Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 19.08.2019 uwzględniając wszystkie działy
-
to tam spotykam cię najczęściej pozwalam snuć się myślom Piotrze z zamarzniętych słów zeskrobuję szron nie możesz mówić że tylko chłód przynosi ulgę bo przegramy a przecież za tą zimną kartą linijek moje ciepłe piersi przejście będące nadzieją miłość i wiara więc wejdźmy w to głębiej potem bezsilnie w siebie żeby zrozumieć że nie zdołamy odejść kiedy śmierć przysłoni nam oczy5 punktów
-
Tak kurczowo się trzymam komfortu, że mam skurcze od tego trzymania; świat się zmienia i zmiany pociąga a ja komfort mam - do utrzymania. Tak kurczowo się trzymam komfortu bo wygodnie jest, i komfortowo a gdy nagle ktoś z boku zapyta to mu wyznam, że ciężko mi z sobą bo zaparłam się, że tak być musi, że tak chcę, że to moje jestestwo, że nie spada się z tego poziomu, lecz zachować go trzeba: to męstwo. Lecz co znaczy, że życie ucieka, jedenasta godzina, wciąż w pracy. Serce stuka a plan wykonany, PKB podnosimy rodacy.3 punkty
-
kolor lubią małe dziewczynki w sukieneczkach, cukierkach, wstążeczkach, mazakach... starsze panie z pietyzmem układają róże w zaciszach...3 punkty
-
- pochyliłem się nad .. lecz nie zrozumiałem. ~ Problem nadal niewzruszonym, a ja tkwię w nim po uszy .. ~~ Periodyczny brak funduszy na potrzeby chwili - czy to znacie, moi mili? Jeśli tak, to podpowiedzcie jak temu zaradzić? Pracą temu trudno sprostać .. bankomat wysadzić?!! Bo pożyczek to nie radzę - etat możesz stracić, no i zamiast się wzbogacić jesz z komina sadzę .. Co wymyślić, co tu czynić .. kogo winić?!!! .3 punkty
-
A może lubisz w tuleniu się dotyk miękkość a ty dłońmi i ustami odkrywasz złociste miejsca Czy wyglądam uroczo w sukience w jodełkę Inne życie już dla nas3 punkty
-
Słyszę coś, że games ova i widzę trzy naboje w locie ale sztucznie się przeciągam bo wiem, dostanę za swoje! Strzelają mi palce od bota jakby został w mej głowie (ale społeczny od środka) aż wypadną przez dłonie. Słowa. Rozpaczy! że człek ludzki i szczery a uczucia nie wypełnią numery bo prędzej padną wam serwery! Czyli łapię paluszki dla życia bo brak mi baterii w odbiciach i jest wciąż godnie i głodniej bo prawdziwa czy pustynia i w której formie wybrać... Dziś wypełnia nas grafika.2 punkty
-
2 punkty
-
wybrałam cię jakże wtedy byłeś inny co się stało że czas który trawi wspomnienia wytrawił również nas stałeś się bezbarwny cięższy o nudę z twoich włosów uplotłam pomost po którym muchy przedostają się na drugą stronę milczenia między nami dzięki nim wciąż słyszę dźwięczące mi w uszach tak nie twoje śpij pogromco chaosu wybrałem cię jakże wtedy byłaś inna pamiętam pierwszy zachwyt uczucie lekkie i ciężkie płomień jasny i gorący marzeniami o twoim ciele pomalowałem sobie twarz na czerwono byłem gotów walczyć teraz z upływającym czasem który wyznacza kolejne stopnie ku nieistnieniu2 punkty
-
jednak po 10 latach mój ulubiony kwiat nie wraca do łask a powoli odchodzi w zapomnienie Rozlała się różem wśród okien na ścianie, kierując do słońca swój urok poranny, jakby chciała mówić i w niebiosa zanieść, że mieszkają w domu na wydaniu panny. Wystrzeliła ku niebu kwiecistą łodygą, zapomniana w miastach ozdoba ogródków. Do słońca zwrócona zda się wołać: "przybądź i wśród mgieł porannych dziewczęce strąć smutki”. Sierpień 20092 punkty
-
