Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki
Wesprzyj Polski Portal Literacki i wyłącz reklamy

Odlot ptaków


Oxyvia

Rekomendowane odpowiedzi

Witam serdecznie - wróciłaś przynosząc ciepełko i uśmiech.

Bo taki jest twój wiersz więc więcej nic nie powiem by nie

popsuć takiej słodyczy.

Zostań na dłużej  ciesz swoimi wierszami zwłaszcza teraz gdy jesień 

już poważna.

                                                                                                                                                                                                     Uśmiechaj się bo to zdrowie.

 

Edytowane przez Waldemar_Talar_Talar (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Waldemar_Talar_Talar  Dziękuję, Waldku, za ten przemiły komentarz.

Chciałabym tu wrócić na dłużej, ale ostatnio bardzo mało piszę. Życie jest takie zwariowane i nabrało już takiego rozpędu, że na nic nie mam czasu...

Ale wrócę tu, wrócę. Już nie mogę się doczekać do emerytury.

A na razie uśmiecham się i nawet często śmieję się pełną gębą. Czego życzę także i Tobie.

@Natuskaa No właśnie, otóż to. Cieszę się, że wiersz jest zrozumiały i że nie tylko ja tak widzę ten problem.

Dziękuję za komentarz i pochylenie nad tekstem.

@Alicja_Wysocka Bardzo Ci dziękuję za taką pochwałę.

A dlaczego byś nie spała? :)

Wiersz jest dość nieregularny, ale czy aby rytmiczny? Nic mu nie dolega? Nie trzeba wygładzić? Jak myślisz, Mistrzyni Słów Melodyjnych?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@beta_b Ach, jak miło mi czytać taki komentarz! Dziękuję!

Mi też brakuje tego portalu, czyli Was po prostu. Ale tak mało piszę ostatnio... (Zresztą wiersz jest właśnie o tym).

To się zmieni, kiedy przejdę na emeryturę. Już chyba niedługo. :)

Pozdrawiam Cię serdecznie.

@Tomasz_Biela Dzięki! Jestem naprawdę miło zaskoczona. :)

Miło Cię widzieć pod moim wierszem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Asiu, czytałabym całe noce :)

Co do rytmu regularności, nic mnie nie uwierało, nie zaważyłam, nie liczyłam, wciągnął mnie pomysł, temat i klimat.

Czasem trafi się wiersz melodyjny, równy, jednak mało w nim poezji, niczym mnie nie wzrusza, jest nazbyt infantylny lub odwrotnie, zawiły i pokręcony, nic po nim nie pozostaje w mojej duszy.

Twój mi się wpasował aż zapomniałam o marudzeniu i tak już tym razem zostanie :)

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

No to cudownie, dziękuję za te przemiłe słowa. :) Naprawdę strasznie mi miło.

Dziękuję za wizytę, Jacku.

Czyli zdania są podzielone. No i bądź tu mądry. ;)))

Edytowane przez Oxyvia (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Jacek_Suchowicz  A powiedz, Jacku, co myślisz o zacytowanym poniżej fragmencie wiersza (mojego ukochanego zresztą)? Czy on jest Twoim zdaniem rytmiczny, czy jego też się źle czyta? (To nie jest zaczepka, pytam na serio o Twoje odczucie).

 

Ona mi pierwsza pokazała księżyc.

I pierwszy śnieg na świerkach.

I pierwszy deszcz.

Byłem wtedy mały jak muszelka,

a czarna suknia matki

szumiała jak Morze Czarne.

 

Noc.

Dopala się nafta w lampce.

Lamentuje nad uchem komar.

Może to ty, matko, na niebie

jesteś tymi gwiazdami kilkoma?

 

Albo na jeziorze żaglem białym?

Albo falą w brzegi pochyłe?

Może twoje dłonie posypały

mój manuskrypt gwiaździstym pyłem?

 

A możeś jest południowa godzina,

mazur pszczół w złotych sierpnia pokojach?

