Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 21.06.2020 uwzględniając wszystkie działy

  1. Na tym starym zdjęciu zatrzymana młodość, przystanęła lekko, by uwiecznić chwilę. W oczach ma figlarność i wiosenną zieleń, w dłoniach szczery zapał i obietnic tyle. Jeszcze wzrokiem sięga, dalej niż horyzont, tam gdzie sny przed świtem dotykają marzeń. Uchwycone w kadrze czarno- białe szczęście, błogo nieświadome, kolejności zdarzeń.
    10 punktów
  2. Pewnego dnia gdy całkiem dobrze mu się narzekało jak nigdy wcześniej spadł grom z jasnego nieba i wszystko się powywracało Tym gromem była myśl jedna i przewodnia: Jak ja nie lubię nie lubić czegoś Niby rzecz prosta i banalna lecz przyszła wraz z nią zmiana diametralna dosyć tego - czas odwrócić me postrzeganie zamówić online nowe zielonkawe ubranie pójść do Pana Łasucha i powiedzieć jak wspaniale belgijskie pralinki podnoszą ducha umówić się na workout z Panem Osiłkiem raz dziennie i ciało potrzebuje mięśni strudzenia jak umysł Pana Ważniaka od jego myślenia a potem zaprosić na randkę Panią Blondetkę zabrać ją do hortexu na pyszną wuzetkę z uwielbieniem już tylko patrzeć na świat jak Pan Laluś na swoje odbicie i pomóc Panu Ciamajdzie z łóżka rano wstać wszak piękne jest życie nie tylko w słowach Pana Poety czy w rzemiośle Pana Pracusia a w każdym jednym detalu obrazu Pana Artysty - ach jak pozytywnie przyszło mi się rozmarzyć w tym słodkością życia i podniebienie znużyć tylko komu teraz przyjdzie o tym - pomarudzić
    6 punktów
  3. Wznoszę się nad niebiosa, lżejszy od przebłysku, Bryzą nocną subtelny, a tajfunem hardy. Oddają mi pokłony tak harfy jak nardy, A wszystkie one trzymam w ognistym uścisku. Biorę w ręce insygnia mej najwyższej władzy- Złote berło jasności, jabłko pierwszej czerni I koronę wykutą z lir zębatych cierni. Oddzielam nimi drobne diamenty od sadzy. Kobietę czynię płodną, choć jest w sile wieku, Mnożę nowe gatunki, paruję atomy, Czynię w murach mych wrogów śmiertelne wyłomy, Nie zaznałem marazmu bym nań nie miał leku. Wypowiadam nieprzyjaźń tak Ziemi jak Niebu. Rzesza za mną podąża ku brzaskom Kanaanu, Salutują po rzymsku mnie- swojemu Panu! Idziemy zmienić wszystko- ktoś schodzi z Horebu...
    5 punktów
  4. każde mieszkanie jest na pustkę chore, a nikt nie mówi o niej. Ivan Blatny "Wariacje"spod popielatych zasłon wydobywa się skrawek księżyca. to nówlub znów oko szuka słabych przebić bieli. W ukryciudłonie starzeją się wolniej. przybierają kształt równingdzie z każdym dniem wznosi się więcej ołtarzy niż pokoi.pustych rozwiązań.znamy te godziny, po których boli głowa. szklanki tłuką siębez widocznego powodu jak nietrwałe imiona wczorajszych przyjaciół.spacer pod główną ścianą. kroczymy, szuramy, kluczymyi dochodzimy. bez przerwy do otwarcie kopert, które nie mają środkatylko oddech.coraz rzadziej słychać dziecięcy gwar. nasze urojenia i braki,że zostawiamy się w spokoju. w popielniczce cumują niedopałkiz resztką włosów znalezionych na dywanie. zaklęte na czas szczęściagdzie kończy się czułość. trzeba umieć odchodzic nagle, bez uciekańw jesień zamgloną.przystaję. przyszłość przepadła wczoraj tak łatwo, tak nieodwracalniejak czubek drzew o zmierzchu.