ale już jest rymowanie przed północą może błyśnie myślą złotą może doda animuszu i kompleksy w mig wykruszy :)) panien wokoło coraz więcej a za to malw już prawie nie ma panny kochają może goręcej o malwach wspomni jakiś poemat ;) pozdrawiam2 punkty
-
a ja mam duszę niespokojną duszę libertyńską cenię wolność ponad prawa przyrody, logiki i zdrowego rozsądku co dzień chcę w przepaść wpadać i porządek deterministyczny przemieniać w chaos w rosyjską ruletkę grać z losem bogu zabierając kości i z diabłem walczyć na noże chcę krzyczeć nie gdy inni mówią tak ot tak dla zasady chcę mosty palić i walczyć z wiatrakami i nawet jeśli poniosę klęskę umrę szczęśliwa bo w brawurze stracę życie - bezsensowna śmierć skrojona na miarę pozbawionego sensu życia1 punkt
-
Sadza Byłem od powietrza lżejszy, jakbym tu nie mieszkał wcale, sponad ramion oddech śmierci skrzydła spinał mi jak żagle. Aureolę w łóżku matki słaby, deliryczny demiurg zgniótł, dziecięce lata skrwawił, sycząc: „nic nikomu nie mów”. Kłamali, że będzie dobrze, na trumnę rzucając ziemię, zamieszkał we śnie pod oknem, ten pająk wpatrzony we mnie. Leciałem, śpiewałem o nas, mówią, że cuda da wiara, spaliła mnie w niebie wojna, na świat pyłem czarnym spadam.1 punkt
-
15.04.1912r. Migocą jeszcze gwiazdy w morzu dusz odbite Lecz gaśnie już powoli czuły promień światła, Próbując stale kruszyć zimne szkło zwierciadła Bym mógł choć raz ostatni o ratunek krzyczeć. Przez oczy na wpół martwe swoją przyszłość widzę I czuję jak w pośpiechu wlewa się do gardła By w płucach mi zastygnąć jak skorupa twarda, A wszędzie coraz ciemniej, wokół coraz ciszej. Zostawiam ci wspomnienia o dziewiczym rejsie I statku co ożywił naszych uczuć bukiet, By zawsze świeżym kwiatem było twoje serce, To serce co odpływa w pełnej łez szalupie. Na wieki już zostanę tej otchłani więźniem Lecz nigdy snów o tobie nie pokona smutek. ---1 punkt
-
Nic co ludzkie Lżyj mnie, śmiało, (u)lżyj sobie, będę tarczą, proszę, celnie mierz, wrzuć w błoto, mieszaj z błotem, jestem ciotą, jestem pedziem. Hardo gardź mną, spluwaj na mnie, ścigaj, trop jak zwierzę dzikie, jakąś gałąź znajdź, latarnię, jestem obcy, jestem Żydem. Bij mnie, oddech wytłucz ze mnie, weź na buty, jestem brudny, a ty przecież nadczłowiekiem, ponad tak, że aż nieludzkim.1 punkt
-
Sierpień kapią syczące bogów plwociny nie daj się prosić choć popatrzymy świt nam się złuszczy agonia cień zje za sierpniem tęsknię chociaż trwa jeszcze1 punkt
-
1 punkt
-
Przystańmy na chwilę Pofilozofujmy W niebo spójrzmy Zadumajmy się w sobie I tak nikt nie zauważy Naszych myśli głębokich Bo każdy pędzi przed siebie Szukając przygód marnych Ale my Zatrzymamy się spokojnie W ogrodzie morwowym Kiedy Słońce zza horyzontu Będzie tulić do snu swe dzieci I spojrzymy Na niebo drzewa liście Nas samych ... Pofilozofujemy1 punkt
-
1 punkt
-
szukamy przyjaznych planet w celu uporania się z własną obsesją dlatego odnalezienie życia jest dla nas tak ważne boimy się najbardziej nieznanego wszechświat jest go pełen tworzymy wymyślne bajeczki by wszystko sobie wytłumaczyć zostaje kwestia uczynienia znaku do wyjścia z mroku bycia znowu w magicznym świecie do odpłynięcia tam gdzie się już było i dokąd można powrócić wiemy świat taki nie jest pudrujemy go bezmyślnymi filozofiami nieustannie czując że nas zaskoczy potrzebny tylko fart1 punkt
-
