Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

przez szkło
przez lateks
pensetą

to zło
seks
dozuj pipetą

oglądaj i porównuj
eksponat przykładowy
dotykaj i preparuj
organ bezosobowy

wielkość upodloną
w trującej toksynie
męskość utrwaloną
dzięki formalinie

czasem zmacerowany
posąg organiczny
zakonserwowany
dla pokoleń licznych

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Ojj nie w tej formie. Przykro mi, ale rymy są tragiczne. Szukałem chociaż jednego czystego rymu i chyba nie mogę się dopatrzeć (może godzina nie ta?). W każdym bądź razie życzę zdrówka!

Pozdrawiam.
Opublikowano

"Przykro mi, ale rymy są tragiczne. Szukałem chociaż jednego czystego rymu i chyba nie mogę się dopatrzeć."

Panie Janie, nie wszystkie dzwony biją czysto. Czasami bardziej intrygujące bywają ich chropowate tony. W każdym razie - również życzę zdrowia i pozdrawiam.

Opublikowano

Hm, ja bym przełknął gdyby trochę pogłębić temat. Przykład: Andrzej Fiderkiewicz w swoim tekście "Uwagi o życiu seksulanym w epoce cząstek elementarnych" opublikowanym w Arcanach nr 85 pisał, że obecnie dla wielkich producentów i korporacji mężczyzna jest niczym innym jak wiecznie niezaspokojonym wielkim penisem. Można by napisać coś w tę stronę... niestety tak jak jest, to trochę za mało dla mnie.

Arek

Opublikowano

Bardzo ciekawe w odbiorze. Mimo późnej pory rozbawił mnie i obudził ;)
Zobaczyłam tytuł - będzie prowokacja - pomyślałam - no, ale niech ma, i ja się złapię i zajrzę...
Nie pożałowałam. Spodziewałam się banału, a tu proszę.
Po drodze pogubiony rytm, proszę przeczytać na głos.
Ogólnie ode mnie duży "+"

pozdr serdecznie
weronika

Opublikowano

Arku,
dziękuję za Twoją opinię. Pisząc ten wiersz bałam się, że porywam się z motyką na księżyc. Temat trudny, forma jeszcze do oszlifowania, wiem. Mimo tego cieszę się, że spróbowałam, choć na pewno nie wyszło idealnie. Znam jednak swoje miejsce w szeregu, wiersz umieściłam w dziale dla początkujących, zaczynających przygodę z poezją. Co do tematu - wydaje mi się, że pogłębiając go o filozoficzno-społeczne wątki wywołałabym tylko burzę w szklance wody. Poza tym chyba nie czuję się na siłach na takie wycieczki, żaden ze mnie filozof, żaden socjolog. Tyle w poezji można znaleźć o Matce Naturze, Matce Ziemi, płodności, waginie, macicy, łonie, prostytutkach i nikogo to nie oburza. Męskość jest za to dziwnie omijanym tematem, co najwyżej można sobie poczytać parę przaśnych utworów o jurnym chłopie co to wszystkie baby we wsi miał ;) Chciałam zaproponować coś innego, tylko tyle, jeśli uraziłam czyjąś wrażliwość - trudno.

Vera,
wielkie dzięki. Kłaniam się w pas ;) Cieszę się bardzo, że nie żałujesz swojej wizyty tutaj.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


przez szkło
oglądać
po co
wszak tkwi
w nim wciąż
korkociąg
;)
Przypomniałaś mi kawał o hrabinie przyłapanej z gachem:
- Janie!
- Tak Panie
- Nóż i korkociąg!

Podobają mi się dwie rzeczy - uzasadniony falliczny kształt i pierwsze dwie strofy, z tym, że pierwsza bardziej - niezły wstęp do (w domyśle) interesującej treści. Niestety dalej jest trochę gorzej. Myślę, że byłoby ciekawiej, gdyby zrobić z tego właśnie podobną historyjkę - z przestrogą w puencie:

ku pamięci
dla pokoleń
licznych
;)

Pozdrawiam.
  • 3 tygodnie później...

