Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 25.11.2018 uwzględniając wszystkie działy

  1. Pomiędzy pustką a otchłanią nocy czy jest granica, a może jej nie ma? I cała przestrzeń wewnętrznej niemocy burzy się, krzyczy, rozpaczą spoziera. Pomiędzy bólem, cierpieniem i łzami czy jest granica, a może rozmyta? I już nie trzyma spoiw haczykami tylko nieszczęściem wybucha, przenika. Pomiędzy wiosną, jesienią a latem, czy widać znaczne różnice pogody? Anomaliami naznaczane czasem nieobliczalne wschody i zachody. Są różne pustki i nocy otchłanie, nie spotkasz nigdy takiej samej twarzy bólu, cierpienia, łez na zawołanie ani rozpaczy co tak samo parzy. Nie spotkasz nigdy takich samych dłoni uśmiechów, szczęścia, burzy jasnych loków a to dlatego, że czas pędzi, goni, wszystko przemija, wszystko prócz obłoków. Ktoś po nas przyjdzie, usiądzie na trawie, lub w środku pola stanie, w górę spojrzy, a one lekko po nieba murawie błękitnym szlakiem gdzieś ciągle chcą zdążyć. 24.11.2018r.
    7 punktów
  2. Millarium Gdy dzień za dniem podobne takie, jak plamy wron na szarym polu, topią się w mroku na zatratę bez wspomnień niemal, bez kolorów. Gdy rozmazują się obrazy, jak te zza szyby auta w deszczu, półmartwej, sennej kawalkady bladych jaw i mar, świto-zmierzchów. Gdy noce długie, głuche, straszne, czarne jak dół co zmilczeć nie chce, jak suknie starożytnych płaczek, niosących lament przez mgłę w bezkres. Wówczas za siebie kamień rzucam, zlepiony z sylab, słów, i dźwięków, w nim jak w bursztynie tkwiąca mucha skryte jest to, co miałem w sercu.
    6 punktów
  3. tak zaciekle bronisz okopanych rowów a już wojny nie ma słońce grzeje a ty w dole chociaż brak świtów i zachodów dół sprzyja nocom i porankom pojęcie stąpa lekko z przodu i mgieł nie miesza myśli natłok tak często żal wychylać oko gdy dętych bzdur stek przy niedzieli w dole i dom i zwykły okop w nim nikt już nic ci nie ustrzeli żaden nie zajrzy podły krętacz tu z hipokryzją kość nie wzrasta krew z krwi i ziemia a nie zemsta i naga prawda tu jak matka z inspiracji wiersza bety_b "podaj rękę"
    5 punktów
  4. Natchnął mnie wiersz - Gdybym był swoim psem oraz - Gdybym się stała moją kociczką. gdybym był żyrafą zobaczyłbym jak na piętrze sąsiad swą żonę zdradza z telewizorem gdybym był szczurem ujrzałbym na własne oczy jak mój sąsiad pędzi bimber w piwnicy gdybym był żółwiem nie martwiłaby mnie śmierć bo dużo czasu upłynie nim do niej dotrę gdybym był strusiem dogoniłbym przyszłe kazał mu poczekać i cieszyć się chwilą której dotykam
    5 punktów
  5. życie jest staroświeckie zmurszałe skrzypi życie jest nowoczesne bardzo bardzo współczesne wyrywa się biegnie przed siebie gna nawet chce dosięgnąć gwiazd stary rok nowy rok stara kobieta młoda dziewczyna co chcesz powiedzieć jaką myślą nową kopernikańską kolumbową olśnić z najczarnejszych mroków nocy chcesz myślą wyrwać sekret w brzasku rozświetlonego dnia los świata nią odmienić nic to to tylko kolejny dzień przechodzi przez próg kolejnej jesieni
    3 punkty
