moje łąki, lasy i rzeki, fabryki, sklepy... nie moje domy, mosty i kąty, nie moje drogi... ścieżki zarosły. nic już tam nie mam i mnie tam nie ma... nie moje spory, waśnie i troski... nie moja ziemia - wyją wspomnienia przy sztucznym drzewku, w kraju zamorskim.
    1 punkt
  44. Czerń w moich oczach czerń matko wybacz mi że tak rzadko mówiłem jak bardzo cię kocham Powiłaś kamień i łzą niewyschniętą drążyłaś go niczym skałę Daremnie Sączysz się ze mnie dogasam i szlocham
    1 punkt
  45. ~~ (...) te lata tak odległe - sięgam w nie pamięcią, kiedy w Beskidu lasach ścinałem choinkę; by pomóc przed świętami chociaż odrobinkę w domowych obowiązkach. Robiłem to z chęcią (...) Do nart swoich przypięty, pomiędzy drzewami poruszałem się wówczas z młodzieńczym wigorem, aby z prześlicznym drzewkiem jeszcze przed wieczorem powrócić do swej chaty, klucząc opłotkami .. Corocznym już zwyczajem, niemal po kryjomu stanęło wreszcie drzewko (tak je u nas zwano) w cieniu naftowej lampy, którą oświetlano jedyną, wspólną izbę w mym rodzinnym domu .. Siostry już wcześniej z mamą łańcuszki skleiły kolorem się mieniące z bibułek falistych, czy też maleńkie jabłka, jeszcze wciąż soczyste ozdabiały "pozłotką". Zapach arcymiły .. Wiele innych tu jeszcze świecidełek ślicznych zawisło na choince, zdobiąc jej gałązki. Mama tymczasem w kuchni szykuje przekąski z samych doskonałości - zdrowych, apetycznych .. Wigilijna kolacja w powojennych czasach, chociaż uboga treścią, lecz sercem bogata świąt prawdziwie rodzinnych. Ta drewniana chata była dla nas opoką. Jak skalista masa .. Teraz, w jesieni życia gdy wspomnę te chwile; łza z wyschniętych już oczu popłynie znienacka za tą piękną krainą, beskidzko / bieszczadzką która została za mną. Za mym życiem. W tyle .. ~~ ***
    1 punkt
  46. Codziennie Mocniej wbijam pamięć W nadal krwawiące serce Ściskam zamkniętymi pięściami Skurczony żołądek Pełen niewypowiedzianych słów Zwymiotowanych marzeń Codziennie Bardziej się zakrywam Białym kocem Przed snem W nadziei Że będzie to ten ostatni Przez lata wyczekiwany Gdzie rozluźnią się struny Granatowego nieba Codziennie Zamykając oczy Liczę uciekające łzy Przyciemnionego słońca Strużką szarej mgły Klaudia Gasztold
    1 punkt
  47. oto moje łzy narysowane twoją szlachetną dłonią wskrzeszone wonią wilgotnej skóry ciała napiętego jak szkarłatny łuk tęczy oto mój ból który podsycasz solą nagich myśli wydartych z formy cierpienie z czułością pielęgnowane niby twoje własne oto mój strach od jakiego się nie uwolnię zanim wybije ostateczny oddech bez bocznego wyjścia bez pauzy na krzyk niepoprawny we współczesnych czasach oto moja niepewność wzniesiona z różowego marmuru w przedostatnim śnie powstała z prawdy którą hodujesz na urodzajnej glebie języka płodnych fundamentach nieba oto moje życie od niechcenia przez ciebie wyśmiane a jednak zbyt proste jednak zbyt beznamiętne aby zwróciło czyjąś uwagę zatrzymało na dłużej oto moja śmierć będzie wybawieniem od miłości i ciszy na które dobrowolnie się zgodziłam dla których się urodziłam raz jeszcze aby zrozumieć jak wiele potrzeba by odejść
    1 punkt
  48. Dla wszystkich piosenka ?.
    1 punkt
  49. jesienny wieczór kot i jeż przy kolacji jeż puszy kolce zapada wieczór kot skrada się do miski jeż nagle fuknął jesienny wieczór kot przycupnął w kąciku jeż się objada
    1 punkt
  50. Dopuść Panie moją modlitwę do uszu swoich proszę bym jeszcze ten linoryt ciągnął mógł wyrazić tych będących na pograniczu odrzuconych i pominiętych nim dołączę do niegdysiejszego grona artystów co pomarli i nikt o nich nie słyszy o Szamanie Kaziku i Waflu Proszę Ciebie o dodatkową porcję czasu bo jestem w drugiej połowie życia wiem że zaskwierczę jak krzew gorejący to będzie bolało ale ile warte jest przebudzenie i słowo człowieka chorego na schizofrenię
    1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+01:00


×
×
  • Dodaj nową pozycję...