Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




Po takim komentarzu, nie śmiem słowa od siebie, poza ułomną dygresyJą - o!
to to to, tak właśnie, pozytyWa :)

Pozdrawiam, Karolciu, Dominiku.
kasia.

tak, to prawda.
dziękujeMY za pozytywa :)

pozdrawiam
Karolina
  • Odpowiedzi 69
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



czekałam z niecierpliwością ;P

a tak serio, to żałosne zachowanie,
z całym szacunkiem

pozdrawiam
Karolina


prawda, że bezwstydna panienka ...


Wiersz uroczy,
razem z Gustawem uwiodłas też i mnie ;)

pozdrawiam
/b

ach ten Gustav ;P

pozdrawiam
Karolina
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



dziękuję :)

Dominiku, Ty najlepiej rozumiesz ten tekst.
zresztą, z Twoim wyczuciem malarskim,
to żaden problem :P.

teraz, po Twoim komentarzu
nie muszę już niczego tłumaczyć,
dzięki :*.

pozdrawiam
Karolina
A mnie drazni, bo za duzo tu pisania o malarstwie, a za malo malowania slowem, smakowania slowa,
poezja to nie malarstwo..
poezja to SLOWO
Moim skromnym zdaniem.
Opublikowano

Wpadłem naelektryzowany krótkim tempem do sławy i poleceniem... nie bardzo odbieram tekst, jako erotyk. Kursywa mnie męczy i osłabia swoim niewiadomym pochodzeniem i celem. Wręcz zakłóca mi czytanie.
Nie tak sobie wyobrażam erotyk, ale ja chyba taki trochę nieerotyczny jezdem... hahaha
Niesoczysty i taki nijaki ten erotyk. No i te ziarna kawy na piersi... nic z tego nie rozumiem.
Chyba muszę do seksuologa się wkrótce wybrać, bo zamiast chłonąć zmysłami miłosną lirykę, po prostu nerwy mnie wzięły. Cóż, muszę zostać w domu - nie każdego stać na podróż do Koryntu... hahaha
Skala rozrzutu jest spora a ja maluczki. Pozdrawiam serdecznie :)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Podpisuję się. Jest w tym coś "na pokaz", "pod publiczkę" (sterylna podszewka), podobnie zresztą jak w utrzymanych w licealnej, nieco pysznej stylistyce analizach Pana Samobója. Wskazywałoby to - szalony wniosek - na wzajemną znajomość... Bądź co bądź, w zaznaczonej przeze mnie kwestii radzę nieco podrosnąć. A teraz krzyczymy...

Pozdrawiam

hmm, pod publiczkę mówisz?
dziwne, pewien znany poeta powiedział mi,
że piszę 'niemodnie'. zresztą, gdyby
moje pisanie było pod publiczkę,
już dawno bym miała wydany tomik ;P.

w sumie to nie Twoja sprawa,
ale fakt, znamy się i to szalenie dobrze ;P

pozdrawiam
Karolina
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



z czego wiem, to ilością plusów
od czytelników.
cóż, widać racja jest jak dupa,
każdy ma swoją.

a nauczyć najwięcej się można
z komentarzy, ale tych rzeczowych
oczywiście.

pozdrawiam
i życzę powodzenia

Karolina
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



dziękuję :)

Dominiku, Ty najlepiej rozumiesz ten tekst.
zresztą, z Twoim wyczuciem malarskim,
to żaden problem :P.

teraz, po Twoim komentarzu
nie muszę już niczego tłumaczyć,
dzięki :*.

pozdrawiam
Karolina
A mnie drazni, bo za duzo tu pisania o malarstwie, a za malo malowania slowem, smakowania slowa,
poezja to nie malarstwo..
poezja to SLOWO
Moim skromnym zdaniem.

jeśli drażni, to może być dobrze :P.
szkoda, że nie dostrzegasz
emocji, tylko samo malarstwo.

