Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 27.07.2019 uwzględniając wszystkie działy
-
Sadza Byłem od powietrza lżejszy, jakbym tu nie mieszkał wcale, sponad ramion oddech śmierci skrzydła spinał mi jak żagle. Aureolę w łóżku matki słaby, deliryczny demiurg zgniótł, dziecięce lata skrwawił, sycząc: „nic nikomu nie mów”. Kłamali, że będzie dobrze, na trumnę rzucając ziemię, zamieszkał we śnie pod oknem, ten pająk wpatrzony we mnie. Leciałem, śpiewałem o nas, mówią, że cuda da wiara, spaliła mnie w niebie wojna, na świat pyłem czarnym spadam.8 punktów
-
dzieli się ze mną zapachem ogrodu przy porannej kawie wokół stokrotki - wdzięczne na wiotkich ciałkach dumnie wznoszą swoje małe słońca kos łapczywie wyrywa czarne jagody gęstego bluszczu tyle rwetesu! później będzie śpiewał... lekko zaczerwieniona jarzębina gromadzi nadchodzące bogactwo szosa i szum z dala oznaki cywilizacji blisko książka otwarta jak ja5 punktów
-
Bardzo lubię rymy, dlatego też ich tak dużo :) ale rozumiem że nie każdemu to przypadnie do gustu. Dziękuje za poświęcenie chwili na przeczytanie mojego wiersza. A co do niego, to jest mi bardzo bliski i mocno osobisty, to po prostu mój stan od wielu lat. Cieszę się że ten stan ujęłam w słowa które satysfakcjonują mnie, dzięki temu odkrywam nowe stany, nowe uczucia. Wiersze są dla mnie tak jakby terapią, jeśli umiem coś opisać to czuję się więcej sobą i zaczynam rozumieć siebie. Tak, wiem również że nie piszę jakoś poprawnie gramatycznie, tylko bardziej jak mi się widzi (czasami można to dojrzeć, co inni interpretują jako błąd to dla mnie jest często idealnym ułożeniem) Może to źle może dobrze, tak czy inaczej nie chodzi mi o bycie sławną tylko o jakieś ujawnienie siebie.. :) Przyznanie się do siebie, do tego kim się czuję i jak się czuję jest naprawdę ciężkie dla mnie, dzięki wierszom czuję się prawdziwa. Ucieszy mnie również każda wasza interpretacja! Jak interpretujesz ten wiersz? Jeśli jednak dbacie mocno o gramatykę, to gdzie Twoim zdaniem jest jakaś niespójność, coś nie tak? dziś znów czuję się jako tako, czy także się czasem tak czujecie? a może często? moja interpretacja tego stanu to proste słowa, "jesteś ale Cię nie ma" Tak jakby przeżywasz, pół świadomie wszystko... "Jako tako" Gdy stan aktualny jest jakiś, to jest jako taki - bezgłośnie śpiewają ptaki. W odczuciu połowicznym życie płynie, stan jako taki - smakują i nie, wszystkie smaki. Wzrok wędruje donikąd i znikąd, w stanie jako takim gdzie czas jest nijaki. Półpełną pustkę wypełniają braki, na łące polnej szare rosną maki, w stanie jako takim. Daria A.3 punkty
-
Nieśmiałość Zakłada ciągle życie na wrażliwość knebel I dusze zbyt pokorne strąca do otchłani, By serca ich zamienić w zimny uczuć granit, Rzeźbiony przez wyśnioną, złudną pewność siebie. Siłuję się z potęgą wrót zmyślonych piekieł I schodzę do krainy bytów mi nieznanych, Gdzie skradam się jak koszmar skryty między snami, Wydając się od razu obcej ziemi szpiegiem. Czy zmienić będę musiał serce moje w kamień, By sprostać, coraz większym, żądzom tego świata, Miast przekuć zimny granit w swój miłości diament I zamknąć łez rzeźbiarza w jego własnych kratach? Odpowiem gdy przekroczę złotą marzeń bramę Gdzie nikt mi nie zabroni z burzą gromów swatać. ---2 punkty
-
