Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 04.05.2018 uwzględniając wszystkie działy
-
ojczyzno, tam przeszłości cień pamięć moją trzyma nostalgia ta, tęsknota za czasem co już nie ma granic, trwa monumentalny zwid jak cmentarz snów pochłania rzeczywiste ziemio, padole nie tylko ludzkiej krwi dusz nie zatrzymasz tu budzi się, znów wstaje wybaczać jak4 punkty
-
choć ląd na wyciągnięcie ręki pomnik marynarzy z konserwy wśród Pentlandu fal i szkalnka idzie do mych ust za sztormu ten nierówny bój za osiem dusz tych co odeszły salut *tin can sailors - żargon marynarski małe statki handlowe2 punkty
-
Wielki Skurcz Na początku był ogień zrodzony z wszechrzeczy, niczym z trzewi dziewiczych, boskie tchnienie Tyche. Hiper huk wraz się zrobił, co zbudził bożyce, i w kipiel rzucił bez dna odprysków niebieskich. Wtedy, w ziemskich dziedzinach z archaicznej zupy, w molekuły panspermia, czy quinta essentia, dla powielań ukuły łańcuchy DNA, emergentna pra glina knuła eksodusy. Bluzły frukty, wybuchły, w toń ruszyły i z wód. Piór dostały, nóg, kciuk też, większe mózgoczaszki, za tym: wojny, dech fabryk, kres cywilizacji. I straszny znów przyszedł ogień, potem Wielki Skurcz.2 punkty
-
umarłem kilka lat temu gdzieś przy kawie w mc donaldzie choć ciało wstało ja zostałem na stałe jak odzyskać samego siebie łatwo mówić depresja kiedy rak szczypcami dotyka zawłaszczyć chce ciało i umysł nie rób uważaj jak się czujesz rytm wpada w ucho zamykasz oczy nie słuchasz pieprzyć otwieram wstaję wyleżę się w trumnie a póki co kosztuje twych ust bo kocham2 punkty
-
Baju, baju... Jak będziesz takie rzeczy wypisywać, to ktoś, pomyśli, że on jak niewiniątko, tak sobie elegancko komentował, a ja go łup wyzwiskiem. Zawsze zwracałem się do niego per "dziadku", a raz zrobiłem literówkę i wyszło "dziadu". No i dwa raz naszkicowałem tło zjawisk neurologicznych i psychologicznych wieku podeszłego. Zresztą jakbym powiedział człowiekowi z jedną nogą krótszą, że jest kulawy to go wyzywam? Nieeleganckie, fakt ale jak ktoś rzuca we mnie czerstwą bułką, to nie zostaję mu winny mogę go rzucić nawet jakimś kaboszonem. A co! Niech tam, niech będę stratny! I tak daliśmy sobie po razie i nie wchodzimy sobie w drogę. Nauczyłem się czegoś, a może i on też. Bo coś jakby kliknęło. Niektóre z jego ostatnich wierszy naprawdę mi się podobają.2 punkty
-
mówimy o czymś że to olewamy że gówno to nas obchodzi a mimo to próbujemy je zgłębić dowiedzieć się o nim więcej mówimy tak bo tak nas nauczono dlatego ciągle to powielamy mimo to że nie ma sensu i tak naprawdę nie śmierdzi ale my tego nie wyczuwamy udając że jest to normą2 punkty
-
~ Niezliczone zasoby ziarenek piasku i drobnych kamyczków nadmorskiej plaży pod twoimi stopami, przemierzającymi kolejne odległości, w poszukiwaniu upragnionej przyjemności z urlopu. Spojrzenia na boki, taksujące podobnych do ciebie wędrowców, liczących na odnalezienie celu swojej drogi wzbogaconej jodem, będącym czasami jedynym dobrodziejstwem przy bolących już nogach. Kolejne dni urozmaicone operacją słonecznych promieni na twoim ciele, zmieniających jego kolor, dla wywołania zazdrosnych spojrzeń znajomych. Koniec plażowania - powrót do szarej codzienności przeplatanej wspomnieniami, znaczonymi kolorowymi kamyczkami i muszelkami, zebranymi na plaży ~2 punkty
