Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 02.08.2021 uwzględniając wszystkie działy

  1. Ciekawsko patrzy w oceanu wody wyniosła, giętka, wyniosła spiżarnia, drzewo życia, wierny sojusznik człowieka, pochyla ciało, czegoś wypatruje. Płyną lekkie łodzie wiązane linami z kokosowej palmy wyrabiane, wężowe, mocarne nawet po zderzeniu, walczą do końca, ludziom szansę dając. W ojczyźnie palmy wody nie popijaj, jedzenie także znajdziesz pod skorupą, widma głodu nie ma pod pierzastym liściem, królowa mórz południa zabezpieczy. Sok czysty, zdrowy, w łupinie zamknięty, smak gorzki czujesz, owoc niedojrzały. Najlepszy orzeźwiająco świeży posmak, przejrzały mydłem trąci, bez walorów. Odstawienie na bok do wina prowadzi, ranne jest lekkie, wieczorne mocniejsze, najpierw jest tak słodkie, potem zaś wytrawne, żywotność jętki, na koniec kwaśnieje. Największe nasiono, pozdrawiane, święte, pyszni się dumnie ozdoba, dar wielki, dusza tropiku pulsuje tu przez wieki, dobroczynna koi ciało człowieka.
    5 punktów
  2. Dzień dobry Wibrujący nadgarstek zapuszcza włoski pod skórę przenika do umysłu podnosi dłoń z palcem wskazującym który dławi drżenie już bez drżenia na czoło rękę ciężką jeszcze ręka trze zaklejone powieki ręka trze bruzdy trze okopy trze czoła w których się krew zbiera krzepnąc ręka trze mięsiste przekleństwo jak nabrzmiałe krocze i macki myśli pelzną po ścianie jedna zgarnie wszechwiedzące oko druga ptakiem za okno nim się w nim utopią nad wiosennym ogrodem nad ogrodem martwym gdzie spomiędzy gałęzi przebija biel czaszki nie nogi a podłoga schody są ruchome trzeszczy podbródek i szum jest szkoda że to nie lasu szum czasem wiatru jękliwe lamenty że na kwietnej gałęzi gdzieś się ktoś powiesił suche gardło nie może znów odkrztusić nocy w kubku kawy biją dzwony — dzień dobry dzień dobry
    5 punktów
  3. Trzymam ja za ogon srokę drugiej nie chcę, po co mi to ale za nim ją dostaniesz dogadajmy się kosmito. Pewnie u was też jest ZOO i trzymacie w nim ptaszęta nie daj boże Twardowskiego gdyż to sprawa niepojęta. Dam wam srokę i dorzucę wronę oraz marabuta wy oddacie Twardowskiego a z nim także i koguta. Propozycja poczyniona poszła w kosmos w mej rakiecie brak na razie odpowiedzi - czy coś na ten temat wiecie? Ja słuchawki mam na uszach kosmos milczy ja pomału w depresyjny stan popadam coraz bliżej do zawału. Prośbę do was, więc kieruję gdy spotkacie ufoludka dajcie znać podaję adres plac targowy trzecia budka. Na niej napis, choć koślawy własnoręcznie poczyniony TU SPRZEDAJE SIĘ FANTAZJE GŁUPIE WIERSZE I ANDRONY.
