Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 07.02.2021 uwzględniając wszystkie działy
-
Innocenty, Ernestyna W jednym biurze pracowali Choć nie była to rodzina Całkiem nieźle się poznali Duet to dość egzotyczny Jednocześnie rzecz faktyczna Że on był introwertyczny Ona zaś ekstrawertyczna Gdy na przykład się witali Ona miśki i buziaki On zwyczajne „cześć!” z oddali No i uśmiech jako taki Kiedy występ był publiczny I trza było podziw wzniecić On chciał być merytoryczny Ona zaś jak diament świecić Z klientami na bankiecie Ernestyna tańcowała I z najlepszą gadką w świecie Nowych ludzi poznawała Innocenty z drugiej strony Do pokoju się wnet chował Jego parkiet roztańczony Nie do końca relaksował Tak nasz duet fantastyczny Łączył w sobie potencjały Intro- i ekstrawertyczny Rzekłbyś, duet doskonały Jeśli do tablicy wzięty Będzie autor tego dzieła Bardziej on jak Innocenty I historia się zamknęła Link do wykonania:4 punkty
-
Gdy siadła naprzeciwko to on gazetę czytał lecz zaraz ją odłożył i z panią się przywitał. Rozmowa się kleiła tak jak i wkrótce oni w przenośni i dosłownie - niech kaktus mi na dłoni wyrośnie, jeśli kłamię bowiem nie zmyślam tego to ja tym gościem byłem, który to dnia pewnego wyruszył w delegację załatwić pewne sprawy z Pomorza Zachodniego jechałem do Warszawy. Mówią, że ponoć góra... lecz nas to nie tyczyło myśmy się z sobą zeszli spędzając podróż miło. Potem uzgodniliśmy w wiadomym sobie celu weźmiemy wspólny pokój spędzając noc w hotelu ażeby skonsumować znajomość rozpoczętą i niech tak pozostanie nie dysponuję puentą.3 punkty
-
Odejdzie jesień za nieboskłon, zostawi pluchę, zeschłe liście. Fanfara zagra uroczyście, ciebie wirusem także zmogło. Matuchna zima... twe odbicie, kalendarz rzuci ci pod nogi. Plecy jej pokaż, Stwórco Drogi, jak nie posłucha - zonę wydziel. Skazane siostry są na siebie, podobny nawet ich makijaż. Czytaj jak leci i nie grymaś, co mówi jedna, druga nie wie. Jakem stęskniony - wiosny, lata, cieplutkie panny ponad miarę. I tak na wiwat sobie zaklnę, zima bez śniegu niech spie...la. A pani Lempart mi wybaczy, słownictwo zdjęte z ust niebogi. Bo jak jej można - czy ja gorszy? Bóg się obruszył... czas kuglarzy. "Każdy ma swój płatek śniegu...". - Orhan Pamuk.3 punkty
-
Powiedziała — ostatnio dużo pracuję nad samodoskonaleniem: — joga, medytacja, weganizm, lektura. Dla ciała, ducha i umysłu, wyzbycia się ego, pogłębienia empatii, zwiększenia świadomości, stania się lepszym człowiekiem. Newsów nie śledzę — za dużo tam nieszczęść. Nie wychodzę z domu, nie utrzymuję kontaktów — ludzie mnie wkurwiają.2 punkty
-
wyobraźnia potrafi pomieścić i stworzyć każdego potwora można by wręcz pokusić się o stwierdzenie że jest ich tam więcej niż w odbiciu lustra pod kamieniem siedzę w stawie zerkam kątem na żurawie to na karpia to na suma nikt się ze mną nie rozczula ja jak zawsze radzę sobie raz do przodu raz pod wodę już nie skaczę tyle co za młodu przyszło samo z wiekiem bez powodu znam ja każdą swoją słabość… ech i ach zrozumiałem że i o nie trzeba dbać szanować podlewać i karczować gdyż od zaniedbania zaczyna się zła dola2 punkty
-
