(Fraszki pierwsze) Z Anakreonta

Kie­dy by wo­rek bo­ga­te­go zło­ta
Mógł czło­wie­ko­wi przy­spo­rzyć ży­wo­ta:
I sam bych się już jął pie­nię­dzy cho­wać,
Żebych się miał czym śmier­ci od­ku­po­wać.
Ale je­śli nikt kup­nem nie przy­czy­ni
Żywo­ta so­bie, zaż nie głu­pie czy­ni,
Kto się fra­su­je, a ży­wie w kło­po­cie?
Je­śli masz umrzeć, a cóż ci po zło­cie?
Ja do­brej my­śli za­wż­dy chcę uży­wać,
Ja z przy­ja­cio­ły chcę po­spo­łu by­wać.
A je­śli We­nus od tego nie bę­dzie,
I Bo­gu­mi­ła nie­chaj się przy­się­dzie!

Czy­taj da­lej: Na Nowy Rok – Jan Kochanowski