Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 06.12.2020 uwzględniając wszystkie działy

  1. ostrożnie badam strukturę serca nie może być za miękkie ani za twarde w sam raz elastyczne by się odbić w sobie
    7 punktów
  2. Wszelka poezja ma sens Bo zapisuje nietrwałość Wszystkich wyznanych miłości i wszystkich pustych przedziałów Wysiadam na horyzoncie Opróżniam myślową walizkę ... Tak, owszem - jestem przy zmysłach Ale czy zdrowe są i ... wszystkie? Zostawiasz mi swój krawat - nadruk z sentencją Petrarki Mówisz: ''znalazłem kogoś innego'' Ja pytam: ''mam ... oddać ci wiertarkę?'' Bo niczym kolce akacji, jak liście wściekłej pokrzywy - pisaliśmy jednym wierszem - epigram. ... Totalnie nieprawdziwy. Pięć wersów i rozstanie. Po pięciu wiekach kolizji: miłości, nieskończenia, realnie złudnych wizji Wielki lej tęczy i konie Szalony tętent maja... Ciała z daleka od siebie, zmarszczką na nosie - narzekasz I postanawiasz nas bardzo ... ... małą chwileczkę przeczekać. Przestawić kapsułę wszechświata ku trajektorii ''Uciekam'' Od siebie i barytonów i gofrów z lodem ''na gardło'' Jeśli nie wierzysz w nas wcale - upiekę ci tort. Z musztardą.
    5 punktów
  3. Wróciłaś z daleka, harda, małomówna, pieniądz ci przysłonił wzroku perspektywę. Nie powrócą nigdy wieczory bzykliwe, została jak kołacz, hurysy buziuchna. Pomarszczona trochę z oczyma na wylot, już nie widzą środka, pustawe spojrzenie. Patrzysz a nie czujesz, przetrwało niewiele, tego co niedawno, nazywałaś... miłość. Odjeżdżasz wspomnieniem, świat cię zrobił martwą, dwa lata rozłąki i powstały mury. Zegar boska miara - człowieka znieczulił, zwłaszcza że wychynął godzinami stamtąd. Oddaje ci rękę kiedyś darowaną i zwalniam ze słowa, może... aż do śmierci. Jak pragniesz i zechcesz w lustro swoje zerknij, łkasz kiedy zobaczysz anielicy żałość. "Kobieta nie powinna być gorsza od anioła, mężczyzna zaś tylko trochę lepszy od diabła." - Mikołaj Gogol.
    3 punkty
  4. być może nie jestem pewna swoich marzeń kocham świadomie bez wątpliwości chciałam na zawsze jak w baśni u boku jednego być księcia na białym koniu od ostatniej bitwy gdy ucichło serce ugodzone półkulistym mieczem unikam oczu jedynej miłości być może nie znam życia szczęście dalekie jest mi i mojej wiedzy tak samo jedyna miłość do końca świata bezwarunkowa silna i wieczna wierzyłam kiedyś w nieskończoność wyjątkowej jedynej i niepowtarzalnej teraz tylko zmienne są barwy nieba i opadające z niego szklane łzy rozbijane o puste chodniki i opuszczone końskie cmentarze Klaudia Gasztold
    3 punkty
  5. sen jest mostem pomiędzy rzeką a lasem gdzie drzewa wstają z kolan poruszone stłumionym krzykiem tam meandry mają ostre krawędzie i tylko most i sen sen i most są tkanką która łączy to co wyszło poza nadal wisi w powietrzu czerwony horyzont podnosi poziom rzeki bezduszne niebo obmywa w niej twarz kładzie krzyż na wszystkim co istniało od snu do jawy wracam nieobecna i nie ma żywej duszy tylko kamień o który zawsze się potykam zmienia środek ciężkości
    3 punkty
  6. Mikołaj do drzwi puka grzecznych ludzi szuka pyta o to pyta o tamto chce wiedzieć czy warto czy aby mówią prawdę a ich słowa coś warte czy jaj sobie nie robią czy czasem choinki kłamstwem nie zdobią jak często klną pod nosem czy ich dzieci nie są bose czy nie dokucza im głód nie boli nocny chłód czy nie wstydzi ich kolęda a ich droga nie tylko kręta bo Mikołaj kocha ludzi których życie cieszy a nie nudzi
    3 punkty
  7. mój pokój schroni się tam smutek i rozgości szczęście
    3 punkty
  8. spotkał głupiego który był mądrym bo nie przyznał sie że jest głupy spotkał głuchego który słyszał to czego on nie słyszał spotkał chorego by zadowolony wyraźnienie sie uśmiechał spotkał zdradzonego był zakochany na ustach miał szminkę spotkał zagubionego przednim wyraźnie było widać to co zgubił spotkał uśmiech i łzy które sprzedał tym którzy się ich wstydzili spotkał śmierć w karty z nią zagrał bo chciał być pewny ze jest prawdą spotkał zapomnienie popłakał sie bo to co miłe było zawróciło
    3 punkty
  9. Mam na barkach ciężar spory, który rwie mnie na kolana, są nim kroki i wybory, każdy siniak, każda rana. Niosę ciężar ten wytrwale, choć nie lekki, choć nie łatwy, jednak krzyż mój jest uczciwy, krzyż zwycięstwa, szczęścia, prawdy.
