Odpoczywa / VII

Autor:

Na głos pie­śni, wstrzą­sa­ją­cej
Nie­mą gro­bu straż,
Za­drżał lek­ko mło­dzian śpią­cy
I od­wró­cił twarz.

Z jego pier­si ko­ra­lo­wy
Zno­wu prą­żek ściekł,
Rzu­cił wko­ło wzrok su­ro­wy
I z wes­tchnie­niem rzekł:

"Kto mnie bu­dzi, kto mnie woła?
Po co na świat zwie?
Czyż mi jesz­cze zwró­cić zdo­ła
Ja­sne ży­cia dnie?

Czy mi odda roz­kwit cia­ła,
Świe­żych zmy­słów wdzięk,
Roz­kosz, co je na­stra­ja­ła
W har­mo­nij­ny dźwięk?

Grób nie odda mi ju­trzen­ki
Życio­daj­nych sił,
Bo z za­zdro­snej śmier­ci ręki
Wra­ca tyl­ko pył!

Mam­że jesz­cze mar­nym cie­niem
Na mo­gi­le stać?
Fos­fo­rycz­nym lśniąc pło­mie­niem,
Prze­szłą męką trwać?

Co noc bo­leść swą od­świe­żyć,
Wskrze­sić wspo­mnień moc
c I po­zo­rem ży­cia prze­żyć
Nie­skoń­czo­ną noc?

Mam­że znów na­wią­zać krwa­wą
Ro­ze­rwa­ną nić?
Wró­cić z bo­lem i nie­sła­wą,
Nie mo­gąc się mścić?

Mię­dzy ży­wych pójść ukrad­kiem
Jed­ną z próż­nych mar
I po­zo­stać zbrod­ni świad­kiem,
A wspól­ni­kiem kar?

Nie chcę bu­tli mgli­stej sza­ty
Na ra­mio­na kłaść
I prze­szło­ści zwię­dłe kwia­ty
Nie chcę śmier­ci kraść!

Nie chcę wień­czyć się łań­cu­chem,
Nie chcę stro­ić w pleśń
Ani na świat wra­cać du­chem,
Nio­sąc gro­bów pieśń.

A i z wami, bla­de cie­nie,
Nie chcę w noc­nej mgle
Księ­ży­co­we ssać pro­mie­nie
Na błę­ki­tów tle.

Chcę po­zo­stać zim­ny, czy­sty
Na po­sła­niu mchów
I spo­czy­nek mieć wie­czy­sty
Nie­prze­rwa­nych snów.

Niech na­tu­ry wiecz­na pra­ca
Wzna­wia dal­szy byt,
Niech proch w koło ist­nień wra­ca
Wi­tać nowy świt.

Niech po świe­cie się roz­pro­szy
Ty­sią­ca­mi tchnień,
Niech od­ży­je tchem roz­ko­szy
W ja­sny ży­cia dzień.

Lecz ja spo­cząć chcę na wie­ki -
Od du­chów i ciał
Rów­nie obcy i da­le­ki,
Będę ci­cho spał."

Czy­taj da­lej: Jednego serca! tak mało! tak mało – Adam Asnyk