Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Ej histerycy, histerycy. Trzy dni temu, na lokalnej drodze, przy granicy z Polską, osobowa, dwudrzwiowa skoda z pijanym tatusiem za kierownicą uderzyła w drzewo. Z tyłu dwoje dzieci w wieku pięć i siedem lat. Po uderzeniu pijak wyczołgał się o własnych siłach i zemdlał, zanim nadjechały odpowiednie służby, dzieciaki uwędziły się w palącym wraku, szyby z tyłu miały widoczne bruzdy, po drapaniu w nie małymi paznokciami, ej, pajace, pajace, nikt o tym nie gadał tyle, bo to zwykłe dzieci były, nie ćpały, nie przeszczepiały sobie skóry z dupy i w ogóle, mało znane były.......

  • Odpowiedzi 77
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Problem polega na tym że do historii przechodzą ludzie innego pokroju niż "normalni" np. Ramzes ( Ciekawe ile tysięcy robotników zginęło podczas prac nad jego widzimisię) , Cezar ( ciekawe ilu poddanych powywieszał), Chopin (choleryka, podobno nie do wytrzymania), Elvis (ćpun?), teraz Michael Jackson którego muzyki słuchały miliardy ludzi, a większość ludzi na świecie znała, historia nie pamięta ludzi tylko legendy, a MJ był legendą - którą sam i z pomocą wytwórni stworzył ( choć zapewne jako człowiek był infantylnym ekscentrykiem nie do wytrzymania).
Opublikowano

Marcin Erlin napisał:

Ej histerycy, histerycy. Trzy dni temu, na lokalnej drodze, przy granicy z Polską, osobowa, dwudrzwiowa skoda z pijanym tatusiem za kierownicą uderzyła w drzewo. Z tyłu dwoje dzieci w wieku pięć i siedem lat. Po uderzeniu pijak wyczołgał się o własnych siłach i zemdlał, zanim nadjechały odpowiednie służby, dzieciaki uwędziły się w palącym wraku, szyby z tyłu miały widoczne bruzdy, po drapaniu w nie małymi paznokciami, ej, pajace, pajace, nikt o tym nie gadał tyle, bo to zwykłe dzieci były, nie ćpały, nie przeszczepiały sobie skóry z dupy i w ogóle, mało znane były.......


Problem polega na tym że do historii przechodzą ludzie innego pokroju niż "normalni" np. Ramzes ( Ciekawe ile tysięcy robotników zginęło podczas prac nad jego widzimisię) , Cezar ( ciekawe ilu poddanych powywieszał), Chopin (choleryka, podobno nie do wytrzymania), Elvis (ćpun?), teraz Michael Jackson którego muzyki słuchały miliardy ludzi, a większość ludzi na świecie znała, historia nie pamięta ludzi tylko legendy, a MJ był legendą - którą sam i z pomocą wytwórni stworzył ( choć zapewne jako człowiek był infantylnym ekscentrykiem nie do wytrzymania).

Marcinie - ten poniższy kom . chyba cię przekona dlaczego tak reaguje
ludzkość a nie inaczej na podany przez ciebie przykład - nie pierwszy to
raz ani ostatni - więc nie nazywaj tego histerią .
Z poważaniem Waldemar.

Opublikowano

Ktoś, nie wiem, mądry czy głupi, powiedział kiedyś , zgadzam się z tym w pełni, szczególnie po przeczytaniu Waszej dyskusji na ten temat. Koniec, kropka. Bawcie się dalej. Teraz pora na szał zakupów, koszulki z królem, medaliki z królem, wycieczki do miejsca, gdzie król jadł, spał i co tam jeszcze..... może dolar osłabnie, będzie taniej. Spadam.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Zgadzam się, poza tą 'epoką', bo chyba nie twierdzisz, że ostatnio 2/3 razy w roku kończą się epoki ;)

zastanów się jeszcze raz nad tym, co powiedziałeś :)
epoka popkultury muzycznej światowej nie ma nic wspólnego z Osiecką.
porównałam tylko jej upadek (popkultury światowej muzyki) do upadku byłej już epoki wielkich tekściarzy i muzyków w kulturze polskiej. "2/3" razy w roku potwierdza a nie zaprzecza twierdzeniu, niestety.
Te epoki upadają niezależnie od życia i śmierci jednostek. Formuły się wyczerpują, czasy zmieniają.

