Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki
Wesprzyj Polski Portal Literacki i wyłącz reklamy

a może ludzie


Rafał Hille

Rekomendowane odpowiedzi

a może ludzie nie są tacy źli

mimo że szczają za rogiem gdy nie widać

i hodują grzyby w szafie z IKEI na ostatniej półce

 za nic mają tych co o suchej bułce

i tym co kapie woda z kaloryfera

a wszytko co mówią tyle warte co łupiny z orzecha

wyssane z kablówki seriale szepczą życiowe prawdy

tym co w domowych gniazdkach z innymi osami mierzą

ubrania nie szyte na miarę ; dla wszystkich i dla nikogo

spływa kolejna łza z tłustej zimowej chmury

w smogu szeptane słowa mają specjalne znaczenie

za chwilę i tak przestaną oddychać jak poprzedni dzień

 

przecież ciągle patrzy tu poezja

skrzypią zdania na białej kartce

deszcz pada tak samo z góry na dół

a  wiatr sieje samobójców

w samo południe odmierzymy krokami

kolejne godziny do rozstania

zapatrzeni w słońce pożerające samoloty

i ptaki z biletami powrotnymi do domu

Edytowane przez Rafal Hille
mała poprawka (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak dla mnie jest to spisany słowotok wielu myśli, nie ma tu koncepcji, której trzymałby się wiersz, wręcz wydaje mi się, że brakuje konsekwencji, ale i tak wiele z tych wersów podoba mi się. Bo tak- tytuł 'a może nie wszyscy ludzie', potem 'nie są tacy źli', mimo bycia nieporządnym, tak to ujmę -i dalej spodziewałam się pozytywnych przykładów, a wychodzi na to, że ci sami ludzie mają za nic tych 'gorszych' (?), biedniejszych, ich słowa nic nie warte itd. Chyba, że źle to czytam. Potem jest o kilku przykładach jak dziś rzeczy się mają - onesize, smog, ucieczka w poszukiwaniu lepszego życia. Ale podoba mi się jak niektóre rzeczy zostały tu ujęte, w fajne metafory. pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Gdyby usunąć z tytułu słowo "wszyscy" ( w pierwszym wersie go nie ma) odnajduję w twoim wierszy wyraźną wypowiedź -  że za tym całym zagubieniem, zniszczeniem, cierpieniem i złem, które przylgnęło do człowieka, i które tak pięknie metaforycznie przedstawiasz,  spodziewasz się czegoś ważnego, wartościowego, a może nawet "świętego"... Przynajmniej ja zostałam twoim wierszem w tym kierunku poprowadzona. Jest on dlatego dla mnie w pewnym sensie rozpaczliwy, ostatkiem nadziei i wiary przypominający, że jesteśmy i potrafimy być czymś więcej, czymś lepszym. Pozdrawiam. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeszcze wrócę. Bo nie przytoczyłam jeszcze swojego jednego 'gdyby' w odczycie wiersza. A może to ono ma właśnie sens. Gdy pierwszy wers jest jakby ironią, że ludzie nie są tacy źli, no ale dalsza część piętnuje ich zachowania jako złe. A tytuł jest kontrą, że może jednak nie wszyscy?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Heh też szukałam szukałam, ale autor z uśmieszkiem lub ironią dodał po prostu spację odgraniczając strofy;) wersja pierwotna jest w cytacie u Duszki. No i zmienił się tytuł. Ale w takim wypadku (zmiany tytułu) skreśla to opcję z mojego drugiego komentarza. pozostają mi dwa domysły- podtekst ironiczny, że może nie są, ale są. Albo, że mimo tych wielu wad, w głębi może nie są;) Ale wydaje mi się, że nie mam co się spodziewać odp.wprost;) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziekuje za komentarze pod moim tekstem.  Ciesze sie z nich tak samo jak z tego, ze cos sie dzieje na tym foru, "jest zycie". Oczywiscie ze pierwsza czesc tekstu jest nieco ironiczna, druga czesc tekstu jest przeciwwaga dla pierwszej. W pierwszej mamy to z czym trudno sie pogodzic a w drugiej "nadzieja" ze jednak cos jest poza grzybami w szafie i szczaniu za rogiem. Dziekuje jeszcze raz i na pewno  bede odwiedzał  to forum. :-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Zbliża się w dziwnej metalowej masce. Z wywierconymi w niej niesymetrycznie wieloma otworami. O różnej wielkości, różnym kształcie. Tam, gdzie powinny być oczy albo uszy, bądź usta… Coś, co jest zdeformowane