Za podwórzem, niedaleko drogi obok domu, gdzie powojnik rośnie kwitł pośród zbóż słomkowych chabrowy bławatek w czasie późnej wiosny stoi chaber prosty i modry jedyny wśród niebiańskiej odmiany przy nim w sąsiedztwie gości mak czerwony, w chabrze zakochany zwyczajny chaber bławatek i lecznicze ma właściwości na serce, na nerki, na oczy dla życia - pełnego wdzięczności skromny kwiat pośród złotych łanów kobiercem barwnym się ścieli raz różowy, zielonkawy, liliowy jakby wyszedł z wielobarwnej kąpieli on wyszedł z kąpieli, modrej, atłasowej z makami ku niebu się skłania chaber bławatek, na polu wśród zbóż wart jest zapamiętania.1 punkt
-
Przyszła karta, poprosiła, bankomaciu, trochę kasy. Zbliżę się i będę miła, potrzebuję na wypasy. Moja karciu - usłyszała, ja nie jestem zbliżeniowy. Musisz podejść tutaj mała. zresztą, system to nie nowy. Ja wymagam penetracji, tylko wtedy są pieniądze. Bez niej nie ma żadnej akcji, ale zgodzisz się, jak sądzę. Oczywiście, mój aniele, skoro takie wymaganie. Nie chcesz przecież aż tak wiele, i to jestem zrobić w stanie. Karta szybko się zgodziła, długo wcale nie zwlekała. Czego żądał, to zrobiła, sprawnie go spenetrowała. A bankomat był szczęśliwy, zaraz przelał jej pieniądze. Czy ten system jest możliwy? Całkiem częsty jest, jak sądzę.1 punkt
-
Świetne! Podpisuję się dwoma łokciami i robię z tego dostojną kaczuszkę :D ;) Najbardziej dotyka Jeśli jest tylko możliwość, to czekam na więcej ;)1 punkt
-
Wzięłaś mnie tetu z zaskoczenia i padłam bez tchu z wrażenia innej przestrzeni w tekście. PeeLki żywo-śmielszej niż zimne linie w wersie nich ciepło więc przenika, od piersi jej aż w dół. Baaarzo przyjemny, wyraźny tekst.bb1 punkt
-
Piękne kwiatów rzędy Wymawiam: miłość Nie wątpię którędy Wędruje radość Lekko się chwieje Niosąc nadzieję Ona umarła Nadzieja się o śmierć otarła Paleta czerni, szarości i grafitów Smutek, irytacja trafiają do zeszytu Srogo po niemiłej stronie bez kitu ... Przed mgłę się przedziera Świetlista łuna Żar ciężkiego skuna Kamienie gorące Może ktoś skuma Tryb niezdrowy Kwaśne deszcze Marsz po zdrowie Zrobię jeszcze1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
świat na zakrętach wcale nie jest gorszy przypomina migawkowy obraz od którego kręci się w głowie układam to co jest nie do pomyślenia a jednak wciąż się trzymam młyńskiego koła wyrasta z podłogi nie rozczulaj się nade mną diabelski młyn trzeba przeżyć inaczej fala przetoczy po mnie swój ciężar i wypłynie na światło dzienne zapuchnięta od kołyski twarz oszczędź więc niepotrzebnych słów wystarczy salon śmiechu w którym ciągle ta sama dziwka wytyka mnie palcami dlatego biorę wszystko na wesoło znacznie łatwiej doić kosmos nie uwierać1 punkt
-
Wszyscy trzymają się razem w, jak to nazwałeś"ostatecznym rozrachunku". Stare, ale jare, he, he: Te wystrzały jak w Wersalu swego czasu: No to nara. J. Fajny masz obrazek i nick tyż. Coś na kształt "W starym kinie". Czyż nie tak.1 punkt
-
Bardzo trafne spostrzeżenie. Jakoś tak mnie ostatnio wzięło :) Do następnego, hej! Panie kochany, do marca to jeszcze trochę i ho, ho. Obyśmy szczęśliwie doczekali :)1 punkt
-
A ja taki wiersz napisałam"Kłębuszek" Twój trochę mi go przypomina: Wiersz zaczyna sie słowami Kot zwinięty w kłębuszek, maluteńka kuleczka, drzemie słodko nasz mruczek, szczęściem jego miseczka.... @Justyna Adamczewska1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
Tak, tak powiedział. Smutne. No cóż. Może w takim razie w innym wymiarze? Miłego wieczoru, bronmusie, J.1 punkt