  6. chłonąłem każdy centymetr kojącej zieleni kołysanka szumiącej wody kwiatów taniec poranna mgła i ten fortepian biały zapewne stoi gdzieś tam w przestronnym salonie i to ty na nim grasz lub ja zamknięte oczy pokoju czas to co nas truło w cień odeszło słoneczny będzie już każdy dzień
    3 punkty
  7. tak zaciekle bronisz okopanych rowów wojny już nie ma słońce grzeje a ty w dole
    3 punkty
  8. W zieleni soczystej, co wzrasta z lubczykiem i w żółci ognistej właściwej rudbekiom odkrywam radości - och, wprawdzie nie wszystkie - i oczy się poją, a puls bije lekko. Fioletem irysów rozniecam fantazje, a zieleń dostojnej jodełce należna w dzień sny śnić pozwala; po deszczu wyraźniej kolory się jawią i pachną drewienka. Różowość malw łudzi - pysznią się w promieniach - pragnę wyjść jak one - ku niebu, obłokom, lecz szarość gleb ściąga umysł mój do cienia - czerń wypływa z głębi, coraz bliżej zmroku. Brązy ziem, drobinek, ciążą ku korzeniom; biele ich odwijam z siłą i skupieniem. Ach, matowa zieleń - ta prędko się pleni - fiolet, róż nad sadem - dzień jak wiatr, jak mgnienie. 19.07.2018
    2 punkty
  9. ale miło! Ina anioł i Mela ale ma kto kotka? ma Ela to pieska ma maks, e.. i pot
    2 punkty
  10. zasialiśmy ziarnko na kanale 'na żywo' widzieliśmy jak rośnie łodyżka i listki doktor liczył - dwie nóżki dwie rączki wszędzie po pięć paluszków po osiemdziesięciu czterech dniach - to dziewczynka wytknęłam tacie język marzył mi się tulipan gładziliśmy coraz większą planetę rosła pod miękkim kloszem nasza Róża by w czterdziestą ósmą minutę lipca przyłapać pierwszą noc a mnie na długo stać się dniem rozproszyć mroki mam słabość do symboli równy środek idealne pół rozchwianych szalek kalibracja do równowagi wyższy wymiar czule gładzę twoje płatki myślami omijam kolce w blasku oczu odnajduję skarb w ogrodzie pełnym melancholii moja róża
    2 punkty
  11. była ciemna noc wilki mnie goniły były już tuż tuż a tu nagle stop zatrzymały się ja tym mocno zdziwiony pomyślałem sobie o co tu chodzi czemu wataha odpuściła mi lecz skończyłem myśleć bo nad drzewami ujrzałem pełnie którą uwielbia wilk a boi się człowiek ( bo wilkołak ) po czym po cichutku wylazłem z łóżka i poszedłem spocony do kuchni tam zacząłem się śmiać
    2 punkty
  12. Wiesz co, trudny ten wiersz... Przebijają się przez niego jakieś traumatyczne wydarzenia, ale jako wiersz, sam w sobie wymaga jeszcze dopracowania. Przebuduję Ci lekko dwie pierwsze zwrotki: Tato, chodź, zbudujmy dom Bo tynk jest już na głowie i drzazgi w dłoniach już są Z krzeseł stopionych ogniem Tato, chodź, zbudujmy dom Bo ten już dusi skwarem i okropny dymu swąd Skrzywione pracy ramy Zmieniłem nieco pierwsze wersy, pokombinowałem trochę w środku i zamieniłem miejscami słowa w ostatnich linijkach,. Poza tym w każdej zwrotce masz jeden przecinek. Myślę, że dobrze byłoby się zdecydować czy używasz interpunkcji, czy z niej rezygnujesz i utrzymać wybrany styl konsekwentnie w całym wierszu. Ode mnie, to by było tyle, może ktoś jeszcze coś podpowie :) Pozdrawiam serdecznie.