głosem serca, którego już słuchać dłużej nie mogę, piękna i smutna melodia na drogę do szczęścia jakby nie było jutra, taka szczera i Boże mój, trudna jak chemia gdy chcą nauczać wnętrza że czuć może, ale do dziecka. Nie zabijaj.2 punkty
-
Skarb Pamiętam, jak na życie miałem kiedyś pomysł Lecz bałem się panicznie skrytych we mnie sideł Co chwycić mogą zmysły duszy nadal żywej By wbijać w nią głęboko rdzą pokryte szpony. Aż nadto są zajadłe ludzkich spraw upiory, Szczególnie gdy dopadną serca tak wrażliwe, I zaczną je dokarmiać fobią wraz ze wstydem, Dopiero co powity szczęścia dusząc poryw. Pamiętam, że notatnik lęków kruszył ściany, Kajecik co potrafił zmysły martwe wskrzesić, I przenieść za horyzont, aby tam, bez granic, Przybysza w świecie przygód swą fantazją cieszyć. Odnajdę we wszechświecie ołtarz pod gwiazdami Gdzie leży znów otwarty marzeń stary zeszyt. ---2 punkty
-
NN, witaj. Wiersz porusza. Filozoficzny. To też egzystencjalizm. Ważny wiersz. Włączyć myślenie i iść nową drogą,odnaleźć siebie. Jestem zaskoczona in plus. Pozdrawiam NN. @Justyna Adamczewska2 punkty
-
Puste kartki wychodzą spod pędzla. Używając odcieni tęczy, czerń i biel zalewa szkarłatny cień. Słońce wypala myśli, zapalniczki ogień ogrzewa wnętrze płuc. Biały popiół delektuje nosdrza, szykując spadek życiowych norm. Melodia cicha w uszach przygrywa, każąc tańczyć na rozbitym szkle, by żałobne nuty zabrały cię2 punkty
-
dorwałem się życia myślałem e tam jakoś to będzie żyłem pełnią kochałem burze tęcze zaćmienia słońca echo wiatr oraz mgłę dziś też je kocham nic a nic mniej a może więcej serce wie dorwałem się życia i tego nie żałuje ono dla mnie bratem jest2 punkty
-
Zaistniałą iskrą dwóch istot ludzkich, wyjaśnieniem neologizmów podczas bliskości, mechanizmem gestów, myśli, przyczyną łez i oddania. Jesteś niewidzialnym Erosem- uczuciem. /Znienawidzony2 punkty
-
wierzę w nią rozsypując słowa zsuwają się z palców piach pył pył podnosi się wiatr fale zaszumiały potem ciszej ciszej dawno nie płakałam łzy jak kryształki lodu dzwonią mi po policzkach w łódkach dłoni szaleją w moich włosach zamykam oczy słońce i tak mnie przeniknie nie muszę patrzeć by widzieć ciało wyprężam łuk elastyczny elektryczny ekstatyczny wróciłam "Zważ podróżniku, bo nie znajdziesz drogi a jedynie ślady wiatru na morzu" Antonio Machado1 punkt
-
### Późnym już wieczorem lipcowym (w sobotę), a my - razem z sąsiadem - przegrodzeni płotem jak Kargul z Pawlakiem, lecz tym razem w zgodzie rozpijamy flaszkę bimberku na miodzie. Przepijamy wodą źródlaną ze studni - ta, coraz to mocniej we łbach naszych dudni. To przez parne powietrze - tak sąsiad powiada; ja się zgadzam z nim chętnie - popieram sąsiada, dopraszając się znowu - polewaj do szklanki!!! Ot, sąsiedzkie rozmowy - żadne niespodzianki .. #####1 punkt
-
Z cyklu "Maryśkowe wierszyki" Krówka Mućka dnia pewnego powiedziała- dość już tego! Nie chcę dawać więcej mleka, Chcę się bawić w dyskotekach! Jak orzekła, tak zrobiła, do ucieczki się rzuciła, gdy ją doić chciał właściciel ona hyc! Zniknęła w życie! Zatrzymała się w hotelu, podrzemała na fotelu, wpół do czwartej obiad zjadła i u kosmetyczki siadła. Manikiury i masaże, wizażystka, makijaże, potem fryzjer i stylistka.. Oto Mućka jak artystka! Jeszcze suknia czarna mała, od brokatu lśniąca cała, można iść na disko śmiało i potańczyc jak się chciało. Całą noc tańczyła krowa, aż ją rozbolała głowa, wody z sokiem się napiła i w obórce się zbudziła. -To był sen- westchnęła z żalem- -czyli nie tańczyłam wcale. Trudno, za to dziś na łące powygrzewam się pod słońcem.1 punkt
