Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 23.11.2019 uwzględniając wszystkie działy
-
*najbardziej niszczące w życiu są namiętności martwiejemy Piotrze oddaleni o jeszcze jeden wiersz wielowarstwowy rebus może to tylko kamuflaż albo modlitwa obrysowuje kształty gorące ślady intensywności są jak (nie)zrozumiały sens - pleonazm który wraz z bezczasem obraca nas w resztki siebie co znaczy tęsknić Piotrze na powrót wrastać frazami z jednego żebra wyłuskiwać treść przecież już kiedyś byliśmy na obraz i podobieństwo w środku wiersza w powtarzalności słów i oddechów dotykając tych samych fragmentów byliśmy na końcu języka teraz nigdzie nas nie ma *Kilka dni lata - Małgorzata Sobieszczańska5 punktów
-
jestem tylko ludzkim mięsem rzuconym w gardziel miasta tam gdzie mieszkam okna kamienicy wychodzą na dzielnicę przemysłową w której nigdy nie odpoczywające fabryki plują szarym dymem i śpiewają pieśni o dobrobycie gdy uchylisz lufcik usłyszysz bicie serca bestii wychodzę z domu skręcam w ulicę i płynę z nurtem świeżej krwi mijam wystające żebra - kilkunastopiętrowce oddychając pełną piersią czuję posmak ołowiu w trzewiach potwora wszystko się mieni tysiącem odcieni szarości nawet niebo nie ma tu koloru przystaję na chwilę, zamykam oczy i wsłuchuję się w szept nadorganizmu słychać tylko jedno potężne i piękne słowo: ekspansja4 punkty
-
*** odłamki czasu rzeźbią w kamieniu oczy o spojrzeniu wieczności czerwień upadłej róży na mokrym chodniku rodzi samotność o twarzy ulicy3 punkty
-
a ja mam duszę niespokojną duszę libertyńską cenię wolność ponad prawa przyrody, logiki i zdrowego rozsądku co dzień chcę w przepaść wpadać i porządek deterministyczny przemieniać w chaos w rosyjską ruletkę grać z losem bogu zabierając kości i z diabłem walczyć na noże chcę krzyczeć nie gdy inni mówią tak ot tak dla zasady chcę mosty palić i walczyć z wiatrakami i nawet jeśli poniosę klęskę umrę szczęśliwa bo w brawurze stracę życie - bezsensowna śmierć skrojona na miarę pozbawionego sensu życia1 punkt
-
Pieski twój raj: dwie miski – na wodę i karmę, a co rusz to nie wolno, na smycz i na spacer, odzyskać co utracone, na wierzchu pieczęć postawić, większość czasu zwinięte mieć w kłębek - - tak z grubsza to wszystko. A gdyby cię tak z raju wygnać: wziąć twoją głowę, tobie łeb na karku mój zamocować i wszystko co się z nim wiąże, choćby strach co w przyszłość wybiega, znając koniec? Lecz spójrz tylko co mógłbyś robić: pisać wiersze, albo kłamać ludziom w oczy, lub najpokrętniej sobie, pić alkohol żeby odprężyć nerwy, rano mieć kaca, za to móc oddech odświeżyć. Nareszcie poczułbyś się nagi, chodził w futrze innych zwierząt, czuł wstyd, rozpoznał co okrutne; lecz wciąż mógłbyś, naturalnie, rzygać na ziemię, choć nadaremno próbował zwrócić jej siebie. Więc teraz uważaj, bo oto biją werble: wraz z moim łbem na karku dostałbyś sumienie, (a nie jak zwierzę bez niego żył sobie dotąd) co ty na to? A jakby się niebo rozrosło! A w jaką dumę mógłbyś wzlatywać podniebną, wierzyć w boga i czytać jakąś księgę świętą, lub napisać, ogłosić, że jesteś wybrańcem, wariować od pytań, bez odpowiedzi na nie. Nie zasłużyłeś sobie, żeby być człowiekiem, nie zrobiłbym ci tego, nawet gdybym wiedzę posiadł jak. Po czubek nosa stuprocentowym pozostań psem, i… nie rób tego człowiekowi.1 punkt
-
Mógłbym ci powiedzieć, że piękno jest duszą świata, ty byś mi odpowiedział, że bez niego obracał będzie się dalej i gonił swój ogon na łapach czterech, i że piękno w żaden sposób nie przemawia za tym, że darmo nie spożywam chleba, dlatego nie mówię niczego, ponieważ piękno nie służy niczemu, nie można go użyć, ni wsiąść do niego, pejzaże konsumować w długą podróż wyruszyć. Pstryk. – aparat to co innego, ten się przydaje, zaspakaja głód obrazów, można się nachapać. Dlatego nie mówię niczego. A świat będzie dalej obracał się na upazurzonych czterech łapach, ze mną lub beze mnie, ani lepiej, ani gorzej. Żadnego mój odlot nie przysporzy mu kłopotu, nawet z ulgą nie odetchnie, lecz jeszcze ponoszę siebie trochę, i jeszcze pozbieram do odlotu.1 punkt
