Bea.2u Opublikowano 5 Czerwca 2009 Autor Zgłoś Opublikowano 5 Czerwca 2009 szum śmiech tłumiony gwar jak kształt szelestu ćmy z ciemności wydobywam powoli plastycznieje w drobinach skąpego księżyca wyostrzam domysłami i prawie już widzę zamknięte ramą domów malowane szeptem „Śniadanie na trawie” i czuję to wyraźnie /choć może już we śnie/ jak w natoliński sad schodzi i oko do nich puszcza sam Edouard’o Manet na wspomnienie minionego upalnego lata :) 01.06.2009 /b
Franka Zet Opublikowano 5 Czerwca 2009 Zgłoś Opublikowano 5 Czerwca 2009 Ach, Bea, ależ Cię kusi takie śniadanie. Atmosferyczny obrazek narysowałaś, z przyjemnością przeczytałam :)
Bea.2u Opublikowano 5 Czerwca 2009 Autor Zgłoś Opublikowano 5 Czerwca 2009 kusi? to byl niesamowity obrazek w ciemnościach :) lubię swoj sadzik, czasem zarasta lokalnym folklorem... wiersz nie oddaje tego klimatu, tego wrażenia, jakie wtedy bylo moim udzialem. pamiętam je do dziś. wydaje mi się, że wiersz wyszedł trochę szaro.. w tych ciemnościach :) Dzięki Franko :)) /b
Jimmy_Jordan Opublikowano 6 Czerwca 2009 Zgłoś Opublikowano 6 Czerwca 2009 należałoby chyba dodać: upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/thumb/3/3a/Edouard_Manet_024.jpg/769px-Edouard_Manet_024.jpg wiersz, który mógłby być prozą, ale ładny.
Bea.2u Opublikowano 6 Czerwca 2009 Autor Zgłoś Opublikowano 6 Czerwca 2009 Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość. dzięki, to miłe, że się podoba :)) chciałam odmalowac tę chwilę słowami i już.
Wstrentny Opublikowano 8 Czerwca 2009 Zgłoś Opublikowano 8 Czerwca 2009 Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość. na przykład tak skupiłbym się na samym wrażeniu Maneta zostawiając obrazom. pozdrawiam :)
aluna Opublikowano 8 Czerwca 2009 Zgłoś Opublikowano 8 Czerwca 2009 Jak dobrze użyte słowo w poście klimat...niesamowity ,po prostu ujmuje! Pozdrawiam Autorkę pięknego obrazu! PS. ja tez tak mam często po prostu brak mi metafor czy cos tam aby oddac całe piękno tego co...przeżywam, widzę, odczuwam.
Bea.2u Opublikowano 8 Czerwca 2009 Autor Zgłoś Opublikowano 8 Czerwca 2009 Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość. Dzięki Alunko, fakt brakuje mi w wierszu tego światła wyobraźni, nic to, może kiedyś się rozjaśni... :)
Bea.2u Opublikowano 8 Czerwca 2009 Autor Zgłoś Opublikowano 8 Czerwca 2009 Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość. na przykład tak skupiłbym się na samym wrażeniu Maneta zostawiając obrazom. pozdrawiam :) zastanawiałam się nad tą zmianą. przyznam, że nie rozumiem zabiegu. 1. komentarz sugeruje, bym zajęła się malowaniem własnego obrazu bez skojarzeń z Manetem.. kiedy właśnie to, skojarzenie było istotą wiersza. 2. dlaczego tryb przymiotnikowy jest lepszy od czasownikowego? nadmiar "akcji" burzuy wiersz? powinien być bardziej opisany, niż "zagrany"? 3. dwa przedostatnie wersy nie pasują do poprawionej całości (chyba). dzięki za uwagi, są cenne. ciężko się o nie doprosić. pozdrawiam /b
