Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 03.01.2021 uwzględniając wszystkie działy
-
Nie dam rady już kochać Cię dłużej, sił brakuje, by wierzyć w iluzję. Idź mój miły swą ścieżką ku górze, dołem pójdę, gdzie prowadzi ślad. Dziś oddzielne nas wiążą zasady, kraty, ramy, rachunki, rabaty i problemów oddzielne dwa światy, no a głowie coś szepcze, że pat. Może jeszcze się kiedyś spotkamy, było dobrze, nic tego nie zmieni, pobiegniemy za ręce po grani, popatrzymy z dystansu na świat. To teoria co spada ze szczytu. Łamigłówka, co nie chce dopytać, gdy tęsknota, jak wilk, gardło chwyta; gdy zadzwonisz - rozkwitam jak kwiat...9 punktów
-
kwiaty przekwitają miłość przemija noc dniu ustępuje śmierć jej nie dziwi tylko ten człowiek dziwoląg ciągle ten sam tak samo wczoraj i dziś widzi szuka dziury w całym raz płacze raz się uśmiecha a potem mówi to nie ja świat spieprzyłem to wina gwiazd których na niebie zbyt wiele7 punktów
-
Ona szła W ramie okna z widokiem na łąkę wpisanego w większą ramę bloku wniebowzięta głowa, której pachnący mgłą sen rośnie w oczach. Mokre słońce trzęsie się w przymrozkiem brokacących, posiwiałych trawach. Świt falującym kokonem obmywa Jej płynące stopy. Sunie na obłoku jak Gwiazda zaranna, z okna wchodzą w nią czułki głodu, spogląda ............... odgarnia włosy.6 punktów
-
Jeśli nie oprzesz jednej nogi poza Ziemią nie utrzymasz się na niej. Odyseas Elitis nie przyjdziesz. wiem, czasy są inne; oderwane od rzeczywistego strachu przesiąkają innym. to co brałam za jasną stronę — pociemniało. trzeba odtłuścić światło, zmyć niepotrzebny nalot; spójrz, noc ma podkrążone oczy, nie spała czekając naszych snów, uwięzionej w próżni historii kochanków. pamiętasz księżycowy kamień? był namiastką bliskości, przeglądałam się w błękitnej poświacie, by choć przez chwilę ujrzeć Lunę wtuloną w półnagie ciało. przyjdź, mój dom sięga dalej niż droga mleczna, im głębiej, tym wyższe zagęszczenie. świat ma więcej niż jedną krawędź. wisimy na włoskach, otwieramy się pod wiatr; słoneczny strąca z pękniętego nieba wszystkie obumarłe szczątki. jesteśmy tak szczęśliwi w swoich nieszczęściach, że przepływamy obok, od nowiu począwszy.5 punktów
-
powoli gasną latarnie cichną szepty liści wolnymi krokami nadchodzi poranek czekam na ciebie z kawą siedząc bez ruchu na drewnianej ławce Mamo ile to już czasu kawa dawno zimna a ja bez swetra czekam aż dorośniesz5 punktów
-
Budziki ranią sen śmiertelnie nabijają noc na wskazówki potem ty atomizujesz mój poranek Gruchot porcelany o posadzkę puszczają fugi drżenie kafli i niepewny grunt u progu stepują obowiązki Wybieganie na czas z zapaleniem nerwów chodniki puchną od arytmii obcasów w gorączce kroków Trzaśnięcia drzwiami sproszkowane szyby krwiaki framug krzyki, krzyki i wiecznie niedoleczone uszy5 punktów
-
Uśmiech był zanim się pojawił łzy kapały zanim spłynęły po twarzy radość zagościła przed zabawnym zdarzeniem miłość tliła się zanim Ją tutaj spotkał złość szarpała potem gniewne wydarzenie małość doskwierała kiedy nie było egzaminu duma rozpierała już w chwili narodzenia troska pytała nim nastał nam niepokój Uczucia są pierwsze najpierwsze zawsze. Taka oczywistość mnie naszła w Nowym Roku:))5 punktów
-