    2 punkty
  13. Słońce grzeje coraz mocniej By nam swej energii dać Chciałbym bardzo do butelki Słonecznego ciepła wlać Potem zimą kiedy chłody Wylać z flaszki słońca moc I się ciepłem rozkoszować Gdy za oknem mroźna noc
    1 punkt
  14. Łacina jest bardzo szczodra piękno słowa inspiracja prawo rzymskie przedsoborowe ryty mszalne wykłady z akcentowania - balsam dla duszy humanistów nawet tych byle jakich
    1 punkt
  15. ogień obudził uśpione anioły i demony gra Bohemian Rapsody kocham dzwoneczki klowna Galileo aria
    1 punkt
  16. Napada nocą samotnie Przybiera kolory, kształty Raz jest kwiecistą łąką Za chwilę słyszysz śmiech małpy Odwraca wskazówki zegara Płynne gałązki fizyki I nie ma litości bo zaraz Cisza zmienia się z ciszy W splątanych zwątpień wawozy Mających jedno zadanie Oddalić zapaść narkozy.. Odporna na chemiczne związki Tańczy na sennym kurchanie Ona jest Panią tej nocy! I bez niej nic się nie stanie Gdy gości którąś noc z rzędu Zamienia ramiona w szpony Jest już surową matką Świata-co urojony
    1 punkt
  17. z pomysłu @Mari_anna_ „taki kurs:)” lekko płynnie zgrabnie wdzięcznie taki kurs obrałam miły by do ciebie dotrzeć wierszem bo w realu nie mam siły wciąż cię prosić i nalegać ja z uśmiechem a ty spięty może jak przeczytasz rymy to zrozumiesz cel zachęty czy pamiętasz że już latem obiecałeś wyjazd w góry spakowałam kufry zatem bagaż stoi płyną chmury najpierw z deszczem i szarugą teraz śniegiem sypie wkoło co mam zrobić z tobą miły jak cię rozweselić sobą 20.11.2018r.
    1 punkt
  18. przed początkiem nikt nie prosił o życie nie miał do spełnienia paru chwil potrzeby i już wtedy byłeś kimś bo zapragnął ktoś Nazwali Cię człowiekiem bez urodzaju z nogami jeśli nie są krzywe a świat wciąż poszerza idziesz po swe miejsce może to dziwne ale po wielu latach rodzinne gniazdo będzie zbyt obce... trzeba znowu wyjść w bliskie nieznane odległych świateł blask zdobyć w kieszeń na nowy poranek jednak brak czegoś jakby systemu grzewczego wnętrze niedomaga i oczy pragną szukać niepewność znalazłeś na chwilę i zaraz straciłeś w palcach piasek na słoną plażę a przemija, życie! tak nieuchwytne... teraz widzisz coś co chciałeś doceniać czekasz na prąd żeby zrozumieć... dalekie zbliżenia chodzą po horyzontach twojej ciasnej klatki uśmiechając do siebie do czasu, aż pęknie.... kiedy biec już nie chcę wyciągnij ze mnie serce!
    1 punkt
  19. "Jesteś człowiekiem". Powiedzieli oni - podobni do ludzi. Gdyby tak nie mówili, nie wiedziałabym, kim jestem. A tak przynajmniej wiem- jestem człowiekiem. To już jest coś. Człowiek. Istota rozumna. Myśląca? Czyżby na pewno? -Nie wiem tylko, skąd oni podobni do ludzi wiedzą, że nimi są? -Wiedzą to od innych. - A Ci inni, kto im o tym powiedział? Czyżby jeszcze inni? - Tak. Głosowali. Było referendum. Zebrali wszelkie dowody świadczące na ich korzyść. Powiedzieli: Ty i Ty jesteś człowiekiem a wszyscy razem - to ludzie. Gdy moje płuca po raz pierwszy oddzieliły tlen od dwutlenku węgla a wraz z donośnym krzykiem popłynęły łzy ... stanęli nade mną, powiedzieli: "Jesteś człowiekiem". Dobrze, że mnie uprzedzili, bo już chciałam krzyknąć, że jestem Uwolniona!
    1 punkt
  20. wspieram się na gałązkach całuję liście korzenie daleko za mną kwiaty blisko czuję aromat
    1 punkt
  21. Utrata. Katar tu. Utraci... Jad odkup; puk - dodaj.
    1 punkt
  22. a Mickiewicz rzekłby w piątek, trzynastego - Mnie kot przebiegł drogę, spytaj Słowackiego.