hmm, czyżby w moim wierszu
brakowało słów? Boże, czego to
jeszcze się dowiem.

pozdrawiam
Karolina
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



szkoda, że w taki sposób odbierany jest
ten wiersz. nie chodzi o sławę i polecenie.

na początek radzę poczytać trochę
o Klimcie, ewentualnie pannie Floge.
to powinno sporo wyjaśnić.

poza tym www.galeria.606.pl/images/fullsize/Portret%20Emilie%20Floge,%201902%20kopia.jpg
jako inspiracja.

a po co Ci Korynt, Wiedeń jest bliżej :P

pozdrawiam
Karolina
Opublikowano

Karolinko, wpadłem ściągnięty tutaj popularnością tego tekstu...
Nie odbieram, go przez pryzmat sławy, polecenia czy tzw. nagietka gardlanego, którego gorycz ściska krtań zawiścią... nie, nie, jam zupełnie inny gostek hahaha :)
A czy mógłby się podobać bez czytania czegokolwiek, przypisów i inspiracji... tak po prostu sam z siebie?
To przecież miała być liryka miłosna, rozerotyzowana, hipnotyzująca i wywołująca dreszcz podniecenia. Mnie jedynie podnieciły moje nerwy, ale w znaczeniu negatywnym. Erotyka, to bardzo specyficzna odmiana poezji.
To obrazy mające pobudzać zmysły a nie inspirować do poszukiwania materiałów źródłowych..
Pozdrawiam Cię serdecznie i wpadnę jeszcze do Ciebie... :)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


A mnie drazni, bo za duzo tu pisania o malarstwie, a za malo malowania slowem, smakowania slowa,
poezja to nie malarstwo..
poezja to SLOWO
Moim skromnym zdaniem.

jeśli drażni, to może być dobrze :P.
szkoda, że nie dostrzegasz
emocji, tylko samo malarstwo.

hmm, czyżby w moim wierszu
brakowało słów? Boże, czego to
jeszcze się dowiem.

pozdrawiam
Karolina
Nie, wiersz mnie nie rusza, bo Ty ciagle piszesz tak samo.
A o tym co mnie drazni (forma)juz kiedys napisalam w obszerniejszym komentarzu.
Wieksza uwage przywiazujesz do fabuly niz slowa, jego brzmienia, ksztaltu, smaku.

Boze, coz nie rozumiesz, wiec wytlumacze inaczej. Moim zdaniem poezja jest blizsza muzyki. Malarstwo jest nizej, muzyka jest wyzej. Muzyka jest najwyzsza ze sztuk, najczyszcza, idealna i poeta zazwyczaj ma kompleks muzyki. U ciebie nie ma muzyki, nie ma smakowania faktury samego slowa, kontemplacji slowa.
A jak chcesz sie czegos jeszcze dowiedzie, to zawsze mozesz siegnac po antologie poezji i poczytac poezje.

No to spadam, za wysokie progi na me nogi.
a dla zlagodzenia sytuacji zostawiam
www.youtube.com/watch?v=Hal7U19Aiy4
i www.youtube.com/watch?v=o0DvH92uZto
;)
Opublikowano

Pierwszy od miesiąca komentarz w tym dziele popleczników i pupilków. Całość jest ciekawa i przemyślana, co daje przyjemność czytania takich wierszopisów, więc proszę o więcej tak mądrych wierszy

serdecznie

13

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



rozumiem :P

hmm, właśnie o to chodziło,
że można go czytać bez 'poszukiwań'.
równie dobrze podmiotem może być
zwyczajna kobieta, nie Emilie, a adresatem
mężczyzna, niekoniecznie Gustav.

a wpadaj ile wlezie,

pozdrawiam
Karolina
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



tak samo mówisz? to poczytaj trochę wierszy
z archiwum. zapewniam, że różnicuję co jakiś czas.



