Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 30.07.2019 uwzględniając wszystkie działy
-
Tęcza nad Budapesztem Różowa chmura płynie po niebie, witając się krótko z brunatnym Dunajem. Patrzę spod mostu i jeszcze nie wiem, że deszcz głaszcze słońce i tęczą się staje. A serce miasta rozlewa zieleń matową na prawo, gdzie w cieniu są termy, i żywą, barwną, wiosenną z lewej, gdzie biel Parlamentu olśniewa jak zęby. Ludzie, przede dniem skryci za rzeką, milczą lub śmieją się - lub chronią przed wodą. I nie ma nigdzie lżejszego leku, jak tylko w podróży, w kamieniu pod nogą. Kraków się styka na promie z GOP-em, oswaja powietrze pod tęczą i w ciszy; łuk zaś łagodnie skręca z powrotem: a Dunaj wciąż płynie i prom się kołysze. 21.07.2019 Na zdjęciu to, co w tytule :)4 punkty
-
Na krzyżu wisisz z krwią na koronie dwa tysiąclecia krzyczą o Tobie w wiejskiej kapliczce w każdym kościele patrzysz wciąż na nas gdy nawet nie chcemy po co Ci był ta cała męka wiedziałeś jaka jest ludzka wdzięczność kielich goryczy nie był z rozkoszą czy warto było zapytam - po co cóż się zmieniło że samochody zamiast piaszczystych są twarde drogi te same myśli te same pragnienia dwa tysiąclecia nic się nie zmienia dalej są biedni dalej bogaci dalej kapłani żyją inaczej mówiąc że głoszą Twoje nauki wykorzystują ciągle lud głupi przecież nie o to Tobie chodziło boskim przesłaniem miała być miłość nadzieją byłeś dla wielu ludzi ty jesteś dobry niedługo wrócisz4 punkty
-
Skrzypek Został stworzony do grania Melodia w nim się tliła Drewniane skrzypce uszlachetnione czasem Szeptem o życie prosiły Ożywił smyczek, a wraz z nim Każdej wyobraźni przestrzeń Muzyka subtelnie we wnętrzu jego gra Dźwiękami rozświetla powietrze Słuchałam skrzypka, podczas gdy On Pieszcząc każdą nutę W górnych partiach melodii wykradał słońcu blask By w dolnych okazywać skruchę Słuchałam skrzypka, gdy nagle On Na moment przymknął marzycielskie oczy W innym wymiarze czasu sennie trwał Całkiem mnie tym zauroczył Bardzo dziękuję:)4 punkty
-
(z cyklu: Maryśkowe wierszyki) Jestem małą żabką i mieszkam w tym stawie, lubię łapać muszki i skakać po trawie. Umiem świetnie pływać i trochę nurkować, lubię też na liściu sobie leniuchować. Moja żabia mama kumka mi przed spaniem żabie kołysanki o groźnym bocianie. Jestem pożyteczna, bo szkodniki wcinam, jestem też chroniona, to Wam przypominam! Chłopcy i dziewczynki, gdy mnie zobaczycie, w ręce mnie nie bierzcie, bo mnie przestraszycie.3 punkty
-
na pierwszym planie jest morzefale uderzają o brzegwyobraź sobie jest wschód słońcaa w tle mydwa ciała - jednoty łapiesz kosmyki ja tulę się do ciebiezastygnięci w pozycjibez wyolbrzymień ani metaforpróbujemy wydobyć z siebieto co nas dzielijakby różnice były tylko przypadkowymwersem3 punkty
-
Spojrzałaś a ja na Syberii bez ubrań- bałwan Ubierz mi usta bo mówić nie mogę a chciałbym swoim głosem gęsią skórkę ci namalować /Znienawidzony3 punkty
-
Byłem dziś na cmentarzu te odwiedziny przypomniały mi poniższy wiersz. umarli nie płaczątylko się weselągdy na ich grobachpłoną światełka...znak tęsknotyza kimś bliskimumarli nie płacząoni się ciesząwidząc twarzewpatrzone w daldal która jestim tak bliska...3 punkty
-
ja tylko chciałam, dobra, powiem nie przebierając zbytnio w słowach, że z pitraszeniem mi nie idzie, że wolę pisać niż gotować znać się na ziołach i przyprawach, wybierać i opiekać mięsa, wolę się skupiać na poezji neologizmów smacznych kęsach kto wie, a może kiedyś trafię poetę o podobnych gustach wciąż będę go karmiła wierszem, co się rozpływa w jego ustach2 punkty
