Afrodyzjak zwany wiernością
dokładnie pół wieku wstecz,
w dniu Piotra i Pawła z obu ust,
skierowanych ku sobie, wypłynęło credo.
ja patrzyłem w jej hipnotyczny blask
( sąsiadka Turzańska kiedyś do mojego ojca:
— panie Pawle, synowa ma piękne oczy)
ona odwzajemniła unikalnym półuśmiechem
i za chwilę,
dwie pary rąk jednocześnie chwyciły za ster.
to nie była łatwa podróż,
należało patrzeć przed siebie,
my byliśmy wpatrzeni w siebie.
*
kochani! którzy stoicie w porcie, czekając na nas,
nie! nie śpiewajcie sto lat;
nie! niech ksiądz nie unosi rąk i nie mówi:
— niech Pan wam błogosławi na dalsze,
bo to tylko refleksja,
jednej,
samotnie dryfującej,
pamięci.
29.06 – 2.07.2018
Wiktor Mazurkiewicz