Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 16.08.2020 uwzględniając wszystkie działy
-
Spowiedź przed życiem nie wiem od czego zacząć z pamięcią coraz gorzej właściwie to… często umierałam z bólu jak mój Michaś na świat przychodził z żalu jak ten co miał być ze mną aż do śmierci odszedł o wiele wcześniej ze strachu jak ta ciemna plama na skórze stała się dla mnie czymś bardzo złośliwym potem jeszcze nawiedzały mnie złe duchy załamania przeczucia obawy w końcu pogodziłam się ze śmiercią ale przed tobą mi głupio bo nie zdążyłam cię bliżej poznać9 punktów
-
wmawiając łatwość grzechu a trudność świętości czy prosto jest zabić człowieka? ciało porąbać, zakopać, zatopić? i całe całe życie uciekać? kochać możesz nie robiąc nic nawet mówić, nawet dotykać być daleko daleko daleko gdzie wcale cię nie widać nie widać i nie słychać5 punktów
-
graphics CC0 inwokacja na wakacjach maszty riwiery w żywe słowa ubieram plażing w patriotycznych dekoracjach? to wiersz o polskich bohaterach! moja Ojczyzna jest słonkiem na niebie do której chce się migotać chrupiącą skórką na chlebie pod firmamentem patriotów żywota czasem oddala się od brzegu jak tamten jacht czy gibki wind_surfista na zefirku zaborcy falach historii w krwioobiegu jednak powraca do portu - bardziej kultowa-uroczysta w dni czujne i słoneczne gdy mewy wyżej grabieżców cień widzę pod jej piasków bramami i z cienia utrapienia rzutują skaliste krzyże tych co wierzyli w Ojczyzny zmartwychwstanie waleczni mieli rację ich wiara skruszyła mury a krew przelana okrzepła w naszej pamięci jak stop bursztynu ze złotej malatury co w słońcu mieni się i sukces wieńczy parawan kocyk i kapelusz cizia brzuchem do góry mogę rozmyślać - w ciszy- bez zadęcia o polskich kultowych bohaterach -czulej- ci mieli... znacznie mniej szczęścia --5 punktów
-
Jestem na swojej loggi, i popijam kawę; Miejsce to ulubione, korzystam codziennie. Widok na okolicę rzuca mi niezmiennie, I z obłokami zsyła uroczą zabawę... Słyszę, jak się przelewa szum opon ulicą. Stalowy ptak... z nim przestrzeń niedosięgła nęci. Ciepły wiatr igra, kiedy tu przypadkiem wleci, A promień słońca droczy się z oka źrenicą. Oto miasto; za łąką złocą się ścierniska, W biosferze dzisiaj sucho, i żar się przelewa. Gołębie niosą wieści z daleka, i z bliska, Czujna sroka usiadła na wierzchołku drzewa. Zaraz słońce cień zetrze, pożoga złocista Zalewa me schronienie. Zbyt dopieka, zwiewam.5 punktów
-
więzi - o istnieniu ich wiemy wciąż niewiele powoli odkrywamy ich złożoność, znaczenie i potęgę na każdym stopniu organizacji materii od kwarków do kwazarów od bakterii do korporacji nie należę do siebie lecz przynależę wydawać by się mogło że to ja piszę mówię a głos jakby nie mój śpię i śnię nie swoje sny w których mam pełną kontrolę nad swoim życiem po czym się budzę i idę nie tam gdzie chcę lecz tam gdzie muszę jestem moim wrogiem znaczę swój ślad węglowy cichutko bez dumy upajam się nie swoim sukcesem jednak wiem że więzi trzymają mnie przy życiu i tylko one coś znaczą gdy przyjdzie czas4 punkty
-
