Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 31.07.2020 uwzględniając wszystkie działy

  1. możesz podzielić czas na takty rozbić na sample lub na bity możesz w ogóle go nie stracić a może zyskać nawet przy tym możesz podzielić czas na wersy rymem zaplatać go w warkocze zielonookiej wciąż nadziei brzemiennych nowych ciągle zwrotek możesz podzielić czas na klatki myśli zamieniać na obrazy możesz wyrzeźbić kamień rzadki który się jeszcze nie przydarzył możesz podzielić czas na działki albo roztrwonić go na gramy możesz się przy tym dobrze bawić gdy nieprzytomny i pijany masz chwilę na to i nic więcej choć tak ułudnie nieskończoną możesz rozłożyć ją na części aby budować z nich na nowo wybierać możesz nie do końca więc póki taką masz możliwość zanim Cię wciągnie kipiel wrząca pamiętaj jak to ważny wybór
    13 punktów
  2. Prośba Póki śmierć nas nie rozłączy, póki śmierć nas nie rozdzieli, pozwól oczy mi wciąż topić w głębi jezior twoich źrenic. Póki w piersi bije serce, póki jeszcze tutaj jestem, pozwól niech me troski koi twoja skroń przy mojej skroni. A gdy przyjdzie ruszyć w drogę i pójść tam, gdzie trzeba odejść, nim mnie wieczne cienie połkną, trzymaj mnie za rękę mocno.
    10 punktów
  3. W szklanej tafli ekranu, w dalekiej witrynie Bezmiaru, widzę słodkich winorośli misy, Myśląc, że to jej oczy, jej spojrzeń kaprysy Wnet ożywią fantazję, a myśl ma odpłynie… Szukam wśród czystości szkła wspomnień o dziewczynie, W cukierniczkach z fajansu znajduję jej rysy, Prawdziwe lub nie, śnione jak rajskie cyprysy, Czcionką tęsknoty szczere, jak światło w bursztynie. Czekam lecz nie ma Cię, ta chwila nie nadchodzi, Nie napełnisz zapachem kosmyka Swych włosów Mych ust, w których - nim ciężki jęk smutku się zrodzi, Szept nostalgii, skargę wyśle do niebiosów... I może wyjdziesz ze snu, który tak uwodzi, Zapętliwszy nas wspólnym pulsem naszych głosów...
    8 punktów
  4. Siadł, podumał i napisał, bo to tylko umie pan pretendent na poetę zagubiony w tłumie może nawet to i dobrze, że anonimowo bowiem w dobie inkwizycji mógł zapłacić głową. Na polanę starej puszczy nie dociera hałas i to tam poeta przyszły zrobił sobie szałas a w szałasie legowisko i kąt literata gdzie mu w nocy przyświecała księżyca poświata. Za dnia kąpał się w promieniach słonecznych od świtu potem pisał, potem czytał i pełen zachwytu sam do siebie nieraz mówił o przedziwny losie już mnie święta inkwizycja nie spali na stosie. Choć niektórzy bez ogródek mówią dostał jobla ja im wtedy ripostuję do nagrody Nobla będę kiedyś kandydował, jeżeli dożyję i nie dożył, wielka szkoda wilk mu przegryzł szyję. Nie wiem czy tak było, ale podobno w szałasie inny dziwak, z innej bajki i o innym czasie zajął szałas i przekształcił wedle nowej mody ma laptopa i Internet i pragnie nagrody. Nobel w grobie się przewraca, że taka miernota tworzy któryś już raz z rzędu bubel, czyli gniota powstał Albert z tego grobu z laską dynamitu rzekł poecie prosto w oczy - nie dożyjesz świtu.