    5 punktów
  4. czy można kraść będąc bogatym kochać nie znając żadnych uczuć czy można umrzeć dla zabawy płakać będąc chamem do bólu czy warto żyć gdy się nie chce czy świat musi być świnią czy warto jest pytać znając odpowiedz czy może lepiej głupa udawać
    4 punkty
  5. @corival Gdy rzekomy ufoludek zechce podjąć pertraktację jestem gotów na ustępstwa nowe podam mu atrakcje może małpę, bo figlarna zebrę, bo ma ładne paski słonia z trąbą aż do ziemi i dorzucę cztery kraski pójdę nawet na ugody i choć sporo na tym stracę mogę kilku jego braciom dać tu w Polsce niezłą pracę. Pozdrawiam :)
    4 punkty
  6. w leśnych ostępach majaczy życie co się odradza z wszelkich katastrof więc w nim się nurzam po samą szyję nim wydeptane ścieżki się zatrą że głowa w chmurach? pod pachą noszę jak piłkę którą kopać by chciano często upada w przyziemną rosę lecz czasem leci w niebo jak balon bagna omijam zwykle z daleka choć wciągające są nadzwyczajnie to jasno sprawę ujął poeta trudno o czystość gdy tkwi się w szambie słowo niech leci i niech powraca w chaszczy bałagan i w miast porządek chciałem powiedzieć to żadna praca chciałem napisać nie wiem czy zdążę dobrze mądrze że
    4 punkty
  7. pojechali taborem na obóz jak nakazał Himmler zabrano im wszystko choć niczego nie mieli wmówiono im, że są "niewarci, aby żyć" żebrali o kawałek chleba o litość i życie nie mieli siły teraz wędrują po nieboskłonie śpiewając "My Cyganie co pędzimy z wiatrem, My Cyganie znamy cały świat"! *** Porajmos - rom. Pochłonięcie __________________________________________________________________________________ 02.08. obchodzimy Światowy Dzień Pamięci o Zagładzie Romów - PAMIĘTAJMY!!!
    3 punkty
  8. oglądam mecz kiedy mam dość rywalizacji idę na spacer kiedy wracam i mam dosyć ciebie chcę wrócić do siebie ale zasypiam. kiedy mam dość codziennego umierania zaczynam myśleć poważnie o wiecznym rozpoczynaniu
    3 punkty
  9. ja bardzo kocham żyć przeżywać noce i dni podziwiać gwiazdy drzewa i sny ja bardzo kocham być tu i tam - śmiać się rozumieć wiatr burze i łzy ja bardzo sobie cenie marzenia - w ogrodzie i sadzie co dzień szukać mgły ja lubię mówić o życiu czuć jego drogi nie podstawiać mu nóg być gotowy do gry bo życie to przygoda warta przeżycia bo ma w sobie coś co ciągle się tli
    3 punkty
  10. - Mistrzu, czemu Saladyn króla puścił wolnym? - Wiedział, że Gwidon władcą bardzo nieudolnym, a lepiej, żeby taki koronę zachował i swoimi rządami królestwo rujnował. Należy u sąsiadów głupich władców wspierać, by ludzie na ich brednie dali się nabierać. Po bitwie pod Hittin, w której armia Królestwa Jerozolimskiego została zniszczona przez wojska Saladyna, ten wypuścił wolno pobitego i wziętego do niewoli Gwidona de Luisignan, króla Królestwa Jerozolimskiego, którego idiotyczna, emocjonalna, nagła decyzja o opuszczeniu ufortyfikowanej oazy Seforia i ruszenie bez zapasów wody przez pustynię w kierunku obleganej przez muzułmanów Tyberiady, spowodowała, totalną klęskę i upadek królestwa wraz z Jerozolimą. Na pytanie, zadane sułtanowi Saladynowi, dlaczego puścił wolno Gwidona, ten odparł: lepiej niech ten nieudacznik dalej rządzi, bo może przyjść ktoś lepszy i sprawi nam kłopoty.