-
ile litrów wódki wypił piwa wina wody kawy jak dużo zjadł chleba kaszy ziemniaków sera ciast owoców warzyw oraz czekolad czy cukierków ile odbył stosunków ile razy powiedział kocham czy dużo było pocałunków przytuleń ile wydalił kału moczu potu jak dużo razy skłamał próbuje to wszystko zliczyć ale boi sie ogromu cyfry która nie tylko jego przerazi ale i matematyka sobie z tym wyliczeniem nie poradzi2 punkty
-
Widzę chyba podobnie - zresztą sam oceń. Dwudziesty pierwszy wiek już mamy Czas dobrobytu i szczęścia też Dzisiaj ci mówią, co najlepsze Ty musisz wierzyć, że tak jest Teraz należy kochać wszystkich Poprawnym każdy musi być Absurd zaczyna rządzić światem Ty nie masz wyjścia Godzisz się z tym Klimat podobno wciąż sie ociepla Boga na pewno nie spotkam już Unia niedługo wszystkim ogłosi Rozporządzeniem, że umarł Bóg Tradycję lubisz toś jest ciemnogród Dziś europejskość jedyny cel Jeżeli chciałbyś mieć inne zdanie To bardzo szybko będziesz na dnie Ja się z tym nigdy już nie pogodzę Takie idee to w dupie mam I będę swoje prawdy wciąż głosił Nawet, jeżeli zostanę sam Poglądów nikt nie będzie mi narzucał Co dla mnie dobre wiem ja sam Niech politycy się odpierdolą Ja własny model życia mam pozdrawiam2 punkty
-
dałam siłę na życie chwyciłaś, w dłoni zamknęłaś wlałam prawdę do serca teraz rytmicznie uderza w zakłamanie świata wysłałam uśmiech uśmiechaj się częściej córeczko 04.05.2018r.1 punkt
-
szukałem sensu wdepnąłem w chwasty bytu wśród których róże raniły piękno życia byłem tam sercem a potem przyszło to odwieczne ukryte we mnie i zwiądł makijaż intelektualny1 punkt
-
Zwierzątko Gdy byłem małym zwierzątkiem, to wszystko mi było naj, naj lśniło słońce grające, przekwietnie maił się maj. Mój kraj był mi całym światem, a cały świat to, ho, ho, i miałem myśli kudłate, o tej sąsiadce next door. Gdy grzmot się po niebie toczył – to lato było tuż, tuż, i niósł się zapach wieczornych, w kasztany wplątanych burz. Bóg to był ten niewidzialny, dziwny, pogmatwany gość, co zabić nie pozwalał był, chyba że o niego szło. Spod nóg umykały łąki morzoszerokie, a ja mogłem tam całe dnie brodzić jak bocian, co szuka żab. Teraz zaś, miast burz mam mżawkę, i niebo ciężkie od chmur, mój kraj – dal, a o sąsiadce pamięć zamaka wśród dżdżu. Bóg to noc głucha i zimna, wiejąca grobem toń zła, tylko się stale zabija, tak samo, jak zawsze dlań. Na inne też dzisiaj łąki rzucił kapryśny mnie los, lecz to zwierzątko tkwi do dziś, gdzieś we mnie głęboko wciąż.1 punkt
-
- Nigdy tego nie robiłam - wydusiła po chwili, sprawiając, że piegowate, brzoskwiniowo-beżowe policzki zastygły we wstydliwym spojrzeniu. - Nawet nie wiem czy powinnam - kontynuowała, neurotycznie przyciskając dłonie do klatki piersiowej - być tu w tej chwili i pozwalać by cokolwiek miało prawo się wydarzyć. Utkwiła tępo wzrok w oddali, jakby szukając czegoś, co dawno uciekło poza mglisty horyzont. Wiatr rozpoczął targać jej brązowy warkocz raz w jedną, raz w drugą stronę, tak jakby zapraszał ją do zabawy. Ale Lora nie chciała się bawić. Nie miała zamiaru korzystać z okazji, by na chwilę odpłynąć myślami gdzieś poza ocean. Nie