Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 12.09.2021 uwzględniając wszystkie działy

  1. Stąpamy wąską ścieżynką, pośród wysokich paproci; sosny szumią nad głową, a ponad... słońce się złoci. Wzdłuż duktu zdroik się wije, pluszcze kaskada maleńka; wokoło natura gór żyje, i szemrze źródlana piosenka. Ze skalnej półki strumieniem wybija w niewielki wodospad; na dno opada kamienne - plusk wody jeszcze pozostał. Nabrzeżna plaża - muszelka, dość miejsca, by iść po piasku. Koryta dno twarde, kamienne - pośpiesznie fala pogłaszcze. Faluje w jej lustrze odbicie - na chwilę zanurzam swe dłonie; zachowam kadr pieczołowicie, nim widok niepamięć pochłonie. Czas wracać, a dzień szybko mija; wpisuję obrazy w pamięci - szkic miejsc, skąd źródełko wybija. Czy znów do wyprawy zachęci?
    7 punktów
  2. Bez zaproszenia z mroku wychodzą, snom nadejść złośliwie nie dają; zwycięskie macki nad smętnym ciałem ponownie rozpościerają.... W drwiącym chichocie gniewnego losu myśli wciąż rozedrgane, liczą minuty, liczą godziny w księżyca blasku skąpane.... bez zaproszenia wciąż przybywają koszmary nocy niechciane; trudno uwierzyć, że płynie czas; i wkrótce nadejdzie poranek.... Wychodzą z mroku myśli splątane wytchnienia duszy nie dają, senne marzenia tak upragnione skutecznie wciąż przepędzają....
    4 punkty
  3. - Jutro nie wrócę do domu. - Umrzesz? - Jeszcze nie wiem. - Rzucę w ciebie horyzontem, osłabię cię - z całej siły Zapragnę. Odszukać cię w wykolejonym metrze samotności w gąszczu ... pustyni przeludnionych miast Zemścić się, ukarać Za to ... ? głupie pytanie. Z dużej litery "Umrzesz?" Wrócisz do domu. Nieżywy. Koma. Ze szczęścia i z odwagi. Czasem też warto upomnieć się o kropkę "Żyj." Tylko przez jakie "ż"? Żałosne.
    4 punkty
  4. Elegancka dama, prześlicznie odziana, życiodajne stopy chętnie moczy w wodzie. Wiosną ubiera gustowną ciemną zieleń, szeleści bogactwem fałd, zakładek, falbanek. Świat umajony przepychem barwnych kwiatów, kusi do zmiany stroju. Czarujące piękno białe bukieciki kwiatków wnet przypina, o przyszłości myśląc w ich ukształtowaniu. Słońce przygrzewa, w krąg buczą miodnice, pocałunki wiatru tajemnicę ukryją: dom śpiewaka pośród obfitej zieleni. Szarość niepozorna z operowym głosem. Nadchodzi czas i bogactwo okazuje dama, odziewa przepych czerwonych korali. Szkliste, połyskliwe, rwą urodą oczy i śmieją do słońca, karmią rozliczne ptactwo. Tańczy na wietrze w purpurowej sukni, drobne, żółte akcenty, czerwone korale. Szata wolno opada, odkrywa nagość. Godność strojna w czerwień, mróz kochankiem damy.
    3 punkty
  5. Dwie kochające się osóbki kochały się nieuświadomioną miłością Na złośliwym i nieuczuciowym rozstaju dróg poszły każde w swoją stronę Z czasem zawiązały się nowe relacje w dwa wdzięczne supełki A jak przyszło porównanie, rozeznanie i otrzeźwienie żali zrobiło się za późno Cztery serca, a nawet z czasem osiem serc - choć to szacunkowa liczba - były już gdzie indziej Wszystko tutaj jest zresztą zaledwie szacunkowe nie ma rady na realia A świat? Co ze światem? Świat nie wyglądał jak dawniej gdyż już nie mógł tak ładnie wyglądać.