    8 punktów
  5. Sierpniowe słońce płacze płaczą pierzaste chmury w dole umiera miasto płoną ulice mury ognia teutońska rzeka krwią maluje dzielnice jedna farba zwycięża nikt się przed nią nie skryje dojrzałych starców dzieci to już nie jest selekcja przykrywa kolor śmierci nie ma dokąd uciekać czarne złamane krzyże pracują metodycznie to miasto musi umrzeć bo taki rozkaz przyszedł bardzo posłuszny naród zakochany w Führerze dziś o tym nie pamięta i nie chce w to uwierzyć ale my pamiętamy rzeź Ochoty i Woli zbrodni takie rozmiary naprawdę trudno zapomnieć a teraz konsumenci już wywalczonej wolności oddajmy hołd bohaterom żyjącym jest ich niewielu
    6 punktów
  6. I. nie wiesz o mnie nic skąd możesz wiedzieć siedzę i myślę jak gorzki jest świat chyba nawet piołun nie dorówna mu tak niewiele znaczę w twoich oczach brzydzisz się mną zostałem sam na sam z wrednym w głowie który powtarza jak mantrę - jesteś do niczego - II. kiedyś zdobędę jakąś cudowną moc i przeniesiemy się do krainy idyllicznego spokoju z dala od cywilizacji zdrady i obłudy gdzie trawa jest bardziej zielona nikt nie choruje śmierci już nie ma a za oknem biegają dzikie konie III. noc już głęboka czuwam niespokojnie spoglądając w sufit ostrożny jak gołąb próbuję pozbierać okruchy myśli obraz na ścianie koi wzrok przywołuje wspomnienia minionego lata wytrwałem tak wiele muszę kroczyć dalej IV. marzyć trzeba żeby żyć tańczyć nawet gdy muzyki brak
    5 punktów
  7. Jej oczy błękitne, zwierciadło jej duszy łączącej się z sercem ogromnych rozmiarów spojrzały na mnie w momentach mej burzy i chmury z nad mojej głowy rozwiały Jej uśmiech do twarzy wciąż przyklejony i na moją twarz w końcu został przelany Pod skrzydłami prawdziwe szczęście poznałem po raz pierwszy w życiu, tak długo czekałem I za to dziękuję Ci z całego serca Kochanie za każdy Twój dotyk, za każdy gest ,,mały’’ że wstajesz codziennie, bym miał najlepsze śniadanie za każde ,,jak się czujesz?’’ i ,,jesteś wspaniałym’’ I pragnę tylko w ten błękit spoglądać w anielskich ramionach zatapiać się stale Kocham Cię – stawiam zawsze na piedestale Dla mnie to wszystko to H I M A L A J E
    5 punktów
  8. Mam taki dyplom Ze złotym orłem Kochani rodzice Co będzie potem ? Mam te świadectwa Z czerwonym paskiem Aleś ty zdolny ! Echo za lasem .. Mam dzisiaj domek Na wsi daleko Mały stołeczek Siadam pod strzechą Mam teraz siebie Nie z czyichś marzeń Tamci odeszli W spełnieniu pragnień
    4 punkty
  9. rzeka której wczoraj jeszcze nie było zgasiła młodą jabłonkę w sadzie utopiła słońce zmyła z mojej twarzy jest jak jest w mule znalazłam jajo dinozaura powiedziałeś żeby nie ruszać wróciły czarne pszczoły czarne bociany połykają wróble w całości siedzimy przed domem rozmawiając o smaku wina smaku aktorów czytających poezję o poetach skaczących na główkę dopalasz papierosa opuszczam kurtynę idziemy spać śnią nam się pękające skorupki 230520
    3 punkty
  10. różne bywają jesienie i lata nie takie same jedna spełniona i złota a w drugiej dni dżdżystych lament w jednej jest gorycz piołunu w tej drugiej słodycz ogrodów a każda przez własny pryzmat spoziera w stronę zachodu
    3 punkty
  11. zamocowana tensegralnie latami topiła siebie we mnie ścinałam łby przegryzały gardło fastrygując umysł w dwuwymiarowy świat prześlizgując wietrzyły mojej energii wchłaniały szarpiąc nerwy czaszki i krzyża nie dawały rosnąć jeśli umrzesz powieś klucz wiem co moje
    3 punkty
