Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 07.06.2021 uwzględniając wszystkie działy
-
w pojemnym gorsecie jutra możesz upychać do woli niedospana tancerka w podartych pończochach starym makijażu spóźnia się za każdym razem jak nieogarnięty nowicjusz wylicza takt w myślach naśladuje ruchy innych daje prowadzić zadyszce gubi kroki by ponownie zacisnąć gorset i mieć poczucie uczestnictwa to próba generalna pod słońcem nie ma nic nowego poza tobą9 punktów
-
wrony kraczą nie rób tego kruki krzyczą, czemu nie nie masz drogi oczywistej jeśli nie wiesz, czego chcesz słuchać ptaków zawsze warto mają większą perspektywę z góry widać znacznie lepiej widok z ziemi ogranicza dalej z głowa pochyloną taki wariant się opłaca akceptujesz wersję wrony będziesz tak jak wszyscy krakał kruki tworzą wciąż problemy ptaki indywidualne cywilizacyjne testy zdają, lecz niestety marnie zerkasz w niebo wronie tłumy biją brawo – tak dziś trzeba a na drzewie para kruków ironicznie się uśmiecha4 punkty
-
ten co tchó rzył nie był kim-ś (w rytm tchu żył ten kto _n_i_k_t_) taniec ten (tr wa kręcą piruety! wśród wysokich tr aw) tracąc rytm niestety taki ktoś jak nikt walcząc z losem - będzie kimś --- c h o ć b y (znikł)!4 punkty
-
Dzień seksu chciał święcić Joachim z Lublina, lecz chyba nie z żoną, gdyż była gderliwa. Strofowała Joachima, że w olbrzymie pary ni ma, więc uśpił małżonkę, w końcu była miła! ~*~ Lucyna z Szaniawy chciała akt uświęcić, nie miała nikogo, poszła do agencji. Tam zaznała eldorado; praca jej dawała radość, lecz przyszli koledzy synusia - studenci. _____ 7 czerwca obchodzimy Dzień Seksu, więc miłego świętowania ???3 punkty
-
żyletka pod językiem to dobra metoda na rozcięcie zlepionych ust ściskiem cudzych kłów co jak ptaki splątane miękkim skrupułem słów giną rojem motylim nad wieżą Nimroda mieć słuszność nie oznacza znać prawdę odwieczną jest ona jak diamenty w otchłani ciemności które chociaż blask tracą swój w nieskończoności niczego nie są wstanie oświetlić słoneczną jutrzenką rysującą oko boga w strunach czasu co rani zmysły aksjologią woli życia ono gorliwie raduje i boli ukrzyżowane cicho na próżnych biegunach dobra i zła czarnymi gwoździami Anance dlatego nie mam dobrych wieści nie tym razem więc nalejcie mi pełny kielich i żelazem otrąbcie giętkie kości i nerw w każdej tkance3 punkty
-
Kto siedzi przy borze, tego głód nie zmorze. Mówili pradziady, co przy lesie trwają. Pustawe koszyki smutno wyglądają. Napełnić trzeba leśnymi dobrami, nabiorą blasku, zdrowiem nasycają, kolory cieszą oczy, a zapach nie mami. Tam, między drzewami, kobierzec zielony, wiosną grona dzwoneczków o wstydliwym pąsie. Owoc nie tak skromny, w słońcu rozbarwiony, błyska dumną czerwienią zachęca do pląsów. Mięsisty w środku, a cierpki w posmaku tak jak żurawina, wspaniała mącznica. Czerwień kulistych rubinków na krzaku, pulsuje zdrowiem i wzrok wprost zachwyca. W pobliżu kilka krzewów zwanych świdwośliwą, bieliło kąt wiosną pięciopłatnym kwiatem. Teraz ciemnopurpurowy przepych, aż zadziwia, drobin słodyczą kusi liczne stadka ptaków. Tam dalej, nad strumykiem i brzegiem jeziorka, czeremchy rozłożyste kwietny zapach siały. Popatrz, moc kuleczek błyszczących już zerka, jesiennym słodkim oczkiem las oczarowały. W prawo spójrz. Duże krzewy gęste, gałęziste. Płodne, obficie dzielące pożywnym orzechem. Tysiąclecia liczne napełniała kosze puste leszczyna, hojna karmicielka śmiechem. Potrzebujesz przyprawy? Idź, gdzie las sosnowy, choć od bagien po skały rośnie pełen mocy Zawsze zielony, uzbrojony w kłujące igławy. Patrzy bojowo czarnymi oczami owoców. Pełen życzliwości dla potrzebujących przed złem ochrony, ma dar oczyszczenia, Przymrozek był już? Rozłóż płachtę w dole, potrząśnij. Kulki podnoś pełne zbłękitnienia. Trzeci plon zebrany, odniesiesz do domu. Ostatnia wyprawa jeszcze do odbycia.3 punkty
