I drobne kwiecie płacze łzami rosy,
I drobne serce boleść uczuć może...
Smutno ja dzisiaj poglądam w niebiosy,
Mój Boże!
Mówią, iż życie ciernista jest droga,
I że nie zawsze przyświeca jej zorze...
Ale ja ledwo odchodzę od proga,
Mój Boże!
I jestem jeszcze, jak pisklę bezpióre,
Co ostrych wichrów wytrzymać nie może...
Osłoń mnie od nich! Odegnaj złą chmurę!
Mój Boże!
Idę i płaczę, jak idą sieroty,
W ciemności błądzę, i sercem się trwożę...
O, niech mi znowu zabłyśnie świt złoty,
Mój Boże!