A taki np Ian Curtis... jego śmierć raczej rozpoczynała nowe trendy w muzyce niż kończyła stare.

No i jak to jest? Jackson zmarł, ale jego gwiazda przygasła już wcześniej; Niemen zmarł jako twórca bądź co bądź niszowy... to samo Nalepa - to byli ludzie, którzy na świeczniku byli lata wcześniej. Ich śmierć żadnej epoki nie kończyła, bo ona już zdążyła umrzeć śmiercią naturalną.

W niczym to nie umniejsza wkładu tych ludzi, ale bajdurzenie o kończeniu się epok to przesada.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Podzielam Twoje zdanie Marcinie w 100 % !
Tak? A co to za opinia, którą podzielasz? Bo ja wyłuskałem z tej przypowieści sugestię autora, że nie należy się współczuć glodnym dzieciom w Polsce, bo w Burkinie Faso też głodują, tylko że niekoniecznie musimy o tym wiedzieć.

Chyba że chodzi o jeszcze coś innego - że mamy spędzić życie na żałobnych zawodzeniach nad milionami ludzi umierających co roku na świecie, którzy nigdy nie mogli być dla nas niczym więcej niż cyferkami w statystykach.

Może naszym ludzkim powołaniem jest poznać wszystkich ludzi na świecie, aby móc równie gorąco się ich życiem interesować.

A może po prostu warto pomyśleć zanim się coś napisze i zastanowić, czy aby nie byłoby to powodowane usilną chęcią oddzielenia się od "niby-masy". Bunt to jest fajna rzecz, ale dalece bliżej w nim do pajacowania niż w naturalnym dążeniu do uhonorowania śmierci osoby, która coś na tym świecie znaczyła.

Ja wiem, że to strasznie niektórych ku.wi, że są tacy, którzy coś znaczą (w przeciwieństwie do...); ale nie popadajmy w histerię...
:)
Opublikowano

Hmmm... kurde, po tych wszystkich artykułach w prasie i reportażach w mediach, aż mi się smutno zrobiło. Zaraziłem się szokiem. Być może wcześniej tak gadałem, bo dawno, dawno, dawno temu go słuchałem i faktycznie (tak jak Vacker napisał) jego gwiazda dużo wcześniej zgasła również dla mnie

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Podzielam Twoje zdanie Marcinie w 100 % !
Tak? A co to za opinia, którą podzielasz? Bo ja wyłuskałem z tej przypowieści sugestię autora, że nie należy się współczuć glodnym dzieciom w Polsce, bo w Burkinie Faso też głodują, tylko że niekoniecznie musimy o tym wiedzieć.

Chyba że chodzi o jeszcze coś innego - że mamy spędzić życie na żałobnych zawodzeniach nad milionami ludzi umierających co roku na świecie, którzy nigdy nie mogli być dla nas niczym więcej niż cyferkami w statystykach.

Może naszym ludzkim powołaniem jest poznać wszystkich ludzi na świecie, aby móc równie gorąco się ich życiem interesować.

A może po prostu warto pomyśleć zanim się coś napisze i zastanowić, czy aby nie byłoby to powodowane usilną chęcią oddzielenia się od "niby-masy". Bunt to jest fajna rzecz, ale dalece bliżej w nim do pajacowania niż w naturalnym dążeniu do uhonorowania śmierci osoby, która coś na tym świecie znaczyła.

Ja wiem, że to strasznie niektórych ku.wi, że są tacy, którzy coś znaczą (w przeciwieństwie do...); ale nie popadajmy w histerię...
:)

Dokładnie tak. Jednak
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



zastanów się jeszcze raz nad tym, co powiedziałeś :)
epoka popkultury muzycznej światowej nie ma nic wspólnego z Osiecką.
porównałam tylko jej upadek (popkultury światowej muzyki) do upadku byłej już epoki wielkich tekściarzy i muzyków w kulturze polskiej. "2/3" razy w roku potwierdza a nie zaprzecza twierdzeniu, niestety.
Te epoki upadają niezależnie od życia i śmierci jednostek. Formuły się wyczerpują, czasy zmieniają.