Nie jesteś robakiem co gryzie Ziemię lecz dla nich z szacunkiem, gdy się zrozumie, jak bardzo przecież jej są potrzebne. Gdy one wyginą, ona też umrze. Nie jesteś też chwastem w życia ogrodzie. Choć bywa dość często, chwast się przemienia wnet w zioło przydatne, gdy ktoś w potrzebie jest chorób przypadłych nagle leczenia. Nie jesteś gorylem co właśnie zlazł z drzewa, wsiadł w szybki samochód swój wirtualny, na rajd biologiczny pędem pojechał, bo goryl, gorylem jest wciąż normalnym. Nie dawaj się zwodzić przewrotnej sile lub ulec pokusie bredni ponętnej, bo odkąd pamiętam, Ty dla mnie byłeś i zawsze już będziesz KIMŚ znacznie więcej.4 punkty
-
gdy na odległość jednej nocy wiatr z tyrana staje się kochankiem i pierwsze mu wybaczę drugiego nie zapomnę .3 punkty
-
== UWAGA - TEKST MOŻE OBRAZIĆ UCZUCIA RELIGIJNE== Kazanie Kazanie pod metalowym stołem ścierają szmatą - dwie prostytutki. Zapach strawionych idei i wartości, ubranych w formę mowy skazańca, gasił ostatnie promienie woli życia. Pijąc wino przez kroplówkę od napotkanego w burdelu baranka, między łykami czystego zbawienia, toczyłem słowem wojnę z odmętami, z zakażeniem duszy inteligencją. Wino było najpewniej przeklęte, raczej nie spełniało norm unijnych, bo baranek był tęczowym imigrantem, narzekał na hemoroidy i brak sumienia i podobno był też gorszego sortu. Noc trwała wciąż przy drugiej stacji, prostytutkom kazanie wylało się na ołtarz. Chrystusa osioł złapał gumę i się spóźni! Bo latający i święty obłok zajął św. Piotr. A jutro przecież dzień Sądu Ostatecznego Po długich modlitewnych libacjach z przemyśleń zbudowałem nową Babel. Płeć prostytutek nagle się rozmnożyła Brakło określeń dla nich w językach Wieży A "to" chciało pogadać i się wyspowiadać Trzeciego dnia wstąpiłem do izby wytrzeźwień W ręce mając Biblię a na sobie sutannę Nie tylko ja dziś tutaj zmartwychwstałem Ale kazanie wymiotnie wpadło do WC To nie był sen. Dokonało się! Autor: D.R3 punkty
-
Splotłam meduzą ławicę włosów krępującą wzrok, rozplotłam perłową słodyczą mrok wśród parzydełek wrzącego czajnika i zaparzanych w nim zwłok czasu rozpryśniętego między hydrami, kroplami formaliny - pamięci o zatrzymanej w martwym kontinuum ekstropii, fobii (pro)społecznej, ja wiem – Tak, to jest to! W klatkach tlenowych mogą nas zamknąć, chociaż i tak nie będziemy już żyć – i nie! Nie przetnie naszej nici Mojra, gdyż dopiero po śmierci ona zacznie ją szyć! Zamroź mnie, jestem tylko embrionem, acz ciekawskim przyszłości, znasz mnie. Uwierz ze mną w świat, w którym mózg jest nieśmiertelny, a choroby znaczą tyle, co rozlane mleko, bo my i tak tamto z piersi Hery będziemy pić, i zdobywać te same ciała, które niegdyś ochrzciliśmy imionami bogów, i na tych ciałach będziemy uprawiać seks – Tak, to jest to! Wspaniała ludzkości! My wciąż się uczymy! Zwykłam – ty wiesz – często tak mawiać, gdy konstruowałam Partenon myśli na Twój właśnie temat. Pytasz mnie o grupę krwi Ja ci mówię: H(uman)+3 punkty
-
Lepiej chodzić bez korony, niż być królem oznaczonym. Lepiej dostać w czerep kaskiem, niż dzień cały nosić maskę. Lepiej było spać w okopie, niż dziś jechać przez Europę. Lepsza częsta dezyfekcja, niż po zgonie jedna sekcja. Lepiej schronić się gdzieś w lesie niźli czekać na G10. Lepsza polska chińska zupka, niż po zupce owej kupka. Gorzej drażni jego granie, niż ból zęba w kwarantannie. Lepszy łikend nie udany, niźli tydzień kwarantanny.2 punkty
-