    3 punkty
  11. @Henryk_Jakowiec A tak sobie znowu myślę, bo wysiłek wielki bardzo. Warto trwać w takim zamyśle? Twardowskiego ściągać na co? Trochę zdążył tu namieszać, zanim zniknął już na dobre, może tam gdzie jest zamierza zostać, stąd cisza wśród komet. Pozdrawiam :)
    3 punkty
  12. @Henryk_Jakowiec Ach... kosmiczny iście pomysł, po co serca kołatanie, może trzeba pójść na domysł, asortyment zmienić w planie? Sroka ładna po wyglądzie, ale ma charakter trudny, wrona hałasuje wszędzie, a marabut ciut paskudny. Pozdrawiam :)
    3 punkty
  13. (Science fiction) Dawno wszystko jasne prawo niezbywalne a tamte tak ciągle jak te nienormalne w sobie oglądają coś tam kalkulują a w ogóle w temacie się nie orientują własny punkt widzenia nie do przewidzenia gdzież koniec języka co za przewodnika darmo trawić umysł i komórki szare kiedy w grze unikat ponad zwykłą miarę życie szybko mija nie wywołuj wilka pewnie kły wyszczerzy za tych spojrzeń kilka za ciężar pomówień twój brak argumentów więc ran nie rozdrapuj i nie siej zamętu
    3 punkty
  14. dla Ciebie Miłość to światło gdy pokazuje drogę, na zakrętach życia, każdym rozstaju, miłość to pokarm, gasi w sercu głód, i koi ból kiedy płomień świecy już zgasł. Miłość to melodia która wyciszy trwogę i najsmaczniejszy owoc z bożego raju, miłość to prawda i nie zmyślony cud, stare rany wyleczy wybranych pośród nas. Miłość to ogień co zmienia się w pożogę, lecz nigdy nie spłoną kwiaty z jej gaju, miłość to ciepło, które stopi każdy lód, dlatego tak kocham i tęsknię… cały czas.
    2 punkty
  15. :) No tak, trzeba sobie radzić z tą rzeczywistością. Dzięki Racja, tego 'tego' nie musi być :) Dzięki Eee, nie taki znów wysoki ten poziom :) Taki na miarę ;) Dzięki i również zdrówka Fajnie to spostrzegłaś. Tak, babie lato, winobranie... pierwszy szron, pierwsza gwiazdka na niebie... A później pierwszy przebiśnieg, pąk na drzewie .. i pierwszy lot po wyjściu z ciała :) Tego ostatniego wprawdzie jeszcze nie doznałam (lub nie pamiętam ;)) ale przypuszczam, że to świetny jest początek :) Dzięki @Gosława @huzarc @Sylwester_Lasota @Czarek Płatak Dziękuję Wam :)
    2 punkty
  16. @ais Romowie nie mają swego kraju, najwięcej ich w Rumunii, a Rumunia w czasie wojny pełniła dziwną rolę. Ja napisałam - zapytałam, dlaczego aż 'musimy"?, taki twardy nakaz. To słowo mi się kojarzy z naciskiem, a wszelki nacisk uważam za zło. Dlatego moje pytanie. Może źle się wyrażam, nie zło, jednak brak mi dobrowolności, jesli już, to chcemy pamiętać. Pozdrawiam J.
    2 punkty
  17. Ołów Czy pachnie, gdy trafia, tam, dokąd zmierzał? Jeżeli tak, to radośnie jest zbierać łuski, czyste ziarna na zupę, dla tych, którzy zgłodnieli, dla tych, którzy wszystko niedługo oddadzą. J.A.
    2 punkty
  18. @huzarc, @Natuskaa, @iwonaroma, @dot., @Pan Ropuch, @heks, @Franek K, @Moondog91 @emwoo Dziękuję ?
    2 punkty
  19. @GrumpyElf dzięki Elfiku :) no i miło cię widzieć po dłuższej przerwie :))) gdzież to wywiało koleżankę, ha? totemiczny zabieg niezamierzony zupełnie ale jak się tak zastanowię to masz rację, toż to jak nic zwierzę mocy przecie ;) i to w dodatku jedno z mojej triady wiec chyba moja podświadomość musiała zadziałać hihi Twoje komentarze jak zawsze wnikliwe :) dziękuję ??