śmierć złapała mnie za dłoń poczułem się nieswojo chciałem ją pogonić ale cholera się uśmiechnęła więc udałem że jest mi miło mimo że zimno jak cholera poczułem aż szkoda gadać po chwili powiedziała że na tę chwilę czekała że miała mnie na oku cierpliwa mocno była myślałem ze szlak mnie trafi że chyba zejdę na zawał lecz się wycofałem myśląc nie teraz zacząłem palić głupa gęgając że jest mi miło bo mnie właśnie z wielu wybrała lecz zaraza mnie wyczuła powiedziała spadaj nie lubię jak ktoś udaje że mnie lubi mnie to bardzo ucieszyło więc szybciutko jak to było możliwe się obudziłem2 punkty
-
wtargnąłeś kipielą samczych pieszczot bez szans nawinęłam się zwierzęcą odpowiedzią pokusa lżejszej krwi diamentów źrenic rozkoszy upojenia nocy jasnych poparzyłam się kłamstwo męczy szczerość boli2 punkty
-
na początku bóg stworzył słońce i konto na facebooku altankę i ogródki działkowe znudzony Adam szukał kobiety diabeł tkwił w szczegółach samotna Ewa w butach z węża zerwała ostatni kwiat jabłoni2 punkty
-
Nachodzi człowieka coś z ranka. Niekiedy pojawia się temat. Czy będzie to dziś rymowanka, czy może to jakiś poemat? Już muza żałośnie westchnęła. Ja rymy w pośpiechu układam. Poezja, by lekko płynęła, w ustronnym też miejscu zasiadam. Minęła z okładem godzina. Skupiony wciąż, tworzę i stękam. Narzeka już cała rodzina, że ciągle zajęta łazienka. Zużyłem ostatek papieru. Nic nadal nie trzyma się kupy. I jeszcze ten brak koneserów, lubiących poezję do... rymu. :)2 punkty
-
Rozwijać świadomość zawsze warto, świat zewnętrzny jest odbiciem naszego świata wewnętrznego :) W związku z wierszem, przypomniała mi się taka przypowieść, nie pamietam dokładnie ale mniej więcej było tak, że pewien mnich chciał zostać oświecony, więc udał się w góry, daleko od wioski i tam medytował długie lata. W końcu uznał, że już doznał oświecenia, więc postanowił podzielić się tą wspaniałą nowiną ze swoimi „ braćmi”. Jednakże w drodze powrotnej zaczepił go żebrak. Zaczął go szarpać i domagać się od niego datku. Mich nie wytrzymał i przegonił żebraka , a potem przystanął, zastanowił się i... wrócił z powrotem do swojej jaskini :)2 punkty
-
A właśnie nie! Zmieniaj, poprawiaj, na tym polega warsztat autorski. Tym bardziej jeżeli to wyjmujesz z szuflady. Teksty są twoje ? Mnie jak coś wk..a to zaraz zmieniam. No ale ty przecież "chlapiesz"atramentem ? NACIERANIE? upsss. Kurde, ty to jak ta gejsza z mojego wiersza?? Kiedyś miałem zarzucić na portal, ale nie zdecydowałem--> bo to sielanka skośnooka ? Czytaj! ? Tomasz Kucina Gejsza- cudną jest sztuka kochania na Honsiu śmiało ją przeżyj na wyspie w mieście Toyama w alkowie japońskiej gejszy tarasy ryżowych pól desenie buddyjskich szkaplerzy cielesny głód podmienisz w kult gdy gejsza ciebie namierzy w kraju kwitnącej wiśni miłość ozuta czerwienią jak teatr Kabuki się przyśni jedwabie w słowiki podmienią zawstydzi nas Kamakura z brązu posąg buddyjski gdy lawą wytryśnie góra Fudżi-San – song japonistki staniesz się potulniejszy choć sake pobudzi twój zmysł w alkowie japońskiej gejszy pierwszy jej dotyk – spisz odleci gołąb z papieru star-trek czy origami uczepi do puloweru wdzięcząc gejszy kształtami imbryk – z fajansu ostronos orientem zapachnie herbatą gejsza porzuci kimono jej ciało spotka się z matą dobędziesz różowej piersi powieki zaprószą noc wstydem tu gejsza zacznie noc pieścić i dotkniesz jej czarnych skrzydeł w lumenach buddyjskich ołtarzy pokąsasz miedzianą cerę wypieki na młodej twarzy tłumaczą aż nadto – za wiele północą – w mieście Toyama zakwitnie znów drzewko bonsai dyskretnie uchyli – gwiazd brama uciekaj! to gejszy raj —2 punkty
