Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

To chyba ja. Ten po prawej. Śmieszny
Mężczyzna - stary. Pod skórą kozła -
Spragniony. Pewny, że już. Bądź nigdy.
Jeszcze podobny. Lecz do czego? Lub
Po co…
Albo ty. Po lewej. Młodszy.
Nieco. O jedno odbicie w lustrze.
Napinasz mięśnie. Idziesz naprzeciw.
Masz. Wiesz. Wciąż walczysz…
Gdy ja raczej tam.
Z tylu. Ostrożnie. By nie szkodzić lub
Się nie narzucać. Nikomu. Sobie.
……………………………………..
Pamiętasz jeszcze? Byliśmy razem.
Ja ją kochałem, tyś poznał lepiej.
Teraz nerwowy tik rozświetla twarz
Naszą. Lub w kącie ust zimnych martwy
Papieros. Twój czy mój? Gdzie i kiedy?
Nie tam, bo tam nas nikt nie pamięta.
Raczej nie wczoraj, bo wczoraj spałem.
Pewnie nie jutro, bo jutra nie ma.
Więc dziś, dziś tylko. Dziś to się musi
Wszystko zakończyć. Później już razem
Nic nie zrobimy. Któryś nie zdąży.
Któryś wychodzi. Zaraz po świcie.
Nie całkiem żywy. Więc nieco martwy.
- Spleceni w walce o ostatni dzień.
………………………………………..
Cóż, że tak biegła lekko i zwinnie,
Skoro odeszła? Że dotykała
Czule lub cierpko, a odfrunęła?
Myśli jej były zawsze zbyt szybkie,
I wciąż wilgotne. Oculus święty
I nasze tajne drzwi do piekieł.
Czy wciąż tak pachną przy źródle Lete,
Skoro już nie śni? Jak szybko więdnie
Jej gładka skóra, gdy nic nie widać?
Czy jest jej zimno? Czy śmierdzi trupem?
Czy smak ma słodki jak zapomnienie?
……………………………………….
Zatem jej nie ma. Tym razem całkiem.
W śnie i na jawie się odwróciłem
I nie pamiętam. Czy to kobieta
Była? Czy tylko walka ze śmiercią?
Więc jaki jestem? Zdziczały… Słaby…
Lecz płynę dalej, gdy ty umierasz.
Bo byłeś szybszy. O ten krok jeden.
Jedno spojrzenie. Ostatni dotyk.
Czy pisk ten słyszysz? Kurz gęsty wisi -
Nad tobą. To one biegną w koło.
I tańczą. Krzyczą, żeś ich. Że pragną.
Że tylko z nimi odejdziesz pięknie.
Do ognia wrócisz. Wejdziesz do wody.
Więc bądź spokojny… Wszak wszystko złe
Już spotkało ciebie i w twoich oczach
Tylko dzieje się ten obłędny taniec.
…………………………………….
Obcujesz z nimi głośno i krwawo.
Pod koniec masz je. Lecz już nie żyjesz.

Opublikowano

Panie Stefanie! Mężczyzna w wieku pięćdziesięciu lat to dojrzały młodzieniec! Ale merytorycznie: wiersz bardzo dobry w mojej ocenie. Odczytałam tu wewnętrzny monolog i rachunek sumienia. Krótkie frazy- urywane wspomnieniami myśli...Planowana rozmowa z rywalem, spojrzenie na fotografię, plany na przyszłość..."Później już razem...Nic nie zrobimy" bardzo mnie wzruszyło. Ach, te Menady! Pozdrawiam, Paraanna

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



To żaden rywal. Raczej niewykorzstana szansa bycia
innym, widoczna tylko czasem, w lustrze.
A że młodszy? Silniejszy? Takie są zawsze
lepsze wersje nas samych i zdarzeń z naszym
udziałem. Ale proszę zwrócić uwagę. Ta lepsza
wersja ostatecznie przegrywa...
Pozdrawiam
Stefan
Opublikowano

Długi wiersz.....
Można go nieco skrócić, moim zdaniem byłby jeszcze lepszy.
Ale i tak padłam z wrażenia.....

Rozmowa ze sobą - genialna po prostu......
(Napisałam kiedyś podobną rozmowę ze sobą - ale zakopuję ją dziś głęboko i po cichu.)

