Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 19.10.2019 uwzględniając wszystkie działy
-
Jak leci? Stara bida. Obleci. Smacznego. Nie ma do czego. Co w pracy? Jak w pracy. Dom, rodzina? Jakoś tam, kasy nie ma. Byłeś na urlopie? Wycieczka na mopie. Jak dzieci? Ciągle w sieci. Jak wam się wiedzie? Słabo sąsiedzie. A jak zdrowie? Jak Kurdowie. I tak dalej..... Jak tak odpowiadać potrafisz, sympatii bliźnich nie stracisz. W hołdzie Janowi Kochanowskiemu, autorowi nieśmiertelnej fraszki "O zazdrości"5 punktów
-
też mi atrakcja, palce lizać "poezja sama się obroni" lecz w międzyczasie skopią tyłek nie dość, że boli, nie chce goić już wolę robić drzwi do lasu przyszło po rozum pójść do głowy, tyle subiekcji, szkoda czasu nie będzie papu nawet z nowych i stąd wybujał we łbie pomysł, co ma się dobrze i zakwita niech wszyscy dookoła piszą, a ja odpuszczam, wolę czytać3 punkty
-
Do Ciebie maila piszę Panie czy słyszysz słów błagalny krzyk samotne drzewo wiatr połamie i nie osłoni jego nikt a gdyby rosło w licznym tłumie potężnych dębów jasnych brzóz przetrwałoby najgorsze burze niestraszny byłby żaden wróg pozwól mi Boże rosnąć w lesie gdzie szczerze śpiewa każdy liść i dźwięk radości zawsze niesie tony że warto wspólnie żyć3 punkty
-
uciekający wzrok zapisana cyframi Twoja Obecność Płonę kiedy Patrzysz to sen Skrzywdziłem Cię strachem słowami i ciszą ignorancją W swoim Wszechświecie Masz Wszystko Jesteś Szczęśliwa i Bezpieczna swój wszechswiat Tworzyłem bez gwiezdnego Blasku i Ciepła Wierząc że przeTrwa Wiesz że Byłem Wiesz że Jestem Z Twoim Imieniem w każdej cząsteczce ciała Z Twoim Imieniem Ukrytym we mnie przede mną Promień przeszywający kawową ciemność rozświetlił Autentyczność Płonę Wiesz że Jestem Wiesz że Będę Z Twoim Imieniem w każdej cząsteczce ciała Z Twoim Imieniem Ukrytym we mnie przed Tobą dla Zosi jak zawsze3 punkty
-
Ktoś niebo dziś przekreślił pierzastym zygzakiem: czy to znaczy, że teraz wstęp jest zakazany? Może remont się zaczął? Powlekają ściany świeżą warstwą błękitu z wiekuistym smakiem? A może niebo pękło od hałasu świata i zręczni aniołowie zszyli je naprędce ślad zostawiając jeszcze po białej okrętce, która lazur w słoneczne popołudnie łata? I tylko szybujące hen, wysoko, ptaki przemierzając jak co dzień niebieskie przestworza przeczuwają wędrówkę przez odległe morza i odczytują w górze tajemnicze znaki.2 punkty
-
Ciężar błękitu Wyrywam sobie skrzydła brudne, podaj mi życie z ust do ust, słyszysz dudnienie? to na trumnę ziemię już w mój rzucają grób. Ucałuj w bliznach neurotycznych przeguby moich drżących rąk, a wtedy może przyznasz i ty, że życie ma ze śmierci coś. Serce schowane w bieliźniarce to wszystko, co po matce mam, zimnych popiołów pełne, martwe, czasem przez wiatr coś krzyczy w snach. Ja — wieczne dziecko z duszą starca kamienie rzucam w szyby dni, a w TV Live za pięć dwunasta kamienie we mnie rzuca zły Bóg, że pytaniem on jest dla mnie a odpowiedzią nigdy nie, chodź, gdzie dobranoc mówi diabeł, gdzie nas nie znajdą Bóg i Śmierć.2 punkty
-