-
delikatna poświata czystość sterylna przytula lśnieniem tajemnicy jeszcze z nami wirtualna nitka pulsuje odliczanie nie pozwala wylogować z więzów czasu tu i teraz dławi złudzeniem na zewnątrz noc uśpione miasto tu niby dzień blisko nieba w świetle miniaturowych neonów cichych odgłosów pozytywka nadziei z piosenką która pyta co dalej nagle ostatnia nuta podłużny jednostajny dźwięk likwidacja konta przeciwległy koniec początkowego płaczu i wszystkiego co pomiędzy * to tylko przerwa w transmisji3 punkty
-
mimo roku i dziesięciu kilo wagi wciąż chce być karmione - cóż, nie ma to jak wygoda nie śpieszy się do latania tym bardziej, że gniazdo znajduje się siedemdziesiąt metrów nad ziemią - do ogona z pomysłami rodziców chociaż woła, przylatują coraz rzadziej, wywołując rozczarowanie - ech, pora samej rozpostrzeć skrzydła po namyśle przyznaje, że mieszkać tak wysoko to ekscytujące a i widoki są przepiękne - gdyby jednak wszystko było jak dawniej i żeby deszcz padał niżej Wiersz inspirowany fragmentem odcinka pt. "Dżungla" serialu "Nasza planeta", zrealizowanego przez "Netflix". Voorhout, 27. grudnia 20203 punkty
-
Kochałem Cię dziś rana na parapecie zakwitły kaktusy które nigdy jeszcze nie kwitły ostre kolce zamieniły się w czerwone kwiaty pachnące szczęściem wczoraj wieczorem dostałem maila od wiosny „w tym roku nie będzie zimy” uwierzyłem jeszcze spałaś cicho wyszedłem do piekarni po świeże bułki maślane wróciłem Ciebie nie było na stole rozsypany cukier napisałaś „Jesteś zbyt słodki - podwyższasz mój indeks glikemiczny”3 punkty
-
wejdę i napluję ci o chłopaku wyklutym z piersi kobiety domu po kolana w błocie namiętności i wstydzie który nie jest twój tu zasiać można każdy chwast adam przeciągnął się bolały go plecy po wczorajszym koszeniu ewa nastawiła zupę na kościach i świńskich ogonach zerwała pokrzywy po tym poznał że trzeba ich wypierdolić z raju 2106053 punkty
-
Przywiózł mi meble. "Skąd jesteś?", spytałem. "Z Węgier." "Z Węgier?" "Tak, z Węgier." "Ja jestem Polakiem." "Wielu was tutaj." "Tak, jeszcze nas wielu, ale Węgra pierwszego spotykam." "Mój kolega jest z Polski. Zanim coś powiem, on wie, zanim on powie, ja wiem. Najlepszy my friend. Nigdy lepszego nie miałem." "Nas jest tu wielu, przyjacielu, a Węgra pierwszego spotkałem." "Bo Polska, to W i e l k i K r a j . Czyż nie?" Milczałem.3 punkty
-
Dom zza pieca wygarnięte ślady zimy kot wywleka na podwórze przyniosę wazon spójrz kwiaty kłaniają się na łąkach słońce trąca linię horyzontu powyżej ptaki niosą pogubione nuty na pięcioliniach letnie wieczory dorzućmy ciepła do ogniska czerwiec, 20212 punkty
-
W terrarium Jestem żyjątkiem mam wygodne terrarium czasem z niego wychodzę zawsze wracam wchodzę po schodach na górę schodzę po schodach w dół coś czytam coś zapisuję patrzę w świecące okienko polewam się wodą spożywam pokarmy leżę trawię pokarmy uprawiam miłość śpię wydalam wychodzę wracam filmuję pierwsze kroki coś mówię coś do mnie mówią krzyczę coś do mnie krzyczą nie słyszę gonię myśli łapię myśli tracę myśli zacinam się nożem w palec śnię częściej nie śnię ale oddaję się snom wstaję patrzę w okno starzeję się i drżę by było mi dane tu umrzeć2 punkty