kiedy wezwiesz na zawilce stanę boso zwrócona do ciebie płatkiem zamkniemy się w biały koralik5 punktów
-
Znajdź w sobie gołąb skrzydła złożył kiedy ulewny deszcz spadał który przeczekał po czym odleciał przeczekaj zawiesiny nad tobą są chwilowe to minie jak każdy dzień więc znajdź w sobie słońce ja nie poszukam za ciebie ponieważ nie znam twoich myśli twojego ciała nie czuję chociaż jestem przyjacielem5 punktów
-
słońce wytrącone ze snu wraca z tamtego świata kalecząc blaskiem dziergasz ból z powietrza a ja chciałabym ukołysać cię jak fale zmieniając szorstkość w miękką bezbrzeż5 punktów
-
gdy wyspowiada się każda łza wzruszeniem ramion strząsnę smutek w lustrze dogonię własne spojrzenie zanim wyblaknie5 punktów
-
musi być otwarty jak wiatr bo ona wszystko wywnętrzy otoczy słowami wplecie w pióra i polecą... wierszem byle gdzie w cały świat4 punkty
-
- Jak to jest być poetą? - Spytał szlachcic młody. - Świetnie, jak masz majątek i z niego dochody. - A z samego pisania można się utrzymać? - Na ścisłym poście długo waćpan nie wytrzymasz.4 punkty
-
Perłami błyszczą sierpy jej rzęs, ponad wieńcem Źrenic, złowionych w dżdżysty deszcz szarą tuniką Kropel, blado zwieszonych mokrą mozaiką U zalotnych ust, krwistych namiętnym rumieńcem. Jej twarz brodzi we mgle i uwodzi czerwieńcem Warg, płocho zawstydzonych, lecz już żywioł dziką Nawałnicą oblał je pokusy mimiką, Gdy stałem się jej pieszczot wiernym ulubieńcem. Maska z ołowiu ciężko spadła na wspomnienia Woda wytarła ślady i umyła duszę Z nadmiaru rozterek, a ślepy czas z cierpienia. Popiół został w dłoni, gdy ogień przyniósł suszę Wraz z cichymi skargami mrocznego sumienia, Klejąc łzy rdzą, którą już się dzisiaj nie wzruszę.4 punkty
-
Wisielcze szczęście żyć na tej planecie Gdy nie ma żadnych innych do wyboru. Fart ślepy, pieniądz, poczucie humoru- Starczy mieć jedno a świat cię nie zgniecie. Dzisiaj maluje się szaro-ponuro, To moda z wczoraj, z jego brudną sepią. A nim jutrzejsze dymy wzrok zaślepią Smog się zaszyje każdemu pod skórą. Historia lepiej pamięta zbrodniarza Niż budowniczych nieprzebrane tłumy Od lat spokoju epidemię dżumy Ciągle się kręci, zatacza, powtarza. Złamać to koło i złożyć od nowa, Zerwać z systemem dążącym do krachu, Zerkać do gazet bez żadnego strachu- O tym co wieczór marzy ścięta głowa. Mówią, że zacząć od siebie należy Choć mają rację to mało kto słucha. Nadziei laska jest zanadto krucha By w sprawczość trudów tłum tłumów uwierzył. Bój beznadziejny jest nam przeznaczony Gdzie wodzem będzie słuszność poświęcenia, Boleć wszak będzie, że trud nic nie zmienia I nikt nie sięga laurowej korony. Czeka nas jednak nagroda niemała I to tu, teraz, gdzie zepsucie kroczy. Będziemy mogli spojrzeć w lustrze w oczy Na przekór wichrom i słabościom ciała.4 punkty
-
