Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 29.05.2020 uwzględniając wszystkie działy
-
Lis czujnie zerkający spod korzeni drzewa, wiewiórka na gałęzi, gile i sójka wśród liści Taki mały prezent dla syna od ojca cały pokój zajmuje kolejka służy bystremu dziecku o blond włosach do przewozu chałaciarzy do obozu zrekonstruowano trakcję tunele mgłę w Alpach tory rampę dworzec w Marienheim na cześć św. Maryi oczekującej dzieciątka jej to kiedyś odmówili schronienia moi przodkowie i ja teraz Chaim którego imię znaczy „życie” za karę zostanę ubrany w pasiaki niebiesko – białe stanę się pensjonariuszem ogrodu zoologicznego „Hokus Pokus, Czary Mary” czekam na bocznicy na przeładunek do uzdrowiska przez góry lasy za druty stamtąd nikt nie wraca a porządni Niemcy nie muszą spłacać weksli7 punktów
-
Taka jesteś niepraktyczna i rozrzutna, gdy znów pławisz się w zachwytach i wzruszeniach. Na co komu tyle westchnień i energii, przeznaczonej na ten marny puch tworzenia. Komu przyda się bogactwo skryte w słowie i czy dzisiaj jakąś przyszłość ma liryka? Po co mnożyć wciąż refleksje bez umiaru , kiedy w życiu coraz więcej pytajników. I przekupić cię nie można byle słówkiem, choć okazji miałaś wiele poprzez wieki. Lecz uparcie wstajesz nawet pośród zgliszczy, by ujmować się niezmiennie za człowiekiem.4 punkty
-
Lenie 2 na wysypisku słów są wiersze jak stokrotki choć wokół brud i gruz same wśród nich wyrosły klimat trzymając sens spleciony nienagannie dojrzałość myśli gnie nostalgia umysł zajmie maleńkie niby nic dobrane ładne rymy stokrotka w oczach tkwi i to nie bez przyczyny powala pośród traw urodą oraz wdziękiem słów naukowych brak trywializm z niej nie mierzi w obyciu prosta dość lecz nigdy nie prostacka czułości ciepłą mgłą wyciszy – nie pogmatwa zdziwienie – czapki z głów i ukłon szybki wiotki na wysypisku słów są wiersze jak stokrotki4 punkty
-
Wyrwane marzeniom Włosy jej gwiezdny wiatr rozwiał Od księżyca biło ciepło jej serca Bóg - musisz kochać mi mawiał By wydobyć miłość z nocy korca Dziś perfum nostalgii czuję obok Brak róży przy mnie boleścią darzy A Idę wśród mogił i spieszę krok Spotkamy się młodzi, a nie starzy Czerwieńsze będzie twoje mi serce A błękit oczu uwiecznię w szafirze Drżą mi od wspomnień blade ręce A dusza dla ciebie pogrywa na lirze Stopiłbym nas jak z wosku świecę By być w tobie a ty we mnie blisko I utonąłbym poddany trudu męce Zrodzeni staniemy się jak ognisko Jak ten płomień jedyny wieczności Niczym to niebo ponad wszystkim Lecz nie brakuje mi też ostrożności Przepraszam jak będę Tobie szorstki Autor: Dawid Rzeszutek4 punkty
-
George Floyd Podobny był do kogoś George Floyd, on mógł mieć broń ze sobą, George Floyd, ten Delikatny Gigant, George Floyd, — puść go! on nie oddycha, George Floyd. Bezbronny i niewinny, George Floyd, zabity na ulicy, George Floyd, czterej oficerowie, George Floyd, Minneapolis płonie, George Floyd.3 punkty
-
Jedwabne nici niespełnionych obietnic zacisnęły kokon. Decyzji wspólny mianownik, strach. Ślepych ciem nie potrafię ściągnąć. Wykrawana kawałeczkami nie nadążam zbierać, zagrabiać. A już ostrzy się o mój umysł zmęczenie zapominaniem świata. Ile razy zacznę miłość Umiera drobinami życia.2 punkty
-