-
Jest wszędzie, choć trudno dostępna, życiodajna dama jakże wyjątkowa. Pozornie twarda, kamiennego serca, mądrością wieków obdzielać gotowa. Głupi kto sądzi, że przetrwa i bez niej, ciało obumrze jak roślina w suszę. Przymglony wzrok działa jakby gorzej, codzienny nadmiar na gorsze porusza. Ważny jest umiar rzecz jasna, wiadomo. Trudno o niego, kiedy dostęp wolny. Niczym kruszec cenna, ręką uzbrojoną w przeszłości garnięta, pobudzała wojny. Dziś pospolita, niemal ziarnem piasku, absurdalnie wszechobecna, tanio się oddaje, skrzętnie ukryta wśród spisów poblasku, gorycz detronizacji Pani nie ustaje.2 punkty
-
co za mną wyraźne przede mną już nie za mną tęcze zachody a przed nieznane za mną uśmiech łzy o krok przede mną trudny horyzont nie ta bajka co za mną wiem bo było mi bliskie co przed Bóg wie ja raczej mniej za mną starość drzew dokuczliwy wiatr przede mną widoczne nowe bramy i drzwi to one zadecydują czy sobą będę czy nie zapomnę marzyć i śnić2 punkty
-
Do widzenia, wiersze! Każdy mijany przechodzień jest kulomiotem myśli na czerwonym świetle Każda nuta ulicznego hałasu to śpiew kolibra Kleopatry kąpiące się w drogeryjnym mleku Młodzi mężczyźni z totemem obojętności po zgładzonej namiętnością nocy ... Jedno wiem na pewno, że nie chcę umrzeć jutro, ani w żadną inną przyszłość Pożeram kalendarz. Jestem echem w studni Zapylam magiczną różdżką lotosy wyobraźni I czekam na pociąg, który nigdy nie nadjedzie: to marzenia - leżą twardym nasypem przy zagubionej zwrotnicy ... Za dużo skrzyżowań ... - gdy patrzę na zmarszczki na swojej twarzy Za dużo zakrętów - na prostej drodze od czoła do serca Ludzie powinni mówić codziennie "kocham"! Nawet bez "nawzajem" Wystarczy, że "ciebie" ...2 punkty
-
życiem do mnie nie wrzeszcz bo go nie mam rozdzieliłam nierówno prąc w bólach syn o tyle dobrze córki znaczą ciało matki nie przestajesz cierpieć okazałeś się dmuchawcem nieubłagany podarował mi stare policzki i przytrzaśnięte palce owdowiałe ścielą połowy panny obijają się na siodełkach przynajmniej po tym mają lżejsze sny ja czasem kogoś skruszę2 punkty
-
Jesteś daleko, a może — blisko? Wiesz, patrzyłem dzisiaj w jaskrawe słońce, poprzez kryształy łez czerwcowej ulewy… Podwójna tęcza… Mosty znikąd… … donikąd… Potoki dusznego powietrza, mdława woń dojrzałych kwiatów… Prześwity w cienistych smugach… Ptaki… Gdzie jesteś? Szedłem przed siebie, okryty mrokiem chwilowej nawały… Przyjdź… (wiem, jesteś bardzo zajęta) Tak po prostu, w tajemnicy przed światem… Nikt nas nie ujrzy, nie usłyszy… … nie pojmie… Spłoniemy w sobie, okryci jedynie — drżeniem łkającego świtu… Choć raz… Czekam pod zegarem, na rozsłonecznionym placu… Mogłaby to być nasza schadzka… Ja, w garniturze… Ty, w zwiewnej sukience… Twoje włosy lśniłyby plamami słońca… Wyostrzone oczekiwaniem, skupione w źrenicach oczy… (Włodzimierz Zastawniak, 2021-06-05)2 punkty
-
2 punkty
-
Witam - cieszy mnie że zawrócił czas - dzięki za czytanie. Pozdr. Witam - nie można naruszać czyjeś prywatnościc mimo że kusi - dzięki że zajrzałeś. Pozdr. Witam - no to się cieszę z tego krasnala - dzieki - Pozdr. Witam - dziękuje za przeczytanie i ciekawy komentarz - Pozdr. słonecznie. Witam - miło że czytasz - dziekuje za to - Podr.serdecznie.2 punkty