Źródło: https://www.greeka.com/ … jakbym odchodził w dzieciństwo świata… ― … i dalej…― poza granicę ― heliocentrycznego uniesienia… … W odbiciach alabastrowych ciosów ― zaistniało coś jeszcze ― obrysem szarżującego byka… Nie… … to ziemia ― pędzi ― jak wiatr... Czy może ― ja sam ― stałem się wiatrem? … … zamykam oczy ― i widzę ― bardziej… Otwieram… ― … ślepnę od nadmiaru kształtów… … Przede mną ― freski 2… ― Kamienny tron Minosa 3… ― Gryf leżący w liliach 4… … … lecz ― o dziwo ― nie czuję ― przyciągania kosmosu… Czuję za to ― zapach łąk… … szumiące gaje… ― … Ptaki śpiewają ― pomiędzy ― pomarańczami… … … kolumny… Schody… … podwórka … … Tracę oddech… ― … w mroku korytarzy i kurzu… … Tezeuszu 5… Bohaterze ― labiryntu … … pogromco Minotaura 6… … … słyszę ― tak jakby ― daleki szept… (Włodzimierz Zastawniak, 2013-05-21) ... * Chodzi o Pałac w Knossos (Pałac Minosa), znajdujący się niedaleko miasta Heraklion, na wyspie Kreta. Jeden z najsłynniejszych starogreckich zabytków architektonicznych, pochodzący z okresu kultury minojskiej (2000 – 1400 p.n.e.) Związana jest z nim legenda o Tezeuszu i Minotaurze. 2 Fresk – Rodzaj malowidła ściennego, wykonywanego na świeżym, mokrym tynku. Najczęściej o tematyce religijnej, roślinnej czy zwierzęcej. 3 Minos – W mitologii greckiej – król Krety, heros. Syn boga Zeusa i bogini Europy. 4 Gryf – Mityczne zwierzę. Przedstawiane najczęściej jako hybryda lwa i orła. W minojskiej Krecie gryfy były strażnikami sal tronowych. 5 Tezeusz – W mitologii greckiej – heros. Syn boga Posejdona i bogini Ajtry. Pogromca Minotaura, w zaprojektowanym przez Dedala (mitycznego architekta i wynalazcy) Labiryncie, pod Pałacem w Knossos. W zgładzeniu potwora pomogła Tezeuszowi – Ariadna – córka króla Krety Minosa i królowej Pazyfae. 6 Minotaur – W mitologii greckiej – potwór, przedstawiany jako hybryda człowieka i byka. Strażnik Labiryntu pod Pałacem w Knossos. Zrodzony ze związku królowej Krety – Pazyfae, żony Minosa, i byka – zesłanego przez boga Posejdona.3 punkty
-
Czasami czuję jak ciśnienie drąży korytarze w mojej głowie, a chłód spokoju w koniuszki palców pełznie z życiem po podłodze. W duszy czuję jak wraca z każdym płytszym oddechem, do domu, jak ziewający kot przed wyjściem przeciąga się w stronę księżyca. Uderza mnie jak we wnętrze bije dawne serce, co zasłania twarz, a cień w ciszy snuje się na wietrze którego imię już znasz... Bo jest nieskończoność powodów żeby czuć jak wszystko istnieje a każdy woli siedzieć w spokoju i patrzeć... jak toną kamienie.3 punkty
-
Kiedyśmy niepiękni No to niepiękni I nie pomoże tu żadna poza Kiedyśmy biedni No to biedni Nie wybierzemy się za morza A kiedyśmy głupi No to głupi I żadna księga mądrości nie doda I tylko dobrze żeśmy nie wieczni Bo wtedy życia nam tak nie szkoda Kiedyśmy piękni No to piękni I każde lustro nam to powie Gdyśmy bogaci No to bogaci Drzwi nam otworzą wszyscy bogowie Kiedyśmy mądrzy No to mądrzy Nie damy sobie zabić ćwieka I tylko szkoda wielka szkoda Że czas ku śmierci nam ucieka3 punkty
-
bo gdy płyniesz, rysujesz świat a moja twarz odbija go jak lustro a serce rośnie i rośnie3 punkty
-
3 punkty
-
Miłością jego późną płótna i ziemistych barw paleta. Wieśniacy i garść kartofli to obraz życia... Natura żywa jak i martwa, dachy i rynsztoki olejowane. Wreszcie przemiana dostojna impresjonistyczna. Twory z innego świata w morskich barwach widziane. Niedoceniony za życia. Jednego obrazu sprzedawca. Cierpienia zaznał smak gorzki. Myślami błądził do gwiazd, do gwiazd! Pełnym sercem nie na pół gwizdka, Nie spacerem lecz sprintem.3 punkty
-