A taki np Ian Curtis... jego śmierć raczej rozpoczynała nowe trendy w muzyce niż kończyła stare.

No i jak to jest? Jackson zmarł, ale jego gwiazda przygasła już wcześniej; Niemen zmarł jako twórca bądź co bądź niszowy... to samo Nalepa - to byli ludzie, którzy na świeczniku byli lata wcześniej. Ich śmierć żadnej epoki nie kończyła, bo ona już zdążyła umrzeć śmiercią naturalną.

W niczym to nie umniejsza wkładu tych ludzi, ale bajdurzenie o kończeniu się epok to przesada.

na tym polega to bajdurzenie :)
z naszego bajdurzenia wyniaka oficjalne zamknięcie danego etapu. Curtis rozpoczął, bo nie przetrawił 30 lat na scenie i nie wnosil stalego wkładu w rozwój "epoki", jedynie był prekursorem. a Osieckiej, Niemiemena, Nalepy czy Grechuty nie uważam za niszowych, przynajmniej w moim odczuciu. nie byli popowi, ale stworzyli wielką epokę dobrej polskiej piosenki, muzyki, tekstów.
Pierwsza moja wypowiedź odnosiła się do tego, że rozumiem tą symboliczną chęć zamknięcia wraz z odejściem Michaela epoki popu, bo podobne wrażenie miałam z odejściem Osieckiej i to niestety prawda. :)
Opublikowano

z całym szacunkiem, ale nie rozumiem tego powoływania się na "Oleśkę" w niektórych wypowiedziach. nie mam zamiaru z nikim się bić ani narzucać swojego zdania. jeśli ktoś chce ze mną (tudzież Żubrem np.) polemizować, to uważam, że to dziwne - można dyskutować na temat faktów, nie na temat uczuć chyba
.
ja ani nie rozpaczam, ani nie histeryzuję - napisałam tylko, co poczułam (a co nie będzie za mną chodzić przez najbliższy miesiąc).

śmierć MJ nie była dla mnie życiową stratą, nie noszę żałoby, nie znałam człowieka, jak mogę rozpaczać? czuję sie tylko trochę dziwnie - MJ był od kiedy pamiętam. potem skończyła się guma balonowa itp., teraz odszedł MJ. ostatni raz czułam się tak, kiedy po raz ostatni obchodziłam 'naste' urodziny ;) coś się skończyło, ot. i nie muszę z tego powodu wklejać zdjęcia MJ na naszą-klasę ;D

a dorabianie do tego ideologii jest moim zdaniem głupie i tyle.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


sorry, mało tworzył przez ostatnie lata tzn. że jego gwiazda przygasła już wcześniej? to skąd te miliony fanów?
to tak jakby napisać, że przygasła gwiazda Chopina, bo od prawie 200 lat nie stworzył nic nowego (co jest nieco głupie, nieprawdaż?)


to tak jakby ich przyrównywać do gwiazdek jednego sezonu - przez wakacje wszyscy ich słuchają, a pół roku później nikt o nich nie pamięta; a podejrzewam, że taki Thriller ma aktualnie więcej fanów niż ponad 20 lat temu - nie widzisz różnicy? ktoś kto latami zapracował sobie na szacunek w branży muzycznej nie musi do końca życia wypuszczać albumu co rok i po 70. skakać na scenie (chyba że wchodzi w skład Rolling Stones;p), bo ma już zagwarantowaną pozycję.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


sorry, mało tworzył przez ostatnie lata tzn. że jego gwiazda przygasła już wcześniej?
Oczywiście. Dla mnie jest to równoznaczne. Ktoś, kto przestaje tworzyć, przestaje być gwiazdą, a staje się żywą legendą. Jest drobna różnica.


Co to ma do rzeczy.


Mnie się wydaje głupim nazywanie Chopina gwiazdą. Ale pewnie to ja jestem głupi.



