Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

przysiadł na kamieniu
szarym jak jego życie

nie mówił do siebie
nie było o czym

jest wolny nagle
ma dużo czasu

od teraz niczego nie musi
ona odeszła jak stała

bez słowa ciepłego
ubrania nie wzięła

została tam sama
pod wielkim kamieniem

za bramą

Opublikowano

wiesz, Ewo, wzruszyłam się wczoraj i dziś tu wracam...
to o mnie, tylko z tą różnicą, że "on" tam został sam...za bramą...
też mam takie liryki..."z kamienia"... bardzo osobiste

smutno ale pięknie

cieplutko pozdrawiam :)
Krysia

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


zrobiłabym bez jego:)

ale się smutno zrobiło,
świetne wiązanie słów, Ewuś
takie wynikanie..
a puetna zaskoczeniem
super!!!!!
cmoook
a wiesz, to takie przełożenie smutku
na kogoś.Z "jego" się pomysłi, a i tak
bardzo się cieszę, że zajrzałaś i że jesteś:))) Ewa.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Krysiu tak mamy wszyscy, że pod przysłowiowym
kamieniem przyjdzie nam wszystkim spocząć.Dziękuję,
za taki właśnie odbiór wiersza i serdecznie pozdrawiam. Ewa.
Opublikowano

Ewo,
wg mnie wszystko zbyt jasno wyłożone
a gdyby tak trochę ...


przysiadł na kamieniu
szarym jak życie
nie mówił do siebie
nie było o czym

jest wolny nagle
ma dużo czasu
niczego nie musi

odeszła
bez słowa sama
została pod kamieniem

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


oj widać męskie pióro!:)
Też ładna wersja, tylko ja akurat tutaj chciałam, by wiersz był jednoznaczny
a brama (cmentarna) miała tę jednoznaczność podkreślić:) Miło mi bardzo, że
wiersz zainteresował i wcale się nie "zarzekam", że nie pomyślę o nowej wersji w oparciu
o Twoje podszepty:) Serdecznie dziękuję i pozdrawiam też serdecznie:) Ewa.
Opublikowano

O kurcze! To jest bardzo ładny wiersz. Chociaż żadne ze słów użytych tutaj przeze mnie nie jest właściwe, tak jak nie byłyby właściwe żadne inne słowa, na opisanie wrażenia jakie na mnie wywarł. Szkoda, że nie ma mechanizmu awansowania utworów do wyższego działu. W tym przypadku bym próbował.

Pozdrawiam i do poczytania :-).

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Wersja AI.    Utkana z siniaków, idę jak ktoś, kto zapomniał, że kiedyś tańczył.   Kolana pamiętają kamienie, dłonie – ciężar bez imienia.   W świecie, gdzie blizny nie pasują do sonetów, próbuję wymyślić lekkość:   czy to gest? czy krzyk? czy może pozwolenie, by ziemia mnie chwilę niosła?
    • Jakże doceniam chwile spokoju, które mnie czasem łapią za gardło, bo dla mnie spokój jest wart zachodu, jakby wartościa był nieprzemijalną. Wzrusza mnie kiedy spokój dotyka łagodną dłonią ramienia duszy. Codzienność w niebie się wtedy mieni. Nic więcej nie chcę - pancerz się kruszy.   XxxxX     Spokój czasem dusi mnie ciszą, a wtedy wiem – warto żyć dla tego ciężaru.   Gdy dotyka ramienia duszy i codzienność mieni się jak szkło w słońcu, pancerz pęka  
    • Fajne jak duchy przeszłości. 
    • widzisz te oczy i czytasz jak przydaje intuicja się nie myli - tak, to ona   wiesz dlaczego cię mdli i unosi - tak nie czułeś żadnej więc pożądasz   t e g o   języka   wchodzi w ciebie od nowa   oblepia rozpychając naskórek rośniesz i bez dotyku  gotowy   tęskniłeś   zwinnie  dobiera maskowanie sprawdza jak - przereagujesz (?)   lecz rozpoznasz zmętniałą aurę - skręca się i wycofuje   liczysz pętle i zapominasz o prostych   ***   ja? chyba umiałabym zważyć (mówią, że wszystko można     jeśli w imię miłości)   lecz kiedy powtarza bierz mnie wypalona z kiepem w dłoni od środka podeszła żółcią - odrzucam   współczucie   w źrenicach toczy się czysta przegrana kroku nie może zrobić w a r u j e   tam, gdzie wystarczą słowa wierzysz, że mogą być - doczekanym cudem   pod koniec drży krztusząc się płaczem   "jedyne co chciałam   ja...ciebie naprawdę"   przechodzi, a za nią echo domawia:   przez dni i noce na służbie   będziesz mi nieustannie i nawet chwili nie dojdziesz   *** tylko czy jeszcze rozumiesz?    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...