    3 punkty
  10. Jak pośród złotych promieni skąpane w słońcu są drzewa i świat się cały zieleni tak dusza widząc cię śpiewa To już nie złudne nadzieje gdy ciebie obok nie było i nawet serce się śmieje na swoje miejsce wróciło Wierzyłam w twój powrót do końca a czas zatrzymał się w miejscu bo czym jest życie bez słońca i pustka co mieszka wciąż w sercu Już nie wypuszczę z rąk szczęścia niczego pragnąć nie muszę nie zniosłabym drugiego odejścia przeżywać powtórne katusze
    3 punkty
  11. Zawsze było dla nas i będzie dalekie w nas Nawet puste i głuche szeptaniem pustkowia Ku niemu odwracamy oczy licząc swój czas Aby ból utaić wśród błękitów listowia Tam palce w krzyż złamane przez mrok za ptakami Błądzą obrączkowane ciernistym pierścieniem Darmo kreśląc kurzem los widnymi znakami Słońca otoczonego smolistym złudzeniem I marzymy zamieszkać w jego jasnej próżni Wyłożonej pobożnym alabastrem łgarstwa Marmurem modlitw, których już jaźń nie odróżni Od kanciastych paciorków bożego kuglarstwa
    2 punkty
  12. Poranna godzina Powoli przedświtem poranek wstaje A przez zasłonę się światło przesącza Rozświetla leżące na stole okulary Pierwszy nieśmiały promień słońca Mgła szarymi mackami nisko się ścieli Mała lampka zmiennym błyska światłem Mróz szronem trawę mocno pobielił A w sercu tęsknota narasta za latem Rozbłyska słońce w okularów rysie W konarach wiatr hula za oknem Oczy powoli otwieram na życie Po szybie tłuste płyną krople Szybki stukot deszczu przygina gałęzie Które późna jesień pozbawiła liści Tkacz kosmaty pająk pajęczynę przędzie Snu który mi się w nocy przyśnił Szare chmury przesłoniły już słońce Rysa na szkle w mroku się ukryła Wypijam łyk kawy wciąż jeszcze gorącej I to właśnie moja poranna godzina D.G.