  12. Jakby oczy otworzył pod szczęśliwą gwiazdą i żaden demon klucza do nich nie odnalazł, aż do tej chwili kiedy Bob Dylan się zaciął na Hurricane, w momencie gdy ojca mu zabrał samochód na przejściu dla pieszych. Ojciec pierwszy zaszczepił w nim miłość do gór, Boba Dylana, wspólnych nocy w pieczarze, do której bezpieczny, bo znajomy wiódł szlak. Ćma na Tatry opadła i Janek zew jaskini usłyszał – znam drogę, z ojcem chodziłem nie raz, widzimy się rano, nie martw się Olek, muszę iść sam. A kto w mordę kumplowi by dał kiedy trzeba? No kto na to by wpadł, że będzie musiał go dźwigać, gdy żaden wiatr najmniejszy nie wróżył tego, że o świcie, tuż przed jaskinią ujrzysz w jasnych oczach gwiazdę zapadłą z odciśniętym w niej ostatnim krzykiem. 2) Więc tak śnił mi się Janek, na tylnym siedzeniu autobusu, siedział i uśmiechał się milcząc, patrzył tymi oczami, do których dostępu, wydawało się, wszelkim zabroniono biesom. Jak długi, jak szeroki był autobus? Miejsca, tak jak sądzisz, było w nim dosyć – jeszcze zdążysz, kierowca jest niebiesko-cierpliwy, poczeka, taki to pojazd co mknie przed siebie i krąży. Janek pożyczył mi Kadysz Ginsberga, który, okazało się później, należał do Olka, któremu pożyczyłem Whitmana... a chuj z tym - - ten tamtemu pożyczył i potem nie oddał. Włosy wolno mi rosną, jakby pomyliły lenistwo ze stylem, a pająk plecie sieci, że też jemu się chce - bez pretensji, cierpliwy, od nowa. Ciut się spocić, troszeczkę uwietrznić. 3) Każdemu tyle szczęścia i energii twórczej w drodze do źródła ile miał Janek. Z tym trzeba urodzić się chyba, by żadne szczyty w chmurę nie były spowite dosyć gęstą. A do drzewa daj każdemu być podobnym i niechaj się spełni. Wszystko ma cenę - którym żyć o cienkiej skórze padło, niech wzajem siebie w milczeniu odrębnym pozdrawiają, gdy trzeba - brzęk drobnych na ulgę; śmierć niech ostatnią ratę za wiersze odbierze o czasie jak ostatni rzut oka na kolaż, którym trudził się Janek, skrawki, wers za wersem, tnąc, sklejając w poezję. Ścieżką wedle oka jego własną podążać każdemu, a miejsce tylko swoje niech zajmie i niechaj zielony nie będzie kiedy spadnie w przepaść, nazbyt gęste niech nie będą mu chmury, gdy smutek się sączy i sączy
    3 punkty
  13. choć wie jak smakują łzy nie żałuje tamtych chwil choć wie jak boli śmiech który siebie udawał jest ciągle za byłym wciąż do niego wraca pomaga mu tęsknota bo jest jak siostra choć wie jak smakuje zło na nim buduje lepsze chce by jego dom zawsze miał otwarte drzwi
    3 punkty
  14. W dniu Administratora @Mateusz pęczek adminek z życzeniami najlepszego :))) *** kto rozrabia na literach tego admin łup! do zera *** szuru buru koło wierszy admin banem zaraz zdzierży *** wolność! wolność dla literek! czasem admin zmusi w szereg... *** dzieciaki-poeci rozrabiają w ramach twardych reguł admina w stosowaniu bana *** można krzyczeć, mówić, pisać! spływa wartko ślina... wolność dla języka - tak, ale ze smakiem. takie są wytyczne admina. *** niech nie zwiedzie cisza w portalu tle... co tu się wyczynia admin widzi, wie... *** po co on to robi?! kto mu za to płaci... widać lubi admin dzieciaki-pisaki :) *** :)
    3 punkty
  15. nie zdołam już osiągnąć co chciałbym ci powiedzieć nie starczy słów wiary w powodzenie życie zabrało czas nieunikniony przywitał taranem splecione dłonie twarde, bezsilne, nieczułe gorące, piękne, cudowne jest rosa potem, pot solą sól składnikiem duszy nie wiem czy kocha czy nienawidzi dzielnie uczucia nie wyblakły nie stały się ciszą teraz jak nigdy krzyczą wypełnieniem lecz to nie wszystko istota rzeczy jest myślą której nigdy nie dosięgnę
    3 punkty
  16. na owdowiałej ulicy wyżeracz snu na zdrowie i po jednym wszyscy człowiek upada po raz trzeci pod krzyżem między rowem a kołem gospodyń wiejskich na samotnej stacji poranny peron i wciąż ten sam pociąg do alkoholu
    3 punkty
  17. Usiadł na skarpie, pod wielkim drzewem, baldachim liści zesłał mu cień. Patrzył na rzekę, co myślał - nie wiem. I nie wiem nawet, czego tam strzegł. Właśnie przed chwilą tam go ujrzałam; był odwrócony tyłem, jak sen. Czyżby przeżywał gorycz rozstania, czy odpoczywał, kto to dziś wie? Siedział tak sobie, niby ktoś znany, choć był potrzebny, nie przybył tu... A może tylko liczył barany; czy ich wystarczy na noc, do snu? Czy niespełnione nigdy marzenia przelał w klepsydrze biegnący czas? Nic się nie stało, dramatu nie ma, wszakże... zostanie szumiący las.
