Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

O Jazonie! Byłeś twardy, bezlitosny.
I pretekstem tylko było Złote Runo.
Byty proste, raczej słabo wywiedzione
(Bez przyczyny, bez historii i bez celu)
Zabijałeś bez mrużenia kocich oczu.

Gdy zawodził twój sylogizm lub spiż pękał,
Do pomocy miałeś zawsze swych przyjaciół.
Bo to z nimi przyszło ci pokonać szkwały
I śpiew syren hipnotyczny. Albo skały
Szalone na morzu głębokim jak lustra.

I dwa byki o karkach lśniących jak góry.
Harpie i smoka o stu bezsennych oczach.
I swą słabość, której nigdy nikt nie dostrzegł.
…………………………………………............................
Tak dotarłeś z tą drużyną do Kolchidy.
Albo dalej. Do tych rzek, których już nie ma.

Lecz po drodze postradałeś prawie wszystkich.
Zginął Tifys – dzielny sternik. Odszedł za nim
Od kłów dzika wieszczek Idmon oraz Kantos,
Gdy z nim razem kradłeś cudze trzody. Potem
Mopsos, który cierpiał od libijskiej żmii.

Inni znów przypadkiem z tobą się zabrali.
Byli chwilę i odeszli w inną stronę.
Hen Polifem pobudował miasto Krios.
Jeszcze dalej (czy w Armenii?) zmarł Armenos.
A Herakles wybrał sny o swym Hylasie.

Niespokojni, żądni przygód, bliscy bogom,
Poświęcali się dla siebie i dla sławy.
Pstrym pretekstem było dla nich Złote Runo.
Nie sądzili, że już o nich wie Medea.
Choć Fineus mówił: "Ufaj Afrodycie".

Ach Medea! Siła czarów, czar młodości.
Tyle razy chciałeś uciec, lecz wciąż byłeś
Coraz bliżej jej uroku, jej zapachu.
Gdy z nią spałeś, oni cicho odchodzili,
Więc wciąż miałeś mniej uwagi dla przyjaciół.

Wybroniła cię z opresji nazbyt wielu.
Złote Runo przemieniła w wasze łoże,
By nabrała sensu znów ta stara skóra.
I byś wiedział o co walczysz, gdy śród mroku
Wszystkie drogi zmylisz i stracisz przyjaciół.

..............................................................
..............................................................
..............................................................
..............................................................


Na kreteńskim morzu cisza jak śmierć czarna.
Wiatr z Północy z nagła w ląd głęboko wpędził
I osadził okręt w piachu. Wtedy cienie
Od Trytona pchały Argos przez pustynię.
Bo nikt inny pomóc tobie tam już nie mógł.

Gdyś zobaczył znowu wodę i ostatni
Brzeg przed sobą, okręt twój dryfował pusty.
Tuż przy tobie stała tylko twa Medea.
I Kajneus, z tych Lapitów, taki mężny,
Ten, co niegdyś delikatną był kobietą.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Witaj - dużo prawdy w twym komentarzu - dziękuje -                                                                                                  Pzdr. Witaj - dziękuje za czytanie i komentarz -                                                                              Pzdr.
    • dziś nie będę się  złościł ani płakał patrząc szeroko na ten świat   dziś chcę być jak wolność szczęśliwy nie bać się smutku ani prawd   dziś pragnę kochać zrozumieć wiatr szumiące drzewa echo i kwiat   dziś ponieważ jutro może być gorsze  może mieć trochę trudniejszą twarz
    • między aplauzem świata a szeptem duszy jest miejsce  na ciszę   w tym sanktuarium można spotkać siebie   jeżeli tylko będziesz gotowy   na prawdę  
    • @huzarc   made in huzarc   wiersz widzę jako manifest mentalnej twardości.    podmiot liryczny, doświadczony lub zmeczony kruchoscią własnej egzystencji, postanawia przyjąć postawę kamienia :   obojętność jako pancerz.   brzmi to w wierszu -  poszukiwanie fundamentalnej prawdy o życiu.     twardość jako forma prawdy o istnieniu   symbolizowane przez ostatnie dwa wersy.     fundamentalna prawda tkwi nie w uczuciach ale w chłodnym uporze materii.   wiersz głęboki. do zamyśleń. dobra poezja.        
    • Jeszcze nie narodzony wiersz zaledwie embrion z niewykształconymi metaforami bezrymowy po porostu biały  delikatny i bezbronny z dala od sadystów krytyków jeszcze bezpieczny w łonie zagubionych myśli karmiony tylko dobrym słowem rozpieszczany nieśmiało się rozwija chuchany i dmuchany oczko w głowie tatusia beztrosko dryfuje w umyśle czasem impuls go zarzuci ale nie chce wychodzić tu jest mu dobrze nie poddam go aborcji własne dzieci kocha się najbardziej jednak kiedyś muszę go wypuścić z rodzinnego gniazda chciałbym patrzeć jak dorasta poznaje czytelników do serc ich się przytula zapada w pamięć ale to jeszcze nie jego czas
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...