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Gerber

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Ja się na wsi wychowałam więc stąd wiem @Alicja_Wysocka dziękuję za tak długi i mądry komentarz  My kobiety bardzo często musimy udawać kogoś kim nie jesteśmy aby zadowolić osoby bliskie bądź te które nieustannie czegoś od nas oczekują  Bardzo męczące jest to na dłuższą metę  Pozdrawiam serdecznie @Natuskaa to prawda  Myślę że w każdej kobiece można znaleźć chociaż odrobinę tych nie zdecydowanym Ani  Pozdrawiam i dziękuję za komentarz
    • Dziś gwiazdy na niebie jak twoje źrenice świecą nieco jaśniej, zbiera się na burze. Czuję, jakbym znał cię całe swoje życie, całą wieczność wspomnień, choć może i dłużej.   Pierwszy raz twe oczy (choć pamięć nie sięga) widziałem gdzieś z hakiem czterysta lat temu. Wtedy to złączyła nas cicha przysięga - nie pamiętam treści, nie wiem jak i czemu.   Lecz nocy tej jakby wszystko zapłonęło: we mnie, w tobie, wokół - w jedno arcydzieło.   Może byłem jednym z turyńskich żołnierzy, ty zaś posadzoną na stosie skazaną. Spełniałem rozkazy, by mieć za co przeżyć, a ty czarowałaś - tak mi powiadano.   Gdy stanęłaś w ogniu obróciłaś głowę i spojrzałem wtedy prosto w twoje oczy. Wrzask spod twoich powiek odebrał mi mowę, bezgłos twego gardła ciepłe łzy wytoczył.   Kiedyś cię odnajdę - szeptałem do nieba - nawet w przyszłym życiu, gdy zajdzie potrzeba.   Po wieku czekania zmieniło się wszystko i w innym nas miejscu osadziły dzieje. Byłaś wtedy piękną rosyjską księżniczką, ja - klepiącym biedę moskiewskim złodziejem.   Spotkaliśmy się gdzieś pos murami Kremla i po styku spojrzeń poszłaś w swoją stronę. Księżnej nie przystoi miłość potajemna, mezalians odpada - i wszystko stracone.   Choć skradłaś mi serce, nie miałem nadziei - żyłaś pośród carów, zaś ja wśród złodziei.   Sto lat później inną baśń nam napisano, choć te same oczy zdobiły nam twarze. Na bruku paryża byłaś kurtyzaną, ja - spragnionym uczuć marsylskim pisarzem.   Nasza pieśń miłości trwała aż do rana, przez noc - jakby wieczność - od cienia wieczora. Ja byłem za głupi, a ty zbyt zmieszana. Pomyślałem z żalem: to jeszcze nie pora.   Moje marne serce zapłonęło wierszem. Żyliśmy noc jedną - nie mogliśmy więcej.   Tuż po Wielkiej Wojnie w lwowskim kabarecie ja pisałem teksty, ty grałaś na scenie. Rzucałaś spojrzenia skromnemu poecie, byłaś inspiracją, twórczym odkupieniem.   Przyszła wojna nowa - by zakończyć wszystkie, skryłem się w Warszawie, ty - gdzieś za granicą. Minęło powstanie - jednym krótkim błyskiem znalazłem się między gruzem a ulicą.   Lecz kiedy Warszawa w płomieniach już stała wspomniałem piosenkę, którą mi śpiewałaś.   Reszta jest już pewna - cała aż do teraz, lecz przyszłość wciąż płonie nadzieją karmiona, bo choć na tę chwilę tęsknota doskwiera, przeznaczenie żyje w istnień milijonach.   A każde rozstanie jest tylko chwilowe - spotkamy się znowu, może w innych ciałach, bo moja część duszy zna twoją połowę, i tysiące razy już ją pokochała.   Bowiem miłość nie zna czasu i tęsknoty - kocham cię na wieczność przez wszystkie żywoty.
    • @Nata_KrukOtóż to :) Dziękuję i pozdrawiam:)
    • byłaś chwilę a wieczność jakby w nas i w słowach a czyny tylko mitem bo czas zdanie swoje miał
    • @LeszczymMasz luz, który podziwiam, ale nie machaj na oślep ( żeby nie było, to nie krytyka) :)) tak mi się machanie skojarzyło:)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...