    1 punkt
  23. Witam - czy starsi tym bardziej zauważamy że życie powoli ale jednak umyka. Podoba się twój wiersz jest w nim głęboki sens. Pozdrawiam serdecznie.
    1 punkt
  24. Ależ proszę. Cała przyjemność po mojej mojej stronie :p Pantareizm właśnie :D bo, że wszystko płynie, dwa razy do tej samej... etcetery takie :))
    1 punkt
  25. Witam serdecznie - skoro tak sadzisz to znaczy nie jest źle więc dziękuje. Spokojnej i ciep nocy życzę
    1 punkt
  26. 1 punkt
  27. Maria - romantyczka, z babim latem w zanadrzu? Takie wiersze zawsze będą na czasie i Twój też piękny. Pęk chabrów Ci się należy. :) Pozdrawiam
    1 punkt
  28. No tak. Dzięki za wizytę i interesujący wpis. D.
    1 punkt
  29. kolejny dzień przechodzi swój próg nie chce być zapomniany chce przeżyć każda chwilę świadomie chce kochać
    1 punkt
  30. bo gdyby widziała złapałaby się za głowę której przecież nie ma
    1 punkt
  31. Smutny wiersz, warsztatowo jak zawsze b. dobrze u Ciebie, ładne rymy, Zobaczyłam szarą ziemię i padół jak bolące zmartwienie, nasrtój wiersza pasuje do obecnej pory roku i przypomina ( mi)klimat opowiadań i nowel Orzeszkowej, Konopnickiej np. Tadeuszem, Nasza szkapa, Katarynka, Antek, Janko Muzykant, Za chlebem, itp. Tak mi się jakoś smętnie zrobiło i skojarzyło. Tu pokazałeś się z drugiej strony, jakiej nie znałam. Pozdrawiam serdecznie :))
    1 punkt
  32. Janku, tego wersu nie rozumiem, reszta jasna. (Może nie muszę rozumieć; wystarczy powdychać slowa? ;). To zapadło i zostało. To dość mroczny tekst, kojarzysz mi się z jasnością. Słowa Twoje, rozpoznawalny język. Ale tej strony księżyca nie znam. Podoba mi ale muszę całość przyjąć w spokoju. bb
    1 punkt
  33. Codziennie w samotności w czterech ścianach, się krzątam, lecz gdy już jesteś czuję, bezpieczeństwo. Jak chodzisz po domu stukasz garami, rozmawiasz przez telefon godzinami. A gdy noc otula i do snu się kładę, wiem że zaraz będzie kolejny ranek, i ty po domu krzątać będziesz się. Mamo tak bardzo kocham cię.
    1 punkt
  34. A widzisz, nie skumałam, bo to zamierzone, tytuł też się powtarza. Ale dziękuję za dokładne przyjrzenie się i bystre oko. Pozdrawiam serdecznie. Miłego popołudnia :)
    1 punkt
  35. A widzisz, właśnie między innymi z potrzeby powiedzenia o tej symbolice powstał ten wiersz:) bom wahliwą wagą i tak sobie mówię, że ten równy środek, 1lipca, to nie przypadek. Wiem, że to dorabianie sobie dziwnych teorii, ale już tak mam;)
    1 punkt
  36. życie mamy tylko jedno zaś dróg jest wiele jedne szczują kłamstwem drugie uczą prawdy musimy zaryzykować jedną z nich wybrać jej woli się poddać nie zawracać tak moi drodzy to nie są głupie żarty - one nie mają drogowskazów więc może pobłądzimy ale cóż moi mili nie ma co biadolić bo życie tak działa - gdy się pomylimy musimy z tym żyć
    1 punkt
  37. 1 punkt
  38. :-* :-* bo mnie mistipic12 tak zirytował pisaniem na priv, że aż groźna w nicku musiałam się stać !!! :-D i teraz będę syczeć na wszelkie próby atakowania! Ale łagodna ta Koberka dla dobrych ludzi! A wiersz cieplutki i w nowatorski sposób myśl ukazana. A puenta... moja róża.... jakbym Małego Księcia słyszała. :-))
    1 punkt
  39. Czyta się trapem centralnie :))
    1 punkt
  40. ... różnych humorków masz teraz wiele - jeśli ich nie widzisz, no to jesteś cielę, które krowa odstawiła - chętna, że się go pozbyła. Tak własnie teraz z Tobą jest - wprost to wypowiadam. Taki u mnie gest.