-
I Wyciskanie sztangi leżąc. Druga seria. Osiem powtórzeń. Teraz martwy ciąg. Trzecia seria. 280 kg. O dziesięć więcej, niż dwa cykle temu. Dwa powtórzenia. Jest znaczny postęp. Przegoniłem nawet Negro-781. Jestem szczęśliwy. Zostało pół obrotu do końca treningu. II Wychodzę z sali. Zatrzymuję się przy wyjściu i staję na podeście automatu do wydzielania cukierków. Skanowanie. Zapala się zielona lampka. Postęp. Dostaję większą porcję. Dobre są. Sprawiają, że stajemy się więksi i silniejsi. Żółte światło oznacza brak postępów. Czerwone - spadek masy. III Potem wspólny prysznic i jedzenie. Już nie takie smaczne, jak cukierki. Kleista papka bez smaku. Przyśpiesza regenerację organizmu, a to wystarczy by zrekompensować smak. Dwa obroty na odpoczynek przy masażerach w łaźni. Bieganie. Kolejny posiłek, a potem sen. IV Razem z Negro-625 i Latino-421 zostaliśmy wezwani do Mądrych na badania. Mądrzy posługują się innym językiem, niż my więc ich nie rozumiemy. Nasze wokalizery tłumaczą, ale w ich mowie jest tak wiele pisków i głuchych przerw... Pomimo, że poruszają ustami. Widocznie omawiają jakieś ważne sprawy, o których nie musimy wiedzieć. Albo nie chcą zakłócać naszych osiągów stresem. W końcu pracują nad takimi ważnymi zadaniami, a my im mniej mamy zmartwień, tym lepiej dla ciała. Negro pierwszy wszedł na wagę. 102 kg masy ciała na 201 cm wzrostu. Do ideału brakuje mu siedmiu kilo. Jak na swoje grube kości powinien mieć większe mięśnie. Tłuszcz w porządku, ale brak postępu. Żadnej nagrody i żadnej kary. Tyle samo cukierków. Następny wchodzi Latino. 75 kg masy ciała na 180 cm wzrostu. Kiepsko. Chyba spadł o jakieś pięć kilo od ostatniego badania. Nie słyszę nic z rozmów Mądrych. Kompletna cisza i wytrzeszczone ze zdziwienia oczy Latino. Zapala się czerwona lampka i natychmiast do pokoju wpada oddział trojga strażników. Latino wstał nerwowo. Chyba zbyt nerwowo. Najwyższy z nich krzyknął: "Nie stawiaj oporu" i dotknął go taką dziwną pałką. Latino runął na ziemię. Strażnicy to nasi przyjaciele. Jeśli jesteśmy w porządku i prawidłowo rośniemy, to nie mają do nas pretensji. Zazwyczaj nic nie mówią. Nie wiem, czy są tacy jak my. Na głowach mają takie podłużne, gładkie maski. Nie widać, gdzie patrzą, ani co mówią oraz jak mówią, bo nasze obroże tego nie tłumaczą. Otacza ich tylko cisza. Dziś pierwszy raz w życiu usłyszałem głos jednego z nich. Będzie co opowiadać. Zabrali Latino i poszli. Pewnie do żółtego pokoju. To dobrze. Nie będzie przeszkadzał reszcie. Mądrzy powiedzieli, że przybrałem trzy kilo suchej masy mięśniowej i że są ze mnie dumni, bo mam najlepsze osiągi. Dostałem całą garść cukierków, ale zabronili mi opowiadać o tym, co się stało. Reszta pewnie chciałaby usłyszeć o głosie strażnika, ale cukierki to cukierki! Po nich można poczuć się naprawdę świetnie. Nawet medytacja, którą mamy kilka razy na cykl, nie odpręża tak dobrze. V Po tamtym wydarzeniu Latino-421 nie był już taki, jak wcześniej. Bardzo szybko nabrał masy. Tak z dziesięć, może dwanaście kilo, na moje oko. I to w niecałe dwadzieścia cykli! Porobiły mu się rozstępy. W czasie przerw siedział osowiały, ale robił co do niego należało. Któregoś obrotu zaczepił mnie przy śniadaniu. Gadał bez ładu i składu. Miał rozbiegane oczy. Coś o tym, że odkrył jakąś wielką tajemnicę, że nie żyjemy tak jak powinniśmy, o jakimś "praniu mózgu" i