Na filozofię moralność się gniewa,
Gdy na moralność filozofia niemniej,
Swarliwa, ognie i dymy wyziewa,
Skąd naraz bywa i jaśniej, i ciemniej.
«Słysz — filozofia woła — jam jest, która
Bez moralności praktyk się obchodzę!»
«Jak ja bez ciebie» — odkrzyknie jej wtóra.
«Milczcie! — zawoła ktoś. — Kijem was zgodzę!
Albowiem wczora mnie się syn narodził,
Gdyby więc swar wasz potrwać miał tak długo,
Jak długo syn mój do szkołyby chodził,
To minąłby się i z jedną, i z drugą».
Tu obywatel, pełen poświęcenia,
Doda, że «postęp wiedzy jest przed wszystkiem
I że niema co szczędzić pokolenia» —
(Lub, w braku zasad, wyprawić je z świstkiem).