    2 punkty
  20. Życie jest magicznym momentem bez względu na porę. Najbardziej rozkrzyczane odbicie - tafla prawdy To lustro, od którego wszystko odbija się rykoszetem Furkoczą plisy akordeonów, a lato zwija swą przędzę Usiądź obok mnie na ławce Bądź sobą lub nie sobą Świat będzie lub nie będzie Zależy, jak sobie to wymyślisz. Żyję w pokoju Prometeusz co świt sam gasi światło. Wojna! Złowrogie kormorany lęków w dziobach przynoszą kolibry nadziei Historie ludzi, którym los, ta podstępna fala odpływu, zabrał wszystko Życie to często wesele, na którym pojawiają się wszyscy goście, z wyjątkiem państwa młodych Co drugi mijany mur to ściana czyjegoś płaczu Nie trzeba być Żydem, by czuć na języku gorzki cymes niechcianego boga Lunatycy? Ci zawsze poszukują centralnego biura adresowego. Nicość, smutek, śmierć .... Nie, nie o to chodzi - znają doskonale ich miejsce zamieszkania. Chcą się jedynie dodzwonić do właściwego komornika ...
    2 punkty
  21. na Sunset Boulevard spotykam kobietę spalona słońcem siedzi pod drzewem na piersiach kartka: mam tylko tę chwilę kiedyś byłam dziwką Charles`a Bukowskiego pisał na moim łonie zapite wiersze, mówi dawno odszedł a ja wciąż wspominam siadam obok i słucham opowieści chropowatej jak spowiedź bez oczekiwania na rozgrzeszenie w ciszy zjadamy wspólnie jabłko podając sobie kęs za kęsem jest cierpkie jak prawda o wszelkiej ulotności cedry wokół pikują w niebo niczym dzikie gotyckie katedry jedynym słusznym szaleństwem jest potrzeba wiary w miłość
    1 punkt
  22. ... ze specjalną dedykacją dla mojego miśka :)))) po przędzy zaklęcia mego toczysz się stale w przestworzach klątwą narzuconych wcieleń domknięty skrwawioną duszą na oślep zgubne ścieżki z podanego mroku spijasz a jednak po przybyłe tej nocy wisiory gwiazd sięgasz by nieba mi uchylić gdy rdzawe kajdany epok niedorzecznych do stóp ci się łaszą w witrażu wyrwie enigmą huczysz dla mnie prawzorem światła wygrzewam zatem to co wynędzniałe w Tobie i nalewam w otchłań opiłki słońcu wydarte byś przepojony wonią srebrzystych heksagramów nie znał uniesienia innego niż moje
    1 punkt
  23. Zupełnie jak bohater “Przypadku” Kieślowskiego Uderzam o ścianę życia w różnych odsłonach Dokonuję wyborów Łapię zakwasy duszy Mogę ostatecznie dotrzeć Do przeciwległych miejsc I nie poznać samej siebie Będąc tym samym człowiekiem Wolność bywa balastem Którego nie warto się pozbywać Jedno spojrzenie dziecka potrafi Dotknąć do żywego tak że filtruję się Przez katalog fałszów i prawd Pozostaje decyzja Co zrobić z wynikiem Na papierku lakmusowym
    1 punkt
  24. Pogrubiłem czcionkę, a ona wciąż chuda, podśmiewa się ze mnie tenorem Skołuba. Raz cienko, zaś przaśnie... pokrętło i zgaśnie, a słowo bemolem, wynuca rubasznie. Dyskiem rzuca w pole półśpiewny Martyniuk, czy rekord pobije - kwiaty pąki zwiną. Kogo lepiej słuchać, a może Gomułki, trele robią odsłuch ze "Sową" do spółki. Radio brzdąka latem - butelkę odkorkuj, liczę i podziwiam, pstre plamy na słońcu. A że pali w skórę śle czerniaki drwiąco, wlazłem pod pazuchę Dyziowym obłokom. Cóż mi przyjdzie zrobić - posłuchać Madonny, pyry nie obrane - pysk nieogolony. Tępawa skrobaczka... słuchawki na uszy, śpiewu gdzieś tam w kuchni, Cleo nie zagłuszy. A Excellent HB... temperówki pragnie, służy linią cienką, wybiera co ważne. Papier z wypiekami od kartki głaskania, wstydzi się autora, patrzy jakby nawiać. Co w sumie powstanie, podsiane nutami, pisz na pięciolinii, sam siebie ubawisz. Ołówek zaskrzypiał i kropkę przywalił, cóż z tego, że wierszyk wspomagam ariami.