    2 punkty
  18. Otwierasz się przede mną masz przebogate wnętrze taka ważna a jakże mościsz miejsce najświętsze A ja stoję w dół głową i nie wiem już co myśleć otwierasz się przede mną może sygnał mi wyślesz A ja stoję w dół głową myśli zbieram na zapas ty oświecasz mnie znowu gdy się w tobie zatracam Masz przebogate wnętrze a ja głupia wciąż nie wiem zdecydować nie mogę czy zjeść torcik czy pieczeń.
    2 punkty
  19. Odkąd zamieszkaliśmy na obrzeżach piekła próbujemy nie słyszeć pod nami sąsiada, w tych ścianach gdzie westchnienie komara brzmi niemal jak orgazm, co dopiero ty, moja kochana. A co z tego sąsiad ma, gdy żyje tam z bratem do spółki z chorą matką plus babką też chorą? Nadal stać go na piwo i foliową siatkę. Już zaczynam się martwić kiedy pod podłogą cisza strunę przeciąga.
    2 punkty
  20. Obietnic pokłady przy muzyce zdrady
    2 punkty
  21. Wypływam na szerokie wody, na pokładzie statku mojej melancholii. Płynę poprzez wzdęte przypływy ignorancji i izolacji. Statek wznosi się i opada na rozgoryczonych falach, czasem przychodzi mu to z trudem – – nie idzie na dno. Nie zna celu swej podróży, nie wie, dokąd zaprowadzi go kompas serca; może jedynie polegać na wewnętrznej ciszy. Nad statkiem przetaczają się krwiste błyski, pokładem wstrząsa pobliski grom nawałnicy – – podróż w nieznane wciąż trwa. Mój statku, kiedy dotrzemy do portu? Czy kiedykolwiek to nastanie? Czy muszę wciąż płynąć, nie widząc lądu? Mój statku, wierzę w Twój smutek.
    2 punkty
  22. Bardzo ciekawy i poruszający tekst. Czas to nasz wielki kapitał i ważne jest jak i gdzie go zainwestujemy, z tym, że żadna inwestycja pewna nie jest, co do zwrotu, bo są czynniki od nas niezależne, jak szczęście, miejsce urodzenia, geny. Z obserwacji, przy uśrednionym szczęściu, ci, także zupełnie średni, który zainwestowali dobrze, wyszli na tym nie najgorzej. To taki banał, że praca przynosi efekty, a problemem jest, ze pracować się nie chce, bo własny leń jest największym wrogiem i trzeba z nim walczyć. Życie to sztuka wyboru, a dobry wybór to wielka sztuka - ta druga część autorstwa jednego z kolegów z forum. Zapomniałem niestety którego, za co przepraszam. Pozdrawiam
    2 punkty
  23. Po drugiej stronie jawy w otchłani zwierciadła, Pod mchem sekretu szklanej gamy firmamentu, Szukam Twego spojrzenia, rozbłysku diamentu Twych oczu, gdzie niewinna nieśmiałość przysiadła. Po drugiej stronie snu, na krawędzi wahadła Czasu, między wiecznością a trwaniem momentu, Szukam Twego wspomnienia, dotyku fragmentu Twej czułości, która na mnie miękko opadła… Choć jest mi tak bliski, nie znam Twego widoku... Namalowany myślą, lecz nieokreślony, Jak nadzieja tląca się niepewnością w oku. Podążam za obrazem Twym więc zamyślony, Z czartem i aniołem u ramion, by z półmroku Nastrojom swym pokornie szyć barwne zasłony.
    1 punkt
  24. O uczonej mieszkance Krakowa powiadali, że mądra jak sowa. Tysiąc ksiąg przeczytała, ale wreszcie przestała, bo się boi, że pęknie jej głowa.
    1 punkt
  25. Sama przyszła, sama zgaśnie, czekam na to wydarzenie. Już nie walczę i nie szarpię, będzie co ma być - nie zmienię. Wiem, że przykro Ci też będzie, gdy wybrzmieje słowo: razem. I oboje popłyniemy gdzieś w odmęty zwykłych zdarzeń. Nie wiem czy to brak nadziei, czy przeczucie, czy sen może, więc ramieniem otul lęki, bo przytulić chcę dziś głowę. Sama przyszła, sama zgaśnie. Ważne dla mnie wydarzenie. Troska drażni oczy, ale będzie co ma być - nie zmienię.
