Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 16.05.2021 uwzględniając wszystkie działy

  1. Czy warto istnieć dla jednej chwili, olśniewającej, niezapomnianej! Czy pleść codzienność w skromniejszy wianek, pytam się Panie. Wyśpiewać przebój na wieki amen, kwiat jednej nocy wydać za życia, czy codzień słońcem witać poranek, jaki mam zwyczaj. Rozsiewać sukces czy spokój ducha? W pamięci zostać czy w dobrym zdrowiu? Ziarenko piasku rozwieje burza, nie możesz pomóc. Być w szarym tłumie czy barwnym ptakiem? Każdy pragnienia własne określi. To są pytania bez odpowiedzi - jeśli je zadasz - podniosłej treści.
    9 punktów
  2. słyszysz? rozmajone miękko tańczą głosy w szeptach radość niebożebną bzami niosą wiesz... to liście zwierzają się ptakom ze słabości do wiatru co rozkochał i uwodzi jadeitowe oczy nocy ciii
    8 punktów
  3. Jest wiadome od zarania światów jak i internetów, że są skorzy do do głaskania szukający interesu. I wiadomo to od dawna, czy to kot jest, czy też kotka, każde lubi by je głaskać i pieszczotę chętnie odda. Głasku, głasku, miziu, miziu, ja dam tobie, ty dasz mi. Na głaskaniu dni nam płyną, bez miziania nie ma dni. Futra jakość się nie liczy, liczy tylko się pieszczota! Przy niej zapał spontaniczny, by bez przerwy głaskać kota. Jednak czasem, zaskoczony, ktoś z głaskaczy z bólu wyje, gdy kot, prawie zagłaskany, nagle ostry pazur wbije. Głasku, głasku, miziu, miziu, ja dam tobie, ty dasz mi. Na głaskaniu dni nam płyną, bez miziania nie ma dni. Nawet głaskać trzeba umieć, o co wielu dziś już nie dba, prostej prawdy nie rozumie: sierści z włosem głaskać trzeba. Jeszcze jedno skryte na dnie: to głaskanie jest dla kota, a nie kiedy tylko na nie miziających jest ochota. Głasku, głasku, miziu, miziu, ja dam tobie, ty dasz mi. Na głaskaniu dni nam płyną, bez miziania nie ma dni.
    8 punktów
  4. 'Nothing is impossible the word itself says I'm possible' Audrey Hepburn gdyby mój kot był chociaż mój choć raz spróbował nim być a tak jestem jego dla niej często ma niespokojne sny traum lęków nie liczę tak jak ile wody potrafi wypić chce być kochana od pochwał rozpuszcza się jak parmezan nie depcze własnych ścieżek nie szuka azylu jest blisko na wyciągnięcie ręki jak każdy czworonóg jest wyjątkowa jak każdy czworonóg jest piękna mądra grzeczna zabawne to ona zainspirowała mój dom dietą rybną mój edukator niemój kot *Nona w skrócie Nonunusza Kotusza Pierwsza posiadła na własność Pana Ropusza
    6 punktów
  5. graphics CC0 Punkowa pamięć robocza Ubrana w glany behawioralnej muzy punk-rocker stoi jak wryty luminescentny up-konwersyjny stymulowany kreatywnie nanostrukturą krzemowej Euterpe podpiętej do portu jonowego pogo paszczowy aparat mowy migreną komunikacji! jakże mozolnie i ciężko w screamo i na blastach przedzierać się przez kable światłowodów Natywny inercyjny sen... Kiedy ona uwielbia być jego clout chaser pod wiązką LEDową światło naprzemiennie ukrywa oraz materializuje obiekty stroboskopami podświetla i dotlenia mózg w projekcji holografów ogromny ploter laserowy w źrenicy fleszotwórczej wypala kwanty sceny i fan zony a światłoczułe intro iskrzy z palca fotoaktywnym plektronem Silne elektrowstrząsy na basie Na skroniach czynnego intelektu teraz elektryczna Euterpe napina gryf struno-krypto-trzasków na włóknach aksonów w absorpcji światła taktyczne widmo ćmi kruszcem onirycznego bitu i blasku pokrętło amplifikatora w pulsacji słupków diodowych granica rezonansu powoli uwalnia ładunki elektryczne superjonowej reakcji Oto kulminacja gitary Tonacje - w parsekach - odlegle... w pisku