Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 01.12.2019 uwzględniając wszystkie działy
-
? jam diablica co poezją mózgi czortów pragnie tuczyć by paskudną prozą wredną biesów rogi nie obrzucić już na kotłach z grzesznikami lśnią ogniste metafory lecz diabełki nieuczone mamrotają to pierdoły wy szatany pokręcone z nerwów rwie aż kilka włosów w tym napisie z wrzącej smoły aż mi śmierdzi od patosu nagle w kotłach poruszenie znowu grzesznik gdzieś wyłazi on już woli słuchać jędzy niż swój tyłek ciągle smażyć aż lucyfer zbladł jak płótno widząc taką wściekłą babę czy to piekło aby przetrwa z tą niewiastą mam obawę lecz diablica ma ideę by poezją okryć wszystkie z kopytkami bez kopytek no i stara się faktycznie oj wy czorty i grzeszniki z wami wszak skaranie boskie coście znowu nabazgrali toż to rymy częstochowskie jeden grzesznik co najbardziej ta poezja jemu zwisa ma już widły gdzieś tam w tyle gdy mu wetkła to zakwiczał widzą biesy nie przelewki bo jej z oczu leci chłodem kotły z zimna mogą zgasnąć gdy ucząca zrobi szkodę w piekle chaos niespożyty rymy burdel metafory pani płonie kłami macha bezogniowe z was matoły rusza diabeł wnet z kopyta nie ma w sercu lęków żadnych dostał w mordkę i ma wygląd jeszcze bardziej niż szkaradny aż tu nagle wpajająca padła nagle jak ta betka lecz się ocknie bo lucyfer w różne miejsca ją połechtał ależ szefie coś ty zrobił mogłeś dać jej święty spokój by już więcej nie rzucała tfu... poezji nam uroku jam zakochał się w tej bestii bo paskudna z niej diablica ale takiej mi potrzeba trudnej wściekłej do współżycia gdzie ja jestem żółte oczy śliczny ogon i kopyta precz z poezją kocham ciebie nawet gdyby grzesznik pytał no to fajnie szefie drogi mieszkaj z nią na piekła skraju a my tutaj bez poezji na spokojnie tak pomału weselisko było huczne smoła ogień i swawole no a jeszcze poprawiny kiedy koniec... kurde molek potępiony prosto z ziemi tu przed piekła bram się słania nagle czyta że nieczynne piekło jest do odwołania4 punkty
-
**** ta twarz wbiła mi się w oczy przelotnym spojrzeniem na niedzielnym bieganiu w parku jej obcy wyraz brzmiał trochę znajomo jak riff z odległych lat gdzieś z okolic szkolnych korytarzy teraz była w niej tylko wychudła obojętność a jednak coś …. chodzę po całym mieszkaniu jej ostre rysy tkwią jeszcze we mnie nie mogę sobie przypomnieć twarzy która zaraz zniknie choć nie jest iluzją4 punkty
-
W krainę marzeń wkraczam pewnie, otwieram wrota światów raźnie. Już się zagina czasoprzestrzeń na peryferiach wyobraźni. Ktoś mnie próbuje zmitygować, kusi słodkimi obrazami. Ja mam się wyrzec – wyrzec Słowa, a on do stóp świat cały da mi. Wystarczy tylko, że ulegnę idei tęczy jakże złudnej. A sama tęcza wraz z Panienką na niebie już jaśniała cudnie. Wszelkie świętości dziś zbrukane, wciskanie poplątanych pojęć. Prawa jednostki świat ma za nic konsumpcji trzeba dać się ponieść. Więc kiedy wkraczam w swe marzenia, biegam po wyobraźni krańcach, wraz z nimi mogę życie zmieniać. On przez nie cele mi wyznacza.3 punkty
-