-
1 punkt
-
Miałem niegdyś Ojczyznę miałem niegdyś swój dom gdzie wiatr obiegał mieliznę a ranek okryty był mgłą Gdzie fala rozbita o skały i mewy unosił się krzyk a ślimak w skorupie ospały głowę wychylał na styk W piasku zbierałem bursztyny a słońce rzucało swój blask ten obraz kochany jedyny dawno w mych oczach już zgasł A trawa nadmorska pachniała i nieraz szarpał nią wiatr tam moja chata została kolebka mych marzeń z tych lat Tęsknota za słońcem i niebem do końca będzie już trwać za domem rodzinnym i chlebem któż szczęście może mi dać1 punkt
-
Każdy z nas bierze udział w korowodzie, Makabryczny taniec od wieków jest w modzie, W tym zamkniętym kręgu nie zaznasz litości, Wszystko cię zabije, zniszczy i zezłości. Wciąż nowe rymy, kroki i łamańce, Potworne katusze sprawiają te tańce. Dotrzymać kroku tak bardzo chcemy, Ale ze zmęczenia rady nie dajemy. Żaden przewodnik nie da nam litości, Prowadzi każdego na skraj możliwości. Opadasz z sił, wytrzymałość dobiega krańca A oni wciąż będą gonić nas do tego tańca. Nawet skromne myśli krążące po głowie, mówiące, że jesteś już w tańca połowie, wiedzą doskonale, że wolności szukasz Lecz zamkniętego kręgu nigdy nie oszukasz! Bo każdy z nas bierze udział w korowodzie, Makabryczny taniec od wieków jest w modzie, W tym zamkniętym kręgu nie zaznasz litości, Wszystko cię zabije, zniszczy i zezłości…1 punkt
-
Subiektywne spojrzenie me. Wierzę, więc jestem. Tak nagle pomyślałem piątego lutego, oczkowego roku. Gdyby nad tym podumać kawałek dłużej, to coś w tym istotnie tkwi, albowiem każdy żywy i świadomy mieszkaniec planety Ziemia, w coś wierzy i basta. Oczywiście istnieje potoczne domniemanie, że człek wierzący to jeno taki, co wierzy w Boga, przez duże: B. A przecież wierzyć można w setki innych możliwości różnorakich, albo nawet w same „setki.’’ Nawet czasami dogłębnie wewnętrznie. Nie chodzi rzecz jasna o jakieś „złote cielce’’ i pozostałe bydło rogate, które mają zastąpić coś, czymś. Po prostu zdaniem mym, człowiek niewierzący to zaiste zajebisty mit, bo nawet gdyby w nic nie wierzył, to wierzy że w nic nie wierzy, a zatem jednak wierzy. Zresztą od zarania dziejów jest to wpisane w ludzką naturę człowieka. Istnieje zasadnicza różnica między tym, czy ktoś wierzy, że nie wierzy w istnienie Boga, czy wierzy, lecz nie jest mu do czegokolwiek potrzebny, lub z innych powodów wynikających z własnych doświadczeń, bywa że przykrych, nie chce o Nim słyszeć. Mam także na myśli, wszelakie: Tajemne Byty Nieokreślone, Siły Nadprzyrodzone, „Kosmiczną Świadomość” i tym podobne „obiekty.” Wszak bywają sytuacje dziwne. Zjawiska niewyjaśnione lub wręcz człowiek ma poczucie czyjeś obecności, albo czegoś w tym stylu, jakby wszystko było odgrywane w niedostępnym teatrze. Wie, że coś jest… poza, ale nie wie co. Blisko i daleko równocześnie. I nawet gdy nie wierzy, to