morfologii ujemny współczynnik zza bariery dźwięku muska obwodową pierś w ćwiekach fotonowa aorta samicy buzuje jak czynny pulsar osierdzie pokutne jutowy worek serca następny gromki zmysł łomocze w żeliwne wrota łopatek krzemowa dożylna nuta ramoneski kołacze rytmem do taktu Dzika muza otwiera mistyczny wymiar Egzaminuje szarpidruta punk-rocka w ten czas usłyszysz frezarkę CNC w fablabie dźwięków decybel to artysta mejkerski kontrast przesterów ożywia silikonową fembotkę pod sceną interdyscyplinarny muzyk uaktywnia jej beta rozruch poprzez praktyczną interakcje finalny elektro-sampel podfalowy punkowy fonem... Akordem karmi gitarę fendera Dogrzewa mięśnie i wzmacniacze! – *Punks Not Dead *fantasmagoria sceniczna
    5 punktów
  6. gdybym miała w dłoniach ten biały puch byłabym bliżej gdyby choć strzęp coś pomiędzy nieobecnością a skrzydłami byłabym pewniejsza swojej miłości szukam w umierającym słońcu jeszcze ciepłe kładzie się na piersiach wtulona chłonę każdy promień dojrzewam do jesieni — tańczę w deszczu siwiejących drzew
    5 punktów
  7. Noc nabrała już kształtu, szkli się półsenny kurz, Barwiąc czerń ust listowiem lunarnego pluszu. Subtelny dotyk skryty chwilą animuszu, Wędruje po Twym ciele, jak światłocieniem zórz. Chociaż dzień umarł oczu Swych przede mną nie mruż, Tylko dodaj swój uśmiech do gwiezdnego tuszu A ja nim wymaluje w spiżowym arkuszu Wieczności słowo – kocham – przeciw każdej z mych burz. Pozwolę, żeby mętny czas spłynął odnogą Niepamięci, do jakiej Tyś mnie już przywiodła I pożegnam pustelnię cierpienia ubogą. Nawet wówczas, gdy kłamstwo, jak szarańcza podła, Napadnie mnie i wzgardzi, skarze troską srogą, Przetrwam, gdyż wspólna droga nas razem osiodła.
    4 punkty
  8. łzy nie potrafią się uśmiechać smutek nie umie na harfie grać tęsknota tkliwie patrzy w dal wspomnienie ma w sobie to coś wesele nauczyło się pić i tańczyć pogrzeb zawsze budzi minione tak to wszystko działa nie zmieni tego żaden ból ani żal
    4 punkty
  9. wspomnienie żywej duszy na niebie potem lekki wiatr karłowate obłoki otworzyły muzea powstał czas na obrazach kobiety zrzucają mokrą bieliznę za oknem ustał deszcz nastaje noc pierwsze gwiazdy pojawiły się w lustrze
    4 punkty
  10. wystarczy czasem mrugnąć by piękny świat umknął nam sprzed nosa
    4 punkty
  11. gdzieś tam nade mną migoczące słońce w prześwitach szelest kasztanów kwiatów upojenie drgający w źrenicach perlisty szmer strumienia opadająca płetwą srebrnej ryby strzała czyjeś cienie i kroki gwar rozkrzyczanych dzieci motyl chwytający skrzydłami westchnienia upalnego lata na palcu – biedronka łaskocząca odnóżami wzlatuje znienacka zostawiając po sobie słodkawy zapach owadziej limfy w smugach światła roześmiane twarze uważne spojrzenia przyśpieszone oddechy stłumione szepty nieostre widma przeszłego czasu piaszczyste ścieżki para zakochanych trzyma się za ręce podąża żwawo grupa biegaczy unoszą się w powietrzu mydlane bańki na patykach cukrowa wata moje zakurzone buty nogawki spodni szpecą ten obraz sprawiają wrażenie brudu muszę odejść zniknąć usunąć się z drogi rozpędzonemu życiu (Włodzimierz Zastawniak, 2021-05-16)
    3 punkty
  12. wchodzę w mgiełkę nasycającą się barwami jak owad rozświetlam najdrobniejszym najmiększym bzem jestem słodsza od twojego dotyku
    3 punkty
  13. Czasami bycie sobą może oznaczać również bycie szarą myszką - wszystko jest względne :)
    3 punkty
  14. Kiedyż?! to zatraciłem mego Serca Dzikość Kiedy? moja rana przesłoniła mi życia sens Dlaczego? tak ciężko dojrzeć męskość --- Przez perły łez na końcówkach rzęs.