    1 punkt
  26. Pewnej sąsiadce ze Szczecina, zrzedła zawzięcie wściekła mina. Gdy mój Reks zrobił sernik, chociaż to nie cukiernik, w dodatku zwykła, mała psina. ___ 30.07. obchodzimy Międzynarodowy Dzień Sernika
    1 punkt
  27. @WarszawiAnka A tata da tatara. Tara, tata - data ta.
    1 punkt
  28. @[email protected] Grzesiu właśnie zastanawiam się dlaczego mam tylko jedną szklankę w domu, to pewnie przez trudy życia.? Chronię ją , niczym skarb, ponieważ w przepisach na ciasta zawsze jest tak: szklanka cukru, szklanka mąki itp.. ☺️Pozdrawiam A. ?
    1 punkt
  29. @w kropki bordo co się wykluło? Pozdrawiam kurtynę
    1 punkt
  30. jest wiara prosta i cicha która daje schronienie jak polna kapliczka przed burzą w jej zaciszu rozmodlony wiatr przegania chmury a myślom dopina skrzydła
    1 punkt
  31. Nie wolno zdradzać! Każdy, kto zdradza, to myśli, że się odradza, niedobór sobie wynagradza, ale to zaraza, bo się w złym czynie zatraca. Pozdrawiam.
    1 punkt
  32. Ojciec odjeżdża konno: A patataj, a tata pa!
    1 punkt
  33. Czy mogę być komentatorskim sępem? No, to będę...Podpinam się pod: huzarc, Marka i Margot. Dobrze jest mieć obok mądre osoby, bo ileż zaoszczędzonego czasu, haha Ale jako typowa Grażyna pragnę wtrącić swe 3 grosze i rzec: Czy na pewno wszystko możemy, nawet jeśli możemy? Dobrym przykładem jest obecnie nam panujący Anno Domini 2020, który jest moim najgorszym i najlepszym okresem czasu... Wiersz skłania do rozmyslań, a to dobrze i dla czytelnika i dla wiersza. Serdecznie pozdrawiam @Sylwester_Lasota :)
    1 punkt
  34. Była taka książka -Kochanek Wielkiej Niedźwiedzicy. Więc tu analogicznie jakby - Kochanek Czomolungmy :) bo chyba o tę górę chodzi. W wersji angielskiej - jest rodzaju męskiego, więc chyba będzie lepiej tak. Jak dla mnie wiersz nie jest Mount Everestem poezji :) ale jak na pierwszy wiersz - spoko :) Pozdrawiam i życzę wspaniałych przeżyć na wysokościach no i wspaniałych wierszy :)
    1 punkt
  35. No, no. się dzieje w tym Szczecinie.
    1 punkt
  36. @w kropki bordo Dziękuję. Chyba takie zawodowe klepnięcie po plecach lepiej mi robi niż porady psychoanalityczne. A z Jankiem to tragiczna historia, to był mój kumpel z ASP, i wszystko ale to wszystko zapowiadało się dobrze, miał mieć wystawę w stanach, ludzie lubili jego kolaże, obrazy, moim zdaniem, malował nieomal fatalne, bo próbował w nich powtórzyć to co zrobił w kolażach, i takie towarzyskie trochę te obrazy były, jakieś prywatne historie ze znajomymi. Raczej za te kolaże był ceniony, a robił ich mnóstwo. Czasem myślę, że jego problemem był wrodzony nadmiar endorfin, mógłby nim obdzielić kilka osób, i może przez to zachowywał się trochę tak jakby nie było szczytu do przeskoczenia. A Tatry znał, od dziecka po nich chodził z ojcem, uprawiał wspinaczkę, więc zielony nie był. Ten szlak nie był podobno trudny (ja nie wiem, bo ja gór nie znam i się nie porywam), i doszedł prawie do tej jaskini, i podobno zatrzymał się żeby zrobić zdjęcie i noga mu się pośliznęła. Pozdrawiam i cieszę się, że coś z tego wiersza zabierasz dla siebie :) No chyba warto przedstawić samego Janka:
    1 punkt
  37. w okno puka nostalgia bo ktoś zamknął drzwi echo ze snem rozmawia tuląc się do mgły w okno puka zagubienie w oku smutna łza w kominku płomień obok dobro ma straż pukają pukają pukają myśląc a może dziś ktoś je usłyszy i uśmiechnie się
    1 punkt
  38. @Somalija @fregamo @>Marianna< @Sylwester_Lasota @M.A.R.G.O.T @Pan Ropuch Dziękuję za miłe słowa i poświęcony czas na lekturę. Pozdrawiam. @Bikuk32 Dziękuję za ciekawą interpretacje. Ze słowami jest jak z wiatrem, który zagarnie garść kurzu i rozsypie ich trop...