-
zabezpieczamy się przed narodzeniem potem jednak szczepimy na wszelki wypadek zapinamy pasy zakładamy kamizelki czasami kaftany odkładamy na później na starość zamykamy znów zabezpieczamy sprawdzamy ubezpieczamy odchodzimy umieramy bezpiecznie ?1 punkt
-
korzeni nie musimy w ziemię wbijać, mamy ciężar a gdy skrzydła jeszcze niepodcięte - unosimy stopy lekko idąc tacy niepodobni drzewom .1 punkt
-
Drzewo samotne drzewo stojące pośród pustki które dotyku obcej choć wydawałoby się bliskiej ręki zaznało Dlaczego jesteś jak ja? czujesz dreszcze jak te gdy powiew wiatru muska twą skórę choć w miłości skąpane żyć bez nich ci przyszło Dlaczego tak sie stało?1 punkt
-
Murek ukończył swój konkursowy recital i właściwie był z niego zadowolony. Nie wiedział, jak zostanie oceniony przez jury, ale czuł, że publiczność ma za sobą. Było to ważne, bo wiedział, że technicznie jest słabszy, niż wielu innych pianistów, występujących w konkursie. Tak naprawdę, to grał wolniej właśnie dlatego, że gorsza technika nie pozwalała mu na wykonywanie błyskotliwych pasaży w szalonym tempie, które zawsze robią wrażenie na słuchaczach. Zresztą, muzyka Chopina działała na niego jak narkotyk i w przypadku grania dzieł tego kompozytora wcale nie uważał, że granie szybsze byłoby lepsze. Słuchając wielu występujących przed nim pianistów zdawał sobie sprawę, że technicznie są od niego sprawniejsi i czasami im tego zazdrościł. Musiał prawdopodobnie ćwiczyć znacznie więcej, niż inni, żeby opanować dany utwór, gdy jednak to już zrobił, dobrze wiedział, że potrafi wydobyć z niego coś, co nawet dla niego samego było nie do końca zrozumiałe. W przeciwieństwie do swoich konkursowych konkurentów, miał za sobą wiele występów, na których nie wiadomo dlaczego grał lepiej, niż umiał i które zawsze kończyły się sukcesem, przeważnie owacjami i to nawet wśród bardzo wyrobionej publiczności. Do udziału w konkursie namówił go jego profesor, który bardzo często czynił mu gorzkie uwagi na temat jego dosyć swojskiej, jak mówiło wielu, techniki. Murek wiedział, jednak, że nie tylko słuchacze, ale nawet sam profesor, który wychował już wielu uczniów, nie był nieczuły na jego sposób gry. Pierwszy etap, którego zadaniem było odrzucenie pianistów o gorszej technice, przeszedł chyba tylko dzięki entuzjazmowi wiernej publiczności, która znała go jeszcze z poprzednich występów. Teraz etap drugi zagrał naprawdę dobrze, nośnym, szlachetnym dźwiękiem, w swoim, jak zwykle wolniejszym stylu. Słuchaczom się jednak ten styl podobał. Wstali z miejsc i skandowali ,,Murek’’, ,,Murek’’. Musiał dwa razy wchodzić na salę i kłaniać się publiczności i jurorom. Po zakończeniu występu udał się do garderoby i usiadł na krześle przed biurkiem. Przez głowę przelatywały mu niektóre zagrane przed chwilą fragmenty recitalu. Kochał muzykę i tak naprawdę samo granie sprawiało mu ogromną przyjemność. Chciał wygrać konkurs chopinowski, ale już miał zapełniony kalendarz występów na