-
Czymże ja jestem? Skomplikowany układ iluś tam pierwiastków z wodą, których parę miliardów szwenda się po nietypowej planecie. A może kimże ja jestem, Czy ktoś potrafi mi na to odpowiedzieć, czy kogoś poza mną to obchodzi? Wiem, że jestem, tylko po co? Po co? A może jednak, jeżeli dwa skomplikowane układy iluś tam pierwiastków z wodą zetkną się kiedyś na swej drodze i postanowią, że bez względu na przeszkody będą po nietypowej planecie szwendać się z radością razem, to zaczyna być ciekawe, a nawet piękne. Podobno zwą to miłością. Kimże zatem ja jestem? Nie szukam już odpowiedzi, już wiem.2 punkty
-
Wiesz o mnie więcej niż sama wiem o sobie. Pamiętasz chwile, które zdążyłam obrócić w niepamięć. Nie wiem od jak dawna żyjesz w moim świecie i kiedy całym światem stałeś się dla mnie. Zaproś mnie proszę do swojego serca bym zrozumiała. Mów szeptem jeśli nie potrafisz wykrzyczeć miłości. Pragnę wiedzieć jaka jestem. Kim jestem? Za co mnie kochasz świecie mój?2 punkty
-
… a dzisiaj jestem lipowym drzewem: wysoko pień mój wyniosły mierzy, szeroko cień mych konarów leży huśtany lekkim wiatru powiewem... Mocno w grunt twardy zakorzeniona głowę w koronie mam, co nie spada; tam tysiąc ptaków zmęczonych siada, które kołyszą moje ramiona... Śmieję się, gdy wśród liści migoczą pachnących kwiatów złociste pęki i kiedy mnie, jedząc mi wprost z ręki, ciężkie, puchate pszczoły łaskoczą... Stoję, a przecież wre we mnie życie: z ziemi wypijam ożywcze soki, głową wyrastam aż pod obłoki, w ciągłym, obłędnym światem zachwycie! Wszystko mnie cieszy, wszystko przyjmuję: wodę spod ziemi, wodę spod nieba, słoneczny żar, albo deszcz, gdy trzeba pochłaniam chciwie – i jak rosnę czuję... Nic nie powali mnie i nie złamie, bo ja mam rosnąć, kwitnąć i szumieć i nad twą głową wyciągnąć umieć moje zielone, cieniste ramię...2 punkty
-
Znowu tato mam pytanie i chcę poznać twoje zdanie, czy ta wielkość ma znaczenie, czy jest u zajęczyc w cenie? Wszyscy tak się przechwalają, jakie oni duże mają. Na polanie powtarzają, że je za to tak kochają. Wielkość nie jest bez znaczenia, ale ważne są ćwiczenia, bo kondycja i technika zrobią z ciebie zawodnika. Zając sprawny, wyćwiczony, zaspokoi swoje żony. One będą go chwaliły, jego sztukę tak ceniły, że nie będą chcieć innego, a z powodu właśnie tego, że choć rozmiar ma znaczenie, inne rzeczy też są w cenie. Tak więc synku taty rada, Nie jest ważne, co kto gada, ale żeby twoja żona była tobą zachwycona.2 punkty
-
2 punkty
-
kimże zatem ja jestem kombinacją pierwiastków co wraz z wodą nareszcie tworzy homo sens nastrój ktoś zapyta czy sapiens może ludens lub faber ja za uchem się drapię cenię pracę zabawę ja erectus naczelny szwendający po świecie aby wokół coś zmienić aby ulżyć kobiecie aby to aby tamto i usprawnić coś jeszcze czasem lepiej się zamknąć kimże zatem ja jestem Pozdrawiam:))2 punkty
-
Kim jesteś trudne to pytanie Wypchaną kukłą przez tradycję Religią przodków źle ubraną Tłumiącą każde twe ambicje Rezonansowym prostym pudłem Poglądów własnych pozbawionym Przekazujące prawdy innych Bo chcesz być sławnym tak jak oni Czy może zwykłym śmiertelnikiem Co szuka miejsca dziś na ziemi Któremu ten świat nie pasuje Lecz ciągle nie wie jak to zmienić Pozdrawiam2 punkty
-
A jeśli już nigdy nie urodzę ni słowa stracę odczuwanie czy umrę za życia? a przecież chciałam tyle opowiedzieć! menopauza nie dzieli komórek na nowe może lżej nie wiedzieć że się traci zdolność gdy ogarnia niemoc choćby poetycka.1 punkt