Znalazłem Znalazłem krainę dziwną Gdzie cisza szepce krzykiem Wiatr gra melodię tu piękną Słonecznych promieni smykiem Znalazłem dziwną krainę Za oknami kocich oczu Której piekno nie minie Pełną świetlistego mroku Znalazłem krainę dziwną Za czystym lustra srebrem W której słowa me płyną Niesione syrenim śpiewem Znalazłem dziwną krainę Ukrytą w dźwiękach muzyki W której marzenia nie giną A cisza szepce krzykiem Znalazłem krainę dziwną Pomiędzy kartami książek W papierze szorstkim ukrytą Gdzie słowa szlakiem podążę Znalazłem dziwną krainę W ukochanej uśmiechu Miłości piękną dolinę Pełną słodkiego grzechu D.G.3 punkty
-
graphics CC0 Sirkka Turkka obłędnie kocha zwierzęta psy i konie bezwzględnie ma w opiece suche papierowe powietrze otula tu księżyc w jej wiosce… odciętej od świata w huraganowe miesiące teflonowe rękawiczki używa linomagu maści z witaminą A. wiedzie swe pustelnicze życie na południu Suomi. gdzie cieplej w uszy. bo dalej od bieguna w zimowe dni gdy światła mniej Sirkka pisze cudne wiersze. smolaki co rusz trzaskają w kominku. w obejściu łyska rozświetlony namiot lavu wiersze podkradają się po cichutku do wiktu ogniska. oswajają jak dzikie wadery błyszczą im ślepia. klinicznie krystalizując ożywają w metaforach. z uczuć i uduchowienia z braku lub nadmiaru miłości ludzie mogą cię zranić twierdzi Sirkka. dlatego pokochała swoje pegazy i cerbery stroniąc świadomie od ludzkiej arogancji psy stroją swoje pęknięte skrzypce. chmura jak chudy chłopak który chce się żenić. gwiazda osiada w Sirkka. unosi przestrzeń w świt Fennoskandii. lotnia mistycznej eremitki2 punkty
-
Los Babcie co dzień szeptały pacierze, babcie miały ukryte szkaplerze, ręce mocne, dni pracowite, mało jadły, wstawały świtem. Odchodziły z życia kiedy trzeba, aby nie jeść darmo w domu chleba.2 punkty
-
chciałbym by ten wiersz został ze mną na dłużej mistrz ceremonii jest tylko jeden słucha patrzy karmi zmysły a tak naprawdę nie słyszy nie widzi nic nie smakuje ogień pali się wielki zgromadził pięćdziesięciu jeden gdyby nie ten jeden i tych pięćdziesięciu by nie zgromadził stoi proklamuje mówi jakby znał i supeł i sznurek jakby wiedział jak smakuje chleb z pieca każdego oni w pięćdziesięciu milczą trzymają lustra jedni mają zawieszone na przydługich nosach jeszcze inni na sterczących uszach są i tacy których oczy wielkie są lustrami a w każdej jednej bajce ujrzałem siebie nie przestanie dopóki nie połknie ich wszystkich… dokąd pełzniesz gąsieniczko zielona wszak robisz to niestrudzenie będziesz i motylem będziesz ulotnym i pięknym teraz pożerasz to co i tak uschnie później nektar bogów zaszumi ci w głowie czyż kluczem nie jest zagadka twoja czyż kluczem nie jest jak cudnie pełzniesz2 punkty
-
@duszka @opal @Karina Westfall @Waldemar_Talar_Talar Prawdę mówiąc najbliżej mi do stwierdzenia, że najpierw jest słowo. Ale to tylko wiersz, zresztą technicznie i jakościowo kompletnie nienajlepszy. Wydaje mi się, a prosiłbym niczego tutaj specjalnie się nie doszukiwać, że w pierwszej kolejności mamy do czynienia z emocją, a później z wyrazem tej emocji. To są tylko rozważania, za które Wam dziękuję:))2 punkty
-
Ani śladu stał dąb żywioły nie pokonały zrobił to człowiek więcej miał niż sto piła wyparła siekierę aż soki poszły pocięty porąbany deski opał albo papier książka lub zeszyt zapisany wyrzucany a pień zgnił2 punkty