gdy życie zaczyna nudzić wyjdź z domu poszukaj kwiatowego ogrodu przyjrzyj mu się widzisz - mimo smutnych miejsc uśmiecha się barwami pokazuje że warto żyć a że trafia się chwilka słabsza to nie znaczy by płakać poddawać się szukać trudnych drzwi wręcz przeciwnie wyśmiać ją spojrzeć w horyzont pokazać jej że jest tylko momentem2 punkty
-
Żeby zastawić ślad, nie trzeba być geniuszem, czy wyczyn dokonać . Można wrzucić monetę do studzienki kanalizacyjnej albo włożyć w szparę, ktoś znajdzie ją i się zastanowi. Jeszcze lepszym pomysłem jest zostawić skarb : z imieniem, nazwiskiem, fotografią… Można też napisać dziennik i zastawić na strychu… Dobrym pomysłem jest zrobić coś szalonego.2 punkty
-
samozwańczy filozof Bolek przysiadł na przydrożnym kamieniu zaczął rozprawiać kreśląc myśli na pergaminie kamień czy pióro jedno i drugie uczłowieczyło jedno i drugie krew przelało jedno i drugie pchnęło do przodu kompromisem była kreda uczłowieczyła nauczała krew przelała i pchnęła do przodu uśmiechnął się pod nosem i skrobnął szybkiego hejta na smartfonie klawiatura czy touchscreen ...2 punkty
-
w Mielnie bez zmian nie imprezujesz toś dzban strzelają co wieczór petardy fajerwerki dziewczęta uwypuklają swoje wdzięki chłopięta nażelowane ryczą i gwiżdzą przywalą jeśli wyglądasz jak piżdżoł muzyka głośna i szklane butelki do kebaba co krok stoją kolejki zimna wódka zimna wspaniała muzyka szybka głośna ruchawa muzyka wódka ruchawa .......................................... w Mielnie mój drogi - bez zmian nie imprezujesz dzisiaj - toś dzban2 punkty
-
Jak szybko ulatuje z nas piękno... wystarczy chwila nieuwagi i znika. Nie ważne, jak jest rozumiane i tak zbierze swoje żniwo - zanim zrobi ku temu krok - pozwoli nam się karmić ułudą, po czym przeżuje i wyrzucając na bruk - nawet się nie śmie obejrzeć i rozstać w pokorze.2 punkty
-
* nie wiem co będzie powiedział rzeźbiarz sobie stawiając kłodę do pionu pod namiotem nieba * niech prowadzi myśl prędka powolna ręka silna mdlejąca oko dzielne zachłanne w słojach głęboko widzące to nienazwane dopiero i jeszcze *2 punkty
-
Nie ma Nie ma żelu na włosy, nie ma białych zębów, nie ma wyrzeźbionego ciała z Grecji. Jest blondyn ze wschodu. ma zęby, dźwiga betonowe worki w Białymstoku.2 punkty
-
Ogrodnictwo poetyckie Jeżdżę wkoło alejami ogrodów Piórem wyciągniętym z kieszeni Sieję tam ziarna wonnych wierszy Skrytych w beciku starej tolerancji Rok temu tu ochrzciłem trojaczki Nie krzyczały, śniły enigmatycznie W oczach mając receptę na życie Bywa, że skrywają też przyszłość Poezja rośnie najlepiej na Jesień. Gdy śmierć zbliży się, by zapukać W okno mej ogrodowej szklarni Treść urosła do pełnienia honorów Z ustami pełnymi płatków słów Kwitnie paletą barw poetyckich A krew ich pulsuje liliową puentą Wygrzewają się w obiektywiźmie Ale róże już spaliły się ze wstydu Jakby termin ich ważności minął Wygoniono je z arkanów usług Czerwień już nie znaczy nawet nic Ale chryzantema zbyt pamiętliwa Manifestuje dzisiaj śmierci oddanie Ma dozgonnie leżeć i wspomniać Aż suchość przetnie jej gołą tętnicę Ogród nazwałem tomikiem poezji Dla czci wyobraźni nieśmiałego Ja Każdy kwiat opowiada wieczność W innych kolorach i też zapachach Ale czas tylko fermentuje me wersy To czterdzieści procent mocnej treści Upojony zapominam o mym piórze Gasnę jak zachód przed terminem Zamknąłem już tomik mojej poezji Kluczem stalowej dzisiaj ignorancji Bo przekwitały jego stare znaczenia Ostatnia widziana stronica we mgle Przedstawiała raporty z prosektorium Wynik sekcji zabił ostatnie poetyzmy To nie były zawały, ani też zamyślenia To jesienna, zabijająca sens Poezjoza Autor: Dawid Rzeszutek2 punkty