-
czarnym welurem płynie niebo wzdłużnie kręcą się szaroperłowe rozmazy niknie za linią rdzawa kreska spaleń gdzie gwoździk biały wskazuje południe ołów śródniebny wtłacza się w kałuże toksycznym tchnieniem miasta liżąc zgliszcza dymne wyziewy z paliw rakotwórczych tulą kłębami romantyczną przystań ołów zastygnął wreszcie w bryłę z węglem przelśniewa jeszcze blaskiem ciężkostałym trującą lepkość zostawiwszy w parze wcisnął się w nieba karbonowe ciało para zakochanych rozkleiła usta czując na językach ostrą gorycz smoły biegną w głąb miasta szukając wytchnienia czyściej i milej mają przecież w domu1 punkt
-
myślałem że istnieją tajne miejsca ukryte w szczelinach świata ciche bezpieczne przynajmniej znośne gdzie będzie mi wolno uchwycić za skrawek kogoś i trzymać się tego zwłaszcza że mam tylko to czerwiec 2019 Bończa1 punkt
-
Pogrążony w ciemności tęsknoty Za tym co kocham, za tym czym żyję Doczekując się jednego skinienia Znaku jednego, jednego Jej spojrzenia Uciekam myślami do skóry Jej dotyku Magnetycznych oczu zielonych I ust słodkich, delikatnych jak z aksamitu Tym bardziej miłość rozkwita Ilekroć Ją widzę choćby na zdjęciu Uczucie we mnie sięga zenitu………..1 punkt
-
Żeby słowo zmienić w ciało robię się poetką zwiewną miękką zasłuchaną zapatrzoną lecz nie w siebie .1 punkt
-
Kiedy kroczysz by sięgać nieba, nie myśl o upadkach; niepotrzebne są Ci oczy ani żadne inne zmysły, Ludzie mówią, że największe strachy, uderzają w nas gdy jesteśmy u progu wojny. Byłem tam i nie ma tam nic. Za linią skrzydeł świeci to samo słońce. Prostotą można okiełznać wszech miar rzeczy, nadać sens nowym upadkom. To nie prawda że wstajemy mocniejsi. Z wysokości wyraźniej widać, nasze garby przeszłości i nadpalone skrzydła.1 punkt
-
Dziękuję, cieszę się, że wiersz Ci się podobał. :) Twoje skojarzenia mnie jednak zaskoczyły - ale każdy przecież ma inne wspomnienia... Wprowadziłeś nutkę zadumy... To jednak prawda, że znikanie lip może się wiązać z odchodzeniem ludzi... Pozdrawiam1 punkt
-
O! To jest zgrabny, miniaturowy, niepozbawiony warstwy fizycznej erotyk :) Ale cudzysłów w tytule do wywalenia :)))))))))) Pozdrawiam, D.1 punkt
-
Z tym się nie zgadzam, dla mnie zawsze trzeba uważać, rozumiem, że to takie przybliżenie do narracji "jeśli masz wielki cel i marzenia, zrób wszystko, żeby osiągnąć sukces i nie zważaj na przeciwności", ale mimo wszystko uważam, że te przeciwności warto czasem wziąć pod uwagę. Z myślą zawartą tutaj się zgadzam, jednakże osobiście napisałabym "widać" a nie "widzą", bo pojawiają nam się tutaj jacyś oni, jakby z zewnątrz, a ja mam wrażenie, że tymi widzącymi powinni być przede ci, którzy wstają po upadku. Oprócz tego, co powyżej, uważam, że wiersz jest nośny, patetyczny ale majestatyczny, tzn. ten patos nie jest niewłaściwy w moim odczuciu. Ciekawy język wypowiedzi, celne, obrazowe metafory. Pozdrawiam :) D.1 punkt
-
Za odwiedziny wszystkim serdecznie dziękuję. Jak zapewne niektórzy zauważyli próbuję pisać raczej nie w swoim dotychczasowym stylu, bez rymów, bez "wtrętów" satyrycznych. Może to wynik lenistwa, a może chwilowego braku nastroju? Nie wiem. Jak mi to wychodzi - inni pewnie ocenią. Jeszcze raz dziękuję, zwłaszcza tym, którzy zechcieli moje "dzieło" skomentować ciekawymi wierszami. Pozdrawiam AD1 punkt
-
1 punkt
-
Lubię skrzypce. W połączeniu ze zdolnym muzykiem, poruszają mnie do głębi, podobnie jak dobra poezja. Mam tylko małe techniczne wątpliwości. Dlaczego każdy wers i On z wielkiej litery?1 punkt