z pośpiechu i zgiełku wracam do ciebie już jestem za progiem witasz mnie ciszą gdy pada przypadkiem wyrwane słowo zupełnie bez sensu rozpływa się obok wnet pokój zawładną drgania membrany co czasem udają czyjąś obecność na chwilę o tobie dają zapomnieć lecz przecież wciąż jesteś zbliżasz się do mnie przez oczy wpełzają cudze obrazy co mózgi kaleczą jak ostre noże po ścianach się ścielą feerią kolorów i znów jakbyś wyszła na chwilę z domu czy ty mnie wybrałaś czy też ja ciebie jak kundla uczyłaś sztuczek przez lata lecz pytam sam siebie patrząc przez okno czy można pokochać taką samotność co wkrada się cichcem pomiędzy myśli jak dziki drapieżnik choć oswojony to kąsa czasami oplata wężem i sama o sobie wymyśla wiersze2 punkty
-
Kręci się Ta studnia nie ma dna, albo jest podwójne. Na styku liczby, rzeczywistość dzielona przez zero tym co pod i brniemy rozgarniając wodę, gdy wiadra przy korbie, a tam mgły na przekór, światła mniej. Łapię jutro w banku na zawołanie, by do wiosny lizać smaki przez bibułę witryn. Przymykam okiennice na kolizje, za rogiem lichy płaszcz węszy jadło. W barze talerz zupy nie daje się skończyć, ktoś podrzuca łyżkę bezzębnemu Bóg zapłać. Wlecze się rok, na mlecznej drodze weksle. Męczą tak samo jak wszechwiedzące reklamy. Z tej studni nie ma wyjścia, albo jest urojone. Wśród nocnej ciszy niespełniona gwiazdka. wiersz z lutego, 2013... (przypomnienie, listopad, 2019 )2 punkty
-
@Polman Dobra wersja, nie zrobiłeś demolki tego tekstu.Podoba mi się. Staram się tak zapisywać myśli by nie stały się zadadką, rebusem. Jednocześnie chcę aby prowokowały czytającego do własnej interpretacji, słów i pojawiających się obrazów powiązanych z pointą. Dzięki. Pozdrawiam2 punkty
-
@Nata_Kruk :-) od Polmana. To co napisałem, jest tylko takim swobodnym moim obrazem tego jak odebrałem wiersz Autora. Ja niczego nie sugeruję, tak ten tekst zrozumiałem. Pozdrawiam. @Nata_Kruk :-) :-)2 punkty
-
2 punkty
-
@Marek.zak1 @Jacek_Suchowicz @Oxyvia @beta_b @Nata_Kruk @Waldemar_Talar_Talar @Natuskaa Bardzo dziękuje za to, że poświęcili Państwo czas na tak gruntowne zapoznanie się z moim wierszem, za wszystkie komentarze, opinie i wskazówki, które z uwagą przeczytałem i przeanalizowałem. Utwór pozostawię tymczasem w pierwotnej formie, bo być może ktoś jeszcze zechce podzielić się ze mną swoimi uwagami. Chcę też dodać, że takie zainteresowanie daje impuls do dalszej pracy. Dziękuje i serdecznie pozdrawiam.2 punkty
-
@light_2019 Podziały na warsztat i gotowe w obecnym wydaniu nie mają sensu, więc co za różnca. Pozdrawiam.@eM_Ka Pozdrawiam Marcinie. @Deonix_ Dzięki za dobre słowo. @calluna Staram się być spójnym.:) Miło mi. @Nata_Kruk Lepsze i gorsze fragmenty to u mnie norma. Pozdrawiam2 punkty
-
Bardzo mi brakuje przebiegania po zapadającym się białym piasku i dotykałam brzózki, igiełek, białych, drobnych kwiatów gdzie nie gdzie. Szukałam zawsze twardszej kępki traw, na której zatrzymywałam się i skałam do następnej, aż wpadłam. Zawsze sobie wyobrażałam, że śpię na tych drzewkach, że nie zje mnie żadne zwierzę, gdy pospieszę się. Las był nad czubkami rozciągający się gałązkami. To była przerwa, zanim pokażę się i popatrzę na fabrykę wzdłuż siatki. Dojdę do rogu, a później skręt, czy ktoś tam nie stoi.1 punkt