-
"Cicha woda"... gdzie na dnie spoczywają monety, przyjmie wszystko, ale realia nie sprzyjają powrotom... są pożegnania i głód... który rodzi drapieżcę. Od "więc jestem"... ciekawa gra słów, która układa się w kawałek życia peelki... Żal, że ów brzeg/nurt/kamień.. w niej, niezmienny jest, ale świetnie oddaje jej stan. Pozdrawiam.2 punkty
-
Różnobarwna nić się plącze. Oplata ulicę, skwer, chodnik i znowu tą samą ulicę. Wskazuje okrężną drogę, między kościołem a pubem… Wije się przez las, w którym mieszkają zwierzęta. Nić wiąże serca. Często o nią potykamy się. Choć nie potrafimy jej rozsupłać, możemy ją przeciąć.2 punkty
-
gdy zlęknione szybowały o poranku a w białych mgłach tulących świt rozedrgany obraz jutrzenki był ledwo widoczny przezroczysta noc niewidoczna lecz prawdziwa unosiła się nisko na łąką kryjąc w sobie ciemną stronę księżyca dlatego odczuwały niepokój krążąc nad koronami drzew prosząc wiatr o niezwątpienie w unoszeniu zwyczajnych spraw z końcem dla początku bez końca w wietrznym przemijaniu niekończących się chwil ≈•≈•≈ gdy przeminą obok już te same nie wrócą na nowo bo tak się zdarza że los oddali a ty głupi nie wiesz początek cierpienia czy właśnie ocalił1 punkt
-
Zabiłem ptaka w locie piękny był, skakał aż do skrzydeł, gdy ciałem przysiadł na listwie ze wstążką na nodze, podobnej do węża za drzewem w ogrodzie wielkim jak kontynent. Zabiłam, bo miał własną przestrzeń coś więcej niż tlen czy powietrze, a wszystkim miało być lepiej za parę drobnych, co stały się połową nas, która nie zniknie. Zabiliśmy w spokoju majowej nocy przywiązanie do dłoni, czynów ich i młotem wbiliśmy do głowy im ptasie móżdżki, wasze miłości wolności, mamy za nic.1 punkt
-
Rybo jak się miewasz ? - Porusza kolorową płetwą. Co osiągnęłaś ? Rybka pływa szybko w kółko. Z czego jesteś dumna ? Prezentuje narybek. Powiedz co skrywasz ? Zaczyna mrugać. Dlaczego milczysz ? Stworzenie puszcza bąbelki…1 punkt
-
Zamykam oczy, kładę się w tutejszej ciszy, która zaległa w tym co pozostało z ulic starożytnego miasta. Taka jeszcze nigdy nie tężała mi w uchu, w które spoza chmury wmieszał się odrzutowiec. Nie szkodzi, on tylko mówi jak ogromne jest niebo. Dużo bardziej przeszkadzają turyści z wycieczką, ja szybko wracam do, właściwie od siebie, po czym kładę w siebie na powrót kiedy odchodzą i milkną. Właściwie ja również tu przyjechałem z resztą autokaru ze studiów by trochę nawilgnął suszony przed sesjami mózg. Ze wzgórza senną plażę i południowe słońce wymieszane z morzem wiem, że zobaczę i zapewne kogoś znajomego spotkam. Już, jeszcze tylko fragment jak ostatni turysta z ziemi biorę z sobą, żeby odtąd rzucać nim jak spławikiem w przyszłość, w której szukam tej samej ulicy, w ciszy stężałej z odrzutowcem nad głową, uzupełniam wyłom, zrzucam na ziemię mój wstyd, oddaję jak każde słowo.1 punkt
-