Pamiętasz, przyjacielu, jak będąc dziećmi kwiatów, przekroczyliśmy bramy do sztucznych rajów? Lwia grzywa porastała wtedy płaszcz drzew, a głodny las wydał z siebie ryk. Krzyczał, że dawno nie pochłonął żadnego samobójcy. Nie potrzebowaliśmy kluczy od archanioła, bo mając otwarty umysł każde drzwi percepcji stoją otworem, a strażnicy są opiekunami ślepych. Ludzie przechadzający się tym samym lasem patrzyli na nas z pogardą i zazdrością. Bo któż inny, jak nie my, tak bezczelnie wykorzystał swoje prawo do bycia świadomą istotą zwane przez potok wolnością? Chyba tylko te dwa koty mieszkające w naszych głowach Duszące się nikotynowymi oparami shishy, rozprowadzającymi miętę po całym namiocie tak jakby wczoraj miało dopiero nadejść.2 punkty
-
pieniądz dzisiejsze esperanto język tutaj rozumiany przez biednego, bogatego przez ciebie i przeze mnie i przez tych których widzę w oknie jak idą… język nadzwyczajnych możliwości, jednym przelewem potrafi przekonać do, ochronić przed, doradzić by, zapomnieć że ci których widzę w oknie… dokąd właściwie zmierzają… idą zobaczyć jak przelane im marzenia odpływają z wodami topniejących lodowców w oparach smogu wkrótce zaczną szukać zwrotnicy czasu dziś już chyba bogatsi… akcjonariusze mennicy fałszu wietrzący swoje sumienia z zaduchu lumpeksu1 punkt
-
Witaj, fałszywy przyjacielu, takich jak ty, na świecie jest od groma i nawet przyznam, trochę mi ciebie szkoda, gdyż nigdy nie miałem ich zbyt wielu. Witaj, fałszywy przyjacielu, nie sądziłem, że mi to kiedyś zrobisz. Jak się czujesz, gdy przyjaciela gnoisz? Wytłumacz mi: Dlaczego? W jakim celu? Witaj, fałszywy przyjacielu, nie masz odwagi, by spojrzeć w moją twarz? Myślałem chociaż, że honor jakiś masz. Ach, jak to człowiek zmienia się w okamgnieniu. Witaj, fałszywy przyjacielu, chyba już nadszedł pożegnania czas. Choćbyś się starał, jak Syzyf wtaczał głaz, nie chcę cię znać, ohydny krzywdzicielu. To nie jest żadna przyjaźń, ani żadna znajomość, nie mów mi o naprawie, zachowaj własną godność. Ja się już przekonałem, na oczy to widziałem i zaraz w jednej chwili po prostu oniemiałem. Nie chcę cię, stary, widzieć, to rana nie do zszycia, powiem ci raz ostatni: wynoś się z mego życia. Żegnaj, fałszywy przyjacielu, powoli rozkładam własne skrzydła. Może i ciebie spotka w życiu krzywda, może ktoś kiedyś przywiąże cię do steru. Autor: Jakub Święcicki1 punkt
-
wydawało się, że jestem pępkiem na otwartym brzuchu świata. w zadymionych kasynach pełny siebie, odgrywając twardziela, odgrywałem też długi z których nie sposób wyjść. na prostą nie liczyłem. liczyłem ubywania i przybywania, były jak śmierć, życie, albo księżyc - miłosne dopełnienie egoistycznych poczynań. igrając, pogrążałem się i grając spadałem. byłem przykładem czego nie wolno i czego się nie powinno, a jednak bezgłośnie, po omacku wracałem, gotowy na kolejne zapomnienie. czas nie mógł pojąć godzin, ja czasu; zapętlony w nim próbowałem go cofnąć - bezskutecznie. ten romans pchał mnie w sam środek transcendentalnego piekła, w którym granice rozmywały samego mnie. do tej pory nie poznałem filozofii Kaizen. przykro się umiera w samotności, w poczuciu, że gra nie była warta świeczki.1 punkt
