Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

     Czasem spóźniona

 

już zrozumiała że nadejść może
sygnały z dala słała nieśmiałe
czekaniem na nią drażni rozdroże
zimne poranki i mgły zsiniałe

na skraju jezior zalotne fiołki
zupełnie nagie kąpią się w rosie
już świt dojrzewa między paprocie
łagodnym ciepłem zagląda słońce

znów raźniej zmysłom wśród treli ptaków
w cieniu olszyny czubią się wzajem
wiosenne kroki dla leśnych szlaków
zwiastunem będą ludziom zgorzkniałym

krew się wybudza ze snu niemego
rozpina struny chce zabrzmieć dźwiękiem
wobec wspomnienia zeszłorocznego
grana melodia zawodzi jękiem

spłoszonych marzeń nie top w otchłani
warto zawierzyć podszeptom wiosny
bo choć zbłądziłeś wrócisz niebawem
imię wystukasz na korze sosny

 

 

 

 sierpień, 2009

 

 

 

Edytowane przez Nata_Kruk (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Ojejej, jakie mi to bliskie!

krew się wybudza ze snu niemego
rozpina struny chce zabrzmieć dźwiękiem
wobec wspomnienia zeszłorocznego
grana melodia zawodzi jękiem

spłoszonych marzeń nie top w otchłani
warto zawierzyć podszeptom wiosny
bo choć zbłądziłeś wrócisz niebawem
imię wystukasz na korze sosny


Piękny wiersz Nato. Gdy się go czyta, to "serce rośnie". To moje ulubione klimaty.
Wzruszyłam się szczerze :-)

Serdecznie pozdrawiam :-)
Krystyna

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Moja droga, życie aż nadto niesie nam ciężarów, więc niech chociaż poezja nas uskrzydla :-)
pisz takie częściej...masz we mnie stałego czytelnika.

Pozdrówki słoneczne :-)
Krysia
Opublikowano

Alicjo, dziękuję za przeczytanie oraz za króciutki, ale bardzo cieszący mnie wpis.
Życzę dobrego nastroju nie tylko w czasie czytania orgowych wierszy.
Ślę letnie, słoneczne pozdrowienie z Mazur... :)


Tereso, owszem, codzienność nie skąpi nam niespodzianek różnego kalibru... jak to dobrze,
że poprawiamy sobie humor tutaj, prawda...
Miłego dnia życzę... :)

Opublikowano

Cyklopie, nie mnie słać niskie ukłony... ja się peszę...! Powyższy wiersz, choć nie jest idealny (przecież zawsze mnożna lepiej), na pewno można go umieścić w grupie lekkich...
Dzięki, że zechciałeś przeczytać.


Damello2... za to... blisko-odległy... dziękuję

PS. Serdecznie pozdrawiam wpisowiczów... :)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Jacku, gdzie to to wrzeszczy...?... :(
Nastrój jest...?... :)... cieszę się bardzo.
Też pozdrawiam... :)
przemiła Natko subtelność rymów gramatycznych nieśmiałe - zsiniałe niemego - zeszłorocznego dźwiękiem - jękiem itd
No mogła byś troszkę pracy włożyć i dobrać inaczej jak przypadkowo Ci się trafił wzajem zgorzkniałym albo ten całkowicie odstaje od reszty otchłani - niebawem tzw "rym logiczny"
pozdrawiam Jacek
Opublikowano

Drogi Jacku, lubię rymowane wiersze. Staram się sama coś napisać. Jeśli rymy nie są idealne, cóż... uczę się, jestem w którejś tam
klasie, ale możebędzie lepiej...:)
To, co wyszczególniłeś, jedne lepsze, drugie do ewentualnej poprawy... zamknęło się w wiersz, który czytałeś.
Proszę, nie karz mnie poprawkami... nie dam rady teraz.
Życzę uroczego wieczoru... :)

Opublikowano

Nie będę "chlapać językiem" szukając dziury w całym. Wiersz mi się podoba, lubię rymy. Lubię atmosferę spokoju, którą zasiałas w moim umysle. Wiersz jest pogodny...i sądzę, że jest lustrzanym odbiciem nastroju autorki. Pozdrawiam serdecznie.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Cieszę się, że poprawił nastrój. Mój tez pozytywny, bo urlop był wyśmienity, pogoda dopisała i dopisuje, a jeziora w zasięgu ręki, czego chcieć więcej...
Dziękuję za wizytę, pozdrawiam... :)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • ,,Ja Jestem Drogą,  Prawdą I Życiem,, J 14,6    gdziekolwiek idziemy  wybieramy drogę    GPS pomaga   nie zgubimy się w zdrowiu i szybko  dotrzemy do celu  potrafi jednak i ... wywieźć w pole  trzeba ufać z rozwagą    słowo Boże  nie wyprowadzi na manowce  możemy ufać bez granic    z Nim wstaje dla nas słońce    8.2025 andrew  Niedziela, dzień Pański    Pielgrzymka Myśliborska  Ok.200 osób. Najwięcej młodzieży,  potem starszych. Średnie pokolenie mało, pilnują chleba powszedniego . Ktoś musi. Chyba takie proporcje były zawsze.  
    • @Leszczym refren chyba najlepszy z tych dotychczasowych 
    • Czy będziesz jeszcze kiedyś wspominać o naszej wspólnej zabawie w podchody — które odnajdzie większą odwagę, które podejdzie do drugiej osoby?   Tak bardzo grzeczni, tak bardzo młodzi, tak nieśmiali, jak słońce za chmurką, z nadzieją ciągłą, że wyjdzie ponownie, i znowu oślepi, i znów oczy mrugną.   Czasami niebo chmurzyło się wieczność, a gwiazda, co świecić mi miała za oknem, zamiast znów wyjrzeć, zmierzała w ciemność, oślepiać innych swym blaskiem przelotnym.   Lecz jak daleko by nie uciekła, dnia kolejnego znów mnie witała, a będąc w jej blasku, czułem z nią jedność — była czymś więcej niż wodór i skała.
    • Wszystko jebło. Nie runęło – roztrzaskało się na milion kawałków, a ja zostałam w epicentrum chaosu, zalana ogniem własnej pustki, lodem, który wbija się w kości.   Cisza krzyczy. Każdy oddech wbija się w płuca jak tysiące ostrzy. Każda myśl, każde wspomnienie, każdy cień – rozrywa serce na kawałki, które nie chcą się już złożyć.   To była miłość. Cała, prawdziwa, dzika i pełna nadziei. Oddałam wszystko, co miałam, serce, które biło dla Ciebie, każdą cząstkę siebie, każdy uśmiech, każdą noc, każdy dzień.   A Ty odszedłeś. Nie było ostrzeżenia, nie było słowa. Tylko pustka, która zalała wszystko, co kiedyś miało sens. Świat stracił kolory, dotyk, smak – została tylko dziura, w której kiedyś mieszkała miłość.   Moje oczy patrzą w nicość, szukają ciebie w odbiciach, w cieniu, w każdej drobnej rzeczy. Dusza pali się od środka, rozrywa mnie chaos uczuć, które nie mają gdzie uciec.   Każdy ruch, każdy oddech, każdy dźwięk jest ciężarem, który miażdży ciało i serce. Wszystko, co kochałam, co dawało poczucie bezpieczeństwa, rozprysło się nagle, zostawiając tylko ból i tęsknotę.   Próbuję oddychać, próbuję iść dalej, ale pustka jest oceanem, który wlewa się do płuc, zalewa serce, kruszy każdy krok, ciągle przypomina, że to, co kochałam całym sercem, już nie wróci.   Wspomnienia wracają i szarpią mnie wciąż. Nie mogę ich odrzucić, nie mogę ich wymazać. Każdy uśmiech, każdy dotyk, każdy wspólny moment – wszystko wbija się we mnie i pali od środka.   Już wiem, że nic nie będzie takie samo. Nic nie wypełni pustki, która została po miłości, która była całym moim światem, która dawała sens i nadzieję, a teraz pozostaje tylko echo w sercu.   Ból we mnie nie jest cichy. Nie jest mały. Jest jak tsunami ognia i lodu, zalewające wszystko, co kochałam, co dawało choć cień poczucia bezpieczeństwa.   To nie mija. Jest we mnie w każdej komórce, w każdym oddechu, ciągle szarpie, pali, wypełnia chaos, ciągle przypomina, że wszystko, co kochałam całym sercem, roztrzaskało się w proch i pył.   I mimo że nic nie mogę zmienić, ciągle próbuję istnieć wśród ruin, ciągle próbuję znaleźć choćby ścieżkę, która pozwoli przetrwać kolejny oddech, bo nawet w tej pustce, ta miłość, choć utracona, wciąż mnie definiuje, wciąż mnie kształtuje, wciąż mnie boli.
    • tylko walizka terkocze mi znajomo w tym obcym mieście szczerbatymi frontami kpią nawet kamienice
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...