inne tego typu dyrdymały. Nie miał okazji się nagadać, bo szybko zwinęli go strażnicy. Krzyczał, szarpał się i próbował z nimi walczyć. To wszystko bardzo dziwne... Zawsze mówiono nam, że agresja w żadnej sytuacji nie jest wskazana. I źle robi na mięśnie. VI (Ta kartka została napisana w dużym pośpiechu. Pismo jest niewyraźne, a części tekstu wogóle nie da się odczytać) Teraz już wiem! Rozpracowałem ich i wiem, co chcą z nami zrobić! Postanowiłem zapisać to zanim będzie po mnie. Udało mi się przeprogramować obrożę tak, aby rozpoznawała ten ich inny język. Oni nas m... (spory fragment tekstu nieczytelny. Rozpoznać można tylko kilka pojedynczych, wyrwanych z kontekstu słów) ...sardynki...przeludnienie...wojny...genetycznie...niechciani... Mam nadzieję, że znajdzie się ktoś, kto to przeczyta zanim będzie za późno. Tu nie chodzi tylko o mnie. Właściwie to i tak jestem już skończony. Schowałem fragment... ...by się dowiedzieli VII Kilka cykli później spotkałem Latino podczas treningu. Widziałem, jak idzie z obstawą czterech strażników. Był znacznie większy. Na oko sto kilogramów masy mięśniowej przy bardzo niskim poziomie tłuszczu. Gdy mnie zobaczył, przystanął na chwilę rozpraszając otaczający go konwój. Wtedy zauważyłem, że brakuje mu całego prawego przedramienia, a kikut po nim został uszczelniony próżniowo. Widząc moje zdziwienie, uśmiechnął się szeroko. Przednie zęby miał powyszczerbiane. Strażnik popchnął go do przodu i więcej go już nie zobaczyłem. VIII Jeszcze tylko dwie przecznice i wreszcie w domu, mogliby już wreszcie podpisać ten kontrakt. Jestem wykończony. Oho, telefon wibruje, pewnie znowu ten skurwiel... A, nie - kochana żonka. "Hank, kup mięso na obiad. Tylko tym razem jakieś lepsze, nie takie jak ostatnio - ze skórą. Tak z 3 kilo. Nie mielone. Kocham, Betty" Cholera, będę musiał zawrócić. Dawno minąłem pawilon handlowy. Może tam będzie lepsze, niż w osiedlowym. Serio nie zauważyłem wtedy tej okropnej, czarnej skóry.... Dobrze, że Betty ma takie czujne oko do żywności. Odesłałem jej zwrotną wiadomość, że najdalej za godzinę będę w domu. IX Właśnie otwierałem piwo, gdy z kuchni dobiegł mnie krzyk. "Hank! Coś ty znowu kupił!" Ani chwili spokoju... Przecież to był porządny kawał mięsa. Duży i soczysty, z kawałkiem kości. O co może znowu chodzić tej kobiecie? "Zobacz, co było w środku" - rzuciła we mnie czymś metalowym. "Czy ty już nic nie potrafisz dobrze zrobić"? Co to jest? Jakaś blaszka, nadpiłowana z jednej strony. Ślady zębów? Może jakiś pies to odgryzł. Poszedłem po okulary. Na odwrocie był tylko krzywo wydrapany napis "INO-421"1 punkt
-
więcej może niż rozległy umysł który drąży od A do Z i nigdy dalej poziomy jest, logiczny, to dlatego a serce może fruwać (ma dwa płatki :)) w przestworzach w przestworzach...1 punkt
-
ograbiło nas z widzenia w rzeczy samej nie pachnie nie smakuje napisane ogłuchło obojętne nie dotknie zastyga w ruchu mimo to może posiadać wszystkie zmysły i jeszcze coś więcej...1 punkt
-
Ile razy muszę jeszcze zginąć, by docenić jedno życie? Jak mam pozwolić odejść temu, co nigdy nie przyszło? Jak zatrzymać mam swój wrzask, skoro nawet nie krzyczę? Ile razy jeszcze ucieknę z mroku, chociaż światło nigdy nie prysło? Tak bardzo cierpię1 punkt
-
@Nata_Kruk Hej Nata. To trzeci z kolei wierszyk o miesiącu. Wpadłem na pomysł, że każdego kolejnego miesiąca będę opisywać go w kilku wersach tak jak go czuję i kojarzę, a sierpień kojarzę tak jak powyżej :) A potem opiszę wrzesień krótko :) Ja również :) Pozdrowienia!1 punkt