    4 punkty
  5. dzisiaj rano spotkałam siebie szła/m ze zwieszoną głową smutna mała dziewczynka czy przeczuwa/m wydarzenia dnia? na wieczór zaproszę ją/mnie do domu wypijemy gorącą herbatę uśmiechniemy się do książek na półkach do gwiazd za oknem popatrzymy w oczy chwycimy za ręce przytulimy nareszcie
    3 punkty
  6. Drzwi balkonowe uchyliły rąbka Tajemnicy wlanej z łuną księżyca Odbita na starej drewnianej podłodze Podchodząc bliżej nęci i zachwyca Podpełza pod nogi i pieści je czule Otula łydki swym blaskiem powoli Wyżej i śmielej sobie pozwala I błaga niemo byś też jej pozwolił Mrowi na rękach pod ciałem świetlistym Coraz to bliżej doń się przybliżasz Podchodzisz patrząc w jej oczy śmiało A ona ku twojej twarz swą pochyla Srebro otula całego ciebie Ty i ona jesteście już jedno Od teraz zawsze w sobie ją znajdziesz Scaleni razem siłą tajemną W oczach twoich jest więcej blasku Każdej nocy ciut bliżej nieba Gdy stopy odbiją od starej podłogi Porwany przez łunę cuda dostrzegasz Z każdym spotkaniem inny się stajesz Dusza mniej waży po nocnych wojażach Łuna powoli przejmuje serce Na firmamencie nocnym osadza Zwiedziony pięknem srebrnej natury Zgubiłeś drogę na balkon własny Tajemną mocą w niebie więziony By posiąść ciało kusisz blaskiem jasnym
    2 punkty
  7. urodziłam się karaluchem zapierdzielam jak USAin Bolt po ciemnej kuchni w miejskim blokowisku mieszkam ze swoją oraz męża rodziną żyjemy w rurach kanalizacyjnych szafkach szparach gdzie Bóg da ale nastały ciężkie czasy codzinnie robią nam holokaust przez co nie mogę spać ze strachu o dzieci świat poszedł naprzód cywilizacje mutują a my stoimy w miejscu jak niedorowinięte żaby ciotki i wujostwo dawno przenieśli się do lepszego miejsca jakaś willowa dzielnica magazyny żarcia w bród i spokój nie wiem dlaczego ciągle tu mieszkamy chyba z sentymentu jesteśmy uchodźcami mamy genetycznie zaprogramowaną asymilację pragnę jednak ustatkować się w miejscu które nie narażałoby moich bliskich na utratę członków rodziny wiem że nas nie lubią gardzą nami wyzywają od brudasów czarnuchów czy to nasza wina że mamy ciemne ubarwienie wychodzimy nocą jak ninja by uszczknąć darów z Bożej łaski starsze dzieci też się wyprowadziły od pewnego czasu nie mam od nich wiadomości podobno wdały się w jakiś konflikt zbrojny urodziłam się karaluchem nie musisz mnie z tego powodu zabijać ale pamiętaj że roznoszę zarazki. ______ Dzisiaj obchodzimy ŚWIATOWY DZIEŃ UCHODŹCY.