-
potrzebuję tego bajkowego głosu przewodnika duchowego z gór boskiego echa z katedry krzyku przełożonego w korpo nagany mamy szeptu własnego sumienia … jestem wskazówką kompasu która kręci się w koło i nie znajduje północy rozprasza ją za dużo a za mało przyciąga by się zdecydować obrać kurs2 punkty
-
w biodra bierzesz jak w nawias bo działania na potęgach zawsze w pierwszej kolejności wołają ci Marylin Marylin całodobowy dyżur na intensywnej terapii miłości a na pamiątkę czasem na srebrnym łańcuszku sztuczne serce dostajesz Marylin Marylin wota nieświęte1 punkt
-
Chciałabym być chwilą która trwa wiecznie i wiecznością która trwa chwilę... słowem rozkoszy szeptanym przez kochanków i milczeniem ich rozstania... kroplą deszczu przytuloną do brzasku dnia i mgłą otulającą ścieżki niepamięci... chciałabym być sobą...1 punkt
-
Dziękuję Wróżko. Tak, lekko podrymowałem treść. W formule rymu nieregularnego a tekst też jest świadomie multizgłoskowcem. Tyle takich precyzyjnych zgłoskowców się napisało, a nawet tautogramów zgłoskowych i podrymowanych, że pracę z tym wierszem miło wspominam i jego korekty. Oczywiście ❗ To można a nawet należy puścić kantem, komentarze didaskalia nie są obowiązkowe ☺ Dzięks. Pozdrawiam ❤?1 punkt
-
Na spokojnej górze, nieopodal lasu, mieszkał sobie karzeł, nigdy nie miał czasu. Biegał po zakątkach i szukał karlicy, znalazł na okładce... ganiał po próżnicy. Nazwał ją Maszeńką, zakochał się w oczach, piękne były - duże, wskazówka prorocza. Uwili wnet gniazdko gdzieś w pobliskim łęgu, lecz w którym to miejscu, nie wiemy - ad verbum. Zrodziło się wkrótce cudne karliczątko, a nasza bajeczka znowuż od początku. Pieścili, dziubdziali - karmili nektarem, a domek ukryty, trójcy uśmiech daje. Aż patrzcie przy nowiu - niedźwiedź porwał malca, szukali rok cały, rodzina najdalsza. Ślad po nim zaginął - wrócił na okładki karłowatych bajek... ot, temat nierzadki. Jak zobaczysz czasem, ruch liścia gdzieś w borze, dotknij, podnieś, zajrzyj - tyle chyba możesz? Ruszajmy, znajdziemy, zaspane maleństwo, przyniesiemy w koszu - kruszynę tajemną. "Dla karłów nic nie jest za niskie." - Stanisław Jerzy Lec.1 punkt
-
ja Ludożerca Biały człowieku, zjadam cię! A zaczynam od czułego i mężnego serca Ja - Ludożerca Potem mózg Mądrym jak Ty być muszę I muskularne ręce, bo... Dom wznosić muszę Tłustą wątrobę - tak dla smaku A trzustkę, jądra i śledzionę By zadowolić żonę Uśmiecham się teraz Bo na poważną chorobę umieram Żegnam się ze światem, i moją kobietą A Moja choroba - jak u Ciebie Jest związana z dietą... Bo co by o Tobie nie powiedział którykolwiek To prawdę znam i powiem Ja Że byłeś dobry człowiek!1 punkt
-
Elfko, zatrzymał mnie obraz Ciebie zapalającej świecę. Aby zaistniała wspomniana przez Ciebie gotowość, aby inne płomyki ożyły, najpierw musi być żywy ten jeden. Pierwszy. Serdeczne pozdrowienia.1 punkt
-
1 punkt
-
@Nata_Kruk Nata! Jak fajnie, że jesteś - dawno Cię nie widziałam, tak odczuwam. Dziękuję Ci za wnikliwe i trafne słowo :)1 punkt
-
GrupmyElf... to na pewno wiersz, świetny pierwszy wers, ale i całość jak najbardziej na plus. Gorset jutra może mieć ogromną pojemność, to od niej - niedospanej tancerki - wiele zależy... Łatwo jej nie jest, skoro naśladuje innych, jednak gubi się... Poczucie uczestnictwa, to tylko pocieszenie/fasada w tej generalnej próbie... to widzę tutaj. Pozdrawiam.1 punkt
