Ad Te, Domine, clamabo, Deus meus, ne sileas a me
Królu niebieski, zdrowie dusze mojej,
Do Ciebie wołam, a Ty twarzy swojej
Nie kryj przede mną albo mię już z temi
Licz, co są w ziemi!
Słysz prośby moje, które w każdej dobie
Posyła człowiek żałosny ku Tobie,
Z płaczem podnosząc ręce ku jasnemu
Domowi Twemu.
Nie kładź mię w poczet z ludźmi nieprawymi,
Nie zatracaj mię pospołu z grzesznymi,
Którzy językiem chęć opowiadają,
Sercem zdradzają.
Zapłać im wedla ich uczynków, Panie.
Uczyń nagrodę, która za ich stanie;
Niech łaskę, jaką zasłużyli sobie,
Znają po Tobie.
Nie chcą rozumieć Pańskiej rady Twojej,
Że mię podwysszasz Ty sam z łaski swojej:
Przeto je zniszczysz, a za Twoją raną
Już nie powstaną.
Panu bądź chwała, u którego były
Ważne me prośby; to tarcz, to me sity;
K'Temu się za wżdy moje serce kłoni,
A On mię broni.
Stąd duszy mojej wesela dostawa,
Stąd lutnia moja Panu chwałę dawa.
Pan lud swój chowa, Pan jest nieprzebitem
Królowi szczytem.
Miej na swej pieczy, Ojcze miłosierny,
Dziedzictwo swoje i wszytek lud wierny;
Żyw' je w dostatku i w wadze u świata
Na wieczne lata!