-
Pewnie wiecie to już wszyscy, że najczęściej ranią bliscy. Przypadkowo lub celowo, lecz boleśnie wyjątkowo. Dobrze wiedzą, jak to robić, żeby tak człowieka dobić, że już woli być z obcymi, bo bezpieczniej, niż z bliskimi. Gdy szukacie więc bliskości, intymności i miłości, pamiętajcie, ostrzegałem, tylko oni mogą zranić Kardynał Richelieu: Boże, strzeż mnie od przyjaciół, z wrogami poradzę sobie sam.1 punkt
-
Płakać chcę w twoich ramionach,i poczuć miłość, która nie przeminie nigdy. Z cierpkim smutkiem i żalem,modlimy się o bliskość, nie znając prawdy. I będąc wtedy przy tobie,poczułam troszeczkę bliskości,lecz ty następnym słowem,sprawiłeś, że nie poczuję miłości. I będę cierpieć, cierpieć i płakać.Modląc się o tego chłopaka,chłopaka co zawrócił mi w głowie,chłopaka co nie pozwolił mi być przy sobie.1 punkt
-
Zgadzam się z Deonix, ten cudzysłów co najmniej wątpliwy. Moim zdaniem marzenia to właśnie coś wyjątkowego, co warto osiągnąć/zdobyć/wziąć/co tam jeszcze wymyślisz. Pójście swoją drogą wydaje się proste, ale na każdym zakręcie czeka niespodzianka. Poza tym - są inni ludzie. Myślę, że każdy o czymś marzy, nigdy nie wiadomo, co sprawi człowiekowi radość i czym się w pełni nacieszy. Tak więc z trzecim wersem się za bardzo nie zgadzam. Pozdrawiam i powodzenia życzę :)1 punkt
-
1 punkt
-
Oda do niezapomnienia Pośród nocy, pośród dni gaworzenia i miłości pośród perlistego śmiechu dziecięcego, radosnego chodziło z nią na spacery do lekarza i w gości i do sklepu za rogiem warzywnego potem nastał czas szkolny a w szkole ważne sprawy szkole tej powszechnej i pierwszej czas nauki przeplatał czas wspólnej zabawy w której ono rozrabiało zawsze pierwsze kiedy przyszło kochanie to, co w życiu jest ważnie to jedno, jedyne, największe silniej z troski zabiło ze zwyczajnej obawy dojrzałe, oddane matki serce zawsze przydatna jest dobra rada i krzepiące, pozytywne słowa wsparcia pośród słów na zawsze pamiętanych ciepło zwyczajne, jedyne słowo - matka Wam, dla których sensem życia było stworzenie istnienia dedykuję tę odę zrodzoną z miłości odę do niezapomnienia1 punkt
-
Murek ukończył swój konkursowy recital i właściwie był z niego zadowolony. Nie wiedział, jak zostanie oceniony przez jury, ale czuł, że publiczność ma za sobą. Było to ważne, bo wiedział, że technicznie jest słabszy, niż wielu innych pianistów, występujących w konkursie. Tak naprawdę, to grał wolniej właśnie dlatego, że gorsza technika nie pozwalała mu na wykonywanie błyskotliwych pasaży w szalonym tempie, które zawsze robią wrażenie na słuchaczach. Zresztą, muzyka Chopina działała na niego jak narkotyk i w przypadku grania dzieł tego kompozytora wcale nie uważał, że granie szybsze byłoby lepsze. Słuchając wielu występujących przed nim pianistów zdawał sobie sprawę, że technicznie są od niego sprawniejsi i czasami im tego zazdrościł. Musiał prawdopodobnie ćwiczyć znacznie więcej, niż inni, żeby opanować dany utwór, gdy jednak to już zrobił, dobrze wiedział, że potrafi wydobyć z niego coś, co nawet dla niego samego było nie do końca zrozumiałe. W przeciwieństwie do swoich konkursowych konkurentów, miał za sobą wiele występów, na których nie wiadomo dlaczego grał lepiej, niż umiał i które zawsze kończyły się sukcesem, przeważnie owacjami i to nawet wśród bardzo wyrobionej publiczności. Do udziału w konkursie namówił go jego profesor, który bardzo często czynił mu gorzkie uwagi na temat jego dosyć swojskiej, jak