    2 punkty
  8. * twarze kamienne na twych szarych murach znak dany komuś przez kogoś w tym czasie gdy wiatr historii znosił stary zakon głosząc dziecinę zrodzona w szałasie w pustyni judzkiej miedzy pasterzami * z gontyny świętej wyrosłaś na wzgórzu gdzie jahwe słowian czuwał nad drogami i przepraw strzegąc na dalekim szlaku opuścił dłonie przed dzieciątka płaczem * Ino 87
    2 punkty
  9. z podziękowaniem dla Annny2 za inspirację Ile dni czekam rachunek niepojęty moje serce zranione tyle razy tyle kartek zerwanych z kalendarza historia z okruchów radości napisana co jakiś czas na moment się powtarza nowy rozdział w pamiętniku napoczęty los maluje w nim kolejne obrazy jestem teraz na stacji ukochana setki kilometrów oddalony lecz to centymetry na mapie życie dyktuje mi kolejne strony myślami gonię kolorowe motyle najpiękniejszego dla ciebie złapię przycupnie na twojej dłoni na jedną tylko chwilę a potem nadleci drugi i trzeci za oknem szaro i pochmurno w cierpliwym sercu słońce dziś zaświeci jeszcze wzruszony deszcz tylko pokapie
    2 punkty
  10. Najgorsze są poranki, trzeba spojrzeć w oczy. Czy przed lustrem, czy przed sobą. Była noc, sny różne. Zostały uszy, dotyk, węch I ty.
    2 punkty
  11. Zegar przestaje pokazywać godziny, Człowiek ginie, Umiera w cierpieniach, Miłość umyka, Euforia znika, Muzyka przestaje grać, Nadzieja upada, Zegar już tyka, Człowiek się rodzi, Przeżywa piękne chwile, Miłość rozkwita, Euforia pojawia się, Piosenka gra nowa, Nadzieja powstała.
    1 punkt
  12. margines wyrwany z kontekstu człowieczeństwa kocham człowieka w człowieku w jego oczach słońca tożsamość wyparta na margines krzyczy to jest także nasz kraj żyj i daj żyć innym miłość dla idei byłaby obłudą reżim będzie mierzić wszystkich ludzi równość
    1 punkt
  13. graphics CC0 pierwszy android w Akademii pana Kleksa– to robot Adolf maszyna dyszy pęka w mozole człowiek nie stoi już na cokole bractwo metalu szarpiące kości nie ma dla ciała żadnej litości maszyna zieje – człowiek oddycha ona zarazę w człowieka wpycha ruchliwa masa zębatych kółek odpady wiórów wkłada do półek cokół telepie – myśl ma – na bakier słychać sekundnik w jej cyferblacie szumi i skrzypi trzeszczy i strzępi strzępy pakuje w ten dziób swój – sępi rzęzi – rotuje – piszczy i wyje chociaż fundament do cna w niej gnije skruszy – przemieli – zdepcze i zbełta ze smarem zmiesza wstrząśnie w uszczelkach w końcu wypluje to ścierwo brudne wyżęte – wzdęte – ciepłe – paskudne odstawia na bok wraca do pracy nie śpi – nie żyje – nie żąda płacy a człowiek patrzy bielmo na oczach taka dokładna taka urocza? jak upodobnić się do tej zmory? w tle – kompilacje – mózgowej kory układ scalony z ludzkich ambicji wojennych działań – kill-ekspedycji ludzki okupant chwyta karabin przemierza fronty – morduje – grabi przeklęte będzie jego imię… sam – nie dorówna nigdy maszynie! —
    1 punkt
  14. pod piękną haftowaną haleczką poprzez bielutkie jak śnieg uda wydzieram się do najwrażliwszych i najintymniejszych części anatomii z tej nieuchwytnej wstydliwości do ciemności przepastnych kapią kryształy na kwiat pierwotny ogień święty ciepłe tchnienie życia
    1 punkt
  15. Jacek i Wacek z okolic Ustki nie odczuwali w swym życiu pustki. W jednym łożu spali bardzo się kochali. Jacek wymieniał wciąż nowe chustki.
    1 punkt
  16. Raz pewien starszy szlachcic u mistrza się zjawił, po czym taki swój problem natychmiast wyjawił, - Jak widzisz, długo żyję, mam już swoje lata, lecz chcę się z młódką związać, skorzystać z dóbr świata. co o tym mistrzu sądzisz, powiedz w tajemnicy. - Pomysł zdaje się przedni, bo najpierw w łożnicy szczęścia wiele z nią zaznasz, później tym sposobem pogrzeb ci wyszykuje i zajmie się grobem.