Wczoraj znalazłem szpilkę w trzcinach.

Od włosów.

Czy to nie twoja?

 

Ja tu wyraźnie słyszę muzykę, i to piękną. A jakie jest Twoje odczucie, Jacku? Bardzo jestem ciekawa, serio - nie zaczepiam Cię, powtarzam. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

oczywiście, że w tym wierszu  jest muzyka

rozpisz układ akcentów każdej strofy a potem rozpisz swój.

co to znaczy "nie zaczepiam" - każde z nas postrzega inaczej, ma prawo do pomyłek i o to idzie jest ciekawie

Pozdrawiam

ps Poniedzielski niedawno powiedział:

facet aby zrozumieć świat - musi się nałazić, a kobieta nie musi wychodzić z domu

:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Jacek_Suchowicz  Ha ha ha! Poniedzielski ma wyjątkowe poczucie humoru! :)

Dziękuję za odpowiedź, Jacek. No właśnie, czyli nie potrafię pisać wierzy nieregularnych. Zresztą cały czas tak twierdzę. :(

Widzisz, nawet nie umiem tego poprawić, bo ja słyszę w moim wierszu muzykę - ale po prostu nie umiem jej zapisać. :(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Świetny tekst. Pod każdym względem.

Mnie jesienna aura nastraja na pisanie chyba bardziej niż jakakolwiek inna. Do tego wprawia w ten klimat (do pisania) jaki lubię najbardziej. Ładna, słoneczna pogoda pcha mi w myśli jakieś fjubździusie i inne motylki, a jakoś mi się już przejadły. Szarobure dni sprzyjają zaś głębszym podróżom w siebie. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Możliwe, że Jackowi narzuca się przy czytaniu dziesięć sylab w trzecich wersach strof (pierwsza z nich troszkę to nadyktowuje ;)) - przyznam się, że też tak mam, ale dziś jestem do tego stopnia średniokojarzący, że dopiero przy trzecim czytaniu zrozumiałem, że w "chce" z przedostatniej strofy nie brakuje ostatniej literze ogonka ;) Nevermind, wrócę poczytać z jaśniejszym umysłem, a tymczasem napiszę tylko, że warto było zajrzeć - nawet wielokropki kojarzą się z kroplami ;)

 

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

@Czarek Płatak Dziękuję za wspaniałą recenzję mojego wiersza. :)

Tak, jesień to chyba najbardziej poetycka i zadumana pora. Ja też najwięcej piszę jesienią.

 

@Don_Kebabbo Fajnie, że wpadłeś.

W moim odczuciu wiersz ma melodię i rytm, dlatego nie potrafię go poprawić. Nie jest to sylabotonik, oczywiście, i nie miał być w założeniu. Cóż, może inaczej go zobaczę za jakiś dłuższy czas.