-
czasem w dupsko kopnie czasem nogę podstawi bywa że wyśmieje bywa że zapłacze ale ma do tego prawo jest drogowskazem jaki nas prowadzi wyznaczoną drogą która do celu zmierza gdzie raz uśmiech raz łzy one zawsze prawdziwie szlak nasz upiększają to wszystko razem klamrą spięte to właśnie ono co dzień inaczej się budzi ciągle jest piękne1 punkt
-
Powiedz mi, ale o rzuconych kwiatach więdnących na betonie w deszczu, abym potrafił mówić o miłości. I wierz mi, nie trzeba przypominać jakie były chwilę wcześniej i której darowałem wszystko, aż brakuje moich słów. Chcę byś mówiła, żebym ja mógł do ciebie jak echo do ściany, kropka w kropkę z rzęsami. Chyba w cytat to ubrał dobry Bóg, bo w końcu się zgadzamy, kiedy mi brak słów.1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
Pierwsza i trzecia strofa najlepsze, jak dla mnie. Ten stetoskop mi zbytnio nie przypada, ukazanie układu sercowo-naczyniowego miasta zdaje mi się dosyć ograne, ale rozumiem, że tu jest potrzebne. Istnieje w ekologii pojęcie superorganizmu, które odnosi się najczęściej do kolonii owadów społecznych. A wracając do tekstu- sprawnie skreślony obraz, choć nie wszystko mi tu przypada. Pozdrawiam, D.1 punkt
-
Powiedz mi, ale o rzuconych kwiatach więdnących na betonie w deszczu,abym potrafił mówić o miłości.I wierz mi, nie trzeba przypominaćjakie były chwilę wcześniej Tu bym zakończył strofę, masz "abym potrafił mówić" i to naprawdę wystarczy. "której darowałem wszystko, aż brakuje moich słów." To bym wyjebał bez żalu. Dalej już wszystko bardzo ok Jest wiersz.1 punkt
-
1 punkt
-
sobotni wieczór Janusz kupił pół litra oj będzie ryba idzie listopad Janusza stopy suche jak równo idą w samo południe wężowy cień Janusza pożera Sfinksa w samo południe wężowy cień Janusza zjada Janusza w samo południe wężowy cień Janusza Grażynę pożarł w samo południe wężowy cień Grażyny pożarł Janusza w samo południe wężowy cień Janusza pożera monolit w samo południe wężowy cień Janusza zjada Chrystusa w samo południe wężowy cień Janusza w imię Ojca i nareszcie piątek - - znowu Janusz powiedział całkiem do rzeczy pusta ulica znowu Janusz przechodzi ludzkie pojęcie zemstę za Potop latem Sopot wydycha wzmaga się Janusz ppowrót JJanusza i jjeszcze ttylko ggromy zz GGrażżyny nnieba Grażyna w oknie z dużym bukietem lajków świeżo uciętych Janusz pod oknem z dużym bukietem lajków świeżo uciętych Janusz na szczycie przewyższa orlim śpiewem wątrobiany szept Janusz na zdjęciu przewyższa orlim śpiewem wątrobiany szept piątkowy wieczór przyjaciele Janusza oparli o drzwi jasny monitor rzeźbi triumf Janusza choć raz by przegrał dwunasta w nocy czemu Janusz brnie w sieci chociaż wie wszystko powrót Grażyny rolka przed monitorem zdradza Janusza Janusz za kasą ujmująco uprzejmy zupełnie szczerze pomna Grażyna pocałunku Janusza w podpis Ibisza świąteczny wieczór przeto Janusz ma oddech warty imienia grudniowy ranek długim kładzie się cieniem Janusz na karpiu grudniowy ranek wężowy kładzie Janusz swój cień na karpiu pochmurny wieczór znowu Janusz przegapił "Szansę na sukces" „Szansa na sukces” - - znowu Janusz skorzystał tylko z kanapy „Szansa na sukces” Janusz żywcem wyjęty z gardła kanapy „Moda na sukces”- - Janusz się posunął o jeden sezon gardziel fotela - - ostatni Janusza krzyk „Mody na sukces” „Szansa na sukces” – - Janusz w gardle fotela całkiem jak żywy drzewa wycięte - - Janusz wyostrzył pogląd na drugą ścianę codziennie Janusz sobie rękę ucina ona odrasta1 punkt
-
Nie jestem pewien czy to tak w sporcie działa, jednak kiedyś przeczytałem o hakerach, że dzielą się na słynnych i tych prawdziwych. Pozdrawiam1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