-
Zmiana Odechciało mi się błąkać po łące. Weszłam w krzaki, które jak robaki kąsają, uderzają, razem się trzymają, nawet gadają. Są potęgą, nijak się ma przy nich łąka, ze swymi kwitnącymi kwiatami. Nagle! Stanęło mi coś w gardle, Umieram. Szykują dla mnie ziemię, na której są i łąki, i krzaczki, ale co z tego? Nie żyję. J.A.2 punkty
-
Ciekawy, dramatyczny, wzmocniony wyrazistymi metaforami przekaz... Zrobił na mnie takie wrażenie, że aż życzyłabym sobie na końcu jakiegoś ujścia (ucieczki) w "ratującą" puentę, chociaż i te "wiecznie niedoleczone uszy" też dały mi do myślenia i zatrzymały na jakiś czas uświadamiając szkodliwość takiego stanu i ostrzegając przed nim. Pozdrawiam :)2 punkty
-
Talent jest ważny, i przyznam, jest warunkiem koniecznym, ale tylko jednym z warunków, niczego nie gwarantującym. Tak samo ważnymi są pracowitość, wytrwałość, talent do podejmowania dobrych decyzji w ważnych sprawach, inteligencja, w tym emocjonalna, umiejętność zjednywania sobie ludzi, wiedza, przez niektórych zwana mądrością i tak dalej. Poza tym posiadany majątek pomaga, bo można pisać bez presji i nie na zlecenie, termin, ilość, co wielu twórców zniszczyło. Dzięki za koment i pozdrawiam.2 punkty
-
Biała Dama cz. I Chcę przytoczyć stare dzieje dawnych czasów wskrzesić czar to w Świerklańcu rzecz się dzieje gdzie posiadłość Henckel miał W starym zamku mieszkał hrabia pan majętny tutaj żył z Donnersmarcków się wywodził szlachetnego rodu był Ten potentat przemysłowy za małżonkę Biankę wziął pracowity honorowy całe życie kochał ją Bianka syna mu nie dała tak go pragnął z całych sił lecz majątek pomnażała mąż jej wdzięczny za to był Mały Wersal wybudował to dla Bianki dla niej żył pan budowy dozorował by fundament trwałym był I na bagnach zbudowany dziwny urok w sobie krył i drzewami okalany Mały Wersal piękny był Styl francuski dominował piękny pałac złotem lśnił w cichym parku tu królował i niejeden o nim śnił Stare dęby tu szumiały srebrnej tafli widniał brzeg kwiaty trawy pokrywały zimą w słońcu skrzył się śnieg Drzewa pięknie oszronione ten bajkowy mały świat te zaprzęgi i te konie to był obraz z tamtych lat I mijały dni miesiące pięknej Bianki urok zgasł i nie cieszył park ją słońce już dobiegał życia czas I w siarczysty mróz styczniowy koń na grzbiecie Biankę niósł park był piękny wyjątkowy uspakajał niczym stróż Nagle ciszę coś przerwało anioł śmierci zjawił się i na drzewie się to stało Bianka udusiła się Włosy ciało pokrywały hrabia wylał morze łez czarne oczy skamieniały pięknej Bianki nadszedł kres Drzewo katem jej się stało kwiaty okrywały pień lecz uczucie nie skonało tu pozostał Bianki cień Jak legenda stara niesie duch pojawiał Bianki się Biała Pani ze Świerklańca tu zjawiała w nocy się Biała Dama cz. II Potem przyszedł na świat Udo pierworodny Guida syn w groźnych górach zginął młodo przypłacając za swój czyn Życie dalej się toczyło duch markizy wszędzie był a hrabiemu ciężko było zmarłej żony portret żył Czarne oczy spoglądały pięknej Wenus włosy blond z hrabią rozstać się nie chciały Bianką tchnął tu każdy kąt Księżna Katia druga żona to w Wisbaden brała ślub przysięgała tutaj miłość całe życie aż po grób