@Tomasz Kucina Hmm. Odczytuję ten wiersz jako wyraz szacunku dla zasłużonych dla naszej niepodległości i szpilę w stronę osób, które bezrefleksyjnie korzystają z dobrodziejstw wywalczonych wolności. Krytykowana postawa polega na ,, okrzepnięciu pamięci", zaprzestaniu celebrowania odzyskania wolności. Czy nie kryje się za nią jednak coś więcej niż prądy globalistyczne i konsumpcjonizm (tutaj plażing and smażing)? Może świadczy to o niewystarczającej sile ,,mitu założycielskiego" III RP? Może tradycyjny i utarty w świadomości obraz Polaka męczennika za wolność, wiecznie pobitego powstańca, oraz ,, kwiatów pod Monte Casino" przestał być aktualny? Dorasta już pokolenie (do którego i ja należę), które nie pamięta jak to jest żyć pod butem obcego rządu, a które rozpaczliwie potrzebuje patriotyzmu w innym wydaniu- mniej romantycznego, a bardziej przystosowanego do ,,tu i teraz". Jeśli ten patriotyzm nie zostanie im jakoś ,,sprzedany", będziemy świadkiem powolnej degeneracji naszej kultury i powolnego upadku Polski. Pozdrawiam1 punkt
-
Witam, Rozpisałem się nieco, ale to dlatego, że muszę wyrzucić z siebie prawdę i usprawiedliwić absurd mojego tekstu. Ta obraza, która w pewien sposób wali po łbach obydwie ze stron dzisiejszej szamotaniny, ma cel nadrzędny, którego nie wplotłem pomiędzy słowo, a teraz staje się jakby jego cieniem, jakby tłem nieco oddalonym, ale celnym. Bo wszyscy od zarania dziejów jesteśmy i byliśmy czym podzieleni, czy wiarą, czy kulturą, czy kolorem włosów lub oczu, a nawet firmą ulubionych butów i do niedawna to jeszcze nikogo do walki nie popychało. A dziś jakby demona świętą wodą polali. W tym wierszu, mimo że jestem wierzący, zawarłem skowyt szyderstwa, przeciwieństwo tego obrazu strasznego, przeraźliwego i najgorszego, w oczach Katolików. Jako czegoś ostatecznego, ale w rzeczy samej, będącego największą farsą, obrazem niedojrzałych, dziecięcych kłótni o grabki, czy foremkę w piaskownicy, o kolor oczu, czy wzór założonej dzisiaj koszulki. A wszystko to przez to, że znów patrzymy na to, co kłuje nas w oczy, a nie na to co nas łączy. Na to co kłóci, a nie co spaja w jedność. Obraz tragizmu został przeszyty śmiechem błazna, z którego się zwykle śmieje świat i śmiano się zbyt często, a dziś on śmieje się z nas, ludzi, którzy kończą ten świat, tylko przez brak tej perspektywy, ukazującej żałosność powodów do konfliktów, kłótni i walk. Bo cóż jest cenniejsze od samego w nas życia? Od jego formy jego, którą się ceni i wielbi. Od tego co łączy, a nie dzieli. Od właśnie koloru swoich oczu lub ukochanej osoby - miłych i przyjemnych. Od tego, że ja lubię kolor czarny, a ona czerwony. Czy te mankamenty, które dostrzegamy, mogą zakończyć świat starej myśli, kosztem nowej, która naprawdę nie będzie niczym wspaniałym. Różnice zawsze były, i jak znam życie, będą, a nawet być powinny, bo to, co nas odróżnia, czyni nas innymi, a to nie znaczy, że gorszymi, a właśnie lepszymi. Żadna cecha i do niej stosunek, a szczególnie negatywny, nie powinien być ubrany w zawistne słowa i czyny. To nie świat się sypie, a ludzkość - w sobie, zagoniona jak byk przez spryciarzy polityków - torreadorów. Dlatego się śmieję, bo ludzkość ma manie wielkości, szczególnie w czasach obecnych, przy technologi, wyścigu szczurów i też za wartościami, które ktoś celowo wyrwał z rozkładających się trzewi, ubrał w ładne ciuszki i wciska, jako coś najważniejszego i najcenniejszego, a