Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

nie pozwól mi uschnąć spróchnieć wypłowieć
choć nie z braku wody żar zżera gałęzie
gdy haust cienia łapię – jak narkotyk w głowie
wiatr haftuje liście zrzuciwszy je prędzej

nie pozwól mi odejść nawet jeśli szumnie
zaś las w którym stoję pień utrzyma w pionie
choćby z deski mojej sporządzili trumnę
wykarczowali z ziemi i złożyli do niej

może świat zapomni o barwach jesieni
wiersze włoży w bajki zdjęcia do szuflady
tylko będą wystawać kikuty korzeni –
martwe kasztanowce puste listopady

Opublikowano

Ktoś tu próbuje połamać języki odbiorców... ten zżerający żar, proszę Pana...
Brakuje mi ostatecznego szlifu, drobnostki zgrzytają.
Za to piękna końcóweczka! Bardzo udana. Łagodzi odbiór i pozostawia miły posmak.

pozdr serdecznie
weronika

Opublikowano

Dziękuję wszystkim za czytanie.


Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Do tego komentarza się odniosę, bo więcej wnosi. Faktycznie, są łamańce, w takim stylu się ostatnio odnajduję (poza zżerającym żarem jest jeszcze pień w pionie, w nowszym wierszu jest duch za oddechem, diamentowy diadem). A szlifu może brakować, bo w końcu nikt nie rodzi się dobrym poetą.

Pozdrawiam.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...