Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 02.09.2017 uwzględniając wszystkie działy

  1. Czas czy kobita, oto pytanie. Choć ranek świta, odpowiedź na nie wciąż nie przychodzi, wciąż gdzieś ucieka i choć po głowie kłębi się rzeka tez wzajem sprzecznych, myśli szalonych, snów niedorzecznych, twierdzeń chybionych, światło w tunelu już mi się bieli: CZAS JEST WAŻNIEJSZY, LECZ NIE W POŚCIELI. ------------------------------- hm, ktoś mi powie, że taka gadka nie jest dla osiemdziesięciolatka ;)
    2 punkty
  2. na Sierra de la Pandera ta nasza czarna pantera pozostawiła w tyle najlepszych na tyle że ... nie dościgli fajtera
    1 punkt
  3. Dziękuję za przeczytanie jak początkujący poczatkującej. Miło mi , że Ci się to podobało. pozdrawiam
    1 punkt
  4. Powinności wykonywał należycie, aż w końcu zabrakło mu czasu na życie.
    1 punkt
  5. (...) jak w sztormie obijam się o fale burtami strach pokład zalewa butla szampana na dziobie i piana rozsądek w bąbelkach i poziom swój traci ta myśli udręka szalony kapitan na rufie od rana twarz w dłonie składa szepcze do nieba a rąk mu trzeba by kurs utrzymać przed siebie nie w górze zbawienie a na stałym lądzie gdzie łódź usiądzie tu działać trzeba! Święty spokój jest dla świętych dla ziemian jest ziemia.
    1 punkt
  6. oprócz patrzenia w przód trzeba i za siebie przypomnieć nasze niebo oglądane nocą kiedy dziecięcą lornetkę przekazywaliśmy z rąk do rąk szukając Kasjopei po Gwiazdę Polarną oprócz pożegnań doraźny żal powitań bo nic nie jest końcem bardziej niż początek cisza jak dzwon powietrza gdy ją drzwi zatrzasną skrzypiący śnieg pod butami odchodzących oprócz nam których znamy w miarę serdecznie niech pokój innym niech Słońce wchodzi oknem a deszcz jeżeli pada czy siecze oby oczyścił zimno ci? to drżenie lekkie to zawroty głowy oprócz rzeczy widzialnych są wewnętrzne głosy o tyle groźniejsze gdyż ledwie ślizgać się po nich przeczuwając że za chwilę cieńki lód pęknie a nikogo może nie być obok nie oddalaj się! oprócz mowy milczenie co porasta mchem nerwy i naczynia krwionośne wtedy powoli przyjdzie zapaść głębiej w grzęzawisko błędnych doznań lecz za późno by wołać kiedy język spróchniał .
    1 punkt
  7. Patrzę na kartkę naskrobaną w mroku, na której go urodziłam. I teraz na wersję w świat puszczoną, wymuskaną, dotlenioną. Mój, i nie mój. Jak dzieci z lekka odchowane. ;-) Jakie to ciekawe odczucie. :-D
    1 punkt
  8. Już wiem mój dom noszę z sobą w ciszy otwieram szeroko drzwi na świat i okiennice z nasion wróżę los i widzę sznur pokoleń na wietrze. Szukałam siebie daleko w książkach ludziach i za rzeką z kluczem w dłoni z bladym licem w drżeniu czasu i w panice siałam popiół na wietrze. Echo słało cień na drogi księżyc srebrem mroził nogi jakieś zdania w cudzych ustach a w mym sercu szara pustka rój złudnych żądz na wietrze. Aż znalazłam w tej podróży kłębek co mi dobrze służy teraz do przędzenia wierszy żeby dom mój był cieplejszy i nie gubię słów na wietrze.
    1 punkt
  9. miałam małą scysję o szarej godzinie przeszłego już poranka przemawiała ciałem nie znoszącym sprzeciwu zaczęłam kurczyć się do rozmiaru dziecka bo tak to jest moi drodzy krzyk ptaka spłoszy zrani cierpiącego głusi go nie słyszą ich ratunek w uszach szlachetne zdrowie nikt się nie dowie ile mnie kosztuje milczenie sprawa poszła o przestrzeń i zbyt gęste powietrze w małej kuchni zabrakło miejsca dla nas obu więc poszłam zjeżona do siebie czytać poematy tudzież pomniejsze formy twórczości lirycznej kwiląc w duchu odchodziłam w innej barwy świat ciche ściany ciche firanki cichuteńkie biurko na nim prawdziwa dynia która nigdy nie przeistoczy się w złotą karocę patrzcie ją panna z mokrą głową królewna za dychę i widziałam wieżę wysoką czarnego rycerza na wieży za płotem lasy szerokie w lasach wąwozy trakty wądoły dalej rzeka myśli płynęła do kogo czego komu co powiedzieć że tak to bywa gdy ludzie zmieniają się w paprocie później złożyłam broń obosieczną schowałam igły przyjmując skruszone uściski jakby mi podano skrzydła mogłam bez przeszkód pichcić w kuchni tańczyć i wykładać na stół jabłka orzechy i pomarańcze trochę mchu pod obrus sianko .
    1 punkt
  10. kolejne niechciane jak wszy na sumieniu swędzą wspomnienia skrzy iskra z choinki i siano zapala rozmowa przy stole opłatek się kruszy a w wannie karp dusi sznur ciągnie mikołaj pod obrus zamiata rodzinne kłopoty kościelna kolęda śmieci wyrzuciłam na tak ważne święta gładzę róg serwetki bóg mały się rodzi wytrzepię dywany zanim się pojednam
    1 punkt
  11. bo nie wiem co dalej prócz tego że tato brzmi jak lato beztroskie maki raki stogi czas drogi kwaśne mleko morwy z drzewa i pierogi tato nie było cię a jak zamykam oczy to cię widzę i wiem że gdybyś miał powtórzyć rolę wiedziałbyś co znaczy berek i że nic nie jest stracone jak dobrze że sens między wierszami nadajemy sami gdy zajdzie potrzeba.
    1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+02:00


×
×
  • Dodaj nową pozycję...