chciała pamiętać o wielu fragmentach swojego, jak to zwykła mawiać, nudnego i prostego życia. Nigdy sobie na to nie pozwalała, więc dlaczego ten raz miał być tak różny od reszty? Czerwcowy wieczór, wyczerpujący i upalny. W powietrzu unosił się smak cynamonowych bułeczek, które Ed Harrison codziennie rano, punktualnie o godzinie szóstej, oblewał lukrem w swojej piekarni. Lora uwielbiała bułeczki pana Harrisona. Każdego dnia przed szkołą, razem z tatą zajeżdżali do niego po tę odrobinę beztroskiej słodyczy. To wystarczało do wypełnienia podstawowych obowiązków ojca. Krótki dialog dawał poczucie bliskości, której brakowało, podczas nieustannych wyjazdów w sprawach biznesowych. Wtedy to jeszcze się tak nazywało. Przed tym całym patetycznym rozwodem. Cholera jasna. Przynajmniej tak było kiedyś. Odkąd zaczęła sięgać głową ponad starą, wytartą, szafkę rogową, która stała w salonie, nie zdarzyło się to po raz drugi. Zdecydowanie bardziej wolała przesiadywać w altanie i gryźć gorzką lukrecję. Rodzice twierdzili, ze przechodzi okres buntu. Wielka fala drinków z drewnianą, kolorową palemką zalała niebo. Aksamitne połączenie wódki z kokosem całkiem niewinnie szczypało nas w oczy, mamiąc i zapraszając do siebie. Tak jakby znało wszystkie nasze słabości. Jesteśmy młodzi. Szukamy siebie w książkach, mądrych nazwiskach, przekładając zakurzone karty wyobraźni przez skrwawione ciekawością opuszki palców. Kim jesteśmy, jak nie zlepkiem zdarzeń, ludzi, dialogów Gdzie jest nasza dusza, jak nie w oczach, które wciąż beznamiętnie poszukują refleksji na temat otaczającej ich rzeczywistości. Duszący się każdą niesprawiedliwością - żyjemy Jutro znów obudzi nas niespokojny świt, gdy inni powrócą do obowiązków i wystartują w wyścigu o życie Wpadliśmy w ton nieuchronnego wyplenienia z człowieczeństwa Zesłani na wieczną tułaczkę w wąwozy palonej kawy własnej świadomości Błędni filozofowie, Nie mamy prawa przetrwać. - Ach, powiedz mi czym jest noc - spojrzała w mętne, połyskujące niebo - jak nie snem, przyprószonym czymś w rodzaju oddechu po pierwszym papierosie. Tak dziewiczym i nieosiągalnym. Tak bardzo innym. Niewinnym. Za dnia pełnym przepychu - dzieci, które nie dają spokoju swoim rodzicom, którzy wciąż tylko krzyczą nie myśląc o tym, ze właśnie pozwolili przetrwać kolejnym genom w świecie, gdzie panuje bezpłodność. Nocą, spowity wyobraźnią, prowadzi nas w nieznane. - To takie stresujące, odkrywać coś po raz pierwszy... - położyła mu głowę na kolana, by ostatecznie poddać się i wpaść w objęcia Morfeusza. Odetchnął głęboko. - Ja też nigdy nie wymknąłem się z domu, by rozmawiać z kimś na plaży.1 punkt
-
1 punkt
-
dwudziesty pierwszy wiek figowy listek człowieczeństwo co drugi nikt podszyty fałszem podśmiechujki w przestrzeni wirtualnej wyblakła rzeczywistość rodzinny dom z kredek nie runie bo w telewizji mówili że cegły są w cenie destylują słowa przez kalkę żebym się zachłysnął dwudziesty pierwszy wiek liść opadł została próżność1 punkt
-
Gryzie brak polskich liter, a poza tym ciekawie się czytało. W bardzo fajny, niewymuszony sposób malujesz scenerie.1 punkt
-
