Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki
🎄 Wesołych świąt życzy poezja.org 🎄

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

on Mars
ona Ziemia
zbliżenie orbit prawie intymne
i jak zawsze rozstanie
do następnego razu
za dwieście wieków
takie ładne nic w jakimś kącie kosmosu
przez tego który nigdy nie był chwilą
nagle spotkany czas

ledwie się oderwałem
od sierpniowego dojrzewania śliwek
fioletowych nadpalonych orbit
ładnego wszystko w kącie ogrodu

duszno
ciężkie chmury nad głową
pomiędzy zbiera się na deszcz

dlatego
że ktoś musi o tym opowiedzieć


Sierpień 2003

Opublikowano

brzydka ona
brzydki on
I taka wstrętna mi'ość
;)

Tak mi się skojarzyły pierwsze trzy wersy, chociaż i dalej:
takie ładne nic w jakimś kącie kosmosu jest chyba kontynuacją tego przeboju,
aż do śliwek. Ale za to tutaj robi się konkretniej, jakieś krągłości, burza zmysłów... e chyba trochę naciągam ;p
Dobra receptura, pozdrawiam.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



13 lub 7,10,13
: )
Lakonicznie odpowiadasz na moje pytanie ,
wolałabym byś rozbudował i poparł przykładem swoją odpowiedź.
Jeśli jest to niemożliwe wycofuję się z pytania.
Pozdro.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



13 lub 7,10,13
: )
Lakonicznie odpowiadasz na moje pytanie ,
wolałabym byś rozbudował i poparł przykładem swoją odpowiedź.
Jeśli jest to niemożliwe wycofuję się z pytania.
Pozdro.

Wiem Marlett, że zbitka " ładnego wszystko " kaleczy twoje uszy i poczucie poprawności ale to zabieg zamierzony i przemyślany ( nie mówię, że dobry ). Peel nie mógł się " oderwać " od wszystkiego co ładne w kącie ogrodu ( kwiatka, słoneczka, strumyczka ) bo jego odrywanie dotyczyło czegoś innego, niedefiniowalnego, bardziej ( w przeciwieństwie do " nic " )przeczuwalnego niż rozumianego, wymykającego się wszelkim miarom i zasadom - " wszystkiego ". Śliwkowe, pokątne zmierzenie się z absolutem jest naznaczone bezradnością, niezgrabnością, błędem ale przecież... " ktoś musi o tym opowiedzieć "....

P.S.
Być może jakimś wyjściem z " niepoprawności " byłaby kursywa.
Opublikowano

Jesteś w tym wierszu jak świadek, który musi zeznać ... swoją prawdę o konieczności orbit, spotkań i rozstań, swoje zdziwienie na temat zakamarków wszechświata. A śliwki, obojętne wobec wszystkiego, po prostu nabierają słodyczy. Bierz z nich przykład, Lecterze :)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Lakonicznie odpowiadasz na moje pytanie ,
wolałabym byś rozbudował i poparł przykładem swoją odpowiedź.
Jeśli jest to niemożliwe wycofuję się z pytania.
Pozdro.

Wiem Marlett, że zbitka " ładnego wszystko " kaleczy twoje uszy i poczucie poprawności ale to zabieg zamierzony i przemyślany ( nie mówię, że dobry ). Peel nie mógł się " oderwać " od wszystkiego co ładne w kącie ogrodu ( kwiatka, słoneczka, strumyczka ) bo jego odrywanie dotyczyło czegoś innego, niedefiniowalnego, bardziej ( w przeciwieństwie do " nic " )przeczuwalnego niż rozumianego, wymykającego się wszelkim miarom i zasadom - " wszystkiego ". Śliwkowe, pokątne zmierzenie się z absolutem jest naznaczone bezradnością, niezgrabnością, błędem ale przecież... " ktoś musi o tym opowiedzieć "....

P.S.
Być może jakimś wyjściem z " niepoprawności " byłaby kursywa.

Myślę, że kursywa będzie niezłym rozwiązaniem , pozwoli zwrócić czytelnikowi na myślowe oderwanie Peela. Jednak mimo wszystko widzę zbieżne punkty ; elipsa, orbita ,centrum, zalążek.
Śliwkę można zjeść, a pestkę niedbale wyrzucić... ech , chyba lepiej powrócić do tego , co ładne i cieszyć oczy . Poeci są po to, by ''o tym opowiedzieć''...
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Wiem Marlett, że zbitka " ładnego wszystko " kaleczy twoje uszy i poczucie poprawności ale to zabieg zamierzony i przemyślany ( nie mówię, że dobry ). Peel nie mógł się " oderwać " od wszystkiego co ładne w kącie ogrodu ( kwiatka, słoneczka, strumyczka ) bo jego odrywanie dotyczyło czegoś innego, niedefiniowalnego, bardziej ( w przeciwieństwie do " nic " )przeczuwalnego niż rozumianego, wymykającego się wszelkim miarom i zasadom - " wszystkiego ". Śliwkowe, pokątne zmierzenie się z absolutem jest naznaczone bezradnością, niezgrabnością, błędem ale przecież... " ktoś musi o tym opowiedzieć "....