    1 punkt
  25. Ile może wiersz kosztować? zapisany na chusteczce: jeden nic a drugi tysiąc. To zależy kto go zechce. Bywa także, że i płacą by ktoś wiersze ich przeczytał (twórczość taka bywa słaba, choć i bywa wyśmienita). Sami w książki inwestują by zobaczyć się z nazwiska, ta intencja też jest ważna, szczera, nawet oczywista. Ì rzecz jasna, inną cenę sięgnie wiersz Pani Osieckiej, bo nazwisko gwarantuje, że wiersz dotrze nawet szerzej. Jak wycenić myśl - bo przecież łyk energia też zużywa. Czym wymienić się w poezji? bo transakcja jest prawdziwa.
    1 punkt
  26. litowe złącze połączy złotym brokatem obsypie nas miedziowe lowe drucikogwoździkiem ten chromowany szał śniedzieje erozją ciał opiłki z piłki ostrzą srebrne zęby w tysiącach stopni wolframowy żar magnetyzujesz minusem przylegam tak przewodzisz uczucie uziemiam ja rtęciowo-miedziowy ogarnia nas metalicznie płynnie połysk skwar uderza młot skrzypi zawiasu płot wahadło zegara mosiężny lot brązem odkształca się każdy ślad platynowe popiersie cynkowany kwiat iryd ci dam żelazem zabrzęczy niebo za rod
    1 punkt
  27. przypomina się Valldemossa Jest piątek tak sobie pozwolę w łazience na wakacjach wśród miradore do miradore nad Mirador Es Colomer poprzez Serra de Tramuntana pozwól że się ogolę jednorazową Gilette Blue są ze mną trzy piękne dziewczyny jest ze mną niejaki Jim Beam koza co uwielbia coca cole blitz ulicznej fotografii z Molfetta na Bari z Sophią Loren (życie przed sobą) jest Valldemossa nie ma Fryderyka Chopina ani George Sand razem walczyli z jego gruźlicą Sand w garniturze z cygarem w ustach przez dziurę w murze wykradli pianino niech akord niech struna piano do dziś w celi nr 4 - nie śmiałem dotknąć jest szczyt Pico del Teide u podnóża wiecznie zielony zegar w konarach Pino Gordo Garachico w objęciach wulkanicznych skał jest chmura w chmurach cisza i burza jest księżyc w swoim srebrnym betnley continental zastygł nad La Gomera nie daje spać nie daje śnić nie daje nic zjeść można regionalny przysmak z lentejas jest chwila ciśnięta w kąt na Granbacka Empire jest ze mną czterysta osiemdziesiąt motyle nie mam dnia nie mam dnia nie mam dnia do stracenia, przeciągam dłonią po brodzie jest gładka. Łódź, data nieznana.