    2 punkty
  13. Widzę jak w Tobie ten strach się mieli, Jakie przeszłość odcisnęła piętno. Z tego nie śmię zrobić bagateli, Lecz proszę, powiedzieć daj mi jedno... Tobie Hydasp słowem namaluję. Zechcesz, tusz w Midasa dotyk zrobię. Całe bogactwo przy Tobie czuję! Powiesz, a w diamenty Cię przyzdobię! Dla Cię wyjdę z piórem w środku nocy I wszystko co w mej lirycznej mocy Sprawię, by gwiazdy ująć na kartce, Siedm razy zgiąć, dać całując w ręce! Z wyjątkowości dar chcę uczynić Twej, z niej najbogatszą uplotę nić. Tkaninę na duszę wręczę piękną; Wierszem wzmocnię sploty, tak nie pękną! Zbliż Ty się do mnie, czujesz to ciepło? Jak kwiaty z ognia, które nie wiedną, Się nie sparzymy, złączymy w jedno! Ten blask...oko rozumu oślepło. Jeśli Ciebie życie ograniczy, Ja poczekam przy świecach nad morzem, I choć kusi by w ręku być z nożem, Miłość uniknie widoku zniczy. Choćby Twą lokacją był świata spych, Pole gerberów pomarańczowych Myśli o złące z Tobą będzie mych Miejscem, gdzie nigdy nie ma dni szarych. Lecz gdy zaszczyci Twego ciała byt, Niewyobrażalny osiągnie szyt Intensywność czuć, tektonicznych płyt Zburzy stałość, wszędzie nastanie świt! Choć jesteś wiatrem, który huśta mnie W górę, w dół, od smutku do błogości, Nie ma nic przyjemniejszego niż Twój Dotyk na mej skórze I sercu mym. A więc nie bacząc na przyszłość wcale, Cieszył się będę każda sekundą, Centymetrem, jaki podarujesz Boś jak ten wiersz, w duszy mej, harmonii.
    2 punkty
  14. nie wiń o to wciąż węża że ciągle w życie ci wpełza jeśli codziennie dreptasz po jego utartych ścieżkach
    2 punkty
  15. @Lidia Maria Concertina Nie majstruj przy budziku, może Ci zrobić kukuryku. Miłego dnia.
    2 punkty
  16. budowałam r u n ę ł o rzeźbiłam po pę ka ło malowałam wyblakło lepiłam _s_ _ t_ _a _ j_ _a _ _ ł_ o_ rozniecałam z g a s ł o zasadziłam ch ł s o u chroniłam przepadło
    1 punkt
  17. 1136 ton kokainy jak co roku nielegalnie przekroczy granicę krew/mózg siecią błękitnych naczyń kanalizacyjnych kloaczną deltą cywilizacyjną grzybnią spłynie jak mejkap po nieudanej randce do rzek jezior i mórz elektryzując na chwilę płody w ciałach humbaków stłoczonych przy ujściu tej czy innej tamizy po każdym szalonym łikendzie 1136 ton kokainy erzac szczęścia porno odgrywane na łonie natury nie wypełni pustki jaka rośnie między nami nie sprawi że zaczniemy siebie szanować nie ugasi dojmującej potrzeby miłości
    1 punkt
  18. brzoza * smukła wciąż młoda od lat płynie i strzela w obłoki upaja cały rok swoim niezwykłym urokiem * gdy szron pokryje jej witki ogołocone z listowia lśnią perełkami gwiazd ciesząc niejedno oko
    1 punkt
  19. Pogoda jak marzenie dziś jest piękny błękit płyną po nim chmury... pierzaste, puszyste piękne oczywiście. jak ludzkie oddechy jak ludzkie marzenia malutkie... ogromne... i te od niechcenia. cichutko po niebie suną całe mile by wraz z deszczem zniknąć za dwie małe chwile...
    1 punkt
  20. Pewien młodzieniec mistrza pragnął się poradzić - Samotność w nocy bardzo mnie męczy i wadzi. - Poradź się jakiejś miłej sąsiadki w sekrecie, jeśli jej też to wadzi, wyjście odkryjecie.
    1 punkt
  21. Raz przyjechał do mistrza literat z Krakowa, - Co uważasz za sukces? – rozpoczął w te słowa. - To jest, młody człowieku, jaśniejsze od słońca, gdy twoje dzieła będą czytane do końca.