-
po takiej deklaracji, Piotrze, ja bym chuchał i dmuchał "na zimne", by to ciepło zachować jak najdłużej dla siebie ;) Nie przegap, za chwilę będą czytać inni. Piękny i bardzo zachęcający wiersz tetu :) Pozdrawiam.1 punkt
-
Praca to już dzisiaj jest przeżytek bo od tego Ukraińcy są jeśli chcesz powiększyć swój dobytek no to musisz dzieci płodzić wciąż 500+ to teraz nasza misja za to błogosławi każdy ksiądz i pieniądze płyną tak jak Wisła do kieszeni tych co …. chcą1 punkt
-
podstawić nogę smutkowi głęboko zakopać żale oczyścić duszę z grzechów starać się by nie bolało potem dogonić marzenia zbudować dom pod lasem uczyć się od niego pokory płakać nie unikać prawdy to wszystko klamrą spięte tworzy świat piękny do którego dążyć warto nawet gdy trudno1 punkt
-
1 punkt
-
italiański wiatr zbliżam się do mistrza wita i brata jego macieja - synowie wolnych kantonów obywatele miast. zbliżam się i klękam przed szatą madonny - to Italiański wiatr. zbliżam się do ciebie mistrzu - jakżeż czułe twe dłonie wśród ludzi, aniołów i świętych, - krakowski trakt perli wędrowcom czoło do miasta, w którym się stało na wieczną tej ziemi pamiątkę dzieło twe święte. Cieślin 19801 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
Kolejny świetny wiersz. Może Peelka ma rację, że "trzeba przeżyć". Ale ja się boję diabelskiego młynu, tak dosłownie, jak w przenośni. Pozdrawiam, D.1 punkt
-
Utonąłem w twoich oczach, Chociaż dobrze umiem pływać. Brak powietrza mnie zamroczył, Poszedłem na dno. Tak bywa. Utonąłem w twoim ciele, W jego wszystkich zakamarkach, Gdy cię pieszczę, mój aniele, Wiem, że tonąć było warto. Utonąłem w całej tobie, A przecież się pilnowałem, Idąc na dno, miałem w głowie, Że z miłości oszalałem.1 punkt
-
Chciałabym stać z tobą każdego dnia. Nie naprzeciw, nie za, lecz obok. To nad morzem by było Pożyczyłabym twój palec na chwilę Przyłożyła do ust, pozwoliła Ci słuchać. Jakie odgłosy wydaje morze, horyzont i ryby? Powiedziałeś że nie mogłeś usłyszeć Moje serce było za głośno.1 punkt
-
To było wcale nie tak dawno, gdy szliśmy razem w dal wpatrzeni. Snułaś przede mną różne plany, wciąż czuję zapach tej jesieni. W twoich aluzjach wieloznacznych widziałem szansę, ale szczerze nie umieliśmy się rozmówić i w naszą przyszłość już nie wierzę. Ale lubię, jak się uśmiechasz do mnie - to jedno zachowam w pamięci; lubię, jak się uśmiechasz do mnie - gdyby tak razem chociaż dzień spędzić... To było wcale nie tak dawno, kiedy zbliżały się wakacje - sądziłem, że cel mamy wspólny - chodziło o to, kto ma rację. Widuję jeszcze cię czasami - na twarzy troska się maluje, a mnie się zdaje wszystko jedno i nie wiem, co naprawdę czujesz. Ale lubię, jak się uśmiechasz do mnie - to jedno zachowam w pamięci; lubię, jak się uśmiechasz do mnie - gdyby tak razem chociaż dzień spędzić... Widuję jeszcze cię czasami - dumna, samotnie naprzód kroczysz. Powoli gasną blaski wspomnień, cud nowy przyciąga moje oczy. Ale lubię, jak się uśmiechasz do mnie - to jedno zachowam w pamięci; lubię, jak się uśmiechasz do mnie - gdyby tak razem chociaż dzień spędzić... 7.04.20181 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+01:00
-
Ostatnio dodane
-
Wiersze znanych
-
Najpopularniejsze utwory
-
Najpopularniejsze zbiory
-
Inne