    3 punkty
  6. moje ciało jest głodne muszę je nakarmić byśmy mogli się ruszać moje serce chce kochać ofiaruję mu ciebie i siebie by nas zaspokoić moja głowa jest żądna myśli, obrazów i dźwięków wkładam w nią sztukę i naukę żeby kręciły co ja mam się ze sobą... żyję na postronku człowieczeństwa
    2 punkty
  7. wiem ile za mną ale nie wiem ile przed mną dlatego szeroko otwieram noce oraz dni żyję mocno jak tylko się da podglądam sny bo wiem że umieją ziścić kolejne uśmiechy i łzy wiem ile za mną ale przed tylko przyszłe wie więc muszę czekać cierpliwy być nie bać się burz przecież po nich może być więcej udanych chwil
    2 punkty
  8. Noc zapadła, na niebie jest pełnia księżyca, panuje cisza. Moją głowę opuściły myśli. Lęk odczuwam bojąc się samotności. Darmo szukam przyjaźni. Idę przed siebie zupełnie ślepy, kamieni kaleczą moje stopy. Po co szukać szczęścia skoro odeszło. Miłość zniszczyłem. Nie rozumiem chorego bo jestem zdrowy. Tylko żądam nie dając nic w zamian. Chcę brać niech inni się trudzą. Boję się dnia, by nie widzieć swojej twarzy. Nic się nie stało, lepiej żyć w kłamie.
    2 punkty
  9. ƺ Przede mną leciała Nić... Spłodzona w nagim galopie Choć chciałbym i czasem ją skryć, To Jej z zielenią nie stopię... Ni z winem, bo za wczas je pić... ƺ Przede mną spadała Nić... Ta, która zmysły zmieniła Źle, że muszę czasem ją kryć... Bo Ona myśl mą zdobyła - Prawda, z którą nie sposób być... ƺ Przede mną leżała Nić... Lecz los zarżał, rozdał karty Choć próbuję piętno ich zmyć, Krocząc przez chłód rozpostarty, Tylko podniosłem Ją, by znów... Przede mną leciała Nić...
    2 punkty
  10. ze stóp do głowy z pospiesznego biegania ucieczek i pogoni odnajdując drogę wzwyż niektórzy dreptaniem inni lamborghini tak czy siak po wielu perypetiach utkwiliśmy. bujamy się bujamy się jest nam słodko-gorzko na rozciągniętym hamaku myśli bujamy się bujamy się bez końca tak nie mogę znudzę się i usnę czy Ktoś mnie pociągnie wyżej?
    2 punkty
  11. Mistrzu, od ponad roku, mąż mnie zaniedbuje, a że nie wiem dlaczego, mocno mnie frasuje. - Nie dam ci lepszej rady, niż z mężem rozmowa, ona ci da odpowiedź, co się za tym chowa. Może jest na coś chory, wtedy do medyka, a są na to sposoby i niesprawność znika. Często zwykłe zmęczenie także swoje robi i wieczorem sił braknie twemu małżonkowi, wtedy zaś erekcyi zdarza się niepełność, i być może chce ukryć wstydliwą bezsilność, unikając zbliżenia, bo wstyd mu za siebie. Pilnie z nim porozmawiaj, bo może w potrzebie. P.S. Ostatnio go widziałem i pasa popuścił a to nie wpływa dobrze na tężyznę kuśki.