    3 punkty
  15. SERCE zna jedno imię które powtarzam przed snem ono w snach kiełkuje dojrzewa z każdym drgnięciem powiek wiele marzeń pomieściło ktoś chce uciec coś umknąć pragnie co w serce weszło już się za się nie obejrzy ile jeszcze zniesie ile łez uniesie pytam gdy jest słabe otwierane Boskim palcem złotą nicią oplecione chociaż nieme niewidome widzi wszystko krzyczy łka bije ściany ściany życia Klaudia Gasztold
    3 punkty
  16. Słonko nad łąką zaiskrzyło wiosną rychło ucichło wczorajsze wietrzysko padła kawalkada sugestii od Pana naokoło przekosić koło by wypadało Lot koszący koszącego traktorka kapelutek nakrywa białawą skroń minuta rozłąki, łąka idzie w łąkę jeno pięć centymetrów trawy ostało Kępki żywej zieleni w hojnym pobliżu uważnie zjechałem zmyślnym urządzaniem biegałem truchtem za dziarską maszyną trawnik w ogrodzie znów nieprzeciętny A Anna dumnie wkracza na taras ładnymi rękami w garnku i patelni ziemniaczki ze skwarkami na raz wraz z wyczerpaniem mnie kosiarza Nikt nigdy nie widział u nas dzieci codziennie siebie pytamy o lubienie damsko - męski podział niezbadaną rzeką wodząc zA Nią widzę uśmiech roli Gospodarstwo urzędnicy skarbu państwa wezmą co ma wisieć nie utonie wyobraźnia rozrasta się w krzaczory;)
    2 punkty
  17. Pewna poetka wydała się za mąż, lecz w wydawnictwie jej nie wydali, gdy się zupełnie jasne wydało, że gdy pisała, nie była na fali.
    2 punkty
  18. I znów tonę w tych dźwiękach słowach tkanych tak, nic tylko nosić na rękach śpiewano sercem głową z przepony ciałem czytano nuty i to wieczne Matuzalem krakowski to spleen szyk i skrzypeczki musi biegnie przez bracką znów Pan Mistrz Wodecki
    2 punkty
  19. staram się wyglądać jakoś na zewnątrz by nie straszyć ludzi nie krzyczeli weź to marnie mi wychodzi powiem wręcz fatalnie się czuje psychicznie choć doktor mówiła że ładnie chciałbym żeby padało lubię parasole z Tobą wyjść na deszcz a resztę p. (Remastered)” w YouTube
    2 punkty
  20. Dla Kramskoja byłeś zwykłym Kuszonym nie wiedział, że pomylił scenerię a szatan nie jest obiektem twych myśli Przeczuwam, że dopadła cię zwątpienia chwila kłuje dogłębny ból niezrozumienia nie znajdujesz symboli, by opisać świat który widzisz tylko Ty Powołujący jest dalej niż zwykle w przeciwieństwie do bezsensu twej misji wszyscy mówią o tobie, nikt z tobą boli cię cierpienie, boś nieprzyzwyczajony Miałeś być skałą, na której się potkną pewni głosiciele swojej wizji Jego teraz tylko niemoc do bólu ściska ręce nie umiesz skruszyć ich kamiennych serc Iwan Kramskoj, Chrystus na pustyni, 1872
    2 punkty
  21. bądź mi krzykiem żebym mogła zagłuszać półszeptem i kościstym muśnięciem bądź rozżaleniem żebym rozpieszczała i oswajała aż po korzenie bądź świtem wstępem do bezkresu blizną po śmierci bądź smutkiem by osuszał ślady zębów na skroniach i nadgarstkach bądź cielesnością jaką trzymałabym w górnej szufladzie obok bielizny i nienarodzonego wiersza bądź letnim popołudniem kiedy to usta budzą się z zimowego snu i kipią od nadmiaru bądź nieprzemakalnym sercem niech zabije od czasu do czasu w moją stronę pod znajomym adresem bądź życiem aby towarzyszyło podczas spaceru na granicy sadu w trakcie gwiazdobrania bądź moją młodszą śmiercią niech zapala nocną lampkę śmieje się z naszych modlitw o jeszcze bądź wreszcie miłością przekrojoną na pół czerstwą dostatecznie by ominąć słodko-kwaśną epokę
    2 punkty
  22. po bezkresach dal amarantowych płyną bizmutowe statki czy ocean polize w koncu usta Wysp Szcześliwych? Konwalie. Róże. Bratki. jeszcze wędruję bezkreśnie wśród bohaterów żywych lecz ciemność wyciąga rękę po moje fraktale idę raźnie do przodu i nie boję się wcale bizmutowe statki jak fregaty królewskie kołyszą się i niczym pługi Zeusa niebieskie niwy orzą!