szybuje nad tematem niczym skołowana owieczka i nie bardzo wie, gdzie ma wylądować i czy w ogóle. Lecz z drugiej strony wiara poparta wiarygodnym dowodem, przestaje być wiarą i wbrew pozorom, wcale ją nie wzmocnia, tylko raczej osłabia, będąc na tym samym poziomie co człowiek. To rzecz jasna nic złego, ale jednak takiego „boga,” co można dotknąć, zmierzyć, zważyć, poklepać po ramieniu i zaprosić na piwo, byłoby trudniej szanować. Przynajmniej mnie. Osobiście wolę wierzyć w tajemnicę do końca nie zgłębioną, o której możliwościach nie mam zielonego pojęcia. Nie mówiąc już o wyglądzie. Mogę jedynie ogarnąć rzeczywistość jeno na tyle, ile mózg pozwala, a cała reszta jest poza mim pojmowaniem. * Tak wtrącę dygresyjnie, że człek raczej samemu sobie szkodzi, kiedy widzi jeden słuszny punkt, jak ten koń z klapkami na oczach i na przykład ze wszystkich doniesień medialnych i różnych innych, wyłuskuje wyłącznie takie informacje, co umocnią go w przekonaniu, że ma rację. Nic innego nie dostrzega. A żeby coś określić w miarę obiektywnie, to trza brać z różnych źródeł i wyciągać średnią. W przeciwnym wypadku, we wszystkim widzimy jeno to co chcemy widzieć i dla nas wygodne. Metaforycznie, gdy lubimy cukier, to nawet w kupce soli zobaczymy słodycz. * Natomiast niewątpliwie człek niewierzący w istnienie Boga, trochę podcina gałąź na której siedzi od strony życiowego pnia, także z całkiem prozaicznej, terapeutycznej przyczyny. A mianowicie, że w razie przeciwności życiowych, nawet nie może mieć do Niego żadnych żali obfitych, obwiniać o cokolwiek, gdyż paradoksem jest, wysławiać pretensje do Istoty, której nie ma. Nawet w sensie duchowym. To znaczy na upartego, owszem można, ale z rachunku prawdopodobieństwa prawdopodobnie wynika, że raczej nie podejmie tematu, gdyż nic to nic i nic więcej. Zgodnie z zasadą: trzeba najpierw uwierzyć, że jakaś Nadistota istnieje, by rościć do do niej naglące roszczenia. W przeciwnym wypadku, pozostają ewentualnie narzekania na samego siebie, innych bliźnich, chichot losu, przeznaczenie, pech i co tam jeszcze durnego przyszłość przyniesie. W odczuciu mym i bez urazy, człowiekowi prawdziwie od serca niewierzącemu w istnienie Boga i wszystkie tematy pokrewne, Ów jest totalnie obojętny. Nie świadczy przeciwko Niemu, nie krytykuje i nie wychwala, mając to wszystko kompletnie gdzieś. A zatem jest prawdziwy i postępuje zgodne ze swoją tożsamością. Pełen szacun. Jako user „potocznie wierzący” mimo wszystko uważam, że Bóg bardziej szanuje tych, którzy w niego prawdziwie i z przekonania nie wierzą, niż takich, co wierzą obłudnie, na pokaz i jeżeli akurat jest im to na rękę. Ważne, by człowiekiem przyzwoitym być i z dwojga złego, lepiej „prawdziwie rozbitym”, niż „nieprawdziwie całym.” Reasumując, można nie wierzyć w powyższej kwestii, a jednocześnie wierzyć, lecz nie uznawać. Lub nie wierzyć i nie uznawać, ale to jest absurd. To już lepiej uwierzyć, że po co w ogóle wierzyć lub nie wierzyć, w coś czego nie ma? Konkluzja↔każdy człowiek, świadomy swych działań, to osoba wierząca.1 punkt
-
I LUBIANE KENA, I BULI. - ILE ICH CIOĆ! - O, I CHCIELI... DA ŁADU; CHCIANO, TO NA ICH CUDA ŁAD.1 punkt
-
1 punkt
-