    2 punkty
  12. Trzy tysiące serc - toż prawie miasto, jakiż to balast... odpowiedzialność. Poniosło gwarem, lecz trzeba zamknąć, przybytek liry, są sprawy... nadto. Trzy tysiące głów, patrzy w matrycę, nie ma kontaktu... wcale go nie chcą. Własna trywialność, kocha pochlebcę, jak ból uniosę - drewno zachwycę. Trzy tysiące słów, oj, chyba więcej, każde otwarte na miłość... życie. Głodne artyzmu, a nigdy syte, bo do poezji... nie trzeba święceń. Trzy tysiące piór, stalówkę goni, atrament śladem pod okiem weny. Niejednokrotnie - za dużo chcemy, nienapisany, a ubłocony. Trzy tysiące strof w rymy przycięte, nieraz oplute - klasyką zwane. Pisać nie pisać... pytam co dalej? Brak odpowiedzi - naciśnij enter. Trzy tysiące zdań, różne repliki, śmiałe, odkrywcze z czasu odarte. Tasujesz... bierzesz, ostatnią kartę, blotka - jak zawsze, kim jesteś... nikim? Trzy tysiące lat - goń Starożytność, niech pergaminy przemówią greką. Dała Safonę, Homera święcą, chłoń całym sercem sztukę antyczną. --------------------------------------- "Piękno jest otwartym listem polecającym, który z góry zdobywa dla nas serca." - Arthur Schopenhauer.
    2 punkty
  13. W labiryncie Mych spraw życiowych Zagubiłam gdzieś Klucz do wolności Zaplątałam się W tych korytarzach Co odbiciem Są moich słabości Szukam drogi Lecz czy znaleźć ją potrafię W tym chaosie codziennym Biegu życia niezmiennym Może ktoś mi pomoże Z matni tej się wydostać Z sytuacji która Nie zawsze jest prosta A jak wyjdę z ciemności Tych korytarzy pokrętnych Labirynt złudny zamknę Opuszczając jego ściany I będę cieszyć się życiem Czasem który jest mi dany
    2 punkty
  14. Cierpi na ślepotę i nadwzroczność.
    2 punkty
  15. Coś wisi w powietrzu jak popielaty włos babiego lata, smagany pierwszym zimnym wiatrem. Urwany sygnał karetki, niespokojny skowyt bezpańskiego psa, dym dogasających ognisk, kocham cię półświadomie rzucone w pustkę. Dusze cicho płaczą w zaułkach, bezdomni grają w kości ze śmiercią, obserwując świat, który odrzucił Boga. Świat, w którym znowu zaczął padać deszcz. My tańczymy w ciemnych pokojach do przerywanej krzykiem sąsiadów PJ Harvey. Chwytamy nasze zimne, fantomowe dłonie, by złapać się kolejny raz, że to tylko przestrzeń wypełniona pustką. Coś bez pytania łapie nas za gardła, które drapią, bo jest wrzesień i nie mamy już dwudziestu lat. Wiesz, w środę na przykład, wracając do domu złamałem sobie sumienie.
    2 punkty
  16. widzę deszcz ciszę w kuchni wyobrażam śmiechem dzbanuszek oznacza miskę herbaty z chlebkiem z zeszłej nocy niełatwo do ciebie podejść kotku mylę się taki słodki a może nie gotowy podrapać mnie la vie est belle przerwa to jedzenie naleśników chciałabym polizać talerz karmel polany cieniutko marzenie jak w śnie
    2 punkty