cały rok następny i wynik w konkursie mógł co najwyżej wpłynąć na podwyższenie honorariów. W pewnym momencie usłyszał pukanie do drzwi. - Proszę – powiedział. Do garderoby weszła młoda dziewczyna. Była szczupła i niebrzydka, z takich, które mu się podobały. - Czym mogę pani służyć ? - Dzień dobry. Jestem studentką dziennikarstwa i piszę artykuł o konkursie do ,,Ruchu Muzycznego”. Chciałabym coś o panu napisać. Coś innego, niż pisze się w zwykłym reportażu, czy wywiadzie. - Co panią interesuje ? - Jak pan myśli, dlaczego ludzie, którzy mówią, że jest pan zupełnie przeciętnym pianistą, szaleją na pana koncertach ? Murek patrzył na dziewczynę. Miała piękne oczy, które błyszczały. Może był to zresztą odblask stojącej za nim lampy. - Pójdziesz ze mną na kolację? - Czy to warunek, żebyś udzielił mi wywiadu? - Nie. Propozycja. Dziewczynie o takich oczach nie stawia się warunków. Byłaś na kolacji z pianistą ? - Nie. - Czyli w łóżku też nie. To jak chcesz pisać o muzyce ? - Nie uważasz, że jesteś trochę bezczelny? - Mówię tylko prawdę. Prawda nie jest bezczelna. Chcesz o mnie coś napisać, czego inni nie wiedzą, a niczego o mnie nie wiesz. - Chcę się czegoś dowiedzieć. - Mam dwadzieścia dwa lata i mam na imię Murek. Podobam ci się? - Dosyć. - A moja gra ? - Bardzo. - Przenika cię ? - Tak. - Murek podał dziewczynie wizytówkę. - O siódmej – powiedział. - Mam przyjść na kolację, czy na wywiad ? - Na koncert. - Będziesz ćwiczył ? - Zagram dla ciebie koncert. - Tylko dla mnie ? - Tak. - A co potem ? Kolacja ? - Potem sama zadecydujesz, czy chcesz wiedzieć coś więcej o mnie i o muzyce. Chcesz, prawda ? - Chcę. - To do siódmej. Mam nadzieje, że przyjdziesz. - Przyjdę. Murek patrzył na dziewczynę. Podobała mu się. Oczy jej błyszczały nawet bardziej niż wtedy, gdy weszła, chociaż w garderobie, w której rozmawiali, nie świeciła się żadna lampa. I na deser, najlepszy koncert XVIII Konkursy A.D. 2021, czyli tchnienie geniuszu. https://chopin2020.pl/pl/competitors/125/martín-garcía-garcía/video1 punkt
-
1 punkt
-
Troszkę bym go zmodyfikowała: Konieczność żeby słowo zmienić w ciało czyni mnie poetką zwiewną... Co Ty na to? Pozdrawiam1 punkt
-
Pierwszy spójny projekt siedzi mi na karku od roku ;) Czuję coś tylko jak trema przed samym sobą, bo nikt w rzeczywistości nie wie poza mną, jak miałoby to wyglądać. Najprościej to ładnie lub brzydko, a już na pewno niezrozumiale ;)1 punkt
-
Parę lat temu w zielonym gąszczu Trzymałam w dłoniach Twoje życie Bądź silny Któregoś dnia Klaudia Gasztold1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
Rozsądku – gdzie ty jesteś? Gdzie zgubiłam ciebie? Czy wtedy, gdy bawiłam chwilę w siódmym niebie? Czy gdy na wierzbie gruszki słodko zapachniały? A może gdy chrupałam niebieskie migdały? Rozsądku, gdzie ty jesteś – i czy jesteś zdrowy? Pewnie poszedłeś wreszcie po rozum do głowy, lub, co gorsza, poszedłeś, gdzie poniosą oczy... Mam rozumieć, że kołem fortuna się toczy? Rozsądku, wracaj, proszę! Już mnie głowa boli! W oczekiwaniu zjadam trzecią beczkę soli; mam coraz mniej nadziei, coraz mniej odwagi, I wytrącona jestem całkiem z równowagi! Nie mogę spać - wciąż twoich nasłuchując kroków; przyrzekam: zejdę zaraz na ziemię z obłoków; obiecaj, że już jutro wrócisz do mnie z rana, bo szukam cię jak igły w wielkim stogu siana!1 punkt