-
aktus purus nie spojrzał na mnie przesunął słońce nad warkocz bereniki w jego kosmicznych czapkach niewidkach wyglądałbym śmiesznie nie były mi potrzebne bardziej kobieta po przejściach chciałem ją pokochać więc odnajdywaliśmy w kałużach wyplute pytania skąd biorą się krzyczące dzieci i czy naprawdę jest gdzieś miejsce od zawsze bezludne poprawiłem swój żywot oczekuję nagrody głupi1 punkt
-
Czy ona mnie rzeczywiście wtedy kochała, czy najlepszego z dostępnych sobie wybrała?1 punkt
-
1 punkt
-
Jedna pani, mieszkanka Warszawy, tylko z mężem, lecz on nie miał wprawy. Gdy wstępną grę zaczynał, myślała o Murzynach. Mąż nie zdawał sobie z tego sprawy.1 punkt
-
Nasza religia jedynie jest jedną z wielu religii na naszej planecie. Nasza planeta nazywa się Ziemia, jest wiele planet w ogromnym wszechświecie. Jak się nie boisz to spróbuj policzyć je zanim zaśniesz – zadanie niełatwe, szybko się zmęczysz, lecz głowę poćwiczysz, do końca nie dojdziesz i w sen zapadniesz. Na innych planetach może być życie, choć może dla nas wyglądać dziwacznie, lecz może tam również ktoś głowę ćwiczy, i liczy planety nim w sen zapadnie. I może inaczej Boga nazywa, lub nie nazywa, lub w niego nie wierzy. Wszechświat ogromny i różnie w nim bywa, nikt dotąd nie zważył go i nie zmierzył. Może ty również dla niego dziwacznie trochę wyglądasz i trochę też śmiesznie. Wszechświat jest piękny i bardzo ciekawy, może w nim żyć ktoś, kto również ma serce, i tak jak twoje jest pełne miłości, a miłość mieć w sercu – to najważniejsze, bo prawdy nikt przecież nie zna w całości, jeżeli Bóg jest – on całą zna jeden.1 punkt
-
Spokojny wieczór, w pokoju słychać szum wentylatora ochładzającego pokój. Wypełnia go jeszcze dźwięk otwieranych drzwi i odgłosy z zewnątrz. Nic się nie dzieje. Leżysz i rozmyślasz nad tym co było i co jest. Nie wiesz co będzie. Teraźniejszość jest silna, ale nostalgia dopada cię znienacka. próbujesz uciec ale nieskutecznie. To ciebie dosięga i już nie ma odwrotu. Gładzi cię po policzku, delikatna i spokojna nić wspomnień. Powoli zaczyna cię oplatać. Nie rzucasz się, lecz gdy ogarniasz, że ledwo się ruszasz jest już za późno. Zaczyna cię ściskać. Nie wiesz co zrobić, boisz się. Nie wiesz co zrobić, zaczynasz płakać. Nie wiesz co zrobić, krzyczysz całym sercem, krzyczysz jak byś już nigdy nie wydał z siebie dźwięku. Starasz się opanować. Wyciszasz się. To działa. Po chwili znów możesz cieszyć się tym, że jesteś wolny. Ale padasz na kolana. Płaczesz w ciszy i boisz się. Czego się boisz? Znasz już przecież ból, wiesz co to znaczy. Znasz, ale boisz się że wróci.1 punkt
-
Latam jak motyl bezwładnie, lecz pięknie tam, gdzie wiatr zawieje. Myślę jak ptak niebieski, szukający ciągle drogi do szczęścia. Błądzę jak kret, nieświadomie żyjący w ciemnościach podziemnych korytarzy. Marzę jak Ikar, beztrosko o rzeczach niemożliwych. Staję się sarną płochliwą, uwikłaną w sidła kłusownika. Umieram jak każdy, myśląc o tym, co czeka mnie za chwilę. AK.1 punkt