    1 punkt
  22. nie umiem mówić boję się ludzi lęk wciąż wygrywa z potrzebą jak to się stało że ta nieśmiałość jest dla mnie taką cholerą
    1 punkt
  23. Złomowisko Na złomowisku potężne maszyny Rdzawymi płaczą rzewnymi łzami Koła pociągów w zardzewiałe szyny Mocno wklejone na stałe zostały Olbrzymie sterowce odarte z poszycia Straszą resztek materii trzepotem Gazowe butle puste bez życia A kiedyś przecież sterowały lotem Stary autobus o brudnych szybach Stoi na gumach zetlałych samotnie Do przodu się lekko niegdyś wyrywał By odkryć co jest za horyzontem Wielkie śmigłowce popsute rotory Na grzbietach wciąż dumnie noszą Straszą swą czernią puste otwory Łopat co cięły powietrze jak kosą Stary już niepotrzebny samochód Wydarte zostało serce silnika Do biegu niegdyś startował z doku Pod szarym pyłem powoli znika Przy starym molo kilka stoi łodzi Woda w dziurawych burtach chlupoce Wiatr smutną melodię zawodzi Na wantach w bezksiężycowe noce Pomiędzy nimi stada dzikich kotów Szukają przed deszczem schronienia Stukot gra kropel melodię w mroku W miejscu gdzie śpią pod rdzą marzenia D.G.
    1 punkt
  24. Spostrzegła to Natka z Kołaj; ho - przed chwilą był Mikołaj. Ale mi to piękna bajka, dał pustego Mikołajka! Doprowadź go, leć - zawołaj!
    1 punkt
  25. No.. :) to takie minimum ;) bo można czytać do końca pod przymusem- np. w szkole, na studiach, w pracy... a to dla twórcy może być mało satysfakcjonujące ;) No, ale od czegoś trzeba zacząć...:)
    1 punkt
  26. w ogniu zniszczone beztroska desperacji paranoja o potworach życie zniweczone strach i nienawiść
    1 punkt
  27. Stara baba spojrzała w lustro . Poprawiła kok upięty z siwych włosów . Spojrzała ponownie i zaczęła zastanawiać się od kiedy pamięta to lustro . Myśli przeniosły ją do rodzinnego domu . To właśnie tam zaczęły się historia i życie lustra . Było częścią szafy , którą jej mama wniosła w posagu . - Czy ktoś jeszcze pamięta co to jest posag ? - pomyślała . Szafa - sosnowa, jasna - miała dwoje drzwi . Na jednych drzwiach było duże lustro . Prawie tak duże jak drzwi szafy . Dla niej , małej dziewczynki, było ogromne . Stawała przed nim i wystawiała język albo robiła wiatraczek na nosie . Lustro cierpliwie znosiło tę zniewagę . Kiedy jej mamy nie było w domu , wyciągała z szafy piękną, kolorową sukienkę i buty na koturnie . Ubierała je i oglądała swoje odbicie w lustrze, naśladując miny i gesty mamy . Marzyła przy okazji , by jak najszybciej być dorosłą . Potem nastał czas dorastania a wraz z nim podkradanie szminki starszej siostrze . Pierwsze próby malowania ust i oglądanie efektów tego zabiegu lustro znosiło ze spokojem. Największą popularnością cieszyło się w niedzielę rano . Cała rodzina szła do kościoła i każdy chciał przed wyjściem zobaczyć swoje odbicie . Najpierw mama poprawiała kapelusz, potem tato krawat . Brat przeważnie robił głupie miny a siostra układała fałdy w spódnicy i kokardy we włosach . Ona do lustra dopuszczana była ostatnia . Pewnie dlatego, że była najmłodsza w rodzinie . To lustro, jako pierwsze , ujrzało jej twarz po obcięciu długich warkoczy. W tym lustrze oglądała się przed wyjściem do szkoły , na pierwsze potańcówki , zabawy , randki . Któregoś dnia stanęła przed lustrem w białym welonie i sukni ślubnej . Milczące , jak zawsze lustro, odbiciem wyrażało swój zachwyt . Były też trudne , tragiczne chwile w życiu rodziny . Wówczas lustro zasłaniane było czarnym suknem . Przyszedł czas, że szafa przestała pasować do nowego wystroju pokoju i została wraz z lustrem wyniesiona na strych . Zdarzało się później , że domownicy z przyzwyczajenia szli w miejsce , w którym kiedyś stała szafa z lustrem . Którejś jesieni zabrała lustro do swojego domu . Pomyślała, że jest stara, mieszka w starym domu, lustro też jest stare , więc doskonale do siebie pasują . I tak lustro stanęło w jej przedpokoju. Spoglądając teraz w lustro , myślała o tych wszystkich twarzach , które odbijały się w nim przez te minione lata. Uśmiechnęła się do nich . Kot Pazurek ocierał się o jej nogi . Pogłaskała go . - Pora na filiżankę gorącej herbaty - powiedziała do lustra i do kota.