Cóż, sam nie jestem kryształowy. I stołowałem się weń zwiedzając Nju Jork, bo szybko, tanio i zawsze po drodze. W Pl, jak i w UK zdażało mi się wejść na lody. Jednak od kiedy stałem się jaroszem, a mój światopogląd w kwestiach fast foodów uległ jeszcze głębszej radykalizacji omijam podobne miejsca szerokim łukiem.1 punkt
-
1 punkt
-
Teraz tylko panu I odpowiadałem :D. Jestem przyzwyczajony do tłumaczenia po kilkanaście razy taki zawód. Tylko w mojej pracy to wynik bariery kulturowej i języka, tutaj na forum, hmm nie wiem czym to spowodowane. Ale już wrzuciłem na LUSSS. ;D1 punkt
-
W sumie ciekawy tekst. Jednakże trochę się w nim pogubiłam. Pierwszy akapit wszedł mi gładko, drugi - to już wyższa szkoła jazdy, mimo że podoba mi się jego malowniczość, to odnoszę wrażenie, że koniecznie chciałaś go tu zamieścić, nie dopilnowawszy spójności tekstu. W trzecim jest już lepiej pod względem spójności, bardziej się tu odnajduję, choć trochę dużo tu podniosłego rozgadania. Puenta bardzo fajna. Wg mnie ten tekst wymaga jeszcze trochę stylistycznej obróbki i będzie literacka perełka. Plus literówki i interpunkcja - też by wypadało poprawić gdzieniegdzie, żeby się nie zacinało w odbiorze. Pozdrawiam :)1 punkt
-
1 punkt
-
Ja lubię temat "trwania" i "wytrwałości" Wytrwali Noże zębów ostrych jak stal, przy boku mgieł bezdusznych fal. Z wirami walczyć za pan brat, przez mgnienie czasu tylko trwać. Posłusznym gniewom płynąć w dal, za ogniem latających dział, honorowym oddawać cześć, zmienności losu nie dać się. J.A. Pozdrawiam :)) P.S. Wiersz dotyczy zmagań z morzem. Bitwa morska.1 punkt
-
Jakiż to Chłopiec piękny i młody, A jaka cudna Dziewica! Jaśnieje blaskiem swojej urody, A jakie ślicznie ma lica! Czy ich połączy uczucie trwałe, Czy powierzchowna zażyłość? Fakt, że niewiasty często niestałe, Lecz jaką siłę ma miłość! Ona potrafi góry przenosić, Słuchajcie, kto w Boga wierzy: Piękna Dziewico! Nie daj się prosić! Młodzieniec ku Tobie bieży! Ale Dziewica nie w ciemię bita, Lecz Panna z niej co się zowie, Takim wyznaniem Młodzieńca wita, I w pierwszym tak mówi słowie: "Mój drogi Chłopcze, odbity w wodzie, Co miłość gubi w kaprysie, Słodkie Twe słowa, skąpane w miodzie, Ale zamiary masz lisie. Czy to, co Ty chcesz mi ofiarować, Ma w sobie czystość kryształu? Czy też zamierzasz tylko folgować, Swym żądzom i swemu ciału? Czy znać chcesz uczuć jasną krynicę, I odkryć miłość tajemną, Czy wykorzystać Piękną Dziewicę?! Co Ty chcesz przeżyć wraz ze mną? Zali naprawdę kochasz mnie szczerze, Czy tylko chytrze coś knujesz? Złóż mi przysięgę, wtedy uwierzę, Na pewno nie pożałujesz! Jeśli wypełnisz, co obiecałeś, Będę Twym światłem słońca, Jeśli nikczemnie mnie oszukałeś, Twym żalom nie będzie końca!" A przecież nie jest to sprawa łatwa, Przysięgać z samego rana, Młodzieniec z wzrokiem skrzącym od światła, Pada na oba kolana... "Twa piękność kusi o wszystkich porach... W południe, z wieczora, z rana, Kąpię się w oczu Twoich jeziorach, Najdroższa ma, Ukochana! Ale nieprawdą jest też bez mała, Że cierpiąc srogie katusze, Pożądam tylko Twojego ciała, Ja posiąść muszę i duszę! Póki me piersi oddech podnosi, Krwi w żyłach nie ściął mróz śmierci, Będę Cię zawsze na rękach nosić, Innej nie oddam ni ćwierci, Serca, co tylko dla Ciebie bije, Ty jesteś jego ostoją, Duszy, co w Tobie czuje i żyje, Na zawsze