"Nie tam, bo tam nas nikt nie pamięta.
Raczej nie wczoraj, bo wczoraj spałem.
Pewnie nie jutro, bo jutra nie ma.
Więc dziś, dziś tylko."

Zawsze uważałam, że krótkie zdania są bardziej emocjonalne i mają więcej treści. :)
Pozdrawiam.

Opublikowano

nie wiem, kiedy wracasz
nie wiem, czy tu będę, jak wrócisz, wiec dorzucam swoje trzy grosze:

primo. przykro mi z powodu bana.
sama byłam w takiej sytuacji i wiem z czym się to wiąże.

co do meritum
zaskoczyłeś mnie tym 50-latkiem i zastanawiam się, czy to zabieg w stylu mędrkowania i wybiegana w przyszłość. kiedyś chłopak napisał mi wiersz w stylu podróży w czasie zakończony: "ale czy się we mnie starzszym nie zakochasz" a kochliwa raczej nie byłam więc myśę, że rozumiesz aluzję.

co do estetyki wiersza:

nie podoba mi się:
Więc nieco martwy.
- Spleceni w walce o ostatni dzień.


i cały fragment:
Czy pisk ten słyszysz? Kurz gęsty wisi -
Nad tobą. To one biegną w koło.
I tańczą. Krzyczą, żeś ich. Że pragną.
Że tylko z nimi odejdziesz pięknie.
Do ognia wrócisz. Wejdziesz do wody.
Więc bądź spokojny… Wszak wszystko złe
Już spotkało ciebie i w twoich oczach


oraz ostatni wers
Pod koniec masz je. Lecz już nie żyjesz.

wymagają poprawy, bo odstają od całości.

pozdrawiam
/beata

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio w Warsztacie

    •    siedzę na skraju łóżka w pokoju, dogasa słońce razem z dniem. Gdzieś w tle muzykę gra radio. Powoli mrok odbiera to co dał dzień. Ona jest jeszcze w łazience.

      Szmer jednostajnego opadu wody z prysznica odbijającego się od ciała jest delikatnie dla mnie słyszalny, wiercę się, opierając dłonie o materac. Kęcę głową od lewej do prawej i odwrotnie. Jestem niespokojny. Mój nocny strój już trochę przyciasny. Muzyka jest teraz spokojna ale mnie nie uspokaja, można jednak zachwycić się jej dźwiękiem.Zaczynam rozmowę z samym sobą  -oczywiście w myślach , nie jest łatwo rozmawiać z soba samym. Nie mogę zanegować swoich słów czy myśli ale nie mogę zgadzać się z każda z nich. 

           Zawsze dostrzegałem subtelną różnicę po miedzy tym co lubię a tym co od niej dostaje? Tak, zawsze czekam to pewne! To frustrujące. Nerwowo odpalam papierosa : 

      - Ona nie lubi gdy palę(ja to lubię).

      - myślę, chyba wszystko jest idealnie okno otwarte, pościel wyprasowana , kwiaty w wazonach kurz starty.

      - I tak się znowu dziś nie uda. 

      - myślę dlaczego jak znowu będzie wymówka?

          Kładę sie na łóżku w poprzek bez poduszki pod głową ręce wyciągam za siebie łydki i stopy opadły w dól poza łóżko, stopy lekko muskają podłogi.

      Postanowiłem nie rozmawiać z soba więcej w tej chwili zatapiam się w muzyce.

      Oczy przymykam muzyka usypia mnie powoli zaczynam oddychać głębiej , jest mi błogo prawie zasnąłem.

      Prawie robi różnicę bo miedzy snem a jawą drzwi łazienki otwarły się.

         wchodzi Ona i od razu wali do mnie :

      -Dlaczego leżysz na kołdrze!

      -Zapomnij o rozmowie nie zauważasz jak cham ważnych spraw a chcesz rozmawiać o Nas? 

      -Nas nie ma właśnie dlatego , ze leżysz na kołdrze nie masz zasad , w twoim życiu nie ma porządku.

      I zaczyna ciągnąć dalej już beznamiętnie:

      - chcę obejrzeć film podaj laptop.

      Podje jej laptop, ona do mnie:

      -idź , spać do salonu!

      - Chce odpocząć i zasnąć.

      Odpowiadam:

      -dobrze, spokojnej nocy.