    2 punkty
  23. - Mistrzu, co zrobić, żeby ona pokochała? - Pokaż się lepszym, moja się na to złapała.
    2 punkty
  24. Nasza wrodzona osobowość i predyspozycje rozstrzygają wiele spraw. Jeden lubi spokój, inny szaleństwa, ktoś tam jest wybitny, inny zawsze w tłumie i tak dalej. Warto być jednak najlepszą wersją siebie samego. Pozdrawiam
    2 punkty
  25. Dalej to bywa różnie, ale niektórym się udaje:). Pozdrawiam
    2 punkty
  26. Po co Ci człowieku rzeczywistość rozszerzać? Gdy boisz się ten świat wzdłuż i wszerz przemierzać. z cyklu Fraszki Technologiczne
    2 punkty
  27. Bardzo mi się podoba. Taki prosty, naturalny przekaz. Jest w tym okamgnieniu cała ulotność. Dajesz do zrozumienia ile można przegapić. Idealnie dopasowana fotka. Brawo Marcin! Pozdrawiam.
    2 punkty
  28. swój los naparstkiem pić mieć serce małe jak orzeszek? czy najdalsza droga ma swoją metę? czy za żelaznymi wrotami czeka mnie radość w pałacu wiosny!? wypijmy likier miłosny z tej filiżanki i ruszajmy w najdalszą drogę ku krańcom DRogi Mlecznej...! niech sen Marksa i Engelsa się spełni w złotych wiekach Bizmut. Hekl.Ksenion. Stalowi herosi .... stworzcie Tytanomachię!
    2 punkty
  29. smutek i łzy ból rodzą głowa z nimi cięższa twarz oszpecona smutek i łzy wstydzą niebo ale nie piekła czeluści smutek i łzy nie umieją orać ziemi goryczą ją podlewają smutek i łzy nie cieszą horyzontu za nim czarna tęcza smutek i łzy świata potęgom nie umie przegrywać smutek i łzy bramą do czegoś co zwie się prawdą
    2 punkty
  30. zamień się ze mną na wyrzuty sumienia są nowe bez śladów użytkowania zamień na zetknięcia oczu na przypadkowe pocałunki ciał wiem że wierność kłamstwu jest silniejsza od blasku który wydobywam spomiędzy twoich ust znów tańczę na krawędzi miłości i utrapienia poprzez urodzaje mętnych znaków ale ty śmiejesz się słodko-kwaśno rozbierasz do naga po szpik cienkiej kości ale ty spoglądasz jak odradza się moja krew jak kwitnie w żyłach rozprostowuje zabiegane archipelagi
    2 punkty
  31. @opal ulamalem kolejną klamkę a morze szklankę słoik potluklem wczoraj podłoga zaplamiona tylko w jej ramionach.
    2 punkty
  32. Takie to delikatne i tańczące promykami, szepne, wietrzne, a u mnie ptasior dże ryja. Idę go popodglądać, o co się awanturuje. Dobrego dnia, bb
    2 punkty
  33. @Panogu Za dużo chyba tych "Twoich", ale dla kobiety... przystoi. Miłej soboty na tęsknotę.
    2 punkty
  34. czekam odmuchując szkiełka witrażu doznań na kolanach w jaskini Platona snami ostrzegana kulę się zaciąga tobą kresomózgowie zalane sól w kanałach jonowych cienia miłości zanieś sobą ziemia w słońcu kamieniem
    1 punkt
  35. Nie umiem kochać Nie umiem umiem tylko marzyć pisać wiersze czytać książki Marzyć i śnić Śnić że jeszcze się zjawi on Książe który porwie mnie do swojego świata Który otuli ramionami A ja będę szczęśliwa taka Nikt już mnie nie zrani Bo ile to można spadać w dół Ile to można jak kot spadać na cztery łapy Chcę by było już dobrze czy pomożesz mi? Odnaleźć się w kolorowych snach W normalnym świecie Bez wyzwisk i wad Gdzie każdy człowiek To siostra i brat Iwa
    1 punkt
  36. @corival Bardzo trafny komentarz, Cori. Dzięki za wnikliwość.Pozdrawiam ciepło :) @Leszczym Pozdro, banito :) :) @Gosława A ja lubię bardzo Twoje interpretacje, Reniu. Ściskam!