Jak wszyscy miałam osiem lat. Jak wszyscy (myślę) chciałam zmienić świat. Dawałam bezdomnym dwa złote na bułki, A oni szli potem w ciemne zaułki, Nie poszłam, nie wiem, co tam robili, Tata powiedział, że bułki przepili... W szkole mówiło się o przyrodzie, Plastik na ziemi, trucizna w wodzie, Osobno kartony, osobno butelki... Najbardziej śmieciły nauczycielki. Spotkałam chłopca (myślałam - jak ja) Wyglądał, jakby mógł zmienić świat. Bez niego życie było chaosem, Aż rozbił mi serce pięściami i głosem. Usiadłam na ławce i zapłakałam, Nie tak to sobie wyobrażałam. Rozczarowana spojrzałam na świat, Już przecież nie mam tych ośmiu lat, A rzeczywistość wciąż boli jak dawniej, Wciąż każdy pije, bije i kradnie, Chcę to naprawić, lecz nie wiem jak, Minęło już prawie dziesięć lat, A zamiast lepiej, to robi się gorzej, Człowiek z człowiekiem wytrzymać nie może, Planeta umiera, tak samo artyści, A wokół pełno jest nienawiści. Dzielmy się dobrem, jeżeli je mamy, Bo wszyscy powoli obumieramy, I może nie naprawimy świata, Ale możemy spróbować go łatać.2 punkty
-
Można żyć jakkolwiek, Bez duszy, Jak zwierzę Zagubione w świecie Śnić cokolwiek I zrywać się Z krzykiem, Wśród ciemności Budzić się, O świcie poranka I mrokach nocy, W samotności Dziwić się czemukolwiek Z udawaną fascynacją, By nie wyjść Na ignoranta Kochać kogokolwiek Do utraty tchu, Bez nadziei Na wzajemność Można myśleć Od rzeczy, O błahostkach I szczytach Wszystko to można To prawda Ja jednak Chciałbym wiedzieć, Czy istnieje sens Tego wszystkiego Więc wykrzykuje pytania, A Echo odpowiada2 punkty
-
I co że masz piękny uśmiech I co że masz ciało pro I co że robisz te swoje szpagaty przed wzrokiem mężczyzn bogatych Najbogatszy patrzy na twoją twarzyczkę a potem spogląda w twoją duszyczkę Rozczarowany.. wybiera mnie bo ja się uśmiecham oczami.2 punkty
-
boso odziani w łachmany tak jak polne strachy bez zegarka i kompasu jutro wyruszmy w świat by podobnie jak one wiatrem się czesać rosą obmywać stopy mgłą dłonie i twarze a gdy ona opadnie uśmiechnąć się do słońca i nie myśląc o czasie udać się dalej by po drodze upajać wzrok i słuch czymś z czego codzienność nasza nas okrada2 punkty
-
oddaj mi go szepczę wtulona w trawiaste kosmyki przyciągana grawitacją i nasiąkniętym wodą ubraniem oddaj mi go, Ziemio ona odpowiada biciem serca jej moim jej moim nierównym przerażonej osoby2 punkty
-
Jak przeprosić, że miłość umarła? Opadł kwiat, uschnął i już go nie ma. Co powiedzieć? Łza kapie rozdarta, spływa strużką po twarzy partnera. Że mi przykro? Tak, przykro mi szczerze. Że żałuję? Tak, żal mi wszystkiego. Że się boję? Tak, boję się jutra, lecz nie czuję już nic głębokiego. Czy ofiara wyżywi sens bycia? Obojętność jest lepsza niż pełnia? Suche kwiaty - czy można ratować? Woda zgniła, brud dzbanek wypełnia. U nas pustka jest tylko i piasek, zgrzewka gier i przyzwyczajenie. Jak przeprosić, gdy miłość umarła? Bo z twych spojrzeń się sączy cierpienie.2 punkty
-
2 punkty
-
łatwiej bywa z przeprosinami przychodzą naturalniej choć nie zawsze potrafię gdy coś jest z pozoru błahe niewidzialne jak roztocza mikromilimetry krzywd pomijam świadomie lub nie szybciej przeprasza się za rozbity wazon niż za nawarstwiony kurz pyłki nektaru niepozorne drobinki z których tworzycie dla mnie miód widoczne dopiero pod lupą i te tak oczywiste że spowszedniały wszystkie powody do nigdy nie wypowiedzianej wdzięczności czekam na odwagę co uwolni ją na głos z poczwarki w imago ______________________ przede wszystkim mamie, wszystkim najbliższym i bliskim, znajomym i przypadkowym dawcom pyłku - dziękuję2 punkty
-
Wszyscy wokół w tanich maskach, a ty jesteś taka laska, że na widok kształtów twoich, mógłbym nawet się odsłonić. Ta sukienka jest zbyt cienka... Czerwień kąpie się we wdziękach, a ty jesteś taka "miska", że już mógłbym skrócić dystans... Ach! Królowo bez korony, co wzburzyłaś mi hormony, maj się mai w mojej głowie, może zaraz ci to powiem! Takiej szansy mi nie dała, nawet na mnie nie spojrzała, w srebrne Audi zgrabnie wsiadła, zakręciła i przepadła.1 punkt