OLENA JAKA, A KAJA, NEL - O. MAŁA DODAJE I NOT? - A... TO NIE JA DODAŁAM! EJ, OWSA - OLENA; SOLI LOS, A NELO... A SWOJE. NO, GRAŻYNA - RANY, ŻARGON! PARTER; KRET, RAP. NIŻEJ...1 punkt
-
Widać, słychać i czuć:) Cię zeźliło Grzegorzu. A to nazwisko, to może nie do końca potrzebne? Wystarczy eeeeeeeeeeeeeeeeL rozciągnąć i będzie rytmicznie, a i pogłówkować trzeba będzie;) Lubię dzieci Sienkiewicza. Aha i zabieram sobie grafoskładnicę - cudna :D1 punkt
-
1 punkt
-
Jako drobne nawiązanie, stary tekścik: Podaj mi jabłko, Adamie. To tylko jabłko, nic się nie stanie, nic się nie zmieni w czasoprzestrzeni Świat się nie skończy, ni ludzkie żądze, a my przynajmniej się dziś najemy. Głodu wystarczy dla wszystkich!1 punkt
-
@Czarek Płatak nie wiem, bo nie jestem do końca przekonany do tej myśli, ale o tym, że tekst "jest udany" świadczy to ile w nas myśli wywołuje. I wydaje mi się, że niniejszym wywołałeś całkiem spore poruszenie i tym samym tekst się udał. Temat rzeka. Najprościej rzecz ujmując chyba warto starać się być w pewien sposób doskonałym, ale to nam wszystkim ciągle się nie udaje, a i doskonałość jest różnie odbierana. A już z całą pewnością nie udaje się to zdecydowanej większości we wszystkich aspektach naszego życia.1 punkt
-
przycupnął na ławce do pospołu ze mną zapytał zagadał poprosił temat pierwszy od lewej wypowiedział powiedział opowiedział zdarzenia szeroko rozwartych oczu kołatają mi się wytworne odpowiedzi niedosyt ciekawskich zapytań bezradny niewsłuchany bezkształtny przeszłość mnóstwa wieloznaczna nie przeszła łagodnie w teraz popojutrze barw nie do odgadnięcia zgoda poprzecieranych sloganów padają na smutne odchodne uważaj bądź ostrożny unikaj pytania: masz; nasz czy nie nasz nastały złowrogie czasy przesyt błędami rozparte niechęci1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
już walą ze złością w drzwi cienkie drży ścianka wraz kiepską futryną więc zwalniam im szybko łazienkę na wenę laremid i wino zmęczony wygniatam kanapę a pupa mnie swędzi okropnie nie myśląc w odruchu się drapię i postać dostrzegam w mym oknie z nią rymy wzywają do dzieła metafor posucha okropna nie wena mi z nieba sfrunęła lecz postać to wenopodobna pozdrawiam1 punkt
-
To jest proces zamykania się na świat i ludzi. Nie wynika z pozytywnych doświadczeń. Ludzie ją wq bo jest dużo wq w pl. Nie radzi sobie z tym stanem, więc się izoluje. Inni coś od niech chcą a ona nie chce/nie może nic dać od siebie. Dla innych to egoizm, dla niej ochrona. Obie strony przegrane. Inna wersja szwedzkiej teorii miłości. A ludzie sami sobie zgotowali ten los. Łatwo jest oceniać. bb1 punkt
-
Piątek z radością ten, kto pracuje wita, bo przecież jutro sobota na twarzy lenia nie ma radości jest ból i grymas i nie dziwota. W pozycji bocznej bez zmiany opcji przez cały tydzień leżał w bezruchu bo przez lenistwo nie chciało mu się trochę na plecach trochę na brzuchu. Nawet potrzeby ludzkiej natury raz do basenu a raz do kaczki choć nie tak często, lecz wykonywał i całe szczęście, że nie miał sraczki. Dzisiaj rodzinna rada orzekła, że dłużej tak trwać to już nie może za nogi, ręce schwyciła lenia i go przeniosła na inne łoże. Dla domowników nic to nie zmienia za tydzień pierzchną ich zacne czyny bo nie na boku, ale na plecach za tydzień będzie miał odleżyny. Kończę, bo nie chcę się dalej pastwić olbrzymie lustro za szafą stoi pytasz, dlaczego, odpowiedź prosta takiej autopsji autor się boi.1 punkt
