Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

hufupukar1

Użytkownicy
  • Postów

    6
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez hufupukar1

  1. tu zupełnie z innej beczki.dedykowane mojej e. polowanie ze słoikiem chodź złapiemy wiatru w słoik zakręcimy naszym śmiechem bardzo lubię gdy tu stoisz i odbijasz w głowie echem chodź i zostaw gdzieś zegarek chodź i nie bierz butów wcale nie zawracaj i nie wracaj głowy całej nam tak przecież doskonale chodź na chwilę zapomnimy o tych wszystkich czarnych stworach jak nas straszą głupie miny jak czekamy końca zimy …że się czasem też boimy chodź przykleję się do ciebie jak nasmarowany klejem chodź policzki mi nadmuchaj chodź i zostań ze mną tutaj
  2. aaa i tak w ogóle to rytmikę tego tekstu układałem właśnie pod enkhart, gdyż właśnie w takim tempie układam piosenke;) również sie cieszę, że się zgadzamy.
  3. ha racja;) przyznaję się, choć zrobiłem to nieświadomie, po prostu tekst ten wywarł na mnie duży wpływ, słowa pieniły się w głowie i jakoś ot tak wyszło. jak mówiłem wciąż szukam;)
  4. dzięki wielkie za konstruktywna krytykę;) ceni się to. racja, szukam swojego stylu lawiruje gdzieś pomiędzy fiszem, roguckim, białoszewskim(może akurat nie w tych tekstach) czy rice'em.wciąż szukam siebie i mam nadzieję znaleźć, na razie eksperymentuje i próbuję. miałem na myśli bardziej alternatywną muzykę, coś jak fiszowskie bębny, wstawki jazzowe, delikatny folk i gdzieś tam mięsiste uderzenie;) lubię strasznie zabawę słowem, gęste zestawienia, neologizmy, a tekst był pisany do konkretnej sytuacji i zdaje sobie sprawę, że może sie wydawać nie nazbyt głęboki choć wbrew pozorom jest i to bardzo;) pozdrawiam
  5. Już nie chce najadać się powietrzem, znikać kiedy jestem a podniebienie łechce wciąż smakiem słonych rąk więcej nie żałować wielce by nie bolało serce od wyplutych na bruk ton oddechów cięższych niż purpury woń następnie rozkleić się doszczętnie, popatrzeć beznamiętnie na całe wokół zło i owszem, że noszę w sobie mrok co niknie jak tylko cisza milknie i wreszcie wpełzam w krzyku kleszcze ściskają mnie jak mogą ze wszystkich krzyku stron i później na sznurku popołudnie powiesi się bo smutne że cienie takie krótkie, że jakieś takie brudne że od nadmiaru gwaru nie pojmuje treści dnia i wiem, że można jeszcze więcej wydobyć jeszcze głębiej, że trzeba użyć rąk i dokąd można się posunąć by móc usłyszeć w swojej głowie coś
  6. wypociny, które napisałem z myślą, że posłużą mi jako tekst do muzyki. między nami powiem tobie że ja wszystko co chcesz zrobię między latarniami hamak porozciągam między oddechami papierosem pozaciągam i wszystko chciałem i za bardzo może bo przyszły chwilę że nogi się złożyły jak scyzorykowe noże tfu tfu tfu kształt mój kształtuj przecież jestem plasteliną przecież we mnie śmiechy giną, wszystkie czary i złe mary, kocmołuchy i złe duchy wsysam wszystko i połykam nie dotykam już chodnika bezpłciowo bez czuciowo przełknę każde gorzkie słowo każdą winę każdą najstraszniejszą nawet minę pozwól tylko popić winem już bez żalu bez wyrzutów ze spokojem siebie gnoję słowa ostre jak naboje przebijają płaczu zbroję już z letargu wybudzony całym sobą poraniony już nie dusi już nie dławi teraz się myślami bawi i zamyka tylko oczy usta uszy by ktoś znowu go nie spłoszył by znów z uczuć wypatroszył by go z błotem zbłocić nie chciał by odzyskać to co miał?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...