-
Na wybrzeżu kilku drani z gzów wyrabia bimber tani. Niby nic zdrożnego , ale oprócz tego gzić, to chcą się po nim sami.1 punkt
-
kiedy to czytasz jest pewnie sobotnie popołudnie nie wiem kiedy zacząłem pisać tracę rachubę tracę wszystko powoli przelewa się między palcami życie i cała reszta ledwie trafiam palcami w klawiaturę nadmiar kofeiny brak snu to nie był dobry pomysł żeby jechać do ciebie odpady radioaktywne w moim sercu uległy rozpadowi czyniąc nieodwracalne szkody1 punkt
-
czy to serce płonie czy to twoje dłonie pulsujące skronie wrzaski na ambonie zagraj nam Arionie popędź swoje konie serce nie ochłonie nie mów tylko żonie zgaś się Edisonie i ty Hyperionie pamiętasz momenty w zamkniętym wagonie popędź swoje konie pulsujące skronie na łonie na łonie czuję twoje dłonie zgaś się Hyperionie i ty Edisonie zagraj nam Arionie serce chyba płonie sorry ja się tylko bawię na waszym iphonie.1 punkt
-
1 punkt
-
Nagle nadszedł dla Ziemi taki czas, kiedy mogliśmy się teraz przekonać, ile odwagi mieszka w każdym z nas, czy potrafimy swój strach pokonać? Jak znosić założone teraz kajdany ? tak długi areszt domowy wytrzymać. Życie wstawione w ograniczeń ramy, z dużej trwogi musiało się zatrzymać. Świat pędził do przodu jak szalony, koronawirus w biegu go zatrzymał. Powywracał ołtarze, te dla mamony, moc śmierci, bowiem tutaj otrzymał. Uświadomił nam wartość człowieka. Rodziny wreszcie pozbliżał do siebie. Czas się zatrzymał, teraz nie ucieka, szerzej też otwarły się wrota w niebie. Tysiące istnień opuściło już tą ziemię, do Stwórcy więc wzmogło się wołanie. Wśród nas są tacy, co jak dzikie plemię, z wielką agresją walczą o przetrwanie. Pojawiły się jednak chwile otrzeźwienia, odkryto na nowo zapomniane wartości. Znów odżyły w nas zastygłe sumienia, i pragnienie podążania ścieżką Miłości.1 punkt
-
przytulam wciąż piękną twarz poznaczoną troską i ukrytymi zmartwieniami gdy patrzysz na świat dobroci oczami … i przędziesz los- czas mając za wrzeciono … przytulam też ciepłą dłoń pomarszczoną gdy dzielisz chleb jedząc z domownikami i ochraniasz swe dzieci jak skrzydłami … kryję się dziś niezręcznie za zasłoną … tkaną z mojego niejednego grzechu popatrz- mam siwe włosy a tak samo czynisz dobro i kochasz bez pośpiechu … by smutek stał się niewidzialną plamą … zabiorę znów cię do lat pełnych śmiechu i nakarmię radością serce … Mamo1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
Każdej? Również tej, która wyrzuciła przez okno swego malutkiego syna? Czy dzisiaj świętuje? Kochany, chciałabym żebyś latał jak anioł, był wolny, to dlatego. Nie był osobą taką jak ja, wiecznie zmęczoną, uwiązaną i spiętą. Obiecaj, jak już będziesz w siódmym niebie zrzuć mi z góry bukiecik niezapominajek na znak, że pamiętasz i kochasz. Rozniebieszczą moje czarne niebo. Zostałam tu bowiem sama z wielką, bardzo bardzo wielką winą.1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
piwonie, konwalie, piwonie, konwalie... barwny przepych i drobna biała skromność jednakowo upajają zapachem... wciągam oszołomienie wdycham długo, głęboko zatrzymuję w sobie bo nadejdzie czas, wiatr i skwar strąci płatki, zasuszy dzwoneczki1 punkt
-
1 punkt
-
