Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

wyrywam myśli z korzeniami,
lecz ciągle rosną wybujałe
w kolczugach, hełmach, silne. młode
po zęby zbrojne na batalię
w mdlących nadgarstkach, gdzie kobieta
wstydliwie skrywa czasem siłę
została tylko rezygnacja
trzy w miejscu jednej, co zrobiłeś?

to ci dopiero jest strategia,
nicnierobienie, afrodyzjak
i popatrz tylko samo działa
wiedziałeś dobrze, weź się przyznaj
to niegodziwe, zbastuj proszę,
bo się wygraną będziesz cieszył
jakże mi samej uciąć głowę?
wolę na szyi się obwiesić

Opublikowano
wyrywam myśli z korzeniami,
lecz ciągle rosną wybujałe


bujają w swojej skorupie
mój egoizm niedojrzały
skrywany jak cenny zaskórniak
przez wybrańca podebrany

:)))
Alicjo, bardzo na tak
ale...
i popatrz tylko samo działa
wiedziałeś dobrze, weź się przyznaj
to niegodziwe, zbastuj proszę,


ta częśc jakoś takoś - nie pasi mi :)))

cmoook
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


powiem Ci cicho przy samym uchu
gdy się zakochasz to nie w leniuchu

nie daj się nabrać na żaden bajer
wybierasz chłopa niech będzie z jajem
niech Cię czaruje gestem i słowem
czynów nie zamknie mruganiem powiek
niechaj wypełni świat wokół gestem
stalowym czynem dopełni resztę
zamknie pieszczotą spowitą całość
zamruczysz słodko jeszcze i mało

powtórzę cicho przy samym uchu
w każdym się kochaj lecz nie w leniuchu

a teraz bastuj i zamilcz proszę
i nie narzucaj słodkiej jak groszek
czasem ognistej brzemiennej czarem
rzeczy przyjemnej nie obróć w karę
i nie ucinaj co ma ucięte
wymaż z pamięci i nie mów więcej
poszukaj kogoś kto Cię poniesie
ukaże piękną złocistą jesień

po raz ostatni szepnę przy uchu
znów się zakochaj lecz nie w leniuchu
:)))
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Dziękuję Jacku za piękny i mądry wiersz.
W odpowiedzi:

o, miły Jacku, dobrze powiadasz,
wybitnie mądra jest twoja rada
słyszałeś jednak, serce nie sługa
durzy się biedne, przepadło w długach

łaska na koniu, mogło być gorzej,
że aktualnie jestem pod wozem
jak się odkuję to poodaję
wszystko do grosza i jeszcze karę

jak się dorobię względów innego
czci, przychylności i jeszcze czegoś,
będzie mu nie w smak, wierny wierzyciel
trafia się jeden na całe życie