Biały welon i sukienka starej pieśni piękny ton uroczysta słów przysięga i kościelny głośny dzwon W świerklanieckim pięknym zamku niezbyt dobrze czuła się bo myślała bez ustanku jakby pozbyć Bianki się Oczy szczęściem zajaśniały kiedy na świat przyszedł syn i Guidotto chociaż mały już w Strzeleckim Bractwie był I kościółek piękny stanął w cichym parku pośród drzew Juliusz Raschdorff nim się zajął Fremiet zaś ozdobił dach I tu nieraz księżna Katia bladym świtem ścieżką szła gdy samotność doskwierała w oku się kręciła łza Wtedy myślą powracała do rodzinnych swoich stron tam Ojczyzna pozostała lat młodości drogi dom Biała Dama cz. III Hrabia ciągle coś budował wielki kunszt i dobry smak styl francuski dominował gotyk go cechował wszak Sarkofagi w mauzoleum anioł śmierci przeczuć znak ta budowa jedna z wielu to ostatniej drogi trakt Także Pałac Kawalera Cesarz Wilhelm gościł tu dziś podwoje swe otwiera tak zostało od lat stu Wielki magnat przemysłowy tytuł już książęcy miał gdy wiek zaczął się znów nowy on w hierarchii mocno stał Dwóch mu synów księżna dała Guidotto młodszy Kraft lecz spokoju nie zaznała już do końca swoich lat Bogobojna księżna Katia nie umiała Bianki znieść i w Kozłowej posiadłości ciche życie chciała wieść Chętnie wszystkim pomagała dobre serce miała wszak ludziom odzież rozdawała gdy jej komuś było brak Nowożeńców zaś wspierała gdy potrzebny był im sprzęt cała służba podziwiała długie włosy sukni tren Księżna wnuków doczekała książę zaś szczęśliwy był bo rodzina się zwiększała czego pragnął z całych sił Kiedy odszedł wielki hrabia schedę po nim przejął syn legendarna Biała Dama wciąż spędzała z oczu sen Księżna Katia pozostała w sercach ludzi z tamtych lat ta Ojczyzna ją żegnała tu spędziła życia szmat Cóż nam dzisiaj pozostało gdzie pałace z tamtych lat co się później z nimi stało przecież je podziwiał świat Ręka ludzka je zniszczyła wielkie dzieła z tamtych lat pamięć o nich nie wróciła już nie zwróci nam ich świat A szukając dziś wytchnienia w cichym parku pośród drzew gdzie tak często mgła się zbiera słychać ptaków piękny śpiew Stare dęby posiwiały i kościelny słychać dzwon i w historię się wpisały inny jej nadając ton2 punkty
-
Świetlisty mieszka w modrym akwarium wieczności, jest głębią ekranu i konturem ciemności, gdzie oscylują luźne piksele istnienia jak lampiony na moście losu bez imienia. Świeci, choć nic nie mówi – promień ciszą gaśnie, nawleczony na głuchy bezgłos złotej liry, wyszarpując z trzewi jej strun naiwne baśnie gwiazdom lapisowanym przez święte szafiry. Lecz nie dosięgnie go mój palec światłoczuły. On ukryje mnie w łodzi ze szklanej wikliny, nauczy gładzić blask wędrownej kapsuły i patrzeć w pulsujące kształtami szczeliny. Przez nie – i w nich – znajduję, potem gubię chwile, cedzone sitem myśli jak ryby ogłuszone dudnieniem twórczej pustki w błękitnej mogile wód u dna duszy – widzę tam jak zawieszone. Wrzeciona deszczu szumem wrastają w łodygi, szarości spływając po okiennych szelestach, lepikimi plastrami jak lustrzana twarz strzygi siadając u drzwi myśli, na zimnych podestach. Skrzydła paproci w krwawy bryzg czerni upięte skowyczą co noc cienką linią przemijania i tłuką o szyb dzwony, jak anioły zdjęte z