-
@ais Tak Ewa kusiła Adama (bo więcej nie chciała spać sama), że Adam nabrał ochoty na wspólne z Ewą pieszczoty. I raju otwarła się brama. Pozdrówki :)1 punkt
-
Osobiście też raczej takiej tautologii unikam, ale słusznie zauważyłaś jej tutaj funkcję. Dziękuję za odwiedziny i odpozdrawiam :) No jak to co? Dla wielu będą to owe terraria właśnie ;) Dzięki i pozdrawiam1 punkt
-
Ano, z zielonych pastwisk daliśmy się zagnać w przeszklone terraria i teraz udajemy, że wszystko jest w porządku i jesteśmy w nich szczęśliwi. Tylko gdy zapytasz: Co to jest szczęście? To niewiele żyjątek pamięta. Pozdrawiam serdecznie.1 punkt
-
@corival Masz rację, to trzeba by dopracować, dzięki za zwrócenie uwagi. Próbowałem napisać to dla swojej córeczki:-)1 punkt
-
@[email protected] Dla mnie dziki nie są straszne mam straszniejszy charakterek nie wymienię wad, bo, po co ale jest ich cały szereg. Choć w lodówce są zapasy w domu piwa ja nie piję i przez tydzień łykam ślinkę przyjdzie weekend to odżyję. To, co zrobią dziki to jest mały Pikuś. Wyobraź sobie zakładanie przydomowego szamba na działce o 3 arach. Altana jest na końcu działki. Musieliśmy rozpiąć siatkę ogrodzeniową od strony alejki żeby mogła wjechać koparka. jechała przy płocie wewnętrznym po ścieżce i po kwiatach nie oszczędzając niskich krzewów. Wykopała potężny dół (pojemność szamba 2 500 litrów). Koparka ziemię odwaliła na boki. Wstawiła baniak i sobie pojechała. My teraz plantujemy ziemię podnosząc jej poziom. Dodatkowe ścieżki, obrzeża, nowe nasadzenia. Makabra nie licząc dodatkowych kosztów. No cóż za przyjemności trzeba płacić nie tylko gotówką, ale fizycznie i zmysłowo. Pozdrawiam :)1 punkt
-
Prawie już spałem jak to pisałem :)))) Dodałbym na końcu :). Nie ma nic nowego... jak zwykle :), ale to takie moje tam, nie przejmuj się tym za bardzo ;) Miłego dnia :)1 punkt
-
@Anna_Sendor Zastanawia mnie, że jeśli ma duszę samotnika, to po co szuka licznego grona? Wiersz podoba mi się, bo narzuca dystans do czegoś, co odczuwamy tak boleśnie i aktualnie. Pozdrawiam, Aniu.1 punkt
-
Nawet ciekawie ujęte zagubienie współczesnego człowieka w tym pokręconym świecie. Pozdrawiam1 punkt
-
1 punkt
-
Anioły są takie anioły te dobre anioły na ziemi w ludziach oczy mają różne dziecka kobiety mężczyzny przyjaciela jest w czym wybierać a ty patrzysz w niebo i tam ich szukasz szukaj wśród żywych a spotka cię miłość radość przyjaźń ojcostwo macierzyństwo dzban pełen miodu to ci podają przechyl korzystaj żyj nie cierp swoim cierpieniem to nie prośba to nakaz1 punkt
-
@[email protected] Ja stóweczek nie posiadam w domu żona jest bankierem. Ja czasami mogę dostać lecz jedynkę z jednym zerem. Sam do syna idę w laskę - synu zrozum swego tatę daj mi chociaż na dwa piwa mama dzierży mą wypłatę. Pozdrawiam :)1 punkt
-
@Waldemar_Talar_Talar Wiele się dzieje za tym płotem. Wydaje się tam być tak ciekawie... szkoda, ze tyle samo, albo i ciut mniej, nie dzieje się przed płotem. Jakoś tak samo mi się naciśnie... wszędzie dobrze, gdzie nas nie ma. Spodobało mi się. Pozdrawiam Waldemarze :)1 punkt
-
@Nata_Kruk Pełen szacunku dla twojej zdolności czucia innych... Bo popiół po spaleniu słów nazywamy poezją :) Ściskam Natę serdecznie.1 punkt
-
