Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Już nie chce najadać się powietrzem, znikać kiedy jestem
a podniebienie łechce wciąż smakiem słonych rąk
więcej nie żałować wielce by nie bolało serce
od wyplutych na bruk ton
oddechów cięższych niż purpury woń

następnie rozkleić się doszczętnie, popatrzeć beznamiętnie
na całe wokół zło i owszem, że noszę w sobie mrok
co niknie jak tylko cisza milknie
i wreszcie wpełzam w krzyku kleszcze
ściskają mnie jak mogą ze wszystkich krzyku stron

i później na sznurku popołudnie powiesi się bo smutne
że cienie takie krótkie, że jakieś takie brudne
że od nadmiaru gwaru nie pojmuje treści dnia
i wiem, że można jeszcze więcej
wydobyć jeszcze głębiej, że trzeba użyć rąk
i dokąd można się posunąć
by móc usłyszeć w swojej głowie coś

Opublikowano

Zacznę od (wg. mnie co najmniej) zapożyczenia.

autor

i później na sznurku popołudnie powiesi się bo smutne
że cienie takie krótkie, że jakieś takie brudne
że od nadmiaru gwaru nie pojmuje treści dnia


Coma - Ekhart fragm.

jeszcze nasycam się powietrzem oddechy przenajświętszych karmią serce przez nos...
później, późnym popołudniem cienie będą dłuższe i smutniejsze niż są...
później, przeczuwam to podskórnie, wszystko nagle utnie się przemieli na proch
jeszcze pocieszam się, że jestem rozkoszne czując dreszcze od nadmiaru i żądz.


Więc... przypadek?

Dobrze, że wzorujesz się na tych tekstach. Powyższy refren Ekharta jest po prostu - bardzo dobry. Ale przynajmniej nie modyfikuj, lecz zacytuj wprost.


Twój liryk.

Przykro mi... jest tak bardzo umaczany w tekście Comy, że nie mogę się przemóc, by racjonalnie próbować ocenić Twą wypowiedź. Nie znam zbyt dobrze twórczości tego zespołu... ale oby się nie okazało, że posługujesz się tylko zapożyczeniami i dość umiejętnie to kleisz.

Opublikowano

ha racja;)
przyznaję się, choć zrobiłem to nieświadomie, po prostu tekst ten wywarł na mnie duży wpływ, słowa pieniły się w głowie i jakoś ot tak wyszło. jak mówiłem wciąż szukam;)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • - Gdybyś był chociaż mniej wytrwały... - powtórzyłam po kilku przepłakanych chwilach. - Ale jesteś, jaki jesteś! A jaka jestem ja? - zadałam sobie ni stąd ni zowąd właśnie to pytanie. -  No jaka? No? Chyba przestaję podobać się sama sobie... - zdążyłam mruknąć, nim sen mnie zmorzył.     W nocy przyśniła mi się rozmowa z nim. A dokładniej ta jej część, która w rzeczywistości się nie odbyła.     - Naprawdę zostawiłbyś mnie? - spytałam roztrzęsiona, po czym chwyciłam go za dłonie i ścisnęłam je mocno. - Mógłbyś mnie zostawiłbyś?! - powtórzyłam głośniej. Dużo głośniej. Tak głośno, jak chciałam.     - Rozważyłem to - w treść snu wtrąciło się pierwsze ze rzeczywiście wypowiedzianych zdań. - Ale  skrzywdziłbym cię, wycofując się z danego ci słowa. Więc - nie - ma - opcji, bo nie mógłbym! - senne wyobrażenie mojego mężczyzny dodało zdanie drugie z realnie wygłoszonych. - Chociaż może powinienem - kontynuowało twardszym tonem - bo przy naszym drugim początku postawiłem ci warunek. Pamiętasz, jaki. A ty co zrobiłaś? Nadużyłaś mojego zaufania i mojej cierpliwości, a mimo to nadal spodziewasz się trwania przy tobie.     - A i owszem, spodziewam się - senny obraz mnie samej odpowiedział analogicznemu wyobrażeniu mojego mężczyzny. - Spodziewam się jeszcze więcej: nadal zaufania i nadal cierpliwości. Mimo, że cię zawiodłam. Bo... - urwałam na chwilę, gdy senna wersja mojego em spojrzała znacząco. Jednak ciągnęłam dalej:    - Bo zasługuję na nie, a ty dałeś mi słowo.     - Zasługujesz, to prawda - senny em odparł bynajmniej sennie. - I zgadza się: dałem Ci je. Ale czy powinienem go dotrzymać? Postąpić w tej sytuacji zgodnie z zapewnieniem? A może właściwe byłoby zdecydować wbrew sobie? Może na tym wyszedłbym lepiej?     Uśmiechnęłam się.     - Może, może - odpowiedziałem. - Ale wiesz, że nie wyszedłbyś na tym lepiej, bo nie byłby to właściwy krok.     - Nie byłby? - mój śniony facet spojrzał sennym spojrzeniem. - Bo?    - Bo jestem właściwą dla ciebie kobietą. A ty właściwym dla mnie mężczyzną. Tylko?     - Tylko? - em popatrzył po raz kolejny. Trzeci. Tym razem pytająco.     - Tylko daj mi czas. To dla mnie ważne.      Rzeszów, 29. Grudnia 2025          
    • Napłatał: łatał pan.  
    • O tu napisali Milasi - panu to.    
    • Ulu, z oka kozulu.      
    • Elki pikle, tu butelki, pikle.    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...