zwielokrotnionymi mutacjami syndromu Proteusza, czy von Recklinghausena... Żywe, to? Martwe? Ani żywe, ani martwe. Idzie wolno w szpiczastej, nieziemskiej infule, jarzącej się na krawędziach odpryskami gwiazd. Idzie w ornacie do samej ziemi, ciągnąc za sobą szeroką szatę po podłodze usianej miliardami ostrych jak brzytwa opiłków żelaza. Najpewniej chce wydawać się większym. Tylko po, co? Przecież jest już i tak największym wobec swojej ofiary. Jest tego dużo, tych wielobarwnych luminescencji i tych wszystkich mżeń. Jakichś takich niepodobnych do samych siebie w tej całej gmatwaninie barw, wziętych jakby z delirycznej, przepojonej alkoholem maligny. Idzie wolno, albo bardziej skrada się jak mięsożerca. Stąpa po rozsypujących się truchłach, których całe stosy piętrzą się po ciemnych kątach, bądź wypadają z niedomkniętych metalowych szaf…   Lecz oto zatrzymuje się w blasku księżyca. W srebrnej poświacie padającej z ukosa przez wysokie witraże tak jakby fabrycznej hali. Rozkłada szeroko ramiona z obfitymi mankietami, upodabniając się cośkolwiek do krzyża. W rozbrzmiałym nagle wielogłosowym organum, płynącym gdzieś z głębokich trzewi. Rozbłyskują świece. Ktoś je zapala, lecz nie widzę w półmroku, kto. Jedynie jakieś cienie snują się w oddali, aby rozfrunąć się z nagłym krakaniem niczym czarne kruki, co obsiadają pod stropem kratownicę gigantycznej suwnicy. Otaczają mnie pogłosy metalicznych stukań, chrzęstów w tym grobowcu martwych maszyn. Pośród pogiętych blach, zardzewiałych prętów, zdewastowanych frezarek z opuszczonymi głowami… W odorze rozkładu rdzawych smug znaczących ich puste w środku korpusy… Wśród plątaniny niekończących się rur, rozbebeszonych rozdzielni prądu, sterowniczych pulpitów, nieruchomych zegarów…   Tryliony komórek naciekają wszystko w szmerze nieskończonego wzrostu. Pośród zwisających zewsząd cuchnących szmat przedziera się niezwyciężona śmierć. Na aluminiowym stole resztki spalonej skóry. Skierowane w dół oko kobaltowej lampy zdaje się nadal je przewiercać kaskadą rozpędzonych protonów. Mimo że wszystko jest milczące, dawno zaprzepaszczone w czasie i bezczasie… Nie zatrzymało to tryumfalnego pochodu nienasyconej śmierci. Okrytej chitynowym pancerzem. Przecinającej powietrze brunatnymi szczypcami… To się wciąż przemieszcza, ciągnąc za sobą rój czarnych pikseli. W jednostajnym i meczącym, minimalistycznym drone. Na zasadzie długich i powtarzających się dźwięków przypominających burdony. Przemieszcza się jak ćmiący, tępy ból w piskliwym szumie gorączki.   A przechodzi? Nie. Nie przechodzi wcale. Zatrzymało się, jarząc się coraz bardziej na krawędziach. Błyskając rytmicznie. Stąpa w miejscu jak bicie serca. W tym całym obrzydliwym pulsowaniu słyszalnym głęboko w rozpalonych meandrach mózgu, przypominającym uderzenia ciężkiego młota. Szum idzie zewsząd, jak mikrofalowe promieniowanie tła. Na ścianie tkwiący cień mojej czaszki pełga w nerwowych oddechach nocy. W dzwoniącej ciszy nadchodzącego sztormu. Chwytam się desek, prętów, wszystkiego, aby nie stracić świadomości. Nie zemdleć. Sześciany powietrza już furkoczą od nastroszonych piór. Otaczają mnie całe ich roje. Tnąc wszystko stalowymi dziobami, spadają ze świstem en masse. Wbijają się głęboko aż po rdzeń. Przebijają się z trzaskiem poprzez mury, podłogi. Jak te świdry, udary, pneumatyczne młoty… Poprzez krzyki malarycznych drżeń, które nawarstwiają się i błądzą echem jak rezonujące w oknach brzęczące szkło.   Poprzez śmierć.   (Włodzimierz Zastawniak, 2024-04-26)      
    • @andreas Bo poeci to podobno wrażliwi, empatyczni ludzie :) Zdrówka też :)
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      A to jest ciekawe i mądre spostrzeżenie :) Dzięki za refleksję i zatrzymanie się pod wierszem :)   Pozdrawiam    Deo
    • Popada; rano narada - pop.    
    • @poezja.tanczy   Dzięki. Pozdrawiam.   @Jacek_Suchowicz   A ziemia wiosną się odrodziła...   Dzięki.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...