Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 20.08.2019 uwzględniając wszystkie działy

  1. Inspirowane - - Dzień dobry Panie. - Witaj adepcie sztuk piekielnych - Czy mógłbym prosić Pana o przedstawienie wyjaśnienia na temat dobra i zła na świecie? - Bardzo proszę – rzekł uprzejmie – Na początek jednak muszę Ci oznajmić, że źle konstruujesz pytanie. - Co masz na myśli Panie. Czy mógłbyś rozwinąć swoją myśl? - Ależ oczywiście. Nie ma zła. Nie ma mnie. Tylko nieliczni już we mnie wierzą, a Ci najbardziej oddani mojej posłudze zwłaszcza. Tak, zwłaszcza oni wątpią, co czyni mnie silniejszym. - Mówiąc o posłudze, masz na myśli oddanych Tobie? - Owszem, lecz nie tylko o moich sługach mowa. Nawet kapłani wątpią w moje istnienie. - Dobrze, ale co to ma wspólnego z istnieniem dobra i zła na świecie. Gdzie leży granica? Sugerujesz, że wynika ona z niewiary w Twoje istnienie? Gdzie w tym sens i logika, którą tak się kierujesz mój Panie biorąc ludzi na swoją stronę? - Otóż to, drogi adepcie. Bo widzisz…, ludzie w poszukiwaniu sensu uparcie podążają za logiką. Tymczasem ona wypacza sens wielu spraw. Posługując się nią nieudolnie bardzo łatwo wpaść w moje sidła. Marne duszyczki. Tak swoją drogą – powiem ci to w tajemnicy – najbardziej lubię intelektualistki. Ich rozpacz smakuje najsłodziej. - Panie Lucyferze – powiedział przybierając poważny ton – zatem to dzięki logice ludzie przestają wierzyć w Twoje istnienie, dobrze zrozumiałem Panie? - Otóż to – rzekł Lucyfer - A sens? W czym logika przeszkadza w poszukiwaniu sensu? - Bo sensu nie ma, drogi adepcie. Nie ma i nie było. To wymysł czysto ludzki, obudowany naiwnością i ułomnością ludzkich umysłów. Tylko Ci co we mnie wierzą odnajdują jego namiastkę. Tam gdzie nie istnieję, nie ma sensu. Nie ma sensu by ludzie się starali się nawet uśmiechać. Chyba że z czysto pragmatycznych krótkoterminowych zysków fizjologicznych. Jednak w istocie i to podejście zbliża ludzi do mnie. Do ich upadku. - Nie rozumiem Panie. Czy mógłbyś mi to wytłumaczyć? Mnie, marnemu początkującemu adeptowi? - Naturalnie, podpisałeś cyrograf, więc Ci wytłumaczę. Otóż, drogi adepcie… ludzie kierujący się pragmatyzmem wciąż podążają za logiką i rachunkiem zysków i strat. Tymczasem człowieczeństwo… tfu, to słabość. A ten wasz fałszywy bożek uważa, że sens tkwi w słabości. W odnajdywaniu jej i podążaniu za nią jednocześnie jej nie ulegając. Na szczęście już bardzo niewielu to rozumie, więc mam niewiele do roboty. Wystarczy was tylko delikatnie szturchnąć. Dawać subtelne zachęty. Sami wpadacie. Bo wypieracie swoją słabość. To bardzo obfite czasy dla mojego królestwa. - Wypieracie słabość… hmm. Ale do czego to prowadzi? - Oj mój biedny adepcie. Doprawdy jesteś mało bystry. Jak to do czego. Do dehumanizacji. Ludzie stają się mniej ludzcy. A tak ułomna rasa jak człowiek, nie potrafi wznieść się ponad swoje ograniczenia. Wypierając słabość unikacie konfrontacji z własnym egoizmem, pychą i żądzami serc. A wtedy już granica pomiędzy tym co dobre, a tym co złe, staje się bardzo płynna. Zaciera się. Zamazuje się pod wpływem ludzkich pragnień. Ludzie to naprawdę żałosny gatunek. Ty na szczęście dostąpiłeś zaszczytu posługi. Dam Ci wszystkiego czego pragniesz. Pod warunkiem oczywiście, że będziesz mi posłuszny. - Dziękuję Panie za wyjaśnienie. Jesteś czystą inteligencją. Dziękuję za Twoją mądrość. Czy życzysz sobie czegoś dziś w zamian? - Dziś nie. Ale owszem. Życzę sobie twojej duszy. Ale na to przyjdzie jeszcze czas. Wcześniej będziesz korzystał z mojej wiedzy którą Ci przekazuję do zwodzenia innych. - Mam jeszcze jedno pytanie Panie. Wspomniałeś, że najbardziej lubisz intelektualistki. Dlaczego? - Bo są słodkie jak sok z pizdy. I tak waleczne, że aż grzechem byłoby z nich nie skorzystać. Pamiętasz co mówiłem o słabości? - Tak Panie - Wyparcie kobiecej słabości smakuje najlepiej.