dzisiaj, właśnie ona, pozwala się "zrobić" jak małe niekumate dziecko - w niezłe bambuko. Myślę, że wyszydzenie tego wszystkiego - szczere i prawdziwe, ma swój cel. Bo to prawda oparta o fakty się śmieje. Bo cały majdan, ponad który się unoszę lub co najmniej z oddali na niego patrzę, może krzywdę przynieść niewyobrażalną, a wszystko zaczyna się od jednej małej zapałki. Ten wiersz jest próbą zagłuszenia śmiechem obrazu, który mamy nieprzyjemność oglądać. A co do zapowiedzi katastrofy w słowach wstępu, to wolałem ostrzec, przynajmniej tych wrażliwych, bo nie miałem zamiaru kaleczyć niczyjej wiary. Uprzedziłem te owieczki delikatne i wrażliwe w wierze - by nie dostały przypadkowego manta. Nie zawsze powód jest oczywisty, dlatego poświęciłem nieco więcej miejsca na szerszy komentarz. Pozdrawiam !!!1 punkt
-
Zaraz Ci udowodnię, że się z Tobą nie zgadzam:D Wprawdzie tylko w jednej kwestii, ale jakże ważnej. Na temat miłości i tego czym jest owa siła, można by długo dyskutować. Co jeśli wziąć pod lupę miłość metafizyczną? Zapewne znasz moje opowieści piotrowe, tam jest dużo metafizyki, ale wracając; Załóżmy że nie ma już przedmiotu miłości (kochana osoba umarła) i jakkolwiek dotarło do nas że go nie ma, to niepodobna wyobrazić sobie, że nie ma go/tej miłości wcale. Więc tu się z Tobą nie zgodzę, że wtedy nie ma już miłości, jak to napisałeś. To jest było i będzie w naszych zmysłach, wyobrażeniach. Pamiętamy o marności i znikomości życia doczesnego, dlatego też chcemy zachować pewną czystość. Są ludzie, którzy z łatwością (choć może to niewłaściwe słowo) potrafią oddzielić to co było, od tego co jest i iść dalej, naprzód, wziąć jak to powiedziałeś ster w swoje ręce i szukać szczęścia i nie ma w tym, ani nic złego, ani nic dziwnego. Człowiek potrzebuje drugiego człowieka, pragnie miłości, bo to nadaje życiu prawdziwy sens, ale są też i tacy, którzy pomimo iż potrafią przekraczać samego siebie, bo tak poniekąd pojmujemy metafizykę, to jednak porządek poznania uważają za wtórny wobec uczucia jakim jest miłość, lub jej brak. Tak więc temat trudny, a samo zjawisko miłości jeszcze bardziej:) A i owszem Iw odniosłam się do komentarza Marcina z racji tego, że mnie ten komentarz zaczepił, jest ciekawy, ale nie tylko, do Twojego również, pisząc o okolicznościach i fazach. Ujęłam to ogólnie, bo nie widzę potrzeby cytowania każdego. Kończąc odniosłam się także do tytułu, więc wszystko o wierszu pod wierszem:) Co do pielęgnacji zgadzam się z Tobą w stu procentach. Tytuł idealnie przewrócił myślenie;) Pozdrawiam.1 punkt
-
Takim najcudowniejszym miejscem dla nas dziewczyn była łąka, prześliczna, porośnięta drobnymi kwiatami w wysokiej trawie, chłodna nawet w upalne dni. Bliżej rzeki była niziutka ze stokrotkami i osami, na które trzeba było uważać, bo zdarzyły się ukąszenia w stopę, wyciąganie żądła i krzyk. Już na początku jak wchodziłyśmy ściągałyśmy buty, spacerowałyśmy, biegałyśmy po niej śmiejąc się, później upadałyśmy i rozmawiałyśmy o sobie wpatrując się w dal.1 punkt
-
@duszka Czy miłość może być miłosierna, czy może te dwa pojęcia się wykluczają? Miłego dnia Lenko.1 punkt
-
1 punkt
-