Bardzo dziękuję za pochwałę wiersza mimo kłopotów z rytmem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Zbliża się w dziwnej metalowej masce. Z wywierconymi w niej niesymetrycznie wieloma otworami. O różnej wielkości, różnym kształcie. Tam, gdzie powinny być oczy albo uszy, bądź usta… Coś, co jest zdeformowane zwielokrotnionymi mutacjami syndromu Proteusza, czy von Recklinghausena... Żywe, to? Martwe? Ani żywe, ani martwe. Idzie wolno w szpiczastej, nieziemskiej infule, jarzącej się na krawędziach odpryskami gwiazd. Idzie w ornacie do samej ziemi, ciągnąc za sobą szeroką szatę po podłodze usianej miliardami ostrych jak brzytwa opiłków żelaza. Najpewniej chce wydawać się większym. Tylko po, co? Przecież jest już i tak największym wobec swojej ofiary. Jest tego dużo, tych wielobarwnych luminescencji i tych wszystkich mżeń. Jakichś takich niepodobnych do samych siebie w tej całej gmatwaninie barw, wziętych jakby z delirycznej, przepojonej alkoholem maligny. Idzie wolno, albo bardziej skrada się jak mięsożerca. Stąpa po rozsypujących się truchłach, których całe stosy piętrzą się po ciemnych kątach, bądź wypadają z niedomkniętych metalowych szaf…   Lecz oto zatrzymuje się w blasku księżyca. W srebrnej poświacie padającej z ukosa przez wysokie witraże tak jakby fabrycznej hali. Rozkłada szeroko ramiona z obfitymi mankietami, upodabniając się cośkolwiek do krzyża. W rozbrzmiałym nagle wielogłosowym organum, płynącym gdzieś z głębokich trzewi. Rozbłyskują świece. Ktoś je zapala, lecz nie widzę w półmroku, kto. Jedynie jakieś cienie snują się w oddali, aby rozfrunąć się z nagłym krakaniem niczym czarne kruki, co obsiadają pod stropem kratownicę gigantycznej suwnicy. Otaczają mnie pogłosy metalicznych stukań, chrzęstów w tym grobowcu martwych maszyn. Pośród pogiętych blach, zardzewiałych prętów, zdewastowanych frezarek z opuszczonymi głowami… W odorze rozkładu rdzawych smug znaczących ich puste w środku korpusy… Wśród plątaniny niekończących się rur, rozbebeszonych rozdzielni prądu, sterowniczych pulpitów, nieruchomych zegarów…   Tryliony komórek naciekają wszystko w szmerze nieskończonego wzrostu. Pośród zwisających zewsząd cuchnących szmat przedziera się niezwyciężona śmierć. Na aluminiowym stole resztki spalonej skóry. Skierowane w dół oko kobaltowej lampy zdaje się nadal je przewiercać kaskadą rozpędzonych protonów. Mimo że wszystko jest milczące, dawno zaprzepaszczone w czasie i bezczasie… Nie zatrzymało to tryumfalnego pochodu nienasyconej śmierci. Okrytej chitynowym pancerzem. Przecinającej powietrze brunatnymi szczypcami… To się wciąż przemieszcza, ciągnąc za sobą rój czarnych pikseli. W jednostajnym i meczącym, minimalistycznym drone. Na zasadzie długich i powtarzających się dźwięków przypominających burdony. Przemieszcza się jak ćmiący, tępy ból w piskliwym szumie gorączki.   A przechodzi? Nie. Nie przechodzi wcale. Zatrzymało się, jarząc się coraz bardziej na krawędziach. Błyskając rytmicznie. Stąpa w miejscu jak bicie serca. W tym całym obrzydliwym pulsowaniu słyszalnym głęboko w rozpalonych meandrach mózgu, przypominającym uderzenia ciężkiego młota. Szum idzie zewsząd, jak mikrofalowe promieniowanie tła. Na ścianie tkwiący cień mojej czaszki pełga w nerwowych oddechach nocy. W dzwoniącej ciszy nadchodzącego sztormu. Chwytam się desek, prętów, wszystkiego, aby nie stracić świadomości. Nie zemdleć. Sześciany powietrza już furkoczą od nastroszonych piór. Otaczają mnie całe ich roje. Tnąc wszystko stalowymi dziobami, spadają ze świstem en masse. Wbijają się głęboko aż po rdzeń. Przebijają się z trzaskiem poprzez mury, podłogi. Jak te świdry, udary, pneumatyczne młoty… Poprzez krzyki malarycznych drżeń, które nawarstwiają się i błądzą echem jak rezonujące w oknach brzęczące szkło.   Poprzez śmierć.   (Włodzimierz Zastawniak, 2024-04-26)      
    • @andreas Bo poeci to podobno wrażliwi, empatyczni ludzie :) Zdrówka też :)
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      A to jest ciekawe i mądre spostrzeżenie :) Dzięki za refleksję i zatrzymanie się pod wierszem :)   Pozdrawiam    Deo
    • Popada; rano narada - pop.    
    • @poezja.tanczy   Dzięki. Pozdrawiam.   @Jacek_Suchowicz   A ziemia wiosną się odrodziła...   Dzięki.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...