  17. Świat pojaśniał nagle bielą się zabielił Biała pani zawładnęła krajobrazem Nastał spokój zimowych chwil Mroźne prace wypełniły pejzaże Ty zimowego słuchałaś koncertu Muzyka z głośników tu na lodowisku On w rogu patrzy gorąco Twoje serce zabiło mu szybko Tańczyłaś zgrabnie ślizgałaś się w takt Tej muzyki mroźnej z głośników On patrzył stanął w ogniu świat Mróz oddech ścina westchnień bez liku On zimowego słuchał koncertu Patrzył jak sokół tak od niechcenia Gorącym wzrokiem tu na lodowisku Tu roztopiła się ziemia On patrzył ty mu tańczyłaś Świat bałamutnik dał lód za dwa grosze Zima mroziła muzyka grała Tu Biała pani do walca prosi
    2 punkty
  18. tu zawsze jest noc światła reflektorów splatają się w poszukiwaniu bliskości uśpione doliny poniżej są jak pasażer na gapę przedzieram się przez ciemność - każdy zakręt ma swój kres jest na skróty jednak umysł wydłuża pokrętność myśli bywa ze przyspieszam z obawy przed ciemną materią strach jest gorszy niż ból
    1 punkt
  19. jeśli źle mnie spytasz o serce to wytnę ci serce z papieru bo nie o serce spytasz ale o wizję własnego sukcesu prawdy się nie rzuca a słowa wydaje ostrożnie bo reszta po nich może ciążyć gdy się to robi pochopnie i żadne bezy ani eklery ani nawet na torcie wisienka nie są tu najlepszym wynikiem po jaki można sięgnąć dwóch ojców w życiu miałam każdy mnie czegoś nauczył jeden jak mam zrozumieć serce drugi że serca sercem się szuka
    1 punkt
  20. ƺ Wybacz mi Przyjacielu Wybacz te smutki, wybacz mi ból, Który jest mój, a koisz go ty Nieważne ile razy przybędę Z ręką trzymającą pęknięte serce, Wybaczysz mi kolejny bandaż, Kolejną Twoją lekcję z troski ƺ Zapomnij mi sny, zapomnij Ją... Zapomnij mi, prawdziwy Bracie, Bo przysięgam Ci, Ja wszystko wybaczę, Choć nie było okazji...
    1 punkt
  21. żyjąc nabywamy prawo do tego by umrzeć umierając do tego by życie zrozumieć które jest tylko jedną z chwil jaka mija bezpowrotnie nigdy już nie zawraca i niech tak zostanie niech nikt w tym nie grzebie nie wmawia że jest inaczej
    1 punkt
  22. @Marianna_ "I szemrze źródlana piosenka" ach, słyszę ją. Pozdrawiam.
    1 punkt
  23. NA PUSTYNII LOON OP ZAND - CZĘŚĆ DWUDZIESTA DZIEWIĄTA Na początku kiwał się we wszystkie strony z wiatrem zaprzyjaźnił się kożuch młody Jeden podmuch przypieczętował szczęście gdy antenka pierwsza nad ulotnym dymem życzenie wypowiedziała, którą zabrał on - do kuźni przeznaczenia. Na laptop wylądowała kręcąca się balerina strojąc piruety bez cienia - przed ekranem okiem gołym taka niewidzialna Z ust wypływa lekki, mglisty powiew człowieka który dojrzał przezroczystość jej sukienki; nie zdołał jednak zatrzymać lotu w ulotności laptop za laptopem zwiedza - oznajmiając: stałam się przenośnym usb nośnikiem przechowując innych ludzi informacje Powiedziała jestem wszędzie podczas gdy wy! Zakrywacie twarz w książkę składając dłonie Parafraza: mój kot - dziwnym zbiegiem okoliczności przyniósł ją do domu. Na wielolinii siwej Eywa stercząca w gamie B -moll toniki; ściągnięta została przez dłoń człowieka Poza skalą "as" "b" - w liście do koryta
    1 punkt
  24. @Antoine W Bo ja to za bardzo nie ogarniam ?