    1 punkt
  39. @fregamo wspominasz o mało czytelnych tekstach, nie wiem, czy ten taki jest, ale takie bywają bardziej "odczuwalne"... a ten taki jest. Podskórnie;) Za @Czarek Płatak "każdy wers jest tutaj kapitalny"... a "rozsądek klaszcze zapłakany" przyjmuję za puentę, dla mnie - najlepszą :) pozdrawiam:)
    1 punkt
  40. takie szczeniackie klimaty. miało się.
    1 punkt
  41. Bardzo Ci dziękuję za ten komentarz - właśnie to chciałam wyrazić w wierszu. Przepraszam za spóźnioną odpowiedź, ale mam wrażenie, że czasem - choć rzadko - nie otrzymuję wszystkich powiadomień. Co to znaczy, że "nie potrafisz" zostawić serca? :) Pozdrawiam
    1 punkt
  42. Cholera, a ja tak lubię błąkać się po lasach i chynchach. Współczuję peelowi. W takim wypadku trudno cieszyć się błąkaniem.
    1 punkt
  43. To prawda, ale czy Pan Henryk jest na zawołanie?... :))) Gdybyś umieścił @Mateusz w wierszu to by na pewno przeczytał:) ale i tak dojdzie do tego wątku, tak czy siak :)
    1 punkt
  44. tam w kąciku siedzi drugi lecz z myślami on się trudzi no bo taki pierwszy jeden klepie niechęć a nie biedę hej ty drugi jesteś zero durną paskudną cholerą spójrz ty na mnie ja kryształem nawet jajka lśnią mi całe panie proszę zrób coś z bucem bo normalnie go zatłukę ~ a ty w kącie przestań jęczeć bo cię w szambo wrzucę chętnie drugi ma też drugą rękę pewne sprawy są dlań święte nie nazywa wyjca gnidą lecz zaprasza go na piwo chce wybaczyć brzydkie słowa nawet mordę wycałować ale pierwszy jest zbyt święty pada drugi w zad kopnięty wtem się pierwszy dziwnie zachwiał i na jezdnię padł jak szmatka nagle zebra nie jest czysta tir przemielił we krwi kryształ choć drugiego boli całkiem to mu smutno widząc jatkę atak serca kurde molek też pożegnał się z padołem * * tak cię panie miłowałem więc ty nie psiocz na mnie wcale ty źle czynisz gdy tak mówisz … a to czemu synu? gdyż do raju ja nie wchodzę tylko jakiś durny drugi * * chociaż pierwszy też jest cały to ma problem wszak niemały no bo nawet w piekle biesy nie potrafią nim się cieszyć
    1 punkt
  45. No kurde, dzień bez choćby kawałka to dzień zmarnowany :)
    1 punkt
  46. @ais Zapamiętałem tą frazę nie bez przyczyny, myślę sobie, że ta osoba wówczas była w tym wszystkim autentyczna. Były to co prawda studenckie czasy więc trzeba brać poprawkę i na jej wiek i na jej potrzeby żołądka i podniebienia jako studenta :DDDDD Pan Ropuch
    1 punkt
  47. @ais Ktoś kiedyś powiedział mi tak: czasem zajebiste domowe jedzenie, zrobione przez kogoś dla ciebie smakuje lepiej od seksu Chyba jak mnie pamięć nie myli chodziło o mielonego z ziemniaczkami i mizerią :DDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDD Pan Ropuch
    1 punkt
  48. tyś wszechświat onyś jam też każda jedna każdy jeden każde jedno modelem jego jest zaś zroszony balonik na zewnętrznej powłoce pęka-początkiem materiał u podstaw leży więc słabość i zmęczenie tyś wszechświat...
    1 punkt
  49. O, to 31.07 czyli jutro :) można się podlizać do administratora @Mateusz :) i napisać jakąś laurkę poetycką ;) A dziś cieszmy się nami :) I wsuńmy trochę ? sernika np. z bitą śmietaną i truskawkami... ?
    1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+02:00


×
×
  • Dodaj nową pozycję...