no widzisz, tego akurat nie wiedziałam. dla mnie
każda forma sztuki stoi wysoko, z samego powodu,
że to sztuka. oczywiście niżej może stać, jeśli
jest z niższej póŁki, ale dajmy na to, że rozmawiamy
o sztuce wybitnej. tutaj jeszcze pojawia się pytanie,
co stanowi o jej wybitności - warsztat, czy może
rozbudzanie specyficznych emocji.

hmm, tak się składa, że w te wakacje przeczytałam
już jedną antologię, poza tym dość sporo tomików.
staram się być na bieżąco, w końcu caŁe życie
czŁowiek się uczy :).



za wysokie powiadasz? cóż, dyskutować
zawsze można. muzykę zaraz odsłucham.

pozdrawiam
Karolina

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się



  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Mnie proszę nie liczyć. Policzcie sobie nawet psa, kota czy świnkę morską. Ale beze mnie… Że co? Że co się ma wydarzyć? Nie. Nie wydarzy się nic ciekawego tak jak i nie wydarzy się nic na płaskiej i ciągłej linii kardiomonitora podłączonego do sztywnego już nieboszczyka.   I po co ten udawany szloch? Przecież to tylko kawał zimnego mięsa. Za życia kpiarsko-knajpiane docinki, głupoty, a teraz, co? Było minęło. Jedynie, co należy zrobić, to wyłączyć ten nieustanny piskliwy w uszach szum. Ten szum wtłaczanego przez respirator powietrza. Po co płacić wysoki rachunek za prąd? Wyłączyć i już. A jak wyłączyć? Po prostu… Jednym strzałem w skroń.   Dymiący jeszcze rewolwer potoczy się w kąt, gdzieś pod szafę czy regał z książkami. I tyle. Więcej nic… Zabójstwo? Jakie tam zabójstwo. Raczej samobójstwo. Nieistotne z punktu widzenia rozradowanych gówniano-parcianą zabawą mas. Szukać nikt nie będzie. W TV pokazują najnowszy seans telewizji intymnej, najnowszy pokaz mody. Na wybiegu maszerują wieszaki, szczudła i stojaki na kroplówki… Nienaganną aż do wyrzygania rodzinkę upakowaną w najnowszym modelu Infiniti, aby tylko się pokazać: patrzcie na nas! Czy w innym zmotoryzowanym kuble na śmieci. Jadą, diabli wiedzą, gdzie. Może mąż do kochanki a żona do kochanka... I te ich uśmieszki fałszywe, że niby nic. I wszystko jak należy. Jak w podręczniku dla zdewociałych kucht. I leżących na plaży kochanków. Jak Lancaster i Kerr z filmu „Stąd do wieczności”? A gdzie tam. Zwykły ordynarny seks muskularnego kretyna i plastikowej kretynki. I nie ważne, że to plaża Eniwetok. Z zastygłymi śladami nuklearnych testów sprzed lat. Z zasklepionymi otworami w ziemi… Kto o tym teraz pamięta… Jedynie czarno białe stronice starych gazet. Informujące o najnowszych zdobyczach nauki. O nowej bombie kobaltowej hamującej nieskończony rozrost… Kto to pamięta… Spogląda na mnie z wielkiego plakatu uśmiechnięty Ray Charles w czarnych okularach i zębach białych jak śnieg...   