-
Słońce zwiastuje nadzieję, radość. Od ciebie promienieje jasność. Czy zamknąć oczy, gdy będę miał już dość światła?1 punkt
-
1 punkt
-
Wkraczaj pewnie, tak trzeba, bowiem to wszystko, co podajesz w wierszu, to prawda, smutna prawda. Bardzo podoba mi się ogólny przekaz, a kończące wersy, dla mnie, śliczne. Pozdrawiam. ... musiałbyś mój zobaczyć... :D i żadne nowsze para.. i.. metry nie są w stanie przebić mojego (bez)"guścia"... :) ps. znów mi łączy to, czego nie chcę.. zostawiam.1 punkt
-
To o czym tu piszesz, to absolutna prawda. Masz niezwykły dar budowania obrazów, pod które można podkładać bardzo różne interpretacje. A co cenne szczególnie, to robisz to prostymi środkami, bez fanfaronady. To jest dar :-) Pozdrawiam. PS. Wprowadziłem zmianę w trzecim wierszu od dołu. Tak mi się wydaje być lepiej: nic że nikt nie tańczy z nami i bez nas1 punkt
-
Widzisz bardzo dobrze i, powiedziałbym, bardzo dobrze się wczuwasz. Korekty, to tylko kosmetyka, żadnych większych zmian nie było. Serdeczne dzięki i również pozdrawiam :)1 punkt
-
@Marek.zak1 poniżej trochę niedopracowany limeryk, ale bardziej chodzi o żart ;-) Jeden małżonek ze stołecznego miasta, dał znać, że się domyśla za pomocą ciasta. Gdy przyjechała rodzinka, upiekł dużego murzynka. Jej murzynek do pięt nie dorasta.1 punkt
-
Skoro warsztat, to można się znęcać. Więc: swojego ciała uczyła się codziennie raz po raz oddając odrobinę czułości to żywej rozpusty nie na miejscu jedynie wiara że ktoś zechce dotknąć zobaczyć jak unosi siebie bez słów mogła oddać więcej pozwolić (z)biec by w końcu odnaleźć upragniony szczyt jest na miarę orgazmu przenika przez wszystkie włókna wczorajszej nocy gwiazdy lżejsze o niebo -------------------------------------------------------------------------------------------------------- Powyżej to taka moja próba ciosania toporkiem, zawsze można lepiej, ale do rzeczy, dlaczemu tak. To jedna z wersji autorskich: swojego ciała uczyła się codziennie raz po raz oddając to odrobinę czułości to żywej rozpusty nie na miejscu była jedynie wiara że ktoś zechce dotknąć zobaczyć jak unosi siebie bez słów mogła oddać więcej pozwolić (z)biec by w końcu odnaleźć upragniony szczyt jest na miarę orgazmu przenika przez wszystkie włókna wczorajszej nocy gwiazdy były lżejsze o niebo "nie na miejscu była jedynie wiara" "jest na miarę orgazmu" "wczorajszej nocy gwiazdy były lżejsze" Czy nie uważasz, że zbyt dużo czasownika być? Rozumiem, że pozbycie się z przedostatniej strofy zmieni kontekst ale bez reszty można się zdecydowanie obejść (dlatego brutalnie ociosałem). "nie na miejscu była jedynie wiara" - tutaj pomyślałbym nad synonimem... może daremna? "(z)biec" - nie wiem, co z tym fantem zrobić, ale coś by pasowało... albo i nie. To tak z grubsza, zostały jeszcze trzewia, ale to zostawię chirurgom albo następną razą. Na marginesie dodam, że się nie znam. Dziękuję za uwagę i pozdrawiam.1 punkt