    1 punkt
  28. Teraz wypada nam chwilę pomilczeć. Zapalić mokrego od rosy papierosa i wetrzeć w suchą skórę kilka kropel deszczu. Zapatrzeć się w słońce jak płonący Rzym. Zapatrzeć, by uniknąć spojrzeń. Opanować drżenie rozbieganych palców. Wypić łyk letniej kawy z szarej szklanki. Teraz wypada przez moment nie mówić. Rzucić kilka nałogów wraz z ostatnim niedopałkiem, wraz z niedopowiedzeniem wtartym w glebę obszarpanym butem. Teraz, gdy jest lato oddychamy ciężej. Oddychamy jakby każdy łyk powietrza przypominał koktajl ze startych na pył igieł. Teraz należy wstać i iść. Iść i przeżyć mimo opasek, które oplatają zawilgocone źrenice. Teraz, gdy odleciały ptaki, nie zostało tu nic oprócz nas. Nas zawieszonych. Błądzących. Nas i naszych przerażonych myśli. Idźmy zatem, życząc sobie szeptem wesołych świąt, tych zimowych i tych letnich. Wspólnych, a jednak osobnych. Rozgrywających się w zupełnie innych galaktykach. Teraz wypada nam chwilę pomilczeć i spróbować. Przynajmniej starać się nie wpaść pod kolejny samochód. Przeprosić tego co trąbi i przeklina pod nosem. Uśmiechnąć się. Co innego nam bowiem pozostało, oprócz tego skrytego uśmiechu? Babcia mówiła, że taki uśmiech to może raka wyleczyć. Oddalamy się. Oddalamy, nie pamiętając że przecież nie umiemy pływać. Dryfujemy przez ocean miesięcy. Zapalamy ostatniego. On zawsze jest ostatni. W ten sposób dopieszczamy nadzieję. Ona bardzo lubi być na pierwszym planie. Ona jest matką.
    1 punkt
  29. @Henryk_Jakowiec Jedno pewne bez wątpienia, podziwiam całą intencję, pomysł nie do podrobienia, wzbudził we mnie atencję. Upór osła może wiele, cudów jednak nie dokona, błędy liczyć nie mym celem, zdążyć nim myśl H. pokona. Pozdrawiam :)
    1 punkt
  30. @corival Zobaczyłam tytuł i wręcz rzuciłam się do przeczytania. Kocham kokosy. Po prostu. Zresztą cała moja rodzina kocha. Jemy sporo w miskach kokosowych, łupiemy i pijemy kokosy, miąższ i olej też w obrocie. A jeden z naszych kotów został nazwany Kokos. Także dzięki za podjęcie tematu :) Pozdrawiam.
    1 punkt
  31. Dzięki :) No tak, trzeba delikatności w obchodzeniu się z kruchością.. Dzięki :)
    1 punkt
  32. @Henryk_Jakowiec Tak, rozumiem już cel akcji, chociaż nie wiem, czy popieram, a co do komunikacji, żaden ze mnie generał... Mam pytanie jednak drobne: czy starczy stanie na głowie, gdy element Waszych dążeń, w kosmosie bytuje sobie? Zebrać ochotników jedno, odszukać pana T. drugie, dostać się tam całe sedno, i tu widzę... psu na budę. Pozdrawiam :)
    1 punkt
  33. hahahaha Autoironia na full wypasie twój wiersz, Grzegorzu, siedzi na Parnasie Pozdrówka!
    1 punkt
  34. Świetnie ci to wyszło:)). M
    1 punkt
  35. Świetna lekcja historii Marku. Dzięki :)
    1 punkt
  36. nie oglądajmy się za siebie licząc pożółkłe kalendarze jeszcze spróbujmy złapać w locie choćby najmniejsze z naszych marzeń odnajdźmy dawne polne ścieżki gdzie kwiaty drzewa złote słońce nim się ukryje za horyzont poczujmy jeszcze puls gorący nie patrzmy co na końcu drogi licho spać lubi za zakrętem dopóki igra w oczach płomień cieszmy się chwilą jak prezentem
    1 punkt
  37. @Czarek Płatak Tego nie powinny. To właśnie miałam na myśli, choć widocznie słabo wyakcentowałam zamierzenie. Pozdrawiam :)
    1 punkt
  38. Lubię takie teksty. Trzeba w tych chmurach trzymać głowę, nawet dla dystansu, a oprócz tego, jak o tym lesie raz w tygodniu objeżdżam pobliski lasek i zbieram wyrzucone puszki i butelki, zwyczajnie mi przeszkadzają, bo jak napisałeś, nie lubię żyć w szambie, w tym niemetaforycznym też. Pozdrawiam
    1 punkt
  39. w zielonym gaju ptaszki śpiewają i wiosna tęczę barw rozpościera czy jestem kadet co w grawilocie swym na odległe światy dociera? czym jest zdobywcą ? czym prochem marnym ? oto pytanie co mnie nurtuje do abordażu ! krzycza piraci kapitan Jacek w złocie króluje ! dwa serca .... karty z magicznej talii dwa pocałunki dwie krople miodu czy ja nie jestem jak z innej bajki? czy moje serce zmarło od chłodu? królowa Zima więc serce Kaja na kamień mrozu nagle zmieniła w zielonym gaju ptaszki śpiewają ach sursum corda! w jedności siła! wstęgi fraktali oplatają Drogę Mleczną jak wąż boa byle do wiosny!