No cóż, powieka drży tutaj z innego powodu. Przyciąganie działa na tyle mocno, że ślinka cieknie. Pod lir porównuje się do doktorka, który wiadomo kim był. Mam nadzieję, że rytuał do jakiego przygotowuje się peel będzie o wiele bardziej przyjemniejszy i zdecydowanie mniej bolesny:) Ja bym się wgryzła w nóżkę:P Dobra nóżka nigdy nie jest zła:) Czytam jako czarny humor. Pozdrawiam.1 punkt
-
:) trzeba być miłosiernym, to jest korzystne także dla nas samych :) 'o' się zgubiło w odległości.1 punkt
-
postanowione nie będę narażał bliskich rzucam palenie chodź z nami na przerwę trzeba na coś umrzeć moja babcia paliła całe życie może by uniknąć raka płuc będzie można się zaszczepić przeciw głosom1 punkt
-
Nie byłam w Milenie, ale znoszę to dzielnie, hahahaha Baw się Panie Żabo, kumkaj do białego rana, bo młodość ma się tylko jedną :))) poZdrówka @Pan Ropuch1 punkt
-
(Z cyklu: albumy muzyczne) *** Teksty z cyklu „Albumy muzyczne”, nie są przekładami. Są one jedynie luźno związane z oryginalnymi tekstami utworów, zawartymi na prezentowanych przeze mnie albumach muzycznych. Zarówno sama muzyka jak i treść utworów śpiewanych są dla mnie niejako pretekstem i inspiracją do przedstawienia swoistego konceptu fantastycznego. *** Tańcz ze mną! … Omiatają mnie długie, pachnące kwiatami włosy…Pragnę ujrzeć w twoich oczach jaskrawe słońca…… niech wiruje świat…Salsa, latynoski rytm…… gorący oddech na twarzy!Szybciej,mocniej…… och, tak!TAŃCZ!TAŃCZ!TAŃCZ!Zbliżasz usta do mojego ucha… ―słyszę szept…Wiatr szeleści liśćmiwielkiego drzewa…… energetyczny krok, puls złączonych ciał!Salsa, latynoski rytm…… gorący oddech na twarzy!Szybciej,mocniej…… och, tak!TAŃCZ!TAŃCZ!TAŃCZ!*Idę przed siebie…Migoczą słoneczne prześwity w gałęziach ― pełgające blaski u mych stóp…Powracająceobrazy…… unoszę twarz… ―Jesienny chłód osusza łzy, rozwiewa zwiędnięte już resztki lata…Błękitneniebo,białe obłoki…Wstrząsa mną ziemista woń umierających kwiatów w bagnistym rozlewisku krzyczącegoświata…Idę w pochyleniu…… za mną ―krokza krokiem― idzie mój cień…… idzietak ―krok― w krok…… jesienny wiatr osusza łzy… (Włodzimierz Zastawniak, 2018-08-25) *** Amigos – jest to siódmy album muzyczny (studyjny) amerykańskiej grupy Santana, wydany w 1976 roku.1 punkt
-
Witaj, Miło mi, że Cię zaciekawiłem ! To nieco odmienny wiersz wśród kwiatków, jakie piszę, ale to możesz prześledzić, podczas przeglądania mojej tutaj twórczości. Oczywiście, nie zmuszam, bo piszę dość niekonwencjonalnie, ale każda opinia jest dla mnie ważna, szczególnie gdy jest rzeczowo uzasadniona. Pozdrawiam!!1 punkt
-
1 punkt
-
Lepiej nastrój w kwarantannie dobry nastrój swojej pannie Lepiej w masce się pomęczyć niż wirusem ludzi dręczyć Lepiej zażyć dziś Vibowit niż od kogoś jakiś Covid Lepiej wynieść się z wesela bo z kielicha Covid strzela Jak Iwona, wyjąwszy ten z kupką:) A w pierwszym naznaczony brzmi lepiej, dla mnie;) Pozdrawiam.1 punkt
-
@Marek.zak1 Czytając, pomyślałam trochę szerzej :D, czyli włączając inne aspekty życia... ale to chyba dobrze dla wiersza;) - krótki i pojemny. Ponadto, zgadzam się z... Pozdrawiam:)1 punkt
-
1 punkt
-
Kiedy od samego rana bardzo jest zdenerwowana weź olejek w swoje ręce i nie trzeba już nic więcej. Wcieraj go w jej słodkie ciało, no a jeśli będzie mało, na jej nerwy ukojenie, i pojawi się pragnienie, wtedy wzrokiem ci to powie jak masz dbać o żony zdrowie. Oświadczam, że ani ja, ani nikt z najbliższej rodziny nie mamy udziałów u producenta pokazanego produktu a jego pokazywanie nie będzie skutkowało żadnymi zobowiązaniami finansowymi.1 punkt
