Któż nad wami zapłacze? Nie John i nie MAry
Ni też Percy lub Wiliam, Nie Gladys, nie Sybil,
W zimnie zahartowani i twardzi jak mewy,
Lecz smutna krakowianka, rodem spod Wawelu,
Z kraju, gdzie bujnie płakać uczyły nas brzozy,
Raszki w parkach i Chopinm i czeremchy sypkie,
Z kraju wielkiej kultury łez, z kraju rzewności...
Filiżanką herbaty wznosząc Wasze zdrowie,
Służę Wam moim żalem - czym kraj mój bogaty!