pragnie być Twoją!" Spacerowali razem pod rączkę, Dziewicy wiatr suknię imał, Młodzieniec trawił żądzy gorączkę, Lecz się z pokusą swą wstrzymał. Poszła Dziewica z Rachunkowości, A jemu z oczu zniknęła, Młodzieniec ostygł w swej namiętności, Rozpacz w władanie go wzięła. Jakże mu dzionki płynęły smętnie, Pojęcia nawet nie macie, Za jeden uśmiech oddałby chętnie, Nadpłatę zawartą w VAT-cie. Już komornicze wszystkie zajęcia, Wprowadził w bazy systema, Już mu serduszko mdleje z przejęcia, A Miłej nie ma i nie ma... Miota się w mękach młody kochanek, W łzach gorzkich topi swe żale: "Ma miłość była jak malin dzbanek, Ona nie kocha mnie wcale!" Jak lodowata jesienna słota, Otumaniła go chandra, Wtedy ku innej naszła ochota, A imię innej brzmi Sandra... Kiedy więc Sandrze czynił awanse, Dziewica gwałtownie wraca, Przerywa jego niecne romanse, Cała się w gniewie zatraca. "Rozpustny łotrze, gagatku podły! Słowa przysięgi masz za nic?! Porzuć błagania, prośby i modły! Twa rozpacz będzie bez granic! Nie będziesz wiedział, prawda czy czary, Powodem Twojej udręki! Wiedz przeto jedno, nie ujdziesz kary! Cierp tedy wieczyste męki!" Mrok czarny nagle przestrzeń ogarnia, I wszystko na wskroś przenika, Niszcząca siła wszystko zagarnia, I wszystko pod ziemią znika. Dwoje namiętność mając na względzie, Wznieciło uczuć zarzewie, On był stażystą kiedyś w Urzędzie, Kim była Ona? Nikt nie wie...1 punkt
-
A co, jeśli gwiazdy runą? Jeśli niebo nam spadnie na głowy? Chcę, żebyś się bliżej przysunął I powiedział, że jesteś gotowy Bo chwila przyszła Była piękna I chciałeś, by trwała Pragnąłeś zawsze mej duszy Nie ciała Widziałeś zachód, goździki i oczy I jeśli faktycznie znów spłonąć mamy Rozsypać w atomy Połączyć z gwiazdami Które być może już martwe są (nie wiem) Po raz ostatni zobaczyć chcę Ciebie Pragnienia, cień wspomnień, napady złości Nieśmiały uśmiech i okrzyk zachwytu Ufnie zatonąć w ramionach ciemności I razem z Tobą nie doczekać świtu1 punkt
-
@Deonix Łiii tam, zaraz Połeta :D Jednakowoż to miłe budzić podziw tak utalentowanej literatki ;)1 punkt
-
1 punkt
-
Moja głowa zapełniona tysiącami zmartwień. Tak jakby szczęście ktoś odebrał i nie chciał go oddać... Myśli chcą unicestwień. Nie chcą już się tyle przejmować i jak co dnia na same dno upadać... Życie chce nowych postanowień Chce sobie wszytko dobrze poukładać... Wkońcu mówisz: „Pora wstawać” Lecz powracają tysiące tych...burzliwych wspomnień. Już nie możesz tak dalej uciekać Od samego siebie Już nie możesz. Pamiętasz gdy byłeś w niebie ? Teraz ciężko jest Ci się podnieść Bo upadłeś Teraz ciężko jest Ci się zakochać Bo cały komuś... dawniej się oddałeś Teraz ciężko jest Ci zrozumiec Że życie jest syntezą bieli-czerni Nie przejmuj się i idź dalej Przed tobą długa droga uszyta z tych cierni. Nie przejmuj się...z tych cierni. Kwak Piotr1 punkt
-
Witam - szukałem poprzedni i znalazłem - porównując oba wiersze mam te same odczucie - znaczy jest zmysłowo co lubię - też udany wiersz - dziwie się tylko czemu nikt nie zajrzał - ale tak to jest że gdzieś się gubimy zwłaszcza teraz gdy tyle wolnego... Uśmiechu ci życzę1 punkt
-
1 punkt
-
Przepraszam. Pewnie jest Pan normalny i przeciętny tylko we mnie drażni strunę. Idę w swoją stronę bo to raczej bicie piany. bb1 punkt