@Henryk_Jakowiec O, doprawdy... co się dzieje, wielką sztuką jest poszukać barmaneczki tak życzliwej, która będzie chciała mu dać. Dać wódeczki, piwka może, co tam taki klient zechce, a na koniec, przy deserze skłonna zadrzeć jeszcze kieckę. Pozdrawiam :)1 punkt
-
Dzięki :) Przemyślałam uwagi. Pierwiastki - nie jestem jakoś specjalnie do nich przywiązana w tym wierszu, ale fajnie mi wybrzmiewa gra głosek: pierwiastki - pierwiosnki :) wyrosną - wiosną --- byłby nieco zabawny rym a tego chciałabym uniknąć, stąd zostawię wzrosną - i tu też gra brzmieniowa - wzrosną wiosną pierwiosnki No i te włosy na poduszce :) Fakt, dotyczy to tylko długich prostych włosów - to rozsypywanie się w różnych sytuacjach. Zauważ, jak dziewczyna rozpuszcza koński ogon - włosy rozsypują się! Na poduszce... nie chodzi o włosy wypadnięte :) (fuj ;)). Ale przy długich prostych włosach obrót głowy powoduje rozsypywanie się (trzeba też założyć, że włosy są umyte ;) wtedy dobrze się "rozsypują". Też rozsypują się w sytuacji intymnej ,ale tu już nie będę drążyć ;) Ale faktycznie, wers może być do wymiany, bo co z włosami krótkimi bądź/i kręconymi? Nie rozsypują się :( Tylko nie mam za bardzo pomysłu, co się jeszcze ładnie rozsypuje. Konfetti w karnawale? Może coś mi jeszcze wpadnie do głowy. To "nie szkodzi" usunę - fakt, trochę razi. Choć chodziło mi o to, żeby nie czynić człowieka obojętnym, że tylko ślepe siły natury tu rządzą. Że człowiek ma też wgląd, coś zauważa. No, ale nie można robić całej roboty za czytelnika ;) w końcu jest inteligentny i sam czyta między wierszami :) Jeszcze raz dzięki za wnikliwe czytanie, również pozdrawiam :) Żartuj, żartuj, lubię Twoje żarty. Zresztą... tylko humor jest nas w stanie uratować ;) A to nie wiedziałam, że grabarze mają problem... ale to możliwe, że współczesne ciała to nie to samo, co niegdysiejsze :) Zresztą... łatwo to sobie uzmysłowić, jak rozkładają się żywe zęby a jak sztuczna szczęka ;) Z miodu kremowanego skorzystam :) a z mojego skremowanego ciała też będzie, mniemam, jakaś korzyść ;) dzięki i zdrówka :) Bardzo dziękuję :) również pozdrawiam No tak... ciało konieczne by przeżyć to i owo, zrobić to i tamo, być tam i ówdzie ;) @corival @opal @Ewa Witek @Michał_78 podziękowania :)1 punkt
-
:) To się cieszę, że wywołał uśmiech :) Radzisz sobie bardzo dobrze bez weny, a gdyby trzeba było... to masz zdolności dyplomatyczne :) powinna Cię słuchać :) Również pozdrawiam @zyzy52 podziękowania :)1 punkt
-
Sięgam pamięcią przeszłości te kwiaty przepiękne w ogrodzie co tyle dawały radości i rosę spijały o wschodzie Schyloną jabłoń ku ziemi i wonną miętę przy płocie motyla z skrzydłami barwnymi cudownie zielone paprocie To morze traw i zieleni koncert świerszczy pod drzewem tysiące cudownych odcieni pomiędzy ziemią a niebem1 punkt
-
@GrumpyElf Cała przyjemność po mojej stronie :) Bardzo dziękuję za komentarz. Pozdrawiam! @Arsis W każdej postaci podziwiany - pomiędzy wspomnianym szelestem stron a dalekim echem Wichrowych Wzgórz! Dziękuję za pozostawienie śladu. Pozdrawiam1 punkt
-
Dobry wiersz... I sposób na zakończenie dnia, na rozpoczęcie zresztą też medytacja jest dobra :)) Pozdrawiam :)1 punkt
-
@[email protected] za Tolkienem dopowiem, że podobno w ziemi się lęgną. Tak, przynajmniej elfy o nich mówią, gdyż i oni, i one brody noszą, trudno płeć rozpoznać.1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+02:00
-
Ostatnio dodane
-
Wiersze znanych
-
Najpopularniejsze utwory
-
Najpopularniejsze zbiory
-
Inne