-
Za @iwonaroma Po przeczytaniu, lecę sobie jeszcze po samych rymach, które bardzo umiejętnie wyszukujesz i składasz, brawa ode mnie. Temat poważny, jednak podany ze smakiem, pozdrawiam :)1 punkt
-
Przejmujący wiersz. A rymy tak subtelne..., prawie niewidoczne - co przy zestawieniu z ciężkością tematu daje niesamowity rezultat. Pozdrowienia P.S. W sadzy można doszukać się odrobiny szarości, a w szarości zawsze znajdzie się Płatek bieli.1 punkt
-
zabić muchę komara kaczkę kurę indyka to rzecz normalna ale zabić miłość to grzech ogromny niezrozumiały bo miłość to tulenie śmiech płacz życia naszego kram kto miłość zabija łotrem łobuzem czyli draniem miłość to jest to coś bez niego człowiek nic niewart1 punkt
-
w domu marzeń nie dziwiączęsto splecione dłonie animocno bijące sercaw domu marzeń nie dziwiągesty proste lecz miłejak początek wiosnyw domu marzeń nie dziwiszczerość i prawda matkiojca i dzieckabo w domu marzeń mieszkamiłość podlewana słowaminajwyższej wartości1 punkt
-
w domu nad rozlewiskiem ktoś cichą na gitarze melodię gra melodie której kłania się trzcinowy las i królewski ptak w domu nad rozlewiskiem słychać płacz miłości którą wchłonęła toń i mgła1 punkt
-
Opisujesz ciekawe spostrzeżenia. Dla mnie wiersz jest niejako przedstawieniem pewnej filozofii :) PozdrawiaM.1 punkt
-
Ewolucja nie chce czekać. Nie od razu, lecz stworzyła całkiem nowy typ człowieka, w którym drzemie wielka siła. Homo Sapiens nie podołał, świata nowym wciąż wyzwaniom i ustąpić musi pola, gdyż nie sprostał wymaganiom. Myśleć, działać, to zbyt wiele dla jednego wszak człowieka. Trzeba było to rozdzielić, bo za dużo wyzwań czeka. Nadszedł Homo Corporatus, człowiek czynu całkiem nowy. Odpowiada tylko za to, co mu zwierzchnik wbił do głowy. On nie myśli, tylko działa i dlatego jest skuteczny. Korporacja rozkazała- wszelki namysł już zbyteczny Procedury i systemy, wciąż szkolenia, głównie o tym, jak klientom wcisnąć ściemy i mieć w d... wszystko potem. Homo Sapiens już wymiera, stał historii się chichotem. Corporatus go wypiera. Kim on jest? Czyż nie robotem? Koleżanki i koledzy. To jest ważny, programowy wiersz. Za dużo mi zgrzyta. Uwagi mile widziane. Pozdrawiam. M.1 punkt
-
1 punkt
-
uderzanie wioseł, plusk lekkie wcinanie się w głębię i mocne od niej odpychanie wciąż bliżej i dalej moja łódź .1 punkt
-
1 punkt
-
Czasami wydaje mi się, że znalazłem to miejsce pod gwiazdami,ale później przychodzi chwila, że czuję jakby to jednak nie do końca tak. Chyba w tym rzecz żeby nie przestawać szukać, bo życie to poszukiwanie. Kończy się gdy znajdzie nas nirwana ;)1 punkt
-
1 punkt
-
Niezbyt radosny dzisiaj, niedzielny poranek- rześkie powietrze niesie potężny głos dzwonu,który z wieży kościelnej w moje okna głosi,że mnie budząc, już innych do kościoła prosi ..(Prosi? Nie, on zwołuje nakazem swych wiernych, by właśnie czym prędzej w progi pospieszyli,i mimo własnej nędzy, datek tam złożyli ..)No i po spaniu .. Wstanę więc po chwili,zaparzę kawę, łazienkę odwiedzę,no i właśnie już sobie na zydelku siedzępisząc te słowa - ot tak - dla zabawy.Łyknę też sobie nieco przestudzonej kawy,zagryzę jabłkiem, nim skończę z ową pisaniną.No to "nara" - jak mówią - żegnam z kwaśną miną .. ... PS - drugą zwrotkę zapisałem kursywą i ująłem dodatkowo w nawias, aby w jakiś sposób zadośćuczynić wypowiedzi duszka - można ją zatem potraktować marginalnie, jako moją, osobistą niechęć do polskiego Kościoła. .1 punkt