    2 punkty
  2. Składam cię z rozproszonego światła. Między wiązkami mgła, zalega po obu stronach okna i nie ma widoków, by zawiązać na supeł choćby jeden promień. A jednak lśnisz, na ciemnoszarym tle widać wyraźniej. Szaleństwo dociera tam, gdzie noc obejmuje nas swoim ramieniem. Wtedy szukam właściwego obrazu i krzątam się wokół własnego cienia. Nie pytam skąd ten zaciek na szybie; na czworo dzielę tylko błysk, za który oddam całą swoją jaskrawość.
    2 punkty
  3. wśród bliskich samotny a obolałość przekracza wszystkie granice Boże ! słyszysz? pozwól przejść ostatnią metę
    2 punkty
  4. marzenia się nie starzejąani nie umierajązimnym nie wiejąciepłym nas urzekająMarzenia nic nie kosztująkieszeni nie opróżniajądrogi torują nowecele wyzwalająmarzenie to piękne słowoto góry echo i lasMarzenie brzmi kolorowodaruje nam lepszy czas
    2 punkty
  5. Późna już pora bardzo zasnąć chcę ale mi w głowie wszystko się kotłuje pilot pod ręką wrzucam TVP pasek czerwony znowu informuje będzie okej przegońmy złe porządek przyjdzie - dopilnuje władza powiedzmy nie LGBT najgorsza dziś tęczowa jest zaraz już kurwa mać nie będę spać a wcale mnie to nie obchodzi kto kiedy z kim w nocy czy w dzień w zmiętej pościeli się obudzi
    2 punkty
  6. patyk w strumieniu płynie, znika śpiewają ptaki
    2 punkty
  7. Kiedyś mnie brałeś na łąkę Gdzie malin było tak pełno Trzymając się za swe ręce Podziwialiśmy ich piękno Czerwone od malin palce Skrzyły się w słońcu świetlistym Ja uciekałam oczami Przed twoim dotykiem krwistym Dzisiaj jest wszystko mi jedno Zjadłam już swoje maliny Wiem że ty swoje oddałeś Ustom - innej dziewczyny
    2 punkty
  8. bo gdybyś przyszedł wczoraj i stanął na wzgórzu czarny król w koronie słońca nie czekałbyś ani minuty rzuciłabym za siebie cebulki tulipanów na wiatr ziarno gotowe na siew i z pustymi rękami biegłabym do ciebie moje słońce nie pytałabym skąd przychodzisz i dokąd zmierzasz przecież słońce idzie ze wschodu na zachód to wystarczy i poszłabym z tobą jeśli przyjdziesz dzisiaj słońce zaświeci ci w twarz bez korony już nie król lecz wędrowiec będziesz musiał zejść do mnie ze wzgórza ja nie mogę iść już zasiałam tak mnie cieszą te młodziutkie kiełki będą kwiaty warzywa owoce zejdź ze wzgórza chodź i ciesz się ze mną ja nie mogę stąd pójść już zasiałam spiesz się bo gdy przyjdziesz jutro to już w ogóle cię nie zauważę będziesz musiał zejść do mnie ze wzgórza i zawołać mnie głośno u bramy bo ja będę liczyć mierzyć ważyć moje plony oglądać przeliczać będę bardzo zajęta lecz ciebie powitam uprzejmie jak kupca i jak kupca uprzejmie pożegnam
    1 punkt
  9. Wydaje się, że wyrażanie zachwytu na portalach poetyckich osiągnęło już swoje maximum. Tym bardziej, że gdzie się nie wejdzie, wszędzie ci sami, poprzebierani tylko nickami. Jednak przesłodzonej muminkowatości, świergotaniu, czy zapewnianiu o genialności nie ma końca. Słowa krytyki owijane w muśliny, gdzieniegdzie otwierają nieśmiało oczęta, a i to tylko na chwilę, przy jednoczesnym stokrotnym zapewnianiu, o być może myleniu się, kochaniu i szczerym uwielbieniu. Komentarze żyją swoim własnym życiem, niczym wspaniała proza poetycka rodem z Tańca z Gwiazdami, i zawsze znajdzie się niestety ktoś, kto bezczelnie, bezpardonowo, bezceremonialnie, będzie jeszcze bardziej zachwycony, jeszcze bardziej wyściska, wycałuje i popłacze się ze wzruszenia.