    1 punkt
  25. lato rockowo gdy wieczór z upału tak dyszy że oczy nas pieką od ciepła wyciągam dwie dłonie do ciebie pójdziemy dziś razem do piekła tu diabeł nam zerwie odzienia obejmij mnie mocno za szyję siądziemy tu razem pod ścianą i nic nas już tu nie przeżyje oplotę cię dłońmi jak drzewo i ty mnie obejmij za szyję zły czart już nas zaraz zapędzi wprost tam gdzie to życie nie żyje falujesz jak flaga na wietrze napełniam cię szczęściem ustami i to co już w tobie półmieszka na zawsze zostanie tu z nami kaleczysz zębami me wargi rękoma mnie ściskasz za szyję pulsują jak serce umarli i krzyczą że żyje on żyje płaczemy już razem tak bliscy nikt bardziej być razem nie może a to co dziś po nas zostanie pokochaj po kres drogi Boże a to co dziś po nas zostanie pokochaj jak nas srogi Boże
    1 punkt
  26. @Antoine W Lepiej nie dajesz mi inspirację Wkrótce wstawię Nie Klękaj już jest dopracowane
    1 punkt
  27. Reumatyzm jak szósty zmysł, dodatkowe moce. Skuteczność lepsza od z Tarota wróżb EFT currency to sprawa istotna, jeżeli chcesz kupić bardziej niż kota. Escape from Tarkov i EFT, currency kup to każdy wie (buy eft currency) EFT CURRENCY
    1 punkt
  28. @Piotr Samborski Tak, wiedza często pozostaje niewykorzystana, wskutek zagmatwanych ścieżek žycia i losowych przypadków. Pozdrawiam.
    1 punkt
  29. @izabela799 Optymizmem - pomimo wszystko -powiało. Pozdrawiam.
    1 punkt
  30. bajeczny wiersz, koło mnie są szkliste jej korale.
    1 punkt
  31. W pewnej stacji W telewizji Szukali dziewczyn Do pracy na wizji Rozpoczęto eliminacje Gdyż wybrać chciano pannę Co promować będzie Właśnie tę stację Więc kandydatki się zjawiły Ten casting przejść postanowiły Każda chce komisję zaczarować Konkurentki wyeliminować Pierwsza weszła Amelka Wdzięki miała jak modelka Codziennie przed lustrem stoi Krytyki wcale się nie boi Lecz gdy ją spytano Gdzie Sahara leży Powiedziała że w Ameryce Nikt jej raczej nie uwierzył Kolejna była ruda Jolka Piegami nakrapiana Wszyscy słyszeli jednak dobrze Jak koleżanki obmawiała Wiele jeszcze Tych dziewczyn było Co talentami różnymi Ująć jurorów chciały Za bardzo się jednak Nie postarały Jedna piękna Druga mądra Trzecia ładnie śpiewa Czwarta zaś gra na pianinie Każda coś innego umie Na koniec przyszła Monika Co trochę się spóźniła Bo mamie pomagała Gdy ta jej potrzebowała I choć się nie spodziewała Owy konkurs wygrała Zachwycając szczerością A nie zwykłą próżnością Bo pięknym być można Mieć talentów wiele Lecz przy tym można Sobą być Nie poddając się próżności A zwykłej ludzkiej życzliwości
    1 punkt
  32. @[email protected] @[email protected] słuch mam absolutny, więc dyskutować nie będę, zwłaszcza, że to blondynka z niebieskimi w oczami. Odpowiedź o jubileuszu ?, zaraz idę do ogrodu, ze zdjęciami kwiatów wrócę i na priv Ci prześlę z gratulacjami ?.
    1 punkt
  33. @[email protected] Schopenhauer – ulubiony przewodnik pesymistów. ale jednak umiałeś znaleźć pozytywny cytat do wiersza :) bo i nie całkiem smutkiem on wieje…
    1 punkt
  34. @WarszawiAnka A DA; WAŁÓWKA JAK WÓŁ, A WADA.