    1 punkt
  37. Cze! My ziom! Fajnie, że zaglądasz. Dziś nieco cyberpunkowy tekst, działanie metafor bardziej "wydziarane" niż wyrecytowane. Dzięki za słowo, zajrzę tam do ciebie później, z jakimś przyjaznym komentarzykiem. Ale wieczorkiem. Pozdrawiam Przemku ?
    1 punkt
  38. byłem przeczytałem - odleciałem gdzie i dokąd jak wrócę to opowiem zdecydowanie poza prostokąt ekranu okna komentarzu tonę stalóweczką w kałamarzu... Pozdrawiam Pan Ropuch
    1 punkt
  39. co ja wtedy robiłem w lipcu 1993 pewnie byłem na wakacjach morze gryzły mnie wszy a może to były kolonie albo wczasy sorry Marcin nie pamiętam reszta do kasy ;) lipiec 1993” w YouTube
    1 punkt
  40. Dzięki :) Napisałem to, i pierwszy jaki przeczytałem zaraz potem, był Twój o kotce :))))). Aż mi się śmiać zachciało :D Serdecznie również :)
    1 punkt
  41. Wierzę. Superancki tekst z wieloma odniesieniami, podtekstami i żaluzjami. Dobrze się czyta myślę że i ze śpiewem nie powinno być problemu. Pozdrawiam Pan Ropuch
    1 punkt
  42. Wszystkim razem i każdemu z odobna dziękuję za serducha i komentarze. @Lahaj miło, że tak odbierasz moje teksty, ale z kaloriami ostrożnie;) A wyobraźnia i światłowody, to i tak dużo, kiedyś była tylko wyobraźnia. Dziękuję raz jeszcze. Pozdrawiam.
    1 punkt
  43. Jako list super (chociaż trochę za dużo zaimków, jak to zostało już powyżej wspomniane), ale na wiersz, nawet pomimo tak rozbudowanej formy, nieco jednak za mało, moim zdaniem. Pozdrawiam.
    1 punkt
  44. Słowo honoru, nie czytałem wcześniej :))))))))))))))) Pozdrawiam Pana :)
    1 punkt
  45. @beta_b Betko daj mu ziarna pod okienko runda karna. Pozdrawiam, ja już spełniłem swoje powinności.
    1 punkt
  46. @GrumpyElf jestem pod wrażeniem zwłaszcza czwartej zwrotki. Toż to prawda stara jak świat, że nam najbardziej przeszkadza to co w nas najsłabsze czy najgorsze. I na odwrót. To w czym jesteśmy mocni najbardziej doceniamy u innych. Ja również z tych co od dawna na banicji:))
    1 punkt
  47. nastrój wznosił byłam etiopską królową dobijałeś mnie do końca po brzaski uskrzydlona w pełni teraz na powrocie pożeram się nawet po wódce nie rozleci po lesie miłość udana bo niespełniona Dziękuję za czytanie. Z przyczyn zawodowych robię sobie przerwę. Pozdrawiam serdecznie wszystkich, życząc ,,sięgania mocniej i wyżej". Agnieszka ?.
    1 punkt
  48. śródpoście czy jeszcze rozkołyszę biodrami twoje dłonie nie mam siły tęsknić puszczam tkankami dzień zimny ktoś przy mnie jaśnieje nie myślę ruszać naprzeciw w twoim cieniu tkwię cicho w nieznaczeniu śladami pocałunków cierpię ,,Pan widzi: ławkę, krzesło, stół, a ja rozdarte drzewo..." A . Osiecka
    1 punkt
  49. @tetu Tak, strach używać słowa, ktore ma moc tworzenia i niszczenia.. jak ogień. Pozdrawiam :)
    1 punkt
  50. Witam - podoba mi się dziś u ciebie - Pozdr. uśmiechem.
    1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+02:00


×
×
  • Dodaj nową pozycję...