-
Identyfikuję się. To jak moje życie. Tu miałem dać uśmieszek, ale się zreflektowałem, bo nie jestem pewien, czy jest mi do śmiechu... Pozdrawiam1 punkt
-
1 punkt
-
Przy starym płocie drewnianym zakwitły dzwonki niebieskie i ogłosiły rankiem że w sercu twoim zamieszkam. I chociaż jeszcze cię nie znam, bo z tobą nie rozmawiałam, to dzwonki już dzisiaj dzwonią: „on wart jest twego kochania”. Poukładały kielichy na zieloniutkim pędzie, a pelargonie i malwy czekają, co to będzie? Życie jest cudem zdarzeń, koleje losu wyplata, wierzę, że się spotkamy, najpóźniej pod koniec lata. Szczęście oddamy kwiatom, uśmiech ludziom w żałobie, radość matce naturze, a miłość darujmy sobie. 1 punkt
-
wiatr mgła echo nic odkrywczego a jednak jest w nich urok urok który docenia nie tylko poeta malarz muzyk śpiewak docenia człowiek wędrujący dniem nocą szukający szczęścia1 punkt
-
Wiatam :) Poruszająca swoja wyrazistością definicja "sposobu" ludzkiego (za)istnienia, jego pełnego mocy i jednocześnie subtelnego i wrażliwego "mechanizmu"... Pozdrawiam :) .1 punkt
-
Witam :) Krótko i ładnie oddane piękno obecnej chwili sięgającej w przeszłość... Tekst formą i klimatem przypomina haiku, dlatego inspiruje mnie do znajdowania jego nowych odmian. Jedną pozwolę sobie napisać: Muszla z wakacji zamykam oczy by słyszeć morze w dłoni Pozdrawiam :)1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
Tak, "urwany" to może zbyt ostre słowo.., może raczej "otwarty" - dla i na czytelnika, zapraszający go do indywidualnego rozwinięcia tematu lub... do marzeń. Dziękuję Ci za miłe słowa :)1 punkt
-
A to już jest druga strona medalu. :) Jak najbardziej można winić klienta, który już dawno powinien był schudnąć. :) Pozdrawiam1 punkt
-
Kazałaś mi przejrzeć zdjęcia w beztrosce chwil wywołane, co skaże uśmiech dziecka widziałem w tle całym ciałem stała postać moich koszmarów miłość braterstwo i oddanie, grała pięknie owiana w całun zbyt cicho na czyn lub czuwanie w krypcie przeszłości, marzeń uczucia wybudziły deszcz walkę z wodą warto podjąć lub zatopić płomień serc a podobno to Rozstanie.1 punkt
-
Miotam się zamknięty parawanem marzeń nigdy niespełnionych pozszywanych z części płótna lat minionych nicią niepamięci kryjąc rozwiązanie jeszcze aktualne gdzie wyjście – wokoło widzę tylko ściany rosną użyźnione grzechem zaniechania jak szyba pancerna rozbić się nie dają noc jakoś przeczekam spróbuję znów rano codziennie od nowa te same problemy przyfruną o świcie szybkim bumerangiem z napisem na rogach że mogłem inaczej próbuję odrzucić – powrócą niestety przypomną jak zawsze że za mało chciałem marzyłem być wielkim a zostałem małym1 punkt
-
@Sylwester_Lasota, @Wędrowiec.1984 W odpowiedzi króciutka rynowanka: Wena służy mi póki co, to jedynie jest kłopotem, że ja czas mam pisać tylko gdzieś w przelocie. Nuda, która mi dokucza nie dotyczy życia raczej tutaj wszerz pojęta sztuka jest tematem. Pozdrawiam1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+02:00
-
Ostatnio dodane
-
Wiersze znanych
-
Najpopularniejsze utwory
-
Najpopularniejsze zbiory
-
Inne