    1 punkt
  35. O, TAM, OLO - BAWÓŁ! A, WANDA - ŻADNA WAŁÓWA! BOLO MA TO.
    1 punkt
  36. wiem że pójdę do piekła przez poszepty Lucyfera na moim ramieniu nie segreguję śmieci śmieję się z praw kobiet do posiadania tylko jednego mężczyzny na własność wierzę że tamten złośliwie przestawia piłkę na boisku podkłada nogi zawodnikom drużyny narodowej życzę nagłej śmierci bliźnim moim śpiewającym piosenki pod oknem w środku nocy tylko po jednym piwie nie wiem kto będzie sądzony w pierwszej kolejności oprócz trzeźwych żywych i umarłych na choroby weneryczne czasami nieznośnie krzyczy gdyby było coś po życiu to wiedzieliby wszyscy całkiem za darmo bez opiumowych kadzidełek gumowych masek
    1 punkt
  37. ...i tak leżymy pod nieba rozpiętym dachem, Kiedy twych piersi szczyty opadają miarowo. Spowici w mrok nasycony letnim zapachem, Zmęczeni miłością w ciepłą noc sierpniową, gdy dwie gwiazdy temu, zawieszony nad tobą Zwlekałem rozkosz śród pieszczot szarpanych. Choć teraz już uśpiona, to ich skuszony urodą, Zanurzam się we włosach w krąg rozsypanych, jak gwiazdy, złote ziarna rzutem rozproszone Nieme słońca, które groźnie w czerni błyszczą. Niedosiężne, a na wyciągnięcie ręki oddalone, Gorejące, a z bliska wszystko zawsze zniszczą, z wyjątkiem świateł, które śpią pod powiekami. Przez pocałunki zamknięte i kuszące urodą, Które, gdy wpatrzone w noc, pierwsze ujrzałem, Jak żeglarze, których gwiazdy takie nie zwiodą, lecz zawsze zaprowadzą ku przystani spokojnie Gdzie się nagość kołysze całkiem nieskromnie, Którą, gdy się budzisz, ofiarujesz hojnie, mówiąc: zostaw już gwiazdy w spokoju i chodź do mnie... YouTube - wersja dla leniuchów (wersja udźwiękowiona)
    1 punkt
  38. na kobietę jestem samcem mógłbym z nią momentalnie to i owo czasem tylko to czasem tylko owo tuż przed jesiennieniem tuż przed koleżanką córki z którą mógłbym zapewne momentalnie to i owo czasem tylko to czasem tylko owo przystanąłem zapragnąłem dostrzec to w porę zwalczyć w sobie zza pleców momentalnie usłyszałem z drogi pizdo!
    1 punkt
  39. Bezwiersz o duszy w ciele Jedna część mnie, zwana ciałem siedzi sobie teraz w domu, w samych majtkach przed laptopem. Można to bardzo prosto zweryfikować np. robiąc selfi telefonem i wchodząc do galerii zdjęć. - Widzę cię, moje ciało w samych majtkach. Jesteś na Facebooku w podobnym folderze, co sprzęt AGD, RTV. W moim wieku można i prościej, poczuć ból w krzyżu, kolanie. Druga część mnie, zwana duszą nie jest zainteresowana żadnym selfi, żadnym poważnym zdjęciem na Facebooku, do paszportu, prawa jazdy. Tym bardziej żadnym fizycznym bólem starzejącego się kierowcy ciężarówki, po całym tygodniu ciężkiej pracy, siedzącego w domu w samych majtkach przed laptopem. Zdecydowanie wolałbym, żeby była tak piękna, tak czuła, tak opiekuńcza, tak mądra, jak moja żona i robiła mi placki ziemniaczane zamiast wierszy. Pozdrawiam Pan Ropuch
    1 punkt
  40. @corival Cori piszemy w pewnym stopniu dla siebie, aby odreagować, ale najważniejsze jest to, że czytają to inni. A cóż może być bardziej satysfakcjonującego , jeśli cokolwiek się podoba? Kłaniam się pięknie.