bawiąc się nieustannie w Boga zapomnieli że można w coś wierzyć humanoid przystanął nad taflą wody licząc mimochodem każdy jej aspekt i gromadząc dane na dysku z głowy wtem na jej dnie kolorowa ryba koi przy kamyczku obok wodorostu stoi patrzy i zerka to na nią* to na nartnika na powierzchni zaś oblicze - i nie znika cień drzewa wszystko lekko przysłonił teraz już widzę lepiej - to ja humanoid wiem już to efekt lustra rzecz oczywista ale z natłoku danych ma pamięć prysła potem nastąpiło zwojów sprzężenie zobaczyć naraz przez na w za i siebie i wpadło niebogo w tej wody toń metalu niemało więc jak tu nie utoń ……………………………………………………………………………………………………………………………………………………………. jak sfermentowany śliwko do sfermentowanego kompotu alert! to koniec! zamiast przeliczyć procentowo szanse na przetrwanie zaczęło wyświetlać utrwalone błędne dane kwiatu paproci pegaza jednorożca smoka wróżki-zębuszki mikołaja potwora z loch ness ufo krasnoludka baby-jagi tomcio palucha calineczki garnuszka-świniopasa buki wuzla i hefalumpa smerfa syreny leprikona dżina diabła anioła błogosławionych i świętych… wszystkiego łącznie dziesięć tysięcy - i to w kilka sekund! wtem szczęście losu ręce stwórców chwyciły pod ramiona ratują ciągnąc do brzegu już wycierają i w mig sprawdzają parametry połączenia reakcje kontrolnie z protokołu pytają by to ostatnie – jak do tego doszło? dziwnie z ewoluowało - przecież do tego nie doszło - to się po prostu stało… tego nie da się ot tak opisać trzeba zwyczajnie to przeżyć mam jeszcze jedną wytyczną i logarytmów zmienną - jak to jest móc w coś wierzyć? - a to feler! westchnął stwórca to jest Pan Seller po czym obaj odłączyli zasilanie… nią* - tu wyjątkowo jako maszyna wybór piosnki mógł być tylko jeden;)1 punkt
-
@Pan Ropuch Hobbici, Wolkanie i reszta praludzkich, na ziemię zjeżdżajcie moje drogie "ludki". Pozdrawiam pięknie, w kilku miejscach język zawiązałem na supeł.1 punkt
-
jego życie jego śmierć gówno was obchodzi czym dla niego jest pilnujcie własnych dróg nie okłamujcie się że proste są przecież on dobrze wie jak bardzo boicie się własnych cieni jego życie jego śmierć zrozumcie to proszę nie wpieprzajcie się1 punkt
-
Pewien szlachcic u mistrza zjawił się znienacka - Mistrzu, u mnie niedługo powinność wojacka, młoda żona zostaje, mężczyźni dokoła, jak myślicie, wierności dotrzymać mi zdoła? - Życie pełne zagrożeń czeka nas na świecie, czy ona pewna może być, że nie zginiecie? Nie ma co się frasować, bo wszystko być może, ufajcie Panu Bogu, on wam dopomoże, Poza tym, przed wyjazdem, tak na pożegnanie, uczyń, niech twoja żona brzemienną zostanie.1 punkt
-
Chciałabym w urnie, jak na dostawce, blisko rodziców oglądać ziemię. Pierwszy raz czuję - to moje miejsce, stąd są korzenie. Spacerkiem cmentarz nieoświetlony zwiedzamy razem, jak swoje miasto. Alejki zborne, cisy wyborne, nie będzie ciasno. Jeszcze to lata, jak bóg da wiele, zanim do portu wrócę z podróży. Pozwiedzam kraje, smaki, kultury, ale dom służy. Wiem już dlaczego ptaki wracają, co roku pilnie na swoje gniazdo. Na każdy zakręt oko się mruży, to serca własność.1 punkt
-
co starzeje się pięknie? drzewa! do końca cudne... a po śmierci ścinane, rąbane łamane, zdzierane cięte i tarte pachną...1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
@[email protected] A jednak jabłuszko zerwali pokusa to niczym narkotyk wystarczy niewinne muśnięcie i cel się osiąga przez dotyk. Pozdrawiam i życzę miłego weekendu. Ja tez zaraz przemieszczam się na łono natury do ogrodu rodzinnego.1 punkt
-
Które stworzenie jest ci najbliższe mospanie? Mucha, bo ona i ja lubimy bzykanie.1 punkt
-
@Somalija Jak dla mnie wiersze bez rymów są ciężkie, pełne zagadek by dodać sensowny komentarz i ustrzec od kilku wpadek to też nie na moją głowę prześwietlić myśli autora albowiem pomiędzy nami rozbieżność jest dosyć spora interpretacja zapisu nie zawsze jest jednakowa bo każdy ją czyta inaczej więc inna jest wypadkowa.1 punkt