Chopin też dziś ma więcej fanów niż kiedyś - choćby dlatego, że jest o wiele więcej ludzi, którzy mieli szansę uzyskać kontakt z jego twórczością. Szacunek nie ma nic wspólnego z byciem gwiazdą. Mylisz pojęcia. Nigdzie z moich wypowiedzi nie wynika przyrównywanie Jacksona do gwiazdek jednego sezonu.

A dla przypomnienia: pisałem o tym wszystkim w kontekście epok. Jeżeli Jackson ma być z jakąś utożsamiany, to ona już jakiś czas temu minęła - teraz ludzie szaleją na punkcie innych, co nie zmienia faktu, że całe rzesze mogą jego muzykę lubić, uznawać za arcydzieło itp itd. Jaką epokę kończy śmierć człowieka, który już nie tworzy, ani aktywnie nie uczestniczy w kształtowaniu rzeczywistości?
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Bzdura. Umarł Robert Johnson, Muddy Waters, B.B King, Jimi Hendrix, Jim Morrison, Janis Joplin, Kurt Cobain. Kto ich zastąpi ? Te postaci były jedyne w swoim rodzaju, wielkie indywidualności, bez których świat muzyki (współczesnej, rzecz jasna) byłby marny. To tak, jakby powiedzieć, że był sobie Jezus, ale co tam, przyjdzie kolejny i też będzie zbawiać. I Chrześcijanie będą się cieszyć. Zgadzam się z tym, co powiedzieli Żubr i Olesia. Nie byłem fanem Jacksona, ale mam ogromny szacunek za to, co zrobił dla muzyki.

Nim kogoś uśmiercisz zastanów się dwukrotnie. BB KING żyje!
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Mnie się wydaje głupim nazywanie Chopina gwiazdą. Ale pewnie to ja jestem głupi.
moim zdaniem różni się 'bycie gwiazdą' od sformułowania '(czyjaś) gwiazda przygasła' - drobna, ale jednak różnica jest (tak samo jak między byciem gwiazdą a Gwiazdą)

czarno na zielonym widać, że nie napisałam "Chopin był gwiazdą" (choć nie widzę w tym określeniu nic złego)



Chopin też dziś ma więcej fanów niż kiedyś - choćby dlatego, że jest o wiele więcej ludzi, którzy mieli szansę uzyskać kontakt z jego twórczością. Szacunek nie ma nic wspólnego z byciem gwiazdą. Mylisz pojęcia. Nigdzie z moich wypowiedzi nie wynika przyrównywanie Jacksona do gwiazdek jednego sezonu.
otóż to (patrz: gwiazda MJ nie przygasła ;p)



ja z kolei nie pisałam o 'końcu epoki', więc zonk
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Bzdura. Umarł Robert Johnson, Muddy Waters, B.B King, Jimi Hendrix, Jim Morrison, Janis Joplin, Kurt Cobain. Kto ich zastąpi ? Te postaci były jedyne w swoim rodzaju, wielkie indywidualności, bez których świat muzyki (współczesnej, rzecz jasna) byłby marny. To tak, jakby powiedzieć, że był sobie Jezus, ale co tam, przyjdzie kolejny i też będzie zbawiać. I Chrześcijanie będą się cieszyć. Zgadzam się z tym, co powiedzieli Żubr i Olesia. Nie byłem fanem Jacksona, ale mam ogromny szacunek za to, co zrobił dla muzyki.

Nim kogoś uśmiercisz zastanów się dwukrotnie. BB KING żyje!
A mnie się zdawało, że umarł. Cóż, to B.B zamieniamy na Albert i będzie git.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się