-
@Antoine W To do siebie mają lenie, że oszczędni są szalenie oszczędzając po połowie czas swój oraz swoje zdrowie. Pozdrawiam :) He Ja1 punkt
-
1 punkt
-
Interpretacja zdarzenia należy do ciebie ? Nareszcie i po tak długim czasie taki komentarz, który oddaje w sposób dość precyzyjny i w 3 zdaniaach --> to co chciałem wyrazić tym tekstem. No ale ty czytałeś Lema -, a na serio już podstępna interpretacja ?1 punkt
-
1 punkt
-
O i Mel „o sole mio”? Solanka tak, a jak atak na los? Iga jak da tango, pogna Tadka Jagi.1 punkt
-
Mega sensualny tryptyk. A erotyzm pomimo zasilonego akcentu w epilogu ulega jednak nadrzędnej zmysłowości (czyli sensualizmowi). I to mi się podoba w utworze. Zauważam tutaj tą symbiozę pomiędzy biologią i poezją. Ale w sumie erotyzm jest przede wszystkim wrażeniem zmysłowym. Pozdrawiam.1 punkt
-
Na dłuższą metę może się nie udać takie pielęgnowanie małego wycinka z odcinaniem wszystkiego innego, takie rzeczy to tylko w "zakonach" jeśli ktoś sobie taką drogę obrał... wśród ludzi jednak trzeba trochę inaczej, a nie bez powodu ktoś żyje wśród ludzi. Pozdrawiam :)1 punkt
-
Hm? Przeczytałam tekst i komentarz odautorski i przyznam, że trzeba mieć tupet. To nie dzieła panią definiują. W tym konkretnym przypadku zdefiniowała się pani sama, aż nie chcę patrzeć co jest w innych pani utworach. Ze Stedem też jest pani w kontakcie? To są żywcem przekopiowane frazy. Dolina w długich cieniach(wiersz klasyka) Edward Stachura Kiedy przybyłem do tej doliny, Dzień miał się już ku zachodowi. Słońce na mojej stało wysokości Na widnokręgu tam po drugiej stronie I można było jego blask łagodny Nareszcie znosić bez mrużenia powiek. Dolina zaś leżała w długich cieniach Między górami sinoniebieskimi; Cicho i spokojnie - Tu było dawno po wojnie. Głowa mi ciążyła ku dołowi, Byłem zmęczony długą znojną drogą, Wszystkiego miałem dosyć już i w myślach Widziałem wreszcie tu gościnę błogą. Dolina ta leżała w długich cieniach Między górami sinoniebieskimi; Cicho i spokojnie - Tu było dawno po wojnie. Długo myślałem: w dół nie poleciałem. Żalu do siebie jak na razie nie mam. Już słońce zaszło, a ja dalej stałem, I stamtąd właśnie tu zaszedłem śpiewać! Dolina śmierci leży w długich cieniach Między górami sinoniebieskimi; Cicho i spokojnie - Tam jest już dawno po wojnie.1 punkt
-
stop klatka w której siedzi człowiek cofnęła się w kadrze na smyczy dygocze ciało nieosądzone nie ma dobrych rozwiązań włóczęga grabi śnieg szukając wiosny1 punkt
-
@zyzy52 Hobby, jakie by niebyło musi w sobie mieć okazy bo cóż wart jest lichy znaczek nawet, gdy masz ich sto razy ułożone jak pod sznurek ale, po co tobie takie skoro po nie nikt nie sięgnie wszystkie marne i jednakie. Otwórz klaser, w którym okaz prezentuje swe walory rozpuść wici, że i owszem pozbyć się go jesteś skory a zapewniam, że odgonić chętnych chyba już nie zdołasz a że okaz okazały kto da więcej głośno wołasz. W życiu liczą się wielkości o małostkach nie ma mowy weźmy choćby dąb stuletni piękny okaz, choć wiekowy lecz i młodsze te sękate które mają moc i klasę odpowiednio wystawione też wyciągną niezłą kasę. Pozdrawiam :) He Ja1 punkt