-
1 punkt
-
@Wieszcz Doslowny wiem:) ale wstawka tego refrenu w ten utwór i wykon Roguca, bezcenny. Świetna ekspresja.1 punkt
-
Mówią: "zmieniłeś atrament" chociaż od lat ten sam kałamarz Przytłoczony lawiną zdarzeń Fakt. Ciężko wbić stalówkę A jednak mała dłoń radosne oczy i rozbrajający uśmiech rozcieńcza lepiej niż whisky Niezachwiana wiara w jutro przypomni jak pisać1 punkt
-
... tu, pełna zgoda, komuś musi się chcieć posiedzieć nad daną propozycją, pogmerać, jeżeli jest przy czym.. :) ale najmilsze, gdy druga strona wyczuje intencje i przystanie na niektóre szepty. ehh pisaliśmy tutaj już o tym. To drugie co pisałeś... taaa... bardzo sprawnie klikam na niewłaściwe literki.. :D W tym to ja dobra jestem.1 punkt
-
teraz nawet sny są kanciaste jakby nie z tego wiersza o łagodnych kształtach tam napełniałem dłonie nieprzyzwoicie lekko unosząc rozbierałem z głosek jej imię przyspieszała z moich ust wyfruwały dzikie gołębie ciepło falowało w palcach drżałem na samą myśl że kiedyś się wymknie ostatni wers wbijając w źrenice1 punkt
-
1 punkt
-
... czytam i czytam... coś Polmanie napisał. Autorem nie ja jestem ale gdy czytałam, stawiałam przecinek po słowie.. wykreślone.. i pasowało mi. Teraz, gdy zerkam na Twój zapis... też fajnie. Uciekam, niech Autor rzeknie słówko.1 punkt
-
kto tka słodką otchłań do której loguję się rano przy kawie stygmaty zamieniam chętnie na ciąg zer i jedynek emotikonami i lajkami karmię sieci neuronowe a one coraz śmielej karmią się mną bezwiednie i nieuchronnie jak w bajce o Jasiu i Małgosi zmierzam do pieca SI1 punkt
-
1 punkt
-
Od razu lepiej :-) ode mnie masz plusa bo dobrze mi się czytało. Patrząc choćby na rymy widać, że wiesz co robisz ;-) tekst dopracowany i fajny w treści. Pozdr.1 punkt
-
1 punkt
-
więcej tak jaskrawych przyjaźni nie popełnił na obrzeżach własnej wyobraźni w sercu jej miasta czy całkiem platonicznie nad korkiem butelki którą zapełnił wytrzeźwiały szmer kończy jak ostatni półżywy gwóźdź do różano-słonecznikowej trumny1 punkt
-
W półprofilu na linii cięcia brakuje kilku strzałek wektorów przyjaźni złości miłości to nic że nie pamiętam gdy ty nie pamiętasz dotknięć i urazów stygnących wolno w kroplach pomiędzy nami nad ziemią wykreślonych kilku słów z opisów namiętności nic że nikt nie tańczy z nami i bez nas co dnia zachody słońca są cudne w portretach przerysowanych wspomnień Jakoś tak, może jest bardziej płynie?1 punkt
-
1 punkt
-
?→Czyńcie sobie matematykę poddaną. Współtwórzmy ją. ? • ?→Tak Jedynko. Jak rzekłaś. Nie musisz się martwić. ?→ Czy na pewno? → Pytam was → ? ? ? ? ? ?. ?→ To znowu ja. Gdzie jesteście? ?→Nie wiem gdzie są… ale się nie przejmuj. Zostałem jeszcze ja. ?→Co mi po tobie? ?→No jak to co. Razem tworzymy →?? ?→Nie sądzę.1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