    1 punkt
  17. Dzisiaj dyktando, no nie pech, przypadkowo zjadłem mech. Jak dobrze napiszę tą klasówkę, to dostanę od mamy, nie jedną złotówkę. Wstyd, jedynka z Polaka, jak się przyzna tacie, to będzie draka, będzie go dyktandami długo nękał, by Jan przed ortografią więcej nie klękał. Inne dzieci dobre stopnie dostały, tylko dlatego że się postarały, Teraz Janek nauczkę ma, na żartach już się nie pozna
    1 punkt
  18. skrzydła mi dałeś Panie skrzydła lecz nieanielskie jakże mi latać do Nieba gdy skrzydła dałeś diabelskie nie Człowiek nie Demon nie Anioł jam wrona co w skrzydłach wiatr czuje ptakiem czarnym jak smoła co niebo z dołu widuje dałeś mi Panie te skrzydła lecz po co - sama już nie wiem może jednakże chciałeś bym była blisko ciebie
    1 punkt
  19. Poezja chwilowo nieczynna, przepraszam za bezowocne szwędanie się po portalu - ociepliło się i spustynniałem...
    1 punkt
  20. Oj racja. Jest to kultura niemalże "wymuskana", kabuki, nogaku, bunraku, i cała ta piękna ideologia tańca i śpiewu oraz norma odmienności zaplanowanej co wyraża kabuki. Origami czasem układam sobie, a raczej układałem, bo miałem poradnik do tego specjalistyczny, w grubej twardej obwolucie, niestety już go z pewnych przyczyn nie mam, a trudno zapamiętać te wszystkie czynności techniczne. Składałem kiedyś łabędzie, gwiazdy i geometryczne figury ze wzorami na choinkę. Japonia jest ważną gospodarką światową, co prawda z przyczyn pandemii gospodarka tam spadła bodajże o 6 % PKB, ale moim zdaniem to mogłaby być doskonała okazja do pozawierania ważnych kontraktów dla kraju, dla nas Polaków. Głównie w dziedzinie nowych technologii, także elektromobilności, to jest piąta gospodarka świata, i ma pewne luki niedostatki w w temacie żywność, bo ziemia nieurodzajna i jej mało a potrzeby duże - blisko 130 mln buzi do wyżywienia, dobre perspektywy dla kraju rolniczego - którym w całkiem racjonalnym rozumieniu jest Polska. A wiersz istotnie przenika w relatywną podświadomość, w bliskość, choć odmienne tu tradycje to jednak konserwatywne, i masz rację - w licznych perspektywach.
    1 punkt
  21. @dmnkgl Spoko, wszystko rozumiem. Tylko czasami mam silną potrzebę uwypuklenia swoich poglądów, nawet jeśli to od tekstu odbiega ? Plus, jeszcze jedna rzecz mi się przyckniła, to "biorę do rąk", trochę rytm wykrzywia, może "w ręce" byłoby lepiej? Pozdrawiam ponownie, D.
    1 punkt
  22. Gdyby było tak, jak twierdzisz, to plusowałbyś także wierszyki. A jednak czyny temu przeczą... Idem już. Goodbajos.
    1 punkt
  23. @Pan Ropuch Słodka, to raczej niewłaściwy przymiotnik... Co innego dobrze poinformowana, obeznana, czy światowa! xD poZdrówka!
    1 punkt
  24. @Pan Ropuch Sprawa jest jeszcze do odratowania, bo, jak już wspomniałem, ,,Homo Deus" to początek cyklu, w którym każdy wiersz z osobna może być czytany oddzielnie. Przyswajając je kolejno doświadczenie będzie niewątpliwie bogatsze. Mam nadzieję, że jeśli ktoś po prostu któryś z nich przegapi scrollując forum, będzie miał szansę tu trafić. Pozdrawiam i dziękuję za wpis :)
    1 punkt
  25. @valeria kill me!!! Co z liternetem???????!!!!!!!!!!! @Pan Ropuch Fajnie wyszło :) @[email protected] Dziękuję i poZdrówka! @Pan Ropuch Plusujesz za plusa? Łoj.