    1 punkt
  10. od bólu się na chwilę odsunąć od piękna w ciszy jest wszystko .
    1 punkt
  11. Chcę wyjść, lecz nie mam maski – jakże twarz pokażę? Gdzie smutku ciężar schowam, jak dzban łez ukryję? Przecież mroku udręki z oczu swych nie zmyję, Nie zatuszują żalu żadne makijaże... Chcę wejść, lecz nie mam maski: kto mi drzwi otworzy? Kto rękę poda, a kto wewnątrz mnie powita? Co z odsłoniętej, nagiej twarzy tam wyczyta? Co pocznę, jeśli jeszcze niemoc mą pomnoży...? Namaluj dla mnie maskę, ułóż w uśmiech usta, Niech brokat rozsypany wzrok mi rozpromieni; Niech wszystkich łudzi gra radosnych światłocieni i barw - gdy moja dusza chmurna jest i pusta.
    1 punkt
  12. Tak kurczowo się trzymam komfortu, że mam skurcze od tego trzymania; świat się zmienia i zmiany pociąga a ja komfort mam - do utrzymania. Tak kurczowo się trzymam komfortu bo wygodnie jest, i komfortowo a gdy nagle ktoś z boku zapyta to mu wyznam, że ciężko mi z sobą bo zaparłam się, że tak być musi, że tak chcę, że to moje jestestwo, że nie spada się z tego poziomu, lecz zachować go trzeba: to męstwo. Lecz co znaczy, że życie ucieka, jedenasta godzina, wciąż w pracy. Serce stuka a plan wykonany, PKB podnosimy rodacy.
    1 punkt
  13. wtopiłeś mi w piersi okruchy szkła nauczyłeś że stałym elementem życia jest gwałt i że ludzi trzeba bardziej nienawidzić niż kochać zostawiłeś we mnie przepaść teraz odsączam z siebie fragmenty zła choć wiem że nie pozostało we mnie żadnego skrawka niewinności teraz już wiem jak wygląda piekło piekło to ja
    1 punkt
  14. Nic co ludzkie Lżyj mnie, śmiało, (u)lżyj sobie, będę tarczą, proszę, celnie mierz, wrzuć w błoto, mieszaj z błotem, jestem ciotą, jestem pedziem. Hardo gardź mną, spluwaj na mnie, ścigaj, trop jak zwierzę dzikie, jakąś gałąź znajdź, latarnię, jestem obcy, jestem Żydem. Bij mnie, oddech wytłucz ze mnie, weź na buty, jestem brudny, a ty przecież nadczłowiekiem, ponad tak, że aż nieludzkim.
    1 punkt
  15. Przejrzał załzawione doliny oczami po zalewie miastowym. Huczą drzewa, że bez przyczyny bo były zielone przed zmrokiem a spojrzeniem łaknącym światła nie objął ich, nigdy. Właściwie już nie pamięta kto był stwórcą blasku na zenicie. Kto dzień nocą wskrzesza i błysk pchnął w jego źrenice. Ale świecą mu oczy z czułości gdy napełnia akweny po kniejach gorzkimi łzami z przeszłości a wokół same zwierzęta. Pokochał jak człowiek i zapomniał o twardej ziemi i dawnej ściółce. O życiu, co wrasta od środka aż staje się czarne i smutne. On snuje się w cieniu choć pewnie jest ci znajomy. Ma serce znaczone na kamieniu daleko w lesie, jego imię Zostawiony. (Edit: Klasycznie spaja mi komentarz z tym okienkiem) Późno już i zmęczenie dopada ;) Pewnie mógłbym coś zmienić i rozmyślać do rana na tysiąc sposobów, ale chyba nie o to w tym wszystkim chodzi. Ja dobrze się bawiłem, a jeśli kogoś również w jakiś sposób ,,uniesie" ten wiersz (choć trochę smutny), to świetnie (hmm, dziwne słowo, szczególnie że ostatnio je nadużywam ;)). Wesołości!