  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Naram-sin zasadnicza różnica polega na tym że ludzie nie mają już czasu na wychowywanie dzieci a programują maszyny aby to robiły i taki młody człowiek wychowany przez sztuczną inteligencję będzie się kochał w sztucznej inteligencji. Można by było temat rozwijać w nieskończoność ale dając do ręki dziecku smartfona programujemy go już na całe życie. Dlaczego jest trend wśród elit aby nie dawać dziecku smartfona do czasu aż nie nauczy się odruchów ludzkich.
    • Pewien rabin co bogiem jest mu rodzic kompanowi nakazał przyjść do łodzi a gdy ten psioczył że już się zmoczył usłyszał - po palach, ośle, trza chodzić!   *****.*** sobota dzień narodzin człowieka i Ewy, a za podłe potraktowanie kobiet grzechem jest Jezu ufać tobie.
    • masz problem  nie szukaj pracy za chleb ona sama cię znajdzie  jak będziesz głodny    nie dadzą wiele  ale i umrzeć będzie trudno    szukaj pracy  myśląc jaka będzie z niej frajda  coś nowego byle jaka  to  osiem godzin kieratu    a ty  ty jesteś stworzony do...   nie wiesz do czego  stąd problem  od tego zacznij    nie myśl o swoim wykształceniu możesz być każdym    pomyśl na początek o polityce  może to to    wielka  niczym nieskrępowana kasa  i nie oglądając się  idź tą drogą    co ty na to    może uda ci się polubić  lekko płynące pieniądze    7.2025 andrew  Sobota, już weekend Miłego wypoczynku   
    • Tylko co ma do tego AI? AI będzie tak funkcjonować, jak ją zaprogramują ludzie, a ci oczywiście zrobią to zgodnie z jakimiś wzorcami. Pytanie - jacy to będą ludzie i w jaki sposób wychowani. A to, że koncepcje wychowawcze się zmieniają, nie ulega wątpliwości, odkąd potrzeby jednostki zostały postawione ponad potrzeby wspólnotowe. Sztuczna inteligencja nie stoi jednak w kontrze do czegokolwiek, odzwierciedla tylko bieżący stan rzeczy. Oparta (głównie) o modele językowe, operuje jedynie na systemie kodów i znaczeń. To my ją 'wychowujemy', jeśli można to tak nazwać,  ucząc pewnej struktury, odzwierciedlającej mniej więcej naszą logiczną percepcję, nasz aparat pojęciowy. AI nie rozumie rzeczywistości jako czegoś ciągłego, zmieniającego się pozostającego w ruchu, ewoluującego zrelatywizowanego, tylko jako zbiór stałych elementów, które zostały wprowadzone do bazy danych i w ich obrębie się porusza. A elementy te już wprowadza człowiek, który może być dobry lub zły, głupi lub mądry, mieć rozwiniętą wyobraźnię lub nie, rozległą lub wąską wiedzę.... No i trzeba jeszcze dodać, że AI jest - na razie - tworzona do realizowania określonych zadań, co pokazuje, że człowiek jednak chce pozostać wolny i zrzucić na nią to, czego wykonywanie go ogranicza. Odszedłem trochę od tematu, a zmierzałem do tego, że AI będzie w stanie 'widzieć' różnice', o których piszesz, jeśli tego zostanie nauczona.  Chyba, że chcesz powiedzieć, że sam czujesz się trochę taką sztuczną inteligencją, bezdusznie programowaną do pełnienia określonych funkcji  narzuconych przez zewnętrzny, techniczny plan, a nie dzieckiem wychowywanym do samodzielnej realizacji siebie, w zgodzie z tym, czego AI jeszcze nie posiada (wolna wola, samoświadomość).
    • Na pierwszy rzut oka ma to być coś sonetopodobnego. Ale popłynęłaś po tym jeziorze... w szuwary, Środki artystyczne zostały dobrze dobrane. obrazy są plastyczne, żyjące, z łatwością poddają się wizualizacji. Tymczasem forma sprawia wrażenie bardzo nieudolnie skleconego pancerza, w którym wiersz się dusi i dogorywa, a to przez nienaturalne inwersje, a to przez brak rytmu, a to przez pokracznie poprzekręcaną gramatykę. W ten sposób od razu pokazujesz czytelnikowi wszystkie słabe miejsca, gdzie nie umiałaś sobie do końca poradzić z językowym budulcem. Niech będzie to zwykły, wolny wiersz, który uwolnisz z tego stylistycznego żelastwa, a jeśli koniecznie upierasz się przy sonetach, to trzeba więcej treningu, bo tu już 'intuicyjnie' się nie da.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...