    1 punkt
  26. @Tomasz Kucina Czyta się jakby autor precyzyjnie skonstruował przed naszymi oczami słowne origami. Jest tu wyczuwalna mnogość wątków i znaczeń, bo i taka jest też kultura kraju kwitnącej wiśni. Nic dziwnego jak oni zrobili sztukę chyba z każdej dziedziny życia ot choćby nawet wydawać by się mogło prozaicznej i błahej sprawy jaką jest gotowanie ryżu. Mistrzowie w przyrządzaniu sushi zwykli mówić, że tej czynności uczyli się przez conajmniej 10 lat. Niepojęte! Pan Ropuch
    1 punkt
  27. @ais Omran nie płacze, patrzy wam w twarze, sprawdza - czy oby jeszcze je macie. Co pozostało z waszych wartości? drobne kosteczki, kto dzisiaj pomści. Alana Kurdi widzisz na piasku, jak mógł uciekał z wojny potrzasku. Woda obmywa drobniutkie nóżki, po plaży płyną krwi Jego stróżki. Pozdrawiam mile, wzruszyłaś tym wierszem, wina jest we mnie.
    1 punkt
  28. @ais Jak widać niewiele się zmienia w takim razie mimo upływu czasu, chyba stoimy w miejscu albo po prostu to wszystko jak niestety już bywało - zatacza koło. Tam wyżej powinno być niedorozwinięte zjadłaś "z" ;) Wybacz ale pobawię się tym Twoim tekstem tak a propos dał bym tytuł - Karaluchy, bez żadnej agitki do dobrej zmiany czy w pisdu z wami :DDD urodziłam się karaluchem zapierdzielam jak USAin Bolt po ciemnej kuchni w miejskim blokowisku mieszkam ze swoją oraz męża rodziną żyjemy w rurach kanalizacyjnych szafkach szparach gdzie Bóg da nastały ciężkie czasy codziennie robią nam holokaust nie mogę spać ze strachu o dzieci podobno świat poszedł naprzód cywilizacje mutują tylko my stoimy w miejscu jak niedorozwinięte żaby ciotki i wujostwo dawno przenieśli się do lepszego miejsca willowa dzielnica i magazyny żarcia w bród nieczysty spokój dlaczego ciągle tu mieszkamy chyba z sentymentu jesteśmy prusakami z genetycznie zaprogramowaną asymilacją choć i my pragniemy ustatkować się najlepiej tam gdzie moglibyśmy przetrwać wiem że nie łatwo nas polubić prościej jest gardzić wyzywać od brudnych czarnuchów zarazy przybyszów i intruzów czy to nasza wina że nie wyglądamy tak samo wychodzimy nocą jak ninja by uszczknąć darów z Bożej łaski starsze dzieci poszły szukać szczęścia na własną rękę i od pewnego czasu nie mam od nich wiadomości oby nie wdały się w jakiś konflikt zbrojny urodziłam się karaluchem nie musisz mnie z tego powodu zabijać chcę przeżyć tak jak i ty Pan Ropuch
    1 punkt
  29. Ja się wypuszczam na deszcz, usiadłam na mrówki i już wstaje haha wczoraj był piękny dzień, chodziłam po deszczu.
    1 punkt
  30. @Maciej_Jackiewicz Śliczny... pozdrawiam.
    1 punkt
  31. oczy niebieskie życie królewskie oczy zielone życie szalone! oczy czerwone? to marsjańska pustynia tnie przędzę życia mroczna Erynia na srebrzystym pumeksie pan Twardowski siedzi Księżyc szelma się śmieje że plotkują sąsiedzi.... nirwana jest amarantowa jak wschód słońca!
    1 punkt
  32. Nie trać zachwytu nad światem, choć czasem przygasną myśli. Warto przystanąć w półcieniu, a resztę zwyczajnie wyśnić. I nie rezygnuj z uniesień, gdy będzie przygniatać brzemię. Przecież horyzont się zmienia, z każdym kolejnym wzniesieniem.