    1 punkt
  16. Patrzysz na mnie, gdy jestem daleko, patrzysz, kiedy cię mijam bez słowa; nawet wtedy, gdy nie drgnie ci głowa widzę oczu twych błysk pod powieką. Dążysz do mnie niezmiennie, wytrwale, szukasz miejsca, by być przy mnie blisko; w pamięć wryć chcesz mi swoje nazwisko, postać twą przed oczami mam stale. Ja też patrzę, gdy jesteś daleko, patrzę, kiedy mnie mijasz bez słowa; nawet wtedy, gdy nie drgnie mi głowa zdradza mnie oczu błysk pod powieką. Szukam cię, czasem nawet wbrew sobie, wzywam siłą mych myśli szalonych; tęsknię do oczu twych niezgłębionych, wiersze nawet już piszę o tobie... Czemu więc, gdy pochylasz się ku mnie, Kiedy nawet cię czasem dotykam wzroku twego jak mogę unikam, albo milczę uparcie i dumnie? Czemu ty, kiedy jestem tak blisko, gasisz uśmiech i usta zacinasz, a gdy czasem rozmowę zaczynasz obojętny się zdajesz na wszystko? Coś nas ciągle do siebie przyciąga, coś nas ciągle od siebie odpycha; każde z nas trochę szybciej oddycha, każde z nas się tak samo ociąga... Ja już jestem zmęczona, przyznaję, dosyć mam już tych ciągłych podchodów; sama jutro krok zrobię do przodu - jutro już będziesz mój. Głowę daję!
    1 punkt
  17. ~~ Na zewnątrz plucha, brzydka pogoda- deszczem zacina i wieje -a pod namiotem ciał pełna zgoda- on szepcze, ona się śmieje -Obrazek cichcem wyrwany z życia- gdzieś nad brzegami jeziora -Ci ciągle mają coś do ukrycia- dla mnie zamierzchła to pora -Lecz cóż, narzekać tutaj nie myślę- i ja przeżyłem te chwile -gdy kąpaliśmy się nadzy w Wiśle,- zwiewni, niczym motyle -Grunt, że wspomnienia są ciągle żywe- i smak niekiepski miewają -gdy młodzi patrzą na nas z podziwem(do pięt nam nie dorastają)~~- mimo, że wciąż "na haju" ..~~
    1 punkt
  18. Nie drzyj papy maleńka, bo mój kumpel słucha, lepiej przed bar wyjdziemy, bo tu jest zaducha, zaraz, zaraz, powoli jaki koniec z nami? że co, że mi nie wolno popić z kolegami? Dobra, dobra kochanie jutro pogadamy. Jak nie chcesz dziś spać sama, to wpadnij do mamy, a jak już będziesz to spytaj, może ma pierogi Niech do głowy nie przyjdzie przyprawić mi rogi. Jutro Cię na kolacje zaproszę u Włocha, A teraz już do domu, mój skarbie wynocha!
    1 punkt
  19. gdy Cię zobaczę nie zaśmieję się nie zapłaczę nie przejmę się nie będę obojętna nie będę cicha nie będę do rozmowy chętna nie będę myśleć wiele nie będę myśleć wcale lecz gdy się od Ciebie oddalę... piękny ten moment w pamięci utrwalę
    1 punkt
  20. Na leśnej polanie obok zagajnika Gdzie wije się piaszczysta droga Rosła jedna z bylin polnych Sąsiadka traw - konwalia majowa Liść u niej dumny, sprężysty Jeden liść, zaraz drugi się zjawi Chronią porcelanowe wnętrze W kształcie dzwonkowej zastawy Dzwonki przeróżnej wielkości Małe i te trochę większe Serca ich zapraszają do konwaliowej biesiady Przedrzemy się przez trawy Strącimy kroplę rosy Przekonani Że nikt nieproszony się nie zjawi.
    1 punkt
  21. To bardzo szczytne padać z wrażenia nie mam nic więcej do powiedzenia bardzo dziękuję za znalezienie innej przestrzeni co w wierszu drzemie radość i ciepło pelkę okryło jest mi Beatko naprawdę miło. Serdeczności.