Wstrentny Opublikowano 8 Czerwca 2009 Zgłoś Opublikowano 8 Czerwca 2009 Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość. a jakie to skojarzenie? płaskie :) raczej bardziej dotyczące tytułu obrazu niż tego co wyraża. [quote] 2. dlaczego tryb przymiotnikowy jest lepszy od czasownikowego? nadmiar "akcji" burzuy wiersz? powinien być bardziej opisany, niż "zagrany"? przymiotniki są bardziej "obrazowe". jak pociągnięcia pędzlem. [quote] 3. dwa przedostatnie wersy nie pasują do poprawionej całości (chyba). Manet zrobił to samo. na przykład kobieta poza siedzącą na trawie pierwszoplanową trójką została namalowana bez zachowania zasad perspektywy: wielka, ogromna jakby domalowana na siłę. tylko kosz z owocami został wyrażony realistycznie, reszta kształtów zaprzecza trójwymiarowej przestrzeni. czyli coś takiego: szum śmiech tłumiony gwar ... w natoliński sad schodzi oko do nich puszczakształt
Bea.2u Opublikowano 8 Czerwca 2009 Autor Zgłoś Opublikowano 8 Czerwca 2009 Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość. a jakie to skojarzenie? płaskie :) raczej bardziej dotyczące tytułu obrazu niż tego co wyraża. [quote] 2. dlaczego tryb przymiotnikowy jest lepszy od czasownikowego? nadmiar "akcji" burzuy wiersz? powinien być bardziej opisany, niż "zagrany"? przymiotniki są bardziej "obrazowe". jak pociągnięcia pędzlem. [quote] 3. dwa przedostatnie wersy nie pasują do poprawionej całości (chyba). Manet zrobił to samo. na przykład kobieta poza siedzącą na trawie pierwszoplanową trójką została namalowana bez zachowania zasad perspektywy: wielka, ogromna jakby domalowana na siłę. tylko kosz z owocami został wyrażony realistycznie, reszta kształtów zaprzecza trójwymiarowej przestrzeni. czyli coś takiego: szum śmiech tłumiony gwar ... w natoliński sad schodzi oko do nich puszczakształt 1. płaskie? nie. towarzyska frywolność wcale nie zepsuta, spójrz na twarz kobiety, na sylwetki mężczyzn, to niezwykły klimat, choć upozorowany, ale czy towarzyskość nie jest grą pozorów. 2. niby racja, ale mnie wciąż kusi akcja, miniaturowa dramaturgia wiersza. lubię wiersze "gadane", choć faktycznie te namalowane są subtelniejsze zdecydowanie. 3. zabawa obrazem, faktycznie, nie zauważyłam, interesujące :) ale to bylby już zupełnie inny wiersz :) rozumiem, że w tej postaci wiersz nie jest dobry. dzięki za cierpliwość :) /b
Wstrentny Opublikowano 8 Czerwca 2009 Zgłoś Opublikowano 8 Czerwca 2009 Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość. wcale nie jest taki zły. tylko takie metafory jak "malowane szeptem „Śniadanie na trawie”" właściwie nic nie mówią bo każdy inaczej odbiera ten obraz. ja na przykład widzę przede wszystkim zachwianą perspektywę, albo u nagiej kobiety na pierwszym planie nazbyt dosadnie oddane fałdy na szyi i brzuchu jakby były czymś najbardziej tu istotnym. pozdrawiam obrazkiem, jak sam widzę taki świt ;) Oto jestem świt czerwcowy, król rojowisk obłąkanych, zawiadowca treli w gniazdach salowy zielonych szpitali; Oto jestem - nienazwany lub nazwany - naokoło świt czerwony, świt nalany parującą z żył łąk wodą; Pederasta na paradzie świateł, głosów i obłoków - ja, omega westchnień w sadzie! alfa chodnikowych kroków! Ja - kadrowa ciężkiej pracy, prowokator mgielnych bitew zanim szlag mnie jasny trafi znikąd idę, nigdzie idę do twych okien.
Wstrentny Opublikowano 8 Czerwca 2009 Zgłoś Opublikowano 8 Czerwca 2009 może zaciekawi Cię jak świt