-
To bardzo miłe, naprawdę :) Nie martw się, jeszcze kiedyś przywalę czymś ciężkim :)1 punkt
-
no cóż ja go pamiętam wrył mi się w pamięć tam pod trzecim (ostatnim ) zwojem się zagnieździł i siedzi może nie umiałbym go dokladnie zacytować, ale jest tam na stałe :D Szkoda że ci sie nie podoba, ja czekam na kinga w spódnicy, chociaż nie powiem cieszę się twoim szczęściem.1 punkt
-
A czym jest blokowanie komentarzy pod swoim utworem? I nie czuję potrzeby przechodzenia na Ty ani poprawiania Pana. Ale szczypanie kogo popadnie to może i skuteczna choć slaba forma zwrocenia na siebie uwagi. bb1 punkt
-
Troche przykro mi wystepowac w roli adwokata diabla, ale trudno. Nie wszystko co nietypowe niesztampowe jest od razu WARTOSCIOWE czasem jest po prostu kiczowate, smieszne, groteskowe. Jasne, ze chce sie podciagnac, dlatego slucham rad Marlett, Bety b, Jacka , Jankomulzykant, Alicjia Wysocka Oxyvi, Krzysztofa Kurca, Andante, Natalii Kruk Bozeny, osob ktore mi pomagaja jest wiele czy sa lepiej wyksztalceni nie wiem. W gruncie rzeczy nie interesuje mnie to, bo nie mierze ludzi miara literek przed nazwiskiem, jedynie moim subiektywnym odczuciem, ze chcialbym pisac jak wyzej wymienieni. Dla mnie forum spelnialo swoje zadania fakt, ze teraz coraz mniej sie udzielaja na forum ale moze wroca. O ufka ? to chciales napisac. Wiersz mozna interpretowac na kilka sposobow... Gdyby to napisal dr. habilitowany pewnie bys uwierzyl, a tak nie bede cie przekonywal mozesz przeczytac komenatrze moje pod wierszem.1 punkt
-
1 punkt
-
Mam wrażenie, że najpierw wpadły Ci do głowy same rymy. Latały, brzęczały w głowie, aż trzeba było je zapamiętać czyli zapisać. Natomiast treść przed rymami dopisałeś później. Tak to widzę, niestety. To tak jakbyś znalazł ramę i postanowił coś do niej domalować. Kilka rymów zbitych gwoździkami, które natarczywie rzucają się w uszy - nie treść, tylko rymy. W dodatku wyłącznie rzeczownikowe, co nie jest żadnym wyczynem. Połączenie rymów różnymi częściami mowy, jest znacznie trudniejsze, lecz wiersz zyskuje na urodzie i treść staje się sensowniejsza. Tymczasem życzę powodzenia i pozdrawiam :)1 punkt
-
Na rzetelnej opinii lub bardziej na subiektywnych opiniiach czytajacych. Czytam teraz wiele wierszy z poczatku forum (doszedlem do wrzesnia 2004 roku) i widac czasem przycinanie skrzydel, gdy ktoremus z autorow wydawalo sie, ze jest drugim Mickiewiczem... moim zdaniem nie jest to wcale zle podejscie.1 punkt
-
Opanowała mnie znieczulica, a inna sprawa ze nie czuję się powołany do tego aby kogokolwiek pouczać. Mogę zignorować to co mnie nie rusza lub skomentować to co uważam za ciekawe. Mam świadomość tego że niewielu publikujących przyjmie jakąkolwiek krytykę bez złości.1 punkt
-
Deonox_ upić? Fakt, wtedy gra słów, zabawa - zapewniona, jeno nie nad brzegiem Warty, bo niebezpieczne, tylko: Między ustami a brzegiem pucharu (M. Rodziewiczówna) Dziękuję.1 punkt
-
1 punkt
-
gdy będę leżał gdzieś w piątej alejce przynieś mi kwiatów bukiet w tym wazonie z okna przez który niebo tak cudnie zielone jak młoda trawa albo Twoje oczy1 punkt
-
