Tłum gwiazd iskrzący w firmamentu głębi,
Patrzący w okno, trwogą mnie przenika.
Myśli me, stado spłoszonych gołębi,
Spieszy do ciebie jak do gołębnika...
Przytul mnie mocno w mej trwodze dziecięcej,
Weź twarz mą w ręce, mów mi o miłości —
Mów mi, ty, który wiesz ode mnie więcej,
Że niepotrzebnie boję się ciemności!
Że owe straszne światła w okna ramie
To tylko komnat miłosnych tysiące,
Które czekają, lampami płonące,
Aż wejdziem do nich, znowu ramię w ramię!