póki co, jakoś zżyłam się z nędzą
czasami z głodu coś wierszem bredząc
wdzięczna łaskawcy za ludzki zwyczaj
że nie odmawia, jednak pożycza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @FaLcorN   FaLcorN …:) wiem, wiem;) mam taki wrodzony …talent ;)    lubię Ciebie:) !!!       
    • @KOBIETA Na Wenus? To nawet lepiej. Większa odległość to mniejsza pokusa, którą roztaczasz.
    • Pozostawiłam na chwilę własne myśli, stawiając przy taksówce od strony bagażnika walizki i informując chowającego je kierowcę, na którą ulicę zamiawiam kurs. Gdy wsiadłam i zamknęłam za sobą drzwi, zdecydowałam się do nich wrócić. A tym samym do naszej rozmowy.     - Jak to, co masz ze mną zrobić? - popatrzyłam na niego zaniepokojona. Do treści pytania, będącego w oczywisty sposób uzewnętrznieniem wątpliwości, doszedł jeszcze podkreślający je ton. Pierwsze pytanie wypowiedziałam zwykłym tempem. Drugie już znacznie szybciej - jak zwykle wtedy, kiedy coś mnie rozemocjonowało. - Chyba nie rozważasz odejścia ode mnie? Nie! No coś ty! Powiedz, że nie! - moje spojrzenie stało się o wiele bardziej niespokojne, podążając za zawartą w wypowiadanych słowach emocją.     - Nie! - powtórzyłam, ściskając mu dłonie. - Ty nie mógłbyś, prawda?! Nie po tych wszystkich twoich deklaracjach i zapewnieniach! Powiedz, że... - zgubiłam się na chwilę wśród swoich myśloemocji, przestając nadążać za słowami - że nie powiedziałeś tego i że ja tego nie usłyszałam - pokonałam na moment swoje zdenerwowanie.     - Prawda jest taka, że rozważyłem - odpowiedział wolno na moje pytanie. - Rozważyłem, ponieważ twoje postępowanie pokazuje, że nie jesteś gotowa na ten związek. Unikasz rozmów o istotnych kwestiach, zapowiadając "pogadamy", ale nie wracasz do nich. Ta sytuacja z koleżanką - wiesz, o której mówię. Test, co zdecyduję i jak się zachowam, dobitnie wskazał na twój brak zaufania pomimo, że o nim zapewniasz. Wreszcie ten wyjazd. Wiesz, że jego uzasadnienie stanowi sprzeczność z twoją obietnicą, że nie planujesz zniknąć? Robisz dokładnie to: zaplanowałaś zniknąć na półtora tygodnia. Skoro tak szanujesz swoje słowa, jak mam być pewien, że za jakiś czas nie znikniesz na miesiąc uzasadniając to potrzebą wakacyjnego wyjazdu?     Nie wiedziałam, co mu wtedy odpowiedzieć. Zrobiło mi głupio przed nim i przed sobą do tego stopnia, że mojemu umysłowi zabrakło słów.     - Słuchaj... muszę iść... - tylko tyle zdołałam wykrztusić.     Tak samo jak w tamtej chwili, poczułam spływające po twarzy łzy. Na szczęście wewnątrz taksówki było ciemno. Kierowca zwolnił, skręciwszy z głównej ulicy i wjeżdżając osiedlową drogą pomiędzy budynki, wreszcie zatrzymując samochód pod znajomo wyglądającym domem. Na szczęście dla siebie zdążyłam szybko otrzeć policzki.    - Jesteśmy na miejscu, proszę pani - oznajmił. - Pięćdziesiąt dwa złote. Będzie gotówką czy kartą?    - Gotówką - odparłam szybko, zaklinając go myślami, aby nie zapalał światła.                     *     *     *      Wszedłszy do domu i zmusiwszy się do jak najbardziej uczciwie i szczerze wyglądającego przywitania z mamą, posiedziałam z nią około godziny. Po czym oznajmiłam, że pójdę już się położyć.    - Tak szybko? Ledwie przyjechałaś... - mama była naprawdę zawiedziona.    - Muszę, mamo. Ja... Przepraszam - objęłam ją i przytuliłam. - Dobranoc.    Idąc po schodach, prowadzących na piętro i zaraz potem do swojej sypialni, wróciłam myślami do niego. Do nas i naszej skomplikowanej sytuacji.    - Czemu znowu to ja wszystko psuję?! - zezłościłam się na siebie. - I czemu on jest uczciwy, solidny i przejrzysty?! Musi taki być? I tak się starać, do cholery?! - zaklęłam. - Gdyby chociaż raz mnie okłamał albo zrobił coś nie fair, byłoby mi łatwiej go zostawić! Uznać, że nie jest dla mnie dość dobry! A tak tylko szarpię się pomiędzy miłością doń a obawami przede wspólną przyszłością! Pomiędzy tym, co czuję a tym, czego chcę!     Rozpłakałam się ze złości na siebie, na niego, na swoje uczucia i na swoje lęki.     - Gdybyś był chociaż mniej wytrwały...       Rzeszów, 27. Grudnia 2025 
    • @Leszczym ostatnio słyszałem tezę że ciężko jest być facetem i nie nosić masek co zdaje się potwierdzać Twój wiersz. Ja robiłem to zawsze instynktownie(co nie zawsze było słuszne) jak w jednym z pierwszych moich tekstów    
    • @Krzysic4 czarno bialym fajne:)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...