-
kiedy głód ci spojrzy w ślepia albo jaka inksza wena wtedy ściskasz ją za gardlo i do ściany wnet przypierasz w głodzie nie ma kszty rozsądku tylko żądza jest przetrwania by na kartce zlotych mysli zawrzec chwile uniesienia1 punkt
-
@tetu Cicha woda ma to do siebie, że zaskakuje i to zwykle niezbyt pozytywnie, ale kto z nas jest doskonały? ;) Miłego wieczoru życzę :)1 punkt
-
W tęsknocie za niespełnionymi pragnieniami, myśli szaleją tworząc w wyobraźni nowe scenariusze. Gdybyśmy mieli w sobie taką moc, by realizować nasze największe pragnienia, to czy kreacja tej mocy dałaby nam szczęście i poczucie spełnienia? A może potęgowałaby coraz odważniejsze marzenia, kradnąc już na zawsze spokój ducha. Trudno odpowiedzieć na tak zadane pytanie, gdyż alternatyw działania takiej mocy jest zbyt wiele, więc może lepiej żyjmy każdą daną nam chwilą, ciesząc się ze wspaniałego daru, jakim jest otrzymane życie. Przyjdzie bowiem kiedyś taki dzień, kiedy ze zdziwieniem odkryjemy, że ta moc zawsze była w nas, tylko my zagonieni, nie potrafiliśmy się na chwilę zatrzymać, aby dostrzec ją w sobie.1 punkt
-
@Sekret Cudowna pochwała transhumanizmu, wiary w człowieka, wiary w naukę, wiary że dzięki naszej inteligencji pokonamy nasze ludzkie ograniczenia łącznie z chorobami i śmiercią. Świetnie się czytało. Jak zwykle na początku "o czym to jest, o czym to jest, o czym to jest??" by w końcu dojść do wspaniałego momentu "acha" :). Tym razem obyło się bez google, ale pewnie dlatego, że trochę wiem o temacie. Dzięki za miło spędzony czas :).1 punkt
-
@w kropki bordo Ja to sobie czytam jako leniwe popołudnie. Falowanie kojarzy mi się z morzem na wakacjach. Tutaj zostało to przedstawione w obrazie kota, który wypoczywa sobie na brzuchu ukochanego :). Dzień najwyraźniej jest wolny, skoro można spać do 12. Skoro właściwie nie trzeba się ubierać i robi się to tylko tak, na wszelki wypadek, ale w sumie to chętnie by się chodziło w samej piżamie. Jest to czas bez bólu, pełen radości i relaksu - tak działa tlenek azotu czyli gaz rozweselający. Uspokaja, znieczula na ból rozbawia. A najlepsze, że ta chwila zapomnienia może trwać dłużej, bo jest jeszcze następna butla :). Falowanie można by odczytać jeszcze inaczej. Mówi się, że ktoś jest na fali w znaczeniu, że odnosi sukcesy. Dla PLki taka chwila szczęścia, po spędzonym radosnym dniu, pełna relaksu, chwila w której można zapomnieć o troskach to bycie na fali. Nie sława, nie pieniądze, nie władza a po prostu chwilka dla siebie, w której można odsapnąć.1 punkt
-
@w kropki bordo mam dwie interpretacje. Powiedz mi czy ta, którą przedstawię jest dobra. Choroba bliskiej osoby Peelki, zmienia jej życie, a dom w hospicjum. Peelka chce zostać z ukochanym do końca. Pozdrawiam, A. ?1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
@Lahaj Powiedz dlaczego sztuczna, może kreowana, ma przecież do uwiedzenia tego właśnie pana. Kłaniam się, pisany z punktu wiedzenia lekarza psychiatry albo psychologa.1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+01:00
-
Ostatnio dodane
-
Wiersze znanych
-
Najpopularniejsze utwory
-
Najpopularniejsze zbiory
-
Inne