    1 punkt
  41. Witam - samo życie - Pozdr.
    1 punkt
  42. Sama śmietana :)))))))))))))))). Najlepsza samospełniająca się przepowiednia jąką udało mi się dotąd stworzyć :)))))))))))))). Ewentualne reakcje i komentarze po tym wpisie nie liczą się w poczet ;). @iwonaroma, jeszcze raz serdeczne dzięki :). Jakiś wyjątek potwierdzający regułę musiał się przecież zdarzyć ;). Pozdrawiam :)
    1 punkt
  43. pławię się w religijności pobliskich słów roztrząsam ciszę wypełniającą bańkę mojego bólu modlę się do ciała leżącego w bezdennej kałuży serca i mięsa brakuje mi twoich słonych spojrzeń przerysowanych słów poczuj dogłębnie przekaz mojego oddechu zapoznaj się z milczeniem wypełniającym zbyt ciasne skronie nasze dopasowane wersety płoną w ogniu kolejnej apokalipsy błąkam się między sercami którym ktoś przetrącił miłość pozwól poznać smak twoich niebieskich nadgarstków
    1 punkt
  44. Serce - jeśli jeszcze tak je można nazwać. Rozpalone jak zapałka.. Szczere uczucia, a może pułapka. Naprawde szeroki doświadczeń wachlarz. Rozpatrz każdy wariant.. lecz rozpacz to nie rozwiązanie.. Zbyt bystry bądź by nie dać się nabrać. Nauka na błędach - nie pozwól się stłamsić.. bez starań i walki.. nie pozwól by życie Twe ktoś zmienił we własne. Zastanów się nad tym poważnie. Nim zaśniesz.. Będąc z otwartym umysłem sami.. z własnymi myślami..
    1 punkt
  45. Koncepcja płytka Biblia tylko zdaje się ją wspierać tradycja jednomyślna na szczęście tylko ludzka myśl teologiczna jest z tego świata ewoluuje Bóg lubi ewolucję nieprzewidywalną z nasiona drzewo z dziecka starzec ze śmierci co? Niebo nie jest końcowym rozrachunkiem bo ile zarobiłby poroniony płód? Bóg nie bawi się w faktury w ostateczną dystrybucję dóbr miłość nie jest na sprzedaż zdziwią się, co czekają na Pana i Sędziego żeby Jego rękoma odpłacić za krzywdy Limbus puerorum niech się nie wyotchłania poczekaj chwilę, wpadnie do ciebie nowa koncepcja niestety, kościelne młyny od zawsze stare Nie ma mniejszych i większych to tylko hiperbola obraz, jak wielbłąd i igła Paweł zaś nie przeciwstawia blasków słońce i księżyc komplementarne świecą inaczej, ale czy gorzej lub lepiej wiem, słońce jaskrawiej metafory są niedoskonałe przecież księżyc w ogóle nie daje światła Moje sensus fidei będzie powszechne tego jednak nie powiedziałem sam od siebie ale wypowiedziałem proroctwo Solidarność międzyludzka rośnie w końcu społeczność wierzących usunie archaiczne pomysły ojców Każde nasienie ma swoje ciało Bóg daje każdemu swoje niebo trzeba tylko odpowiednio się uprawić podlewać, sadzić wzrost da już Bóg Człowiek musi stać się nadczłowiekiem nie takim, jakiego chciał Nietzsche gdy stworzył gardzącego litością szkolnego łobuza kompensującego kompleksy nieempatycznego obsesyjnego dominanta nierelacyjnego, więc niezależnego Nietsche miał jednak dobrą intuicję ludzie dążą do doskonałości tudzież świętości Większość religijnych nie odrywa się od ziemi jak kura tylko zamachają czasem skrzydłami płaczę za nimi, ja, który samotny się czuję nie wystarcza mi niegłębia doktryny i symboli nie wyrażających już doświadczenia religijnego Chcę przezwyciężyć neurotyczny konflikt jeśli coś ma być darem od Boga, to właśnie on pragnę wyjść z nerwicy eklezjogennej pogodzić świadome z nieświadomym nabyć