Marcin, niech twój peel lepiej niczego nie rozcieńcza;) Johann Wolfgang Goethe powiedział, że nowi poeci zbyt wiele wody wlewają do atramentu. Myślę, że to po trosze dotyczy nas wszystkich:) Trza uważać:P Kałamarz przytłoczony lawiną zdarzeń na początku mnie poirytował, ale spoko jest na swoim miejscu. Właściwie dużo się mieści w tym fragmencie. Wiara jest bardzo ważna, wiara w siebie i w swoje możliwości i nie jest to egoistyczne podejście. Trzeba mieć poczucie własnej wartości, oczywiście bez jakiegoś zadufania w sobie. Pokora jest istotna we wszystkim co się robi. Czasami przychodzi moment wypalenia, ale jeśli ma się obok siebie kogoś komu można ufać, kto cię rozpromienia, to ta niezachwiana wiara w jutro nie pozwoli ci zapomnieć jak pisać. Dla mnie to nie tylko wiersz o wypaleniu i pewnych niemożnościach, chwilowych rozterkach. To także wiersz pełen wiary i nadziei. Druga strofa w moim odczuciu świadczy o obecności kogoś kto motywuje. Podoba się, pozdrwaiam.1 punkt
-
... męska dłoń, a mała (?) hmm... ;) Całość bardzo na tak i... gdy czytam Twoje kolejne, widzę, jak się rozwijasz, serio. Mnie nie wadzą końcowe wersy, choć wolałabym (chyba).. przypomni.. w czasie, teraźniejszym, przypomina, że teraz. Z przyjemnością daję plusik. Pozdrawiam.1 punkt
-
1 punkt
-
Witaj - też jestem za - maski - wiersz ma moc przekonania. Jestem za. Czekam na kolejne tak udane. Pozd.1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
@jan_komułzykant bardzo serdecznie dziękuje za Twoją opinię. Miło mi, że zabrałeś głos. Co ja mam do dodania w kwestiach, które Ty poruszyłeś. Pozwolisz, że pokaże to na Twoim przykładzie. Twoja twórczość zgromadzona jest na 18 stronach! To jest piękny wynik, gratuluję szczerze :-) Przejrzenie tego dorobku z należytą uwagą, wybacz to jest poważne zadanie. I niewielu je wykona, tak myślę. Ale Ty jako Autor wiesz co w Twojej twórczości jest dla Ciebie szczególnie wartościowe. Pokazując mi to, zrobiłbyś mi miły gest. I ten cenny dla Ciebie utwór nie zginąłby przysypany wiórami zapomnienia. Niech przykładowo ten folder, który proponuję utworzyć nazywa się Nasze wiersze -TOP 10. W tym folderze, autorzy tego godni w oczach Admina mogliby w pliku, który w nazwie ma jego nick, prezentować 10 najlepszych ich zdaniem wierszy w swoim dorobku. A teraz przykład na moim przypadku, żeby było sprawiedliwie :-) Mój dorobek jest znacznie mniejszy, to tylko 4 strony. Można go łatwo przejrzeć. Mam swój tekst, który cenię i myślę, że wart jest pamiętania o nim. To jest on: Jak na moje możliwości. jest niegłupi. Chciałbym, żeby ktoś go przeczytał. Czy przeglądałeś moje teksty i czy ten tekst zauważyłeś? Szanse są niewielkie :-) A ja bym ten wiersz umieścił w folderze Nasze wiersze - TOP 10 w utworze Polman. I w ten sposób każdy, kto by chciał zapoznać się z tym co najlepszego mam do pokazania, "podszedłby" do półki, wziął skoroszyt Polman i ma wszystko podane na talerzu :-) I tak ten wiersz by ocalał od zapomnienia. Bo jest tego warty. Jeszcze raz serdecznie Ci dziękuję za Twoją opinię.1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+01:00
-
Ostatnio dodane
-
Wiersze znanych
-
Najpopularniejsze utwory
-
Najpopularniejsze zbiory
-
Inne