P.S.
Być może jakimś wyjściem z " niepoprawności " byłaby kursywa.

Myślę, że kursywa będzie niezłym rozwiązaniem , pozwoli zwrócić czytelnikowi na myślowe oderwanie Peela. Jednak mimo wszystko widzę zbieżne punkty ; elipsa, orbita ,centrum, zalążek.
Śliwkę można zjeść, a pestkę niedbale wyrzucić... ech , chyba lepiej powrócić do tego , co ładne i cieszyć oczy . Poeci są po to, by ''o tym opowiedzieć''...

Czasami warto też zatrzymać się nad pestką... ; )
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Dusza kojarzy mi się z żelazkiem... : )
Peel sobie siedzi i myśli, a co wymyśli to opowiada... : )
Dzięki.
hmm ciekawe zatem co Peel wymyslilby siedzac na wiśni:);)...tez maja pestki tylko ciii:)pozdrawiam:)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Dusza kojarzy mi się z żelazkiem... : )
Peel sobie siedzi i myśli, a co wymyśli to opowiada... : )
Dzięki.
hmm ciekawe zatem co Peel wymyslilby siedzac na wiśni:);)...tez maja pestki tylko ciii:)pozdrawiam:)

Siedzenie na wiśni ze względu na jej cechy konstrukcyjne byłoby niebezpieczne... ; ) w dodatku wiśniobranie to czas przed sierpniem, a właśnie w sierpniu 2003, miało miejsce niesamowicie rzadkie zjawisko astronomiczne...
: )
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


ostatnio jakoś trafia do mnie Twoje pisanie
wszystko/nic - tu byłabym konsekwentna i nie dawała kursywy, zatraca się filuterno-filozoficzna przemienność punktów widzenia, czy jakoś tak, w każdym razie ta kursywa dźga mnie po oczach
;)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Interpretacja   na zajęciach przerabialiśmy Słowackiego później był Beckett   profesor wspominał konteksty kto z kim zazdrość kochanka niechciany syn   profesor miał okulary i uważał że dobrze widzi a my na widowni siedzieliśmy  mało widzieliśmy mniej zrozumieliśmy   to była uczta  mieliśmy czasem doktoraty ale ucztę znaliśmy głównie  z kuchni   jedno zostało  ludzie umierają   słowa żyją dopóki w pamięci  
    • bywa słodki   i ten jest wówczas gorszy niż gorzki    
    • Lata mijają czemu niby mam to tlić  Choć smutek dopada mnie, to chyba tak musi być Mija kolejny rok, ja dalej nie mam nic Jestem coraz bardziej pusty, jestem coraz bardziej zły   Nasze sprawy? Chyba co najwyżej wasze Telefonu nie odbieram, kłamię, że tracę zasięg Na starcie dławię się, łzy są moją metą Miałem głębię oceanu dzisiaj jestem płytką rzeką   W oczach moich obojętność, życie ma cel jaki? Aż się dziwię, że ten smutek nie dał mnie rady już zabić Ambrozja za pięć patoli, serio bliski paranoi jestem To, co wdycham w płuca, to już nie powietrze   Jakbym iskrę w sobie miał, to nie wchodziłbym na dach Patrzę w górę, co na dole jest to już dobrze znam Życie z dnia na dzień ucieka, niczego nie jestem pewien Czeka na mnie ogień piekła, a może czeka już Eden?   Tego nic już nie zasłoni, mam w sobie tylko gorycz Miałem w sobie kiedyś iskrę, teraz o niej nie ma mowy Nie mam głowy, żałosny jak wydmuszka jestem To, co wdycham w płuca, to już nie powietrze   Schylasz wolno głowę, to chyba się skończy źle Dwie świeczki w salonie w końcu dogaszają się Łzy po twym policzku schludnie poruszają się, już wiem Myślałaś, że ukryjesz to w swoich okularach Chanel.
    • @truesirex to miłe dziękuję

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Może masz podobną wrażliwość to by wiele wyjaśniało Zdrowych Spokojnych Świąt 
    • Pijanych aniołów zgubione pióra kołyszą powietrzem   Pijanych zimą, jak wina białego chłodnym szeptem   Iskier zamarzłych trupi pląs, pióra i śnieg   i lęk motyli o rychłą śmierć, i brzeg   W zimowym akcie napuchłe mrozem pękły mi oczy   Sny skrzepły nagle, jak sople lodu wiszą u okien   Czekam na lek, na Ciebie, na oddech i śmiech   W wełnianą torbiel czekam owinięty czekam pęknięty   przezroczysta broczy krew  
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...