    1 punkt
  28. Bardzo... pogodny ten wiersz :)
    1 punkt
  29. jak pójdę z tobą na randkęnie skończy się na oglądaniu znaczkówbo ja jestem Reksiu na mięsoświeżyzna dobra jest również z cebulkąale ja nie kanibal wystarczy że prześpię się z tobąna kocią łapę nie w głowie mitego kwiata pół światadobra fura zaszeleścić szmalem i już jest innaa jak nie mam pożyczę od kolegibo przy jednej to nawet kot zdechnietrele morela można pomarzyćza daleko gęba od potrawynajlepszy nawet nie pożyczy migdyż auto ceni sobie bardziej niż kobietępączusiu nie odchodźproszę nie odchodźja tylko żartowałem
    1 punkt
  30. @Sylwester_Lasota Nie winisz węża, to spróbuj męża, dwa węże w kupie, biorą po dupie. Pozdrawiam Sylwku, a Mateusz chyba się nade mną ulituje.
    1 punkt
  31. złamano nos w narożniku pozytywnych uczuć pięścią przerażonej dłoni zmieniono kolory wycięto klamki podróż wyję jak wilk siedząc na księżycu z mapą marzeń klucz lecących ptaków zamknął niebo ornitolodzy podążają za cieniem kota wiatr rozdrapał chmury
    1 punkt
  32. W całym tym wierszu najbardziej zabolało mnie "nieoddanie wiertarki":). Czytam go kolejny raz, i kolejny raz mnie wiersz zaskakuje.
    1 punkt
  33. Czas da się cofnąć. Przy nastawianiu budzika. Ja osobiście lubię pozostawać w trybie "drzemki. "
    1 punkt
  34. @Ewa Witek "Każdy widzi w lustrze, to na co zasługuje, i każdy uważa, że zasługuje na coś więcej." - Andrej Lewicki. Wszystkiego dobrego Ewo.
    1 punkt
  35. @Cor-et-anima najpierw muszę połatać bo pełno w nim dziur ;)))
    1 punkt
  36. Nowina, Teby, to marynara a rany ramoty? Bet Ani, won.
    1 punkt
  37. @Henryk_Jakowiec A Tim w kamizeli lezi, mak w mita.
    1 punkt
  38. (Z cyklu: albumy muzyczne) *** Teksty z cyklu „Albumy muzyczne”, nie są przekładami. Są one jedynie luźno związane z oryginalnymi tekstami utworów, zawartymi na prezentowanych przeze mnie albumach muzycznych. Zarówno sama muzyka jak i treść utworów śpiewanych są dla mnie niejako pretekstem i inspiracją do przedstawienia swoistego konceptu fantastycznego. *** Na podłodze pustego pokoju ― świetlisty prostokąt … ― Odbity od szyby blask… … przepływają wolno ― drobinki kurzu… … minione sceny… … Słyszę w głębinach czasu radosny dziecięcy śmiech… … twoje ― kojące ― słowa … … jesteś blisko... daleko… Obok… Przekraczasz granicę snu, giniesz w natłoku jawy… … Dopada mnie ― straszliwy ból… … jakby ― podniosły znienacka gwar w tupocie podkutych żołnierskich butów… ... Krzyczę ― spoza ― gorących łez… … uderzając w ścianę ― krwawiącą ― spuchniętą dłonią… … … nie!… Nie!… … nieee!… * Idę wzdłuż szarych ― opuszczonych domów… … odprowadzają mnie obojętnie ― czarnymi oczodołami okien… Jestem, gdzieś ― pomiędzy… … … jesienny wiatr rozwiewa wilgotne liście… Szoruje nimi ― po trotuarze… … Przeminęły kolory ― epoki i lata… … Trzymam w dłoni uschniętą różę… … skapują z niej kropelki zimnego drobnego deszczu… * Naciera na mnie milczenie ścian… …okropna męka rozkładu… … Wszędzie wokół rozrzucone, pogniecione kartki… … podnoszę ― wygładzam… Czytam… ― … nieskładne myśli… … pojedyncze słowa… … Jedynie ― pustka ― i kurz… … wyschnięte na popiół łzy… (Włodzimierz Zastawniak, 2019-07-02) *** Posthumous Silence – jest to piąty album muzyczny (studyjny) niemieckiej grupy neoprogresywnej Sylvan, wydany w 2006 roku.