    1 punkt
  22. Przeczytałam i bardzo mi się podoba. Jakby nie spojrzeć na sprawę, diabeł ma swoje racje:) Jest niezwykle spostrzegawczy, inteligentny, sprytny, co daje mu przewagę i czyni go doskonałym manipulatorem. Ciekawe czy adept dał się złapać? i co wyniósł z tej świetnie przygotowanej lekcji? Trochę pomarudzę;) W tym zdaniu o jedno "się" za dużo. Lucyfer musi być czujny, bo inaczej sam wpadnie w swoje sidła;) Tu zbędne wydają mi się serca. Zostałabym przy żądzach. Byłoby bardziej wieloznacznie. Imho jedno starczy, zwłaszcza, że ponownie eksponujesz zaimek zwrotny, którego w tekście sporo. Tu zmieniłabym szyk A tu, to już się diabeł nie popisał, a Ty autorze zepsułeś mi przyjemność czytania. I to nie z racji słownictwa, ale podkreślone zdanie kompletnie nie pasuje do elokwencji diabła i poziomu do jakiego sprowadził ten dialog. Miejsce warte przemyślenia, myślę że można go jakoś sprytnie zapisać inaczej. Poza tym dźwięczy rym intelektualistki - pizdy. Fajna puenta. I ogólnie na tak. Pozdrawiam autora i Lucyfera. No i bardzo fajna inspira:)
    1 punkt
  23. Motyle "sie wzięły" z rymu do chwile i .. tyle Pozdrawiam, dziękując za odwiedziny
    1 punkt
  24. Mam tylko jedno ale - jakoś wskrzeszanie dnia nocą mi się logicznie nie klei. Tzn w pełni rozumiem, że dzień po nocy więc jest niezbędna, by nastał, ale, że noc dzień wskrzesza tego nie widzę :) Z pozdrowieniem!
    1 punkt
  25. sierpniowy świt zimne śliwki w sadzie nabrzmiałe rosą
    1 punkt
  26. Bez obaw stoję na ziemi, tylko czasem głową w chmurach... Pozdrawiam nieodmiennie serdecznie.
    1 punkt
  27. możliwy? to odwieczne prawo jest naturyzdobyć pełen kasy bankomati korzystać z dziury
    1 punkt
  28. stereotyp czy ważne kto lubi różowy płeć wiek czy kąpią się w barwach o różu napiszę te słowa przepiękny jest różach i malwach pozdrawiam
    1 punkt
  29. Czas przepływa i snuje po palcach jak włosy spiętrzone czesaniem; To biel, czysta miłość do światła a to czerń i nienawiść do świata i brunet jak palce brudne najbliżej ziemi, o którą żebrzesz w nocy; O poranki z przytuloną do ciepła twarzą w promieniach słońca i z naturą w piękny widok skupioną miłą dla dziecka i znaną z pamięci aż po blask księżyca odbity w jej oczach, choć jeden wieczór nabrać raz chęci, mieć kogoś w sercu.
    1 punkt
  30. Trudno nie lubic choc historia smutna wolnosc a wpasowanie w oczekiwania swiata i pytanie czy warto swoje wartosci zdradzac
    1 punkt
  31. uwielbiam takich Superbohaterów:)) bycie Żydem to nie wstyd chyba że wokoło goje jeśli gardzisz nimi ty to ci skopią jądra twoje wielu Żydów wokół mnie co szanują inne nacje w Polsce im najlepiej jest w Niemczech co dzień na nich akcje jeśli pedziem jesteś zaś to jest Twoja tylko sprawa nikt Ci nie napluje w twarz kiedy innych nie obrażasz lecz gdy profanujesz krzyż i ośmieszasz naszą wiarę to spierdalaj mi stąd w mig bo ci łupną za to karę
    1 punkt
  32. Dobry, nie mam żadnych zastrzeżeń może tylko te motyle, tyle tego w wierszach, że mi zbrzydło, oczywiście to subiektywne odczucie. Pozdrawiam i daje serce pomimo motyli :)
    0 punktów
  33. A mi się twój wiersz skojarzył z tym https://youtu.be/3OHsDHVSTYc Pozdrawiam
    0 punktów
  34. ...władze? Pozdrawiam
    0 punktów
  35. Dzięki za komentarz Aniu. Ani "drabina Jakubowa", ani "schody do nieba", to bilet do Raju, taki mój. :)) Fajnie, że zajrzałaś. J.
    0 punktów
  36. Prawda- ciekawie mnie ujęłaś !!
    0 punktów
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+01:00


×
×
  • Dodaj nową pozycję...