Biskupie! Jak pięknie w tej sukni wyglądasz, Gdy z trybun na wojsko polskie spoglądasz, I generałów hołdy przyjmujesz, Gdy cichcem, pod kiecką, się masturbujesz. …………. Biskupie! Jak ślicznie ci w tej sukience, Do twarzy bardzo. Jak młodej panience, Jak ładnie do chłopców wojaków się wdzięczysz, I wdzięków swoich im żadnych nie szczędzisz. ………….. Za tobą - w sukience - nasi wojskowi Na wroga z kropidłem są iść gotowi, I polski oficer, choćby w mozole, Porzuci służbę w kościelnym kole I stawi się zwarty! Jak zawsze: nadobnie! Honory ci odda! I ściągnie spodnie. ………….. Ty, gdy się do walki następnej szykujesz, To dupę po nocnych zmaganiach szorujesz, Wiedząc, jak bardzo wojskowi Cię lubią, Boś wojska polskiego ozdobą! I chlubą! …………… Toż na Twój widok waleczne oddziały Erekcji mocnej jak stal doznawały, Albowiem ta zdobna, wspaniała kieca Idących w bój chłopców szalenie podnieca! ……………………. Bo kiedy ich oczy Ciebie ujrzały, To zaraz stawały im dumnie pały I tymi pałami na wschód zwrócone, Ruszały do boju, jak napalone. ………… A także czołgiści, gdy Cię zoczyli, To lufy im w czołgach się podnosiły! ………… Dla Ciebie żadne natarcia nie straszne, Bo masz pośladki ogromne i ciasne, Gotowe z każdą dzidą się zmierzyć, I w tym Ci naród może zawierzyć! ………. A kiedy nawiedzasz szkoły państwowe, I wciąż w seks-ciuszki się stroisz nowe, To liczni chłopcy, na pierwszej lekcji, Doznają swych pierwszych, udanych erekcji. …….. Gdyś w swej sukience tak paradował, To Cię po rączkach namiętnie całował Prezydent. Biegał wiernie za tobą, Boś był dla niego szacowną osobą! I widać, że nic mu nie żałowałeś, A nawet tyłek mu pokazałeś Ledwie okryty przez białe falbanki, Tłusty i krągły, niczym u branki. ……. Potem Prezydent wygłosił mowę, I przyznał ci odznaczenie bojowe, Oraz order Virtuti Peddali, Za któryś go bardzo, a bardzo chwalił. …….. I odtąd już wiedzą to starzy i młodzi, Że polski generał w sukience chodzi, A kiedy wojsko wyruszyć gotowe, Zakłada pod suknię… stringi bojowe!1 punkt
-
Ciężka tematyka, powiem tak, w tym wierszu jest coś ciekawego, ale jest niedopracowany, strasznie kuleje. "Z nich wyszły ładne Żydówki..." , wyszły, z nich niepotrzebne. Za dużo wymieniasz, nie chce mi się dalej przytaczać. Trochę oszczędniej, bo wiersz jest przegadany. "one po raz pierwszy zobaczyły las i ostatni" to źle brzmi. Warto ten wiersz poukładać, bo jest tego wart. Dobrze kombinujesz z ulicą do nieba i aniołem śmierci.1 punkt
-
Jakkolwiek to brzmi, przyjmuję do wiadomości;) Lahaj, nie rozumiem co Maleńczuk wyśpiewuje bo akustyka do d... ale tak czy siak dzięki za nutkę:) Janko miło, że wpadasz pod moje wiersze i to zawsze z mądrym słowem. Korytarze... no tak do rzeki zdecydowanie bardziej pasują wiry, ale niektórym rzekom wyznacza się korytarze dla swobody migracji, tworzy się jakieś obejście. Tutaj korytarz miał dość ścisły związek z wcześniej wspomnianymi podróżami. Samo słowo wiry nie oddawałoby zatem mojego zamysłu, ale już zawirowania, bardzo mi się podobają;) Są bardziej charakterne i nieco dwuznaczne. Dzięki Janko przemyślę. Pozdrawiam. Meandry... tak Justyś, ładnie to określiłaś:) Beatko ponownie dziękuję za czytanie, odczuwanie i zamyślenie nad moimi wierszami. Pozdrawiam.1 punkt
-
O i swojskie klimaty bardzo lubię też u Ciebie Marcinie, dzięki :) Pozdrawiam. okazuje się, że jednak nie wszyscy wiedzieli o co chodzi, niektórym zostało to do dzisiaj :) Dziękuję, pozdrawiam1 punkt
-
wtopiłeś mi w piersi okruchy szkła nauczyłeś że stałym elementem życia jest gwałt i że ludzi trzeba bardziej nienawidzić niż kochać zostawiłeś we mnie przepaść teraz odsączam z siebie fragmenty zła choć wiem że nie pozostało we mnie żadnego skrawka niewinności teraz już wiem jak wygląda piekło piekło to ja1 punkt
-
"od uszu językiem przy wzwodzie zawodzie po tobie przy czarneja cały ten bodziec...." Nie słucham hh ale ewidentnie mi się to z nim kojarzy. Btw: Co oznacza "mieć przydatek po słowie"? Szacunek za rymy ale treść tego zupełnie do mnie nie trafia.0 punktów
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+01:00
-
Ostatnio dodane
-
Wiersze znanych
-
Najpopularniejsze utwory
-
Najpopularniejsze zbiory
-
Inne