    1 punkt
  39. wesołego wieczoru, ja robię sałatkę i kotleciki z selera :) tak mało zjadłam dziś, jutro mam tez zajęcia:)
    1 punkt
  40. Lidio, chyba jesteś niesprawiedliwa, bo zapomniałas o frajerkach i oni nie budzą się w wieku 80 lat, ale znacznie, znaczenie wcześniej. Może nie jest dobrze, ale jako osoba niewierząca lecz kochająca magię grudnia, pogańskiego drzewka i migoczących światełek, rzeknę ---> zamknij tę szufladę na moment i daj się ponieść magii światełka :)))) Pozdrawiam
    1 punkt
  41. schody dnia twarze rzeczywiste na przekleństwa najlepsze są papugi ktoś zapala znicz na skrawku asfaltu w cieniu mijających sekund zmieniamy kolor oczu powoli zdejmujemy wszystko za drzwiami schłodzone niebo łódki z wioślarzami skrzynka na paznokcie życie nie zawsze drapie czasem zostawia awizo
    1 punkt
  42. @[email protected] Dziękuje Grzegorzu:):) @opal No widzisz :) rozpoznajemy się po wierszach, właściwie to nie rozumiem, po co tworzymy te nicki, bo tak naprawdę to mam na imię Elżbieta:) Dzięki za uwagi, ale już zostawię jak jest:)pozdrawiam serdecznie:)
    1 punkt
  43. @Lidia Maria Concertina "Być w sobie" życie jak w grobie. Pozdrawiam Lidko, wiesz najgorsze jest przemetaforyzować wiersz, a granica jest bardzo delikatna. Niezauważalna prawie.
    1 punkt
  44. na początku był strach później tylko czekanie na powrót cały dzień muszę czekać na nadejście nocy aż zgasną świece księżyc gwiazdy zasłoni ostatnie słowo przed snem kiedy jeszcze ciało pulsuje serce jak motyl skrzydłami trzepocze przed złapaniem przedsennego tchu na początku jest niepewność później tylko pragnienie tego co zakazane Klaudia Gasztold
    1 punkt
  45. Kobieto jesteś rajskim kwiatem. Kwiatem bardzo pięknym i wyjątkowym. Twoje pąki są pachnące, kwitną zawsze bez względu na pogodę i porę roku. Kwiat którym jesteś będzie kwitnął zawsze. Lata i wieki będą upływać, a wszystko wokół będzie dotknięte śladem, śladem mijającego czasu, lecz nie Ty. Ty będziesz nadal piękna, nie dosięgnie Cię upływ czasu, bo jesteś wieczna. Jesteś najpiękniejsza w rajskim ogrodzie. Twoje kwiaty górują nad innymi, smutnymi, brzydkimi. Do nich nie dociera światło, bo ustępują miejsca Tobie, bogini. Każda kobieta jest piękna. Każdej należy się szacunek i część. Każda Kobieta jest boginią.
    1 punkt
  46. Lepiej w życiu bez zarazka i pomykać na golaska Lepiej zjadać chińskie zupki niż koronę pchać do dupki Lepszy wywar samogona niż przeklęta ta korona
    1 punkt
  47. Od dziś – czasu nie liczę Od dziś – zmieniam oblicze Od dziś – się tylko uśmiecham Od jutra – nic mnie nie czeka …
    1 punkt
  48. Pięknie malujesz słowem.
    0 punktów
  49. Bardzo poetyczny przekaz szarpanych przecież emocji...
    0 punktów
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+02:00


×
×
  • Dodaj nową pozycję...