    1 punkt
  33. Dobra "technologia życia" i w odpowiedniej chronologii. Pozdrawiam.
    1 punkt
  34. @Tomasz Kucina Zgodzę się w tej materii, że i tak każdy może i powinien to interpretować i odbierać tak jak mu podpowiada jego wnętrze. Smerf Osiłek i Tygrysek to były moje ulubione charaktery z obu tych kreskówek za dzieciaka może i dlatego też skończyłem finalnie swoją edukację tam gdzie skończyłem(AWF :DDD) z wiekiem na szczęście doceniam coraz bardziej Smerfa Marudę i Kłapouchego, dzięki którym zapewne(ich duże pokłady w usposobieniu autora) w końcu moja skromna osoba wylądowała tutaj na portalu;) Pozdrawiam. Pan Ropuch
    1 punkt
  35. Nie , broń Boże, nie miałem na myśli twojego autorskiego przekąsu do naturalnego dbania o tężyznę fizyczną, tu rozumiem, że do takiego trybu życia nie możesz mieć uwag. Po prostu i zwyczajnie odczytałem ten wiersz w pierwszym wrażeniu jako lekką ironię niektórych zaplanowanych odgórnie trybów rekreacji. Prawdopodobnie zbyt wyobrażeniowe tu moje perspektywy analityczne, dlatego właśnie napisałem że jestem na lekkim wstrzymaniu, bo po prostu tak to rozumiem, a dokładniej: że czasami specyfika miasta, jego architektura, normowany czas pracy, obowiązki codzienne, ich natłok, stracony czas w postojach komunikacji - powodują konieczność zastosowania tych workoutowych sposobów dotleniających, ujędrniających i rzeźbiących sylwetki metropolitan, i to ma sens. Natomiast rzeczywiście (moim zdaniem) trochę sztucznie to czasami wygląda i większość tych spindoktorów od ciała wygląda mi dość tekturowo (może to tylko wrażenie, albo dystans do public relations?). W pierwszym wrażeniu ten wiersz tak mi właśnie wyglądał - na bardziej ironizujący i z naciskiem na docenienie naturalnych sposobów profilaktyki ciała. Rozumiem, martwisz się o "marudę", czyli tego Smerfa, który raczej nie ćwiczy i wskazujesz, na te jego zalety "kłapouchowe" na inne osobiste jego walory osobistego uroku. Ok. Wszyscy jesteśmy coś warci i każdy ma jakieś tam zalety. O kompromisowych ludzi nie mamy się co martwić.
    1 punkt
  36. Miłość o nic nie pyta, tylko świeci jak Anioła dotyk. Zobacz jakie mam skrzydła, a na nich każdy świetlisty płomyk. Tańczę w Twoim oddechu, a iskry muskają moje Serce. W tańcu aura szaleje, bo chce czuć Ciebie więcej i więcej :) Wszystkie gwiazdy mrugają jak złote flesze z boskiego oka. Niebo kręci się we mnie i skrzydłami maluję - więc popatrz. Jak słońce świeci w nocy, a w dzień księżyc nam śpiewa poezję. Bez przerwy z Tobą tańczę i uśmiecham się tylko do Ciebie :)
    1 punkt
  37. @M.A.R.G.O.T Rozumiem już! Przelać na papier najprawdziwszą miłość i ekstazę bez programu obłędne wirowanie - toż to chyba jest niemożliwe. Czytałem język uczuć za pomocą słów umysłu. Pozdrawiam Pan Ropuch
    1 punkt
  38. @Tomasz Kucina Tutaj akurat jest bardzo mało przekąsu do naturalnego, prawidłowego dbania o tężyznę fizycznę, dlatego podmiot liryczny łączy to w sekwencji duch, ciało umysł jako najprawdziwszy parytet. Głównie skupiam się na Marudzie i jego odsłonach. Czy i za co można jego polubić, czy nawet pokochać? Żeby nie było będę posiłkował się innym marudziarzem to jest kłapouchym i tym artykułem o nim ;) Pozdrawiam! https://zwierciadlo.pl/psychologia/zrozumiec-siebie/3-powody-zeby-kochac-klapouchego Pan Ropuch