    1 punkt
  40. @emwoo Bardzo tajemniczo, wszechświatowo, enigmatycznie, ale ciekawie. I czy to celowo, czy przez przypadek ciut symbolicznie i szymańsko wyszło. A misiek na ilustracji jak demon niedźwiedzia wygląda i działa na wyobraźnię. Generalnie podoba mi się. Pozdrawiam :)
    1 punkt
  41. @Henryk_Jakowiec Serce podpowie, a wena popchnie, głowa ułoży i nie pochopnie słowa dobierze, kiedy Henryku złożysz do kupy myśli bez liku. Pozdrawiam :)
    1 punkt
  42. @Leszczym Hej :) Fajnie, że Ci się podoba. Dałeś mi do myślenia czy smutne potrafi być często ładne. Na urlop będę musiała jeszcze trochę poczekać, bo do grudnia. Pozdrawiam Cię.
    1 punkt
  43. To przyjedź do mnie z rodzinką, to Cię rozczulę:)
    1 punkt
  44. @ais Zwłaszcza wieczorami i nocą Bałtyk ma swój urok... ależ Ci zazdroszczę. Miłego urlopu.
    1 punkt
  45. Witam - jest ciekawie - Pozdr.
    1 punkt
  46. Witam - myślę że to dobry wiersz - Pozdr.
    1 punkt
  47. i na ścianie, miast farbami nabazgrolić cosik czasem
    1 punkt
  48. Czy ze szklanki z filiżanki wprost z krzewinek proszę pani
    1 punkt
  49. Księżyc rezonuje… ― przechodzi przez zasłony i drzwi… ― srebrzy się… Nachodzi na moje oczy, odciskając piętno niezgłębionej nostalgii… … utożsamiam się ― z tym ― wizerunkiem… … przystosowuję… W deszczu mżących szarością pikseli ― ostrzą się krawędzie milczących przedmiotów… Wszystko ― głęboko ― oddycha… … zanurzone w dziwnej projekcji czasu… Otwieram żarna powiek … zamykam… Uwalniają się skądś ― jakieś dalekie, niezrozumiałe głosy… … wtopione w chropowate zakłócenia radiowych głośników… Próbuję nawiązać kontakt, wysyłając w eter zakodowaną wiadomość… Z przytkniętym do drgającej membrany uchem… … obracam chłodną, aluminiową gałkę, wsłuchany w monolog wszechświata… (Włodzimierz Zastawniak, 2021-07-25)
    1 punkt
  50. Dziękuję Wszystkim za wejrzenie w utwór i przepiękne komentarze z podobaniem. @Pi_ Jeśli nie pasuje, to trudno, ale zostanie, jak jest. Matka Erno Rubika była poetką i czasami czytała wiersze przyszłemu twórcy kostki Rubika. @Pan Ropuch kotka Rubika odpozdrawia. @huzarc @Sennek Dziękuję!
    1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+02:00


×
×
  • Dodaj nową pozycję...