-
nie wolno się jej bać chować przed nią grać o nią w karty drwić z niej trzeba wobec niej zachować twarz uśmiechać się doń szanse jej dać przecież to ona znaczy czas uczy kochania tak tak moi mili to ona główną role w ziemskich przestrzeniach gra ma piękne imię któremu nie trudna prawda uśmiech i płacz1 punkt
-
1 punkt
-
złemisięśnią, a dzisiaj spałem dobrze wstałem o godzinie karmienia kur ja jestem pokarmem ćmy zlizuje ze mnie łzy pojęcie domu to pisanie palcem po wodzie szukam go na podłodze, u rodziców u babci, na wynajmach i przytułkach w książkach i płytach. a zaraz za nosowską spytam, gdzie to jest gdzie to się kurwa podziało1 punkt
-
Prężą liną kabestan walenie jak harpie, Bosman wrzeszczy, a żaglem tępo szarpie, Oliwę załoga z beczek prędko leje Harpunnik się czai, gdy majtek truchleje, Ktoś nagle krzyczy: przecież to są karpie! YouTube - wersja dla leniuchów1 punkt
-
No co Ty Alicjo przecież ja nic nie potrzebuję, dziękuję Nie szkodzi. Ciężka sprawa z dopisaniem, wiersz już się skończył i odszedł, pozdrawiam1 punkt
-
Bardzo dziękuję, Duszko, za Twój wnikliwy komentarz. Masz rację, że wiersz może sugerować nieco dziecięcą perspektywę. Muszę jednak przyznać, że mnie zaskoczyłaś kontrastowym zestawieniem zwrotek, bo mój zamysł był akurat odwrotny. :) To znaczy, w pierwszych dwóch zwrotkach jest zawarty pewien niepokój, dociekanie, co dziwny znak może sygnalizować. Trzecia zwrotka przynosi uspokojenie, ponieważ ptaki nadal beztrosko szybują po przekreślonym niebie - więc albo rozumieją znak, albo się nim nie przejmują.:) Bardzo jednak lubię, gdy Czytelnik zinterpretuje mój wiersz w zaskakujący, ale w pełni uzasadniony sposób. Skoro tak chcesz go odczytywać - bardzo proszę. :) Pozdrawiam!1 punkt
-
Więc mówię do niej moja miła, wiem, że poetów są miliony, a czytelników dużo więcej chcą pięknych wierszy całe tomy odpyskowała mi jędzunia aż mnie na rok zamurowało, do teraz jestem oburzona, no i zagwozdkę mam niemałą że ma kajecik zapisany i trzyma się harmonogramu, a z rodowodu jest kobietą, więc siłą rzeczy, woli panów :)1 punkt
-
@WarszawiAnka nieczęsto wena mnie odwiedza ma swoje drogi, muszę prosić zazwyczaj siada na ramieniu, muszę być cicho, by nie spłoszyć i w mig zasypia, raz spytałam czy musi się tak błąkać, biedzić? ona mi na to, że na Orgu od rana do wieczora siedzi :)1 punkt
-
1 punkt
-
Lepszy rower, niż dorożka, lepsza nóżka, niż pończoszka. :))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))) Lepszy Vauxhall, choć się trzęsie, niż podroby, choćby gęsie. o Czasem lepiej iść piechotą, niż idiotę wieźć Toyotą. oo Lepsza szczera na Ursusie, niźli jędza, choć w Lexusie. ooo1 punkt
-
1 punkt
-
Udatna prowokacja Pani za wersem nostalgia się czai co skłoniło do tejże mowy córkę z rodu asnykowych?1 punkt
-
Tak, konwenans jest bezpieczny, dla obu stron. Nie wymaga (angażowania się, empatii, więzi). Powiedzieć co chcą usłyszeć - skąd my to znamy ;) z M. Pozdrawiam, bb1 punkt
-