A więc mnie już nie liczcie. Idźcie beze mnie. Dokąd.? A dokąd chcecie. Na kolejne pokazy niezrównanych lingwistów i speców od socjologicznych wynurzeń. Na bazgranie kredą po tablicy matematyczno-fizycznych esów-floresów, egipskich hieroglifów dowodzących nowej teorii Wielkiego Wybuchu, którego, jak się okazuje, wcale nie było. A skąd ta śmiała teza? Ano stąd. Kilka dni temu jakiś baran ględził na cały autobus, że był w filharmonii na koncercie z utworami Johanna Straussa. (syna). Ględził do telefonu. A z telefonu odpowiadał mu na głośnomówiącym niejaki Mariusz. I wiedzieliśmy, że dzwonił ktoś do niego z Austrii. I że mówi trochę po niemiecku. I że… - jest bardzo mądry…   Ja wysiadam. Nie. Ja nawet nie wsiadłem do tego statku do gwiazd. Wsiadajcie. Prędzej! Bo już odpala silniki! Ja zostaję na tym padole. Tu mi dobrze. Adieu! Poprzytulam się do tego marynarza z etykiety Tom of Finland. Spogląda na mnie zalotnie, a ja na niego. Pocałuj, kochany. No, pocałuj… Chcesz? No, proszę, weź… - na pamiątkę. Poczuj ten niebiański smak… Inni zdążyli się już przepoczwarzyć w cudowne motyle albo zrzucić z siebie kolejną pajęczą wylinkę. I dalej być… W przytuleniu, w świecidełkach, w gorących uściskach aksamitnego tańca bardzo wielu drżących odnóży… Mnie proszę nie liczyć. Rzekłem.   Przechadzam się po korytarzach pustego domu. Jak ten zdziwaczały książę. Ten dziwoląg w jedwabnych pantalonach, który po wielu latach oczekiwania zszedł niebacznie z zakurzonej półki w lombardzie. Przechadzam się po pokojach pełnych płonących świec. To jest cudowne. To jest niemalże boskie. Aż kapią łzy z oczu okrytych kurzem, pyłem skrą…   Jesteś? Nie. I tam nie. Bo nie. Dobra. Dosyć już tych wygłupów. Nie, to nie. Widzisz? Właśnie dotarłem do mety swojego własnego nieistnienia, w którym moje słowa tak zabawnie brzęczą i stukoczą w otchłani nocy, w tym ogromnie pustym domu. Jak klocki układane przez niedorozwinięte dziecko. Co ono układa? Jakąś wieżę, most, mur… W płomieniach świec migoczące na ścianach cienie. Rozedrgane palce… Za oknem jedynie deszcz…   (Włodzimierz Zastawniak, 2025-11-03)    
    • @m1234wiedzialem, że nie zrozumiesz, szkoda mojego czasu. Dziękuję za niezrozumienie i pozdrawiam fana.   PS Żarcik etymologiczny od AI       Etymologia słowa "fun" nie jest w pełni jasna, ale prawdopodobnie wywodzi się ze średnioangielskiego, gdzie mogło oznaczać "oszukiwanie" lub "żart" (od XVI wieku). Z czasem znaczenie ewoluowało w kierunku "przyjemności" i "rozrywki", które są obecnie głównymi znaczeniami tego słowa.  Początkowe znaczenie: W XVI wieku angielskie słowo "fun" oznaczało "oszukiwanie" lub "żart". Ewolucja znaczenia: W XVIII wieku jego znaczenie ewoluowało w kierunku "przyjemności" i "rozrywki". Inne teorie: Istnieją spekulacje, że słowo "fun" mogło pochodzić od średnioangielskich słów "fonne" (głupiec) i "fonnen" (jeden oszukuje drugiego). 
    • Po drugiej stronie Cienie upadają    Tak jak my  I nasze łzy    Bo w oceanie nieskończoności  Wciąż topimy się    A potem wracamy  Bez śladu obrażeń    I patrzymy w niebo  Wszyscy pochodzimy z gwiazd 
    • na listopad nie liczę a chciałbym się przeliczyć tym razem
    • Dziś dzień Wszystkich Świętych: Na płótnach ponurych I tych uśmiechniętych, Ale wspomnij zmarłych, Nie tych, co tu karły, – Co drzwi nieb otwarli! Choć w spisach nie ma, Bo jakieś problema... – Na dziś modlitw temat!?   Ilustrował „Grok” (pod moje dyktando) „Nierozpoznany święty”.

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...