mówiło wielu, techniki. Murek wiedział, jednak, że nie tylko słuchacze, ale nawet sam profesor, który wychował już wielu uczniów, nie był nieczuły na jego sposób gry. Pierwszy etap, którego zadaniem było odrzucenie pianistów o gorszej technice, przeszedł chyba tylko dzięki entuzjazmowi wiernej publiczności, która znała go jeszcze z poprzednich występów. Teraz etap drugi zagrał naprawdę dobrze, nośnym, szlachetnym dźwiękiem, w swoim, jak zwykle wolniejszym stylu. Słuchaczom się jednak ten styl podobał. Wstali z miejsc i skandowali ,,Murek’’, ,,Murek’’. Musiał dwa razy wchodzić na salę i kłaniać się publiczności i jurorom. Po zakończeniu występu udał się do garderoby i usiadł na krześle przed biurkiem. Przez głowę przelatywały mu niektóre zagrane przed chwilą fragmenty recitalu. Kochał muzykę i tak naprawdę samo granie sprawiało mu ogromną przyjemność. Chciał wygrać konkurs chopinowski, ale już miał zapełniony kalendarz występów na cały rok następny i wynik w konkursie mógł co najwyżej wpłynąć na podwyższenie honorariów. W pewnym momencie usłyszał pukanie do drzwi. - Proszę – powiedział. Do garderoby weszła młoda dziewczyna. Była szczupła i niebrzydka, z takich, które mu się podobały. - Czym mogę pani służyć ? - Dzień dobry. Jestem studentką dziennikarstwa i piszę artykuł o konkursie do ,,Ruchu Muzycznego”. Chciałabym coś o panu napisać. Coś innego, niż pisze się w zwykłym reportażu, czy wywiadzie. - Co panią interesuje ? - Jak pan myśli, dlaczego ludzie, którzy mówią, że jest pan zupełnie przeciętnym pianistą, szaleją na pana koncertach ? Murek patrzył na dziewczynę. Miała piękne oczy, które błyszczały. Może był to zresztą odblask stojącej za nim lampy. - Pójdziesz ze mną na kolację? - Czy to warunek, żebyś udzielił mi wywiadu? - Nie. Propozycja. Dziewczynie o takich oczach nie stawia się warunków. Byłaś na kolacji z pianistą ? - Nie. - Czyli w łóżku też nie. To jak chcesz pisać o muzyce ? - Nie uważasz, że jesteś trochę bezczelny? - Mówię tylko prawdę. Prawda nie jest bezczelna. Chcesz o mnie coś napisać, czego inni nie wiedzą, a niczego o mnie nie wiesz. - Chcę się czegoś dowiedzieć. - Mam dwadzieścia dwa lata i mam na imię Murek. Podobam ci się? - Dosyć. - A moja gra ? - Bardzo. - Przenika cię ? - Tak. - Murek podał dziewczynie wizytówkę. - O siódmej – powiedział. - Mam przyjść na kolację, czy na wywiad ? - Na koncert. - Będziesz ćwiczył ? - Zagram dla ciebie koncert. - Tylko dla mnie ? - Tak. - A co potem ? Kolacja ? - Potem sama zadecydujesz, czy chcesz wiedzieć coś więcej o mnie i o muzyce. Chcesz, prawda ? - Chcę. - To do siódmej. Mam nadzieje, że przyjdziesz. - Przyjdę. Murek patrzył na dziewczynę. Podobała mu się. Oczy jej błyszczały nawet bardziej niż wtedy, gdy weszła, chociaż w garderobie, w której rozmawiali, nie świeciła się żadna lampa. I na deser, najlepszy koncert XVIII Konkursy A.D. 2021, czyli tchnienie geniuszu. https://chopin2020.pl/pl/competitors/125/martín-garcía-garcía/video1 punkt
-
czuje się zmyślony tylko nie wie po co i przez kogo komu to zmyślenie i czemu ma służyć a może nie może to tylko zabawa w której pomyłkowo bierze udział może nie tak miało być możliwe że to on miał być Bogiem lecz komuś lub czemuś to się nie spodobało tylko jak ma to udowodnić dojść do prawdy jak to z nim było czy on jest prawdą czy to tylko cyrk pusty sen Waldemar1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+01:00
-
Ostatnio dodane
-
Wiersze znanych
-
Najpopularniejsze utwory
-
Najpopularniejsze zbiory
-
Inne