Dwie pierwsze zwrotki zachwyciły mnie... Sa pełne obrazującej fantazji, przez co pozwaliły mi zobaczyć zjawiska natury jakby oczyma dziecka. Trzecia zwrotka, choc też piekna, to jednak otrzeźwiła mnie znowu swoim realizmem i logiką i nie wiem czy nie wolałabym jej z tego powodu pominąć... Ale to tylko moje subjektywne wrażenie, WarszawiAnko. Pozdrawiam :)1 punkt
-
Hej:) Fajny pomysł! Lubię jak takie pozornie zwykłe zjawiska, jak te ślady po samolotach, stają się czymś więcej- w fabryce wyobraźni obserwatora - i o to efekt:) pozdrawiam!1 punkt
-
1 punkt
-
Uderza oryginalnością :) A ja to bardzo, bardzo lubię :)))))))) W ogóle mam słabość do liryki "krawieckiej" :D Zastanawiam się jeno: czy to jest aby konieczne w trzecim wersie drugiej zwrotki... Na moje ucho wycinka by rytmu nie zburzyła... No, ale ja ostatnio kiepsko słyszę ;p Wracając jeszcze do treści - w końcówce wyczuwam zręczne nawiązanie do wyczuwania pola magnetycznego przez ptaki :) Chociaż te morza i przestworza i w ogóle frunięcie przez błękity jest w literaturze dość wyświechtane i zdążyło mi spowszednieć, to tutaj mnie aż tak nawet nie drażni :)) No to pomarudziłam, czas zmykać :)))) Kłaniam się i pozdrawiam, D.1 punkt
-
1 punkt
-
Odkryto ład Las i jego uroki skierowały me kroki w głąb... Rozbudziły się zmysły na przyrody pomysły stąd... Tak blisko jestem nieba słoneczka promiennego krąg... Owinął gałązeczki uspokoił nurt rzeczki a prąd... Odnowiciel energii dał słodycz pikanterii rad... Wszystko teraz całością z konieczności równością tak... Objawił się rajski czas to uspokoiło nas oswoiliśmy nieład Teraz już jest spokojnie nikt nie mówi o wojnie gwiazd. J.A.1 punkt
-
0 punktów
-
@Magdalena Nie jestem co prawda specjalistą od wierszy, ale w drugiej strofie czuję niedosyt, proponuję dopisać nieco więcej ;-)0 punktów
-
Wiem, co Peel miał na myśli, jednak zazwyczaj nie wszystko jest tym, czym wydaje się być...0 punktów
-
0 punktów
-
To może dodam grosik. Madziu, przychodzisz pod moje wiersze i ładnie komentujesz, dziękuję :) Przyszłam tu za @Rastu, odważyłam się przyłączyć do jego komentarza. Możliwe, że jestem ciemna jak tabaka w rogu, chciałabym trafiać po Twoich śladach, rozumieć o czym prawisz, ale nie trafiam, nie rozumiem. Czytam Cię zawsze ale nie wiem jak skomentować. Przykro mi, że się nie rewanżuję, wybaczysz?0 punktów
-
0 punktów
-
@Magdalena Ładna strofka, Magdaleno, dziękuję :) @beta_b Żarty Beciu, jak pobierali mi krew na badanie, to w strzykawce były rymy, dziękuję i ślę serdeczności :) @Marek.zak1 No wiem, wiem Marku :) Chociaż uważam, że co za dużo, to nie zdrowo. Dobra, idę robić drzwi do lasu, a potem będę czytać wiersze - jak radzisz :)0 punktów
-
0 punktów
-
Marku, zawsze trzeba mówić: Jestem zdrowy, szczęśliwy i bogaty, narzekać nie ma co, bo wtedy ludzie się cieszą, że masz gorzej niż oni. Trochę przerysowałam, ale wiesz o co chodzi :)0 punktów
-
0 punktów
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+01:00
-
Ostatnio dodane
-
Wiersze znanych
-
Najpopularniejsze utwory
-
Najpopularniejsze zbiory
-
Inne