    1 punkt
  41. Miłość na końcu jest warta jak wszystkie pieniądze świata.Nawet był o tym film.Polski.
    1 punkt
  42. Dobry wiersz, poza tą wytkniętą już złą odmianą rzeczownika "los", podoba mi się, nietypowe podejście do tematu. Ale ten końcowy wers z końcem świata sobie obrywam w czytaniu, bo mi jakoś nie pasuje. I nie wierzę w to, że nastąpi. Tosiepośmiałam :)) Pozdrowienia ;))
    1 punkt
  43. Weź nie młodniej weź się starzej :)
    1 punkt
  44. WIOSNA KIEDYŚ WRÓCI Czas toczy swój spuchnięty, zwyrodniały garb: przeważnie pod górę, od czasu do czasu w dół. Posprzątałam drobiazgowo po obecności złych, sfrustrowanych dni – wszystko wreszcie leży na swoim miejscu. Skąpana w samotności, wychodzę na miasto obiecując, że istnieję – a tak naprawdę zostaję w pięciu kątach mojego pokoju, mojej samotni. Gdzieś zawieruszyła mi się dusza, pora rozwiesić ogłoszenia – koniecznie wspomnieć o wysokiej nagrodzie dla znalazcy. Wyprałam wczoraj wspomnienia sprzed tygodnia, ale następnego dnia zapomniałam wyjąć z pralki. Chodź, chodź, udowodnię Ci, że wiosna kiedyś jeszcze wpadnie do nas na kawkę. Słyszę łoskot spadającej łzy – zapomniałam podpisać się na koniec listu, który chowam skrzętnie w szufladzie z bielizną. Zbrzydła mi radość, szczęście przestało interesować. Czy jesteś ze mną, aniele? Czy opiekujesz się moją przeszłością i oswajasz z dalszym ciągiem? Ciężkie są te pragnienia, chyba nie dam rady iść dalej. Stróżu, otul mnie swymi skrzydłami, niech przestanę odróżniać dzień od nocy, miłość od samotności, życie od śmierci. Wczep się w moją duszę, rozbierz, zrób to, na co masz chęć… Na mnie nie czeka więcej, niż kolejny bury, pusty świt – początek dnia, który znów jest nam przeszkodą. Zasnę dziś, a obudzę się dopiero, gdy Twe kroki ponownie zaszeleszczą na podjeździe mego serca…
    1 punkt
  45. Ton tysiące litej stali W Liverpoolu stoczni drży Tysiąc młotów w stal tę wali Staje statek w strugach krwi. Lat się tysiąc człowiek zmagał z Posejdonem, bogiem wód. Człowiek przemógł. I ukazał Bogu własny, ludzki cud. Nie zaszkodzi mu już fala Żaden sztorm ni żaden szkwał. Z rąk człowieka- stali drwala Wyjdzie on i będzie trwał. Stosy węgla, szkła i drewna Jadą wolno w strugach łez. Tysiąc młotów- siła pewna Wtłoczy łzy te w statku krew. Stanął w końcu. Jak korona Liverpoolczyk, złoty dom. Na dziedzinę Posejdona Opadł z hukiem niczym grom. Wbity w pychę, okazały, Przy nim wszystko jest jak tło. Któż pomyślał, że olbrzyma Spotkać może jakieś zło? Wbity w piasek, pordzewiały, Leży statek pośród wód. Wczoraj wielki, dziś tak mały Tak jak każdy ludzki cud.
    1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+02:00


×
×
  • Dodaj nową pozycję...