    1 punkt
  39. he he he, co dzień brzuszki i dipy, te uliczne potrzeby pokazania się w witrynach znanych sobie sklepów, gdy jakiś Gargamello biegnie truchtem w cichobiegach, a wszystko po to by inne Smerfy miały hajskik. Szczerze mówiąc nie mam osobiście nic przeciwko jakimkolwiek formom aktywności - również nic przeciw workout street'owi, ale wyczuwam tu lekki przekąs autorski i w sumie to chyba tekst ironizujący trochę naiwne uleganie sposobom zaprogramowanej odgórnie rekreacji? jakby nie można było wstać rano, zanieść pod pachą dzieci do szkoły, i wnieść na czwarte piętro worek kartofli sąsiadce ;) Oczywiście żartuję ;) Tu jestem na lekkim wstrzymaniu, bowiem sport to zdrowie ;) Ale tekst uroczo radosny, z lekką nutką ironii i w uznanej bajkowej scenerii, czyli cool ;)
    1 punkt
  40. O Panie, ależ to jest ładny i zgrabny wiersz. Czytając od razu przyszła mi na myśl Analiza Transakcyjna Berne'a - Dziecko może i nawinie idzie za głosem serca i popełnia błędy, ale na koniec dnia może liczyć na Dorosłego, który ukoi wszystkie rozczarowania :).
    1 punkt
  41. @Pan Ropuch no nie marudź, lepiej się zastudź ;)
    1 punkt
  42. To było zwykłe sobotnie popołudnie Nic nie zwiastowało tego co się stanie Leniwie czas płynął na starym zegarze Tykały dostojnie odległe wspomnienia I był gwar dziecięcy i słodki głos mamy Zapach kompotu wymieszany z dymem Czerwonych marlboro z balkonu bloku Na którym zniknął mój tato na chwilę Między tykaniem tknął mną niepokój Dlaczego wspomnienie jest tak kuszące I chcę się zanurzyć i żyć nim przez moment Czy to co obecne już niewystarczające? Naiwne proste dziecięce wspomnienie Wzbudziło lawinę ukrytych pragnień By cofnąć się w czasie i zmienić historię Wyciągnąć trupa z szafy zanim w niej się znajdzie Kusząca możliwość trzeba to przyznać Na szczęście zegar nie działa w ten sposób Wskazówki uparcie prą wciąż do przodu Plotąc między sobą zawiłości losu Stwarzając ciągle na nowo człowieka Który albo żałuje albo czegoś czeka A szansa umyka pomiędzy tykaniem Czy zacznę żyć czy wspomnieniem zostanę?
    1 punkt
  43. Witam - byłem czytałem - nie moje klimaty. Pozd.
    1 punkt
  44. @Młoda dobre pytanie...? ale nie ma czego żałować i na co czekać. I żadna wskazówka nic nie pomoże. Jest tylko tu i teraz a właściwie już nie ma. Uszy do góry Młoda. Pozdrawiam
    1 punkt
  45. ( ... ) A my pozostajemy twardo nieskruszeni . Butna pajda chleba w piekarni pokuszeń - niczym serce Diabła w anielskim wykuszu Daj mi jakąś dłoń, co sięgnie do Nieba, daj mi splot warkocza, pod którym ''co trzeba'' - bełkocze swe prawdy i idzie za ciosem ... Adam sadzi figi przy Neve Nof osiem ...
    1 punkt
  46. Super :) czy ma być spustyniałem czy spustynniałem? Pierwsze słowo bardziej akcentuje pustkę, drugie pustynię, ale w sumie i tak i tak jest dobrze. mogłoby by być też 'chwilowo nieczynna' ale tu zmienia się sens..