umiejętność tworzenia nowych symboli śpiewać stare psalmy w nowy sposób Życie nie jest konkursem biegiem za lepszym niebem gdzie szybszy otrzyma bardziej pachnący laurowy wieniec przecież mieszkania już przygotowane Myliła się Tereska mówiąc o wielkości garnków tu nie chodzi o wielkość ale o inność to nie my decydujemy, jakim będziemy garnkiem musimy za to nalać do niego wody do Garnka Doskonałego to jest właśnie głoszenie nadczłowieka dorównać Chrystusowi kto nie zdąży — czyściec To nie Maryja jest największa predestynowana do wielkości łaską bezgrzeszności uchrystusowiona w opozycji do innych malutkich garnuszków do wyszorowania w czyśćcu jakim garnkiem ma być poroniony Maciek albo porażona Agata? Nie będzie szczęśliwszych wy, którzy tak twierdzicie spróbujcie najpierw zmierzyć szczęście ziemskie Szczęście będzie różne moje, twoje o niepowtarzalnym odcieniu czerwony nie jest o 20 procent świętszy od niebieskiego Tak myśleć się ośmielam choćby płakała neurotyczna Faustyna że miejsca jej odmawiam w specjalnej komnacie tej, która rzekomo poznała w sercu samego Jezusa nie poznamy kształtu nieba z dzienniczków mistyków zbyt skłóceni ze sobą by mogli nieść prawdę rozumnie Kościół nie wpuszcza ich myśli w bramy depozytu wiary
    1 punkt
  46. Nie budzi ich oślepiające słońce Tylko noc po plecach klepie Nie daje natchnienia słońce Zmrok jest przyjacielem Trudy życia za dnia, rozterki Umysł pobudzony nocą Świtu blask, wstający dzień Ubrana Pani w czerń,kusi weną Zatem z przyjaźń z nią Bo zajęta jest w dzień Tylko spojrzeć i już wiadomo Długopis ich bronią a tarczą papier Jak rycerze nocni poeci Z łóżek wychodzą Za `broń`chwytają i piszą Tylko wtedy mogą walczyć Jednak z wrogiem nie walczą Lecz bój toczą z życiem W wersach i na kartkach Zapisują tajemnice `Rycerze nocy, słowa rycerze Dla siebie walczą nie dla kogoś Myśli spisują by nadzieję dać innym Godnym uwagi słowem i radą
    1 punkt
  47. Mgła nadchodzi. Mgła porywa. Mgła odchodzi. Do sadu, podczas malującej się jesieni, wpływa znikąd. Ogarnia młode drzewa, ogarnia stare drzewa. Porywa widok. Wszystko w bieli. Krople wody tworzą płaszcz i odbierają tamto piękno, tworząc wzorzec nowego piękna. Nagle znika. Nikt nie wie jak i kiedy. Każdy zapomina i mgła znika. Lecz niech raz pozostanie dłużej - bez względu na niepamięć ludzką. Proszę...
    1 punkt
  48. Bydlęce wagony Na stacji czekają Ludzi co tłumnie Do nich wsiadają Lecz nie wiedzą jeszcze I nie są świadomi Że podróż ta w jedną Prowadzi stronę I jadą Jadą w tłoku ogromnym Bez kromki chleba I kropli wody A na stacji docelowej Rampa na nich czeka Gdzie selekcja się zaczyna Każdego człowieka Tam przy bramie tłum ludzi W pasiaki odziany A orkiestra Gra marsze powitalne Nie to nie sanatorium To nie wczasy nad morzem Nikt inaczej jak przez komin Stamtąd wyjść nie może Choć nie zawinili Los smutny tak dzielili Dorośli i dzieci W jednej krótkiej chwili Pytam losu podłego Co światu uczynili Że życie swe brutalnie Tak szybko zakończyli Do dziś nie znam odpowiedzi I nikt mi nie odpowie Dlaczego tak się działo? Co ludźmi kierowało? Jedno tylko pragnienie I nadzieja wielka Niech taki los już nie spotka Żadnego człowieka
    1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+02:00


×
×
  • Dodaj nową pozycję...