Zamarcowił się już człowiek, Wysłonecznił blaskiem ciepłym. Odchmurniało już cokolwiek Serce w ciele moim biednym. Rozptasiło duszy wnętrze Śpiewem wiosny, drzew pąkami. Na dziewiątym w bloku piętrze Wybarwiło się kwiatami. Rozanielon człek już chodzi, Oddech zieleń wiosny chwyta. Rozleśmiany umysł płodzi Chruśniak malin? Dolce vita. Wypąkowiał, zalistowiał w głowie Umysł kwitnień czasem, Zazielenił się już w tobie Rozżywiczon młodym lasem.1 punkt
-
Znów błazen wchodzi na scenę Wśród śmiechu komedię swa gra Do każdej gry zmienia minę Lecz kto wie jakie serce on ma Człowiekiem on jest niewątpliwie Lecz kto to zrozumie, no kto Pajacu, pajacu baw tkliwie Zatańczysz, rozbawisz nas - co? I błazen się gorzko uśmiecha Gdy innym komedię swą gra Bo życie komedii tej sceną Komediantem komedii Ja1 punkt
-
Ja bardzo pragnę i bardzo chcę Napisać Tobie tylko duże C. Jest to okrągła ładna literka. Kto ją przeczyta - Tego rozterka Od razu chwyta... Jak ją rozumieć i jak czytać? Co to oznacza, to duże C? Że tego dociec każdy chce. Może to znaczy "całusek", albo Już wiem - to węgiel, czyli carbo. W fizyce C ma wiele znaczeń W każdym rozdziale znaczy inaczej. O tym można by dużo pisać I te znaczenia długo wyliczać. Ale najważniejszy - C oznacza stan, Że C to stałość, czyli constans. Może tu idzie o stałość bycia? O uczucia lub poziom życia? A mało tego, nie każdy zna, Kiedy C czytamy jak K? Same problemy i dużo znaczeń. Ja nie rozstrzygnę i nie wytłumaczę. Ty masz serduszko i wiele umiesz. I wiem, że Ty to C zrozumiesz. Dlatego bardzo pragnę i bardzo chcę Napisać Tobie tylko duże C. PS. Drąży mnie ta myśl silna Że to powinno być C! (silnia)1 punkt
-
0 punktów
-
0 punktów
-
0 punktów
-
jestem jak ta mgła unosząca się rankiem nad zieloną trawą pokrytą srebrzystą rosą jestem jak ten promień słońca za dnia oświetlający zieleń oczu twoich nim nocny mrok zapadnie jestem jak ta fala morska wśród szumu wiatru przedzierająca się ku piaskom złocistej plaży jestem jak ta góra lodowa dryfująca wśród bezkresu wód oceanicznych i tak jak mgła jak promień jak fala i góra zanikną tak i ja zaniknę któregoś dnia i tylko cisza i wiatr niesiona echem pozostanie 22:00 3.02.2011. Johny Gmatrix0 punktów
-
0 punktów
-
Blokowanie komentarzy, jest zamknięciem dyskusji ze "stadem" jak to określiłaś użytkowników forum. Publikuję by było opublikowane, a dyskutować mogę indywidualnie. Ja z Tobą nie przechodziłem na Ty, sama tak do mnie pisałaś. Więc nie wydziwiaj. Proszę. Pomyliła Ci się kolejność zdarzeń w jeszcze jednej sprawie. Najpierw zostałem obszturchany, a potem zacząłem odpłacać, w ratach, które tak ładnie porównałaś do szczypania. Pod tym względem forum nie różni się niczym od innych polskich zbiorowości. Wiesz, podcięcie komuś skrzydeł, żeby sobie nie myślał... Podgnojenie, żeby lepiej rósł. Homogenizowanie, żeby się nie wyróżniał, utemperowanie, żeby nie był taki "hop do przodu". Życzliwa rada - zrób tak, a nie tak - żebyśmy czuli , że jesteś z nami, no bo kto nie jest z nami... Tu jest naprawdę pełna gama. Dyskusja pod wierszami coś zmienia w tym zakresie? Śmiem zauważyć, że wręcz przeciwnie, ona to wyzwala.0 punktów
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+01:00
-
Ostatnio dodane
-
Wiersze znanych
-
Najpopularniejsze utwory
-
Najpopularniejsze zbiory
-
Inne