futryny nieba, gromem nagłego skonania. Dokąd znikasz, odchodząc chwil cieniem daremnym, odrąbany od mlecznej piersi pszenicznego smaku – kiedy nic już nie jest sensem przyziemnym, ale kończy się echem słowa ostatniego? Nikt nie słucha – piszczałki i cymbały tłumią pomruki deszczu, a on skrobie szronem uszy. Nikt nie czyta – czcionki fraz milcząco nam szumią jak barwne paciorki kłamstw w supłach duszy. Czerep widnokręgu domyka się kirem burz. To koniec: światło schnie, a mrok znika w próżni. Nikomu niepotrzebne są widoki wzgórz, gdy małość od wielkości niczym się nie różni.2 punkty
-
Jesteś wierszem o mnie od kilku najgorszych chwil zostałaś historią w sekundę od ciebie liczę me dni i kiedy patrzę na niebo w ponury grzmot przed burzą nie wiem co będzie później gdy stoję przed moją różą. W domu jest upiornie cicho gdy wychodzę jest ciszej mówią może już za późno gdy widzę jak płynie tusz po palcach policzkach po pustych ulicach donikąd.2 punkty
-
Pewien człek wiersz napisał Całkiem niezły. Istotnie. W każdym razie nieźle lepszy niż kilka pozostałych w którejś to już życia antologii. Drogi Dżentelmenie – zapytałem Jak Ci się to udało? Ów zacny poeta wprawdzie odpowiedział: Nie miałem innego wyjścia. Spójrz, że żaden jest ze mnie bankier, ekonom, manager domu nie umiem wybudować Kartka i długopis nie zadają trudnych pytań. Po prawie to ja mam tylko przeróżne urojenia miłości nie umiem miodem przyprawić, a życie uchodzi mi bokiem. Jak bez mała każdy zaglądam do bulwarówek. Wyrzuciłem oknem telewizor bo jazgotał do bólu. W życia gry grać nie umiem. Pracy nad sobą i zdrowia nie potrafię przypilnować. Na polityczne pytania mogę tylko enigmatycznie że poglądy bywają cholerą. Chcąc znaleźć ujście plączącym się emocjom tamten wiersz napisałem. Jeśli wyszło nieprzeciętnie to w skrócie tylko dlatego że nie miałem innego wyjścia.1 punkt
-
1 punkt
-
Poszukiwany żywy, nie martwy szeryf otrzymał pismo tej treści więc je przeczytał raz, drugi, trzeci a potem stwierdził, że to niewieści charakter pisma, do tego jeszcze zapaszek perfum choć już ulotny sprawił, że szeryf osiodłał konia i ruszył jako jeździec samotny. Kogo lub czego miał szeryf szukać było w tym piśmie czarne na białym szeryf zachował wszystko dla siebie bo chciał być stróżem prawa wspaniałym i móc zabłysnąć przed mieszkańcami czynem doniosłym i dokonanym bo chciał w miasteczku gdzie był szeryfem być bohaterem, być szanowanym. Na prerii dostrzegł stado mustangów z niego na lasso złapał gniadego lecz gdy go oddał autorce listu to okazało się, że nie tego chciała niewiasta od stróża prawa bo na swym ranczo ma sporo koni a ona chciała konia szeryfa mieć na wyłączność w zasięgu dłoni. Morał i wniosek płynący z wiersza wszystko wyjaśnia nam w tej materii, że trzeba czytać ze zrozumieniem a nie przemierzać bezdroża prerii.1 punkt
-
1 punkt
-
@Karina Westfall Piękny! Pojawiło mi się w głowie wiele dróg interpretacji tego tekstu, a to znaczy, że tekst jest żywy :)1 punkt
-
@Antoine W Dziękuję b. Miłe, że wiersz Ci się podoba. Aż tak??? Rozważę, ale muszę pomyśleć czy nie zmieni to sensu wiersza. Miłego wieczoru.1 punkt
-
I ciągle można znaleźć jakieś nie poznane jeszcze mądre słowa :) "Zdzieraki" mają wiele zalet. Dzięki za odwiedziny. Pozdrawiam :)1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