-
1 punkt
-
Powiedziała... co wiedziała ;) Czytałam o tzw.mistykach, którzy przez kilkanaście lat żyli w odosobnieniu i mniemali, że już są bardzo wysoko, a wydarzył się drobny, przypadkowy kontakt z człowiekiem z zewnątrz... i cały rozwój diabli wzięli ;)1 punkt
-
@Czarek Płatak Proszę wybaczyć, ale od razu po lekturze wiersza taka mi myśl zaświstała... Powiedział Pracuję ostatnio dużo nad samozadowoleniem sen, ćwiczenia fizyczne, obżarstwo i rozmowy dla ogarnięcia ego, opanowania empatii wzbogacenia świadomości stania się człowiekiem spokojniejszym Newsów owszem nie śledzę, same mnie tropią Nieszczęścia są zapisem mej kronikarskiej codzienności Muszę wychodzić z domu do ludzi, którzy faktycznie mnie wkurwiają Ale z ich wkurwienia żyję i spłacam raty Z wyrazami głębokiego szacunku:) pozdrawiam autora1 punkt
-
@-Marianna__ : Dziękuję. :) LECĄ JUŻ MINUTY. TY TU? NIM ŻUJĄ - CEL. O, NATA, LATAMI MATA LATA, NO. ASPAN NO, LATAMI MA TALON NA PSA. OT, I WIZ DANE LOTNE. LATAMI MA TALENT OLENA. DZIWI TO?1 punkt
-
@Czarek Płatak Odnoszę wrażenie, że jest to nowa forma u Ciebie. A jeśli chodzi o przekaz, to sam narzuciłem sobie taką izolację i to na długo przed pandemią. Taka osobowość. Aż czasem wydaję się sobie śmieszny, zamknięty we własnych przekonaniach i ich rzekomej słuszności. Kiedy próbuję to odrzucić, to zawsze się na kimś zawiodę. Jak widać Twój tekst wywołuje autorefleksję. Coś innego niż dotychczas, ale fajne.1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
Doskonalenie przez oderwanie od świata, a jednak to świat weryfikuje, bo tylko ona zna cel tego doskonalenia, jeśli takowy istnieje. To ciekawa nowość u Ciebie. Pozdrawiam1 punkt
-
1 punkt
-
@Pan Ropuch Świetlna rytmika i melodyjność. Lekko i zwiewnie, niby ulotnie a optymistycznie. Cóż, czasem jak ogień parzy pod stopami, można na gorącej skale zatańczyć i tak przecież trzeba skakać, niech ten pląs chociaż będzie to tańca podobny. Pozdrawiam.1 punkt
-
@Olya Bardzo mądry wiersz. Choć smutna prawda jest taka, że dziś wielu uwielbia się wyżywać na Wielkim Zbawicielu ... Może niestosowny jest ten 'wesoły rym,' ale faktem jest, że w obecnych czasach chyba prędzej wiersze o (dosłownie) fekaliach mają większe 'branie' niż wiara, która jest tematem popularnym głównie w kontekście 'najeżdżania' na Rydzyka i cały kler itp., etc. Od razu pragnę dodać, że moim celem nie jest prowokowanie jakieś zagorzałej dysputy - nietrudno dostrzec, że są tu osoby niezwykle dojrzałe, wrażliwe i o wyrobionych poglądach - a ja nie lubię polemizować i dochodzić racji (zwłaszcza, gdy mogę jej np. nie mieć ;)))). Jedynie dzielę się refleksją, że poezja otwarcie religijna w niektórych budzi natychmiastowego 'agresora' - a przecież ile piękna kryje się w wersach o czymś (i Kimś) więcej, niż: my, ludzie i nasze najważniejsze ''tutaj, teraz, więcej, lepiej, mocniej, natychmiast ... i ... "Czy one zmartwychwstaną?" :)1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+02:00
-
Ostatnio dodane
-
Wiersze znanych
-
Najpopularniejsze utwory
-
Najpopularniejsze zbiory
-
Inne