    1 punkt
  47. Taka jesteś niepraktyczna i rozrzutna, gdy znów pławisz się w zachwytach i wzruszeniach. Na co komu tyle westchnień i energii, przeznaczonej na ten marny puch tworzenia. Komu przyda się bogactwo skryte w słowie i czy dzisiaj jakąś przyszłość ma liryka? Po co mnożyć wciąż refleksje bez umiaru , kiedy w życiu coraz więcej pytajników. I przekupić cię nie można byle słówkiem, choć okazji miałaś wiele poprzez wieki. Lecz uparcie wstajesz nawet pośród zgliszczy, by ujmować się niezmiennie za człowiekiem.
    1 punkt
  48. graphics CC0 (erotyk proporcjonalny) ciało masz posąg, a brwi metaliczne zerkam przez szpary szyfrów cielesności kiedy wiruje wino ekstatyczne przez żyły skały i czerwone krosty cała al dente, uda na półtwardo spojona ze mną przez kielich i nity po długiej szyi czyta Leonardo czasem daleko, a za chwilę bliżej badam proporcje, człek ja witruwiański Homo quadratus nad lustrzanym pismem, migoczą diody, pończochy i paski pytasz czy wiersz mój zapachów twych piżmem — *wiersz w charakterze żartobliwym.
    1 punkt
  49. Również i ja preferuję wiersze w prostszej formie, uwielbiam klasyków piszących w takim stylu: Szymborską, Różewicza, Bukowskiego, a głównie lingwistycznego Mirona Białoszewskiego. To nie jest tak, że ja odrzucam prostotę. Natomiast wolę trudniejszych mistrzów słowa: Miłosza, Asnyka, Witkacego i przede wszystkim i na pierwszym miejscu Herberta. Ale to jest poezja, bo my piszemy raptem wiersze. Świat wyrażamy za pomocą słów, które charakteryzuje potoczność. Mamy ją w słownictwie, frazeologii i gramatyce. Uważam, że stany doświadczeń porównawczych i form bardziej wyrafinowanych robią nam dobrze, w sensie że wyzwalają w nas seanse zauroczenia w obcowaniu z samym słowem i otwierają kanały ukrytej w nas logiki. Takie teksty staram się też sam konstruować w bardziej prymitywnej formule oczywiście. To jest niezwykle miłe przeczytać o sobie takie zdanie, które wyraziłaś, gdzie twierdzisz, że zmuszam ciebie do głębszej analizy i zatrzymujesz się dłużej nad moimi pracami. To jest największy miód na serce każdego kreatora słowa. Bez względu na jego poziom, jakość, czy styl – czego niewątpliwie mi brakuje, ale za ten subiektywny opis swoich wrażeń (rozumiem, że pozytywnych) w kontakcie z moimi tekstami – DZIĘKUJĘ CI MARLETT. Chylę czoła. Twoje wiersze są też pięknie - ujarzmione w systemach relacji międzyludzkich i to u ciebie sobie cenię – bo jesteś lirycznie naturalna – jakby lekko i świadomie zagubiona w emocjach w strofach – zupełnie i podobnie jak Pawlikowska-Jasnorzewska. Przepraszam za te nawiązania do wielkich nazwisk, ale te przykłady osobowe odzwierciedlają najlepiej FAKT - ŻE PISANIE WIERSZY MOŻE BYĆ RÓŻNE. Wszystko zależy od indywidualnych preferencji.
    1 punkt
  50. @Tomasz Kucina Wiersz można napisać krócej prości ale to przecież Twój wiersz. Lubisz czytelnika prowadzić poprzez meandry knieje labirynty . Używasz ciekawych rekwizytów aby zmusić czytelnika do poszukiwań i to jest oryginalny sposób tworzenie u ciebie. PozdrawiaM.
    1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+02:00


×
×
  • Dodaj nową pozycję...