Przychodzi zmrokiem, kiedy koszmary ze ścian wychodząc, codzienny spektakl jednego widza, bez przerwy, krwawy, rozpoczynają, a złość zapiekła wśród wycia wiatru nie daje zasnąć - - zwątpienie. Szuka łatwej ofiary. Lecz... stój! Cicho, sza! Słuchaj, chodź za mną. Zbiesione biesy strącone w stary rok. Święty spokój ścieli przed nami miłość, w ostoi wietrzne cymbałki trącane skrzydłem anioła... Czary! I czujesz - ze złej uciekłeś bajki. Na nowo, pieśni razem wygramy.1 punkt
-
Jest to piosenka, z takim osieckowym flow powiedziałbym. Z ogromnym podobaniem1 punkt
-
Święta minęły w kwietniu następne, czas na refleksję w kolejce stoi. Obsesją żarcia wszedłem na Olimp, zaś jeden annus przybiłem stemplem. Bóg, przy okazji... gnuśność na stole, barek z wolnością w kolejce stoi. Łyk zawstydzony - polej do woli, czeka butelki jeszcze półtorej. Pasterka... wirus i msza podobnie, a sen nadobny w kolejce stoi. Chrapanie słychać niekształtnej doli i co tu dalej, jak wierzch na spodzie. A teraz spacer, las już bez liści, rozmowa z brzozą w kolejce stoi. O jeden więcej na drzewie słoi, gaju przecudny chciej mnie oczyścić. Baterie znowu - naładowane, walka i praca w kolejce stoi. Abyś za roczek wrócił do swoich, cały i zdrowy jak zmiękczysz kamień. "Jedyne co trzeba zrobić, to zająć miejsce w kolejce sukcesu i nie dać się z niej wypchnąć." - Brian Tracy.1 punkt
-
@[email protected] Dzień dobry, nieco przekorna treść, ale na wskroś polska... Swojska i radosna. Jak czytam jestem jedną z wielu zainteresowanych. Oj, lubimy świętować, a potem jak się uda zgrabniej lub mniej zgrabnie żartować. Nieodmiennie życzę dobrych dni i nocy w 2021. Pozdrawiam z uśmiechem i o sercu przypominam - u mnie nic się nie zmieniło.1 punkt
-
@Karina WestfallOch, to była bardzo przyjemna wizyta i to ja dziękuję za taki wiersz. Dobrego dnia!1 punkt
-
Świat już ogłuchł od nadmiaru różnych dźwięków, informacji, mądrych porad, głośnych krzyków. Wciąż ubywa cichych rozmów w cztery oczy, głowy puchną przypinane do głośników. W tym chaosie i ogólnym życiozgiełku, człowiek siebie już nie słyszy prawie wcale. A drugiego, chociaż z nim wymienia słowa, znów zostawia z pustym brzmieniem coraz dalej. Może jeszcze, w majestacie gór i jezior, w szumie wiatrów, roztańczonych w polnych łąkach, pośród maków, macierzanki i krwawników, własnej duszy, zagubiony szept się błąka.1 punkt
-
@Karina WestfallWitam! Terapia przytulania się do drzew, chyba może wywołać w nich depresję. To było tak pół żartem pół serio, niech ktoś kto rozumie "język" drzew się na ten temat wypowie. https://faktysatakie.pl/drzewoterapia-przytulanie-sie-do-drzew/ Pozdrawiam!1 punkt
-
morze rozparte między poszarpanym horyzontem i moimi rzęsami mglisto wypycha niezdecydowane słońce zza grzywy gdy ślady twoje nikną niczym płocha myśl w sypkiej tęsknocie powietrze pachnie jak mokra sierść wczoraj uwięzionym dreszczem u brzegu woda prze czysta łaskawą ciszą co z tego mówisz skoro świt rani mieli zna mnie płytko1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+01:00
-
Ostatnio dodane
-
Wiersze znanych
-
Najpopularniejsze utwory
-
Najpopularniejsze zbiory
-
Inne