-
@Somalija Że co, że miłość pechowa? I jeszcze do tego ma pecha? Nie ma pechowej miłości bo miłość to radość, uciecha. Pechowi to mogą być biorcy i nie ma, co utyskiwać miłość jest zawsze miłością i trzeba ją pozyskiwać. Otoczyć ją trzeba czułością a serca ciepłem ogrzewać i czekać cierpliwie aż ona w nas samych zacznie dojrzewać.1 punkt
-
zasypia ocean w objęciach horyzontu płonący żagiel do końca łopocze ścieląc promienie po granatowych falach gdy noc dryfuje w gwieździstych szalupach by w zwierciadle błękitu zanurzyć swój dotyk nim zgaśnie wypłynie przy drugim brzegu1 punkt
-
Szepty matek rozrywają ciszę, każdą prośbą wysyłaną skrycie, o pomyślność i zdrowie swych dzieci, pogubionych w ucieczce przed życiem. I spod powiek gorąca łza płynie, wprost na uśmiech sklecony naprędce, którym pragną bezradnie zasłonić, swój niepokój i troski serdeczne. Znowu tulą w stęsknionych ramionach, dawne echo dziecięcej ufności, kiedy mogły zwyczajnie i prosto, przetłumaczyć świat własną miłością.1 punkt
-
Pewien brudas, ten z Pabianic nie chciał szyi umyć za nic. Cieczy on unikał, nawet piaskiem sikał zawsze w okolicach stanic.1 punkt
-
@Henryk_Jakowiec Pewien brudas z Dziadowej Kłody Myje nogi tylko W środy To taka technika Źe mydła unika To dla poprawy urody1 punkt
-
@puszczyk Czyżby? Definicja stanicy wodnej: Stanica żeglarska, stanica turystyczna – niewielki obiekt lądowy (schronisko turystyczne) położone nad wodą i obsługujące śródlądową turystykę wodną, wyposażone w pomieszczenia noclegowe, gastronomiczne ewentualnie pomieszczenia na łodzie. Przystanie wyposażone są w pomosty stałe lub pływające umożliwiające bezpieczne dobijanie jednostek. Wyznacza się je w osłoniętych miejscach: brzegi rzek, jeziora czy wyspy. Większym odpowiednikiem stanicy jest przystań[potrzebny przypis] Stanice mogą być obiektami tymczasowymi, sezonowymi, lokalizowane są najczęściej w rejonach uczęszczanych szlaków wodnych (np. Szlak Wielkich Jezior Mazurskich). limeryk jest grą absurdów - sikał piaskiem w okolicach stanic bo czuł wstręt do wody. Może chciał te wody zasypać piaskiem?1 punkt
-
nie zadzwonił telefon rozmyślaniem życzenie wisi na włosku skrzętnie nadzieja wystawiana na próby od wieków zbrodni snują się marzenia ukarane w potrzasku zamierzeń jak słowa przemów dziś losie marny rozwiej wątpliwości okno cisza gra niczym poranek nastanie następny pokorą znowu będzie trawić testament wszystko jedno który zgon1 punkt
-
pojechałem rowerem do lasu napotkałem w lesie dwa dziki dziki nie szukały publiki robiły rikitiki przekrwione miały oczy łypnęły na mnie z byka i styka zawinąłem się nad rzekę a tam chuci oddawały się kaczory biedna kaczka nie miała dokąd uciec i niestety nie uciekła wkroczyłem do akcji wyniosłem ofiarę gwałtu pochowałem po bożemu świeć panie nad jej duszą mimo ze była zwykłą kaczką zawsze wiedziała jak się zachować nie prowokować a znieść jajko1 punkt
-
po Tobie mam pewnie bezinteresowne serce na zawsze zostaniesz w mojej w pamięci nim w płuca złapałem pierwsze powietrze Ty już czekałaś bym podniósł powieki niech słowa wyrażą co dusza szepcze bo źródłem mi jesteś bezkresnej otuchy dziś już zmężniałem jak Schwarzenegger a patrzysz na mnie jakbym nosił pieluchy powiem tak szczerze i trochę się chwaląc to najpiękniejsze co z serca płynie składam z wdzięczności w twe ręce mamo jestem szczęściarzem bo jestem Twym synem1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+01:00
-
Ostatnio dodane
-
Wiersze znanych
-
Najpopularniejsze utwory
-
Najpopularniejsze zbiory
-
Inne