      Macha zdegustowana na mnie ,żeby wyszedł szybciej jej spojrzenie wskazuje , że nie ma tu miejsca dla mnie.

      Ja dolewam oliwy do ognia:

      - przydam się jak trzeba będzie przenieść coś ciężkiego...

      Tym sposobem zasypiam sam w salonie- o ile , można przez trzy godziny próbować spać ,wiercąc się i myśląc.I tak padłem dopiero krotko przed gdzieś ? Godzina demonów!

  • Najczęściej komentowane w ostatnich 7 dniach



  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Gosława Przeczytałem z przyjemnością.  Pozdrawiam. 
    • Kasa się skończyła, do łopaty 🪏:)
    • @JaKuba Przednie.  Pozdrawiam. 
    • dróżki nieuczęszczane zielone kwiaty zółto-głowe i słońce gwiezdny pyłek na skroniach w oczach jakiś blask odbity przekorne są codzienności utkane z samych tylko tęsknot człowiek się łapie na czekaniu kolejnego księżyca i słów piosenek snów objęć dłoni bo porusza się w tej strefie gdzie fletnie bez ustanku grają   więc śpiewa pod te nuty   bez ciebie umrę z bólu jakiego nie zna zwykły człowiek z tobą umrę ze szczęścia jakiego zwykle człowiek nie zna  
    • siedzę na skraju łóżka w pokoju, dogasa słońce razem z dniem. Gdzieś w tle muzykę gra radio. Powoli mrok odbiera to co dał dzień. Ona jest jeszcze w łazience. Szmer jednostajnego opadu wody z prysznica odbijającego się od ciała jest delikatnie dla mnie słyszalny, wiercę się, opierając dłonie o materac. Kęcę głową od lewej do prawej i odwrotnie. Jestem niespokojny. Mój nocny strój już trochę przyciasny. Muzyka jest teraz spokojna ale mnie nie uspokaja, można jednak zachwycić się jej dźwiękiem.Zaczynam rozmowę z samym sobą  -oczywiście w myślach , nie jest łatwo rozmawiać z soba samym. Nie mogę zanegować swoich słów czy myśli ale nie mogę zgadzać się z każda z nich.       Zawsze dostrzegałem subtelną różnicę po miedzy tym co lubię a tym co od niej dostaje? Tak, zawsze czekam to pewne! To frustrujące. Nerwowo odpalam papierosa :  - Ona nie lubi gdy palę(ja to lubię). - myślę, chyba wszystko jest idealnie okno otwarte, pościel wyprasowana , kwiaty w wazonach kurz starty. - I tak się znowu dziś nie uda.  - myślę dlaczego jak znowu będzie wymówka?     Kładę sie na łóżku w poprzek bez poduszki pod głową ręce wyciągam za siebie łydki i stopy opadły w dól poza łóżko, stopy lekko muskają podłogi. Postanowiłem nie rozmawiać z soba więcej w tej chwili zatapiam się w muzyce. Oczy przymykam muzyka usypia mnie powoli zaczynam oddychać głębiej , jest mi błogo prawie zasnąłem. Prawie robi różnicę bo miedzy snem a jawą drzwi łazienki otwarły się.    wchodzi Ona i od razu wali do mnie : -Dlaczego leżysz na kołdrze! -Zapomnij o rozmowie nie zauważasz jak cham ważnych spraw a chcesz rozmawiać o Nas?  -Nas nie ma właśnie dlatego , ze leżysz na kołdrze nie masz zasad , w twoim życiu nie ma porządku. I zaczyna ciągnąć dalej już beznamiętnie: - chcę obejrzeć film podaj laptop. Podje jej laptop, ona do mnie: -idź , spać do salonu! - Chce odpocząć i zasnąć. Odpowiadam: -dobrze, spokojnej nocy. Macha zdegustowana na mnie ,żeby wyszedł szybciej jej spojrzenie wskazuje , że nie ma tu miejsca dla mnie. Ja dolewam oliwy do ognia: - przydam się jak trzeba będzie przenieść coś ciężkiego... Tym sposobem zasypiam sam w salonie- o ile , można przez trzy godziny próbować spać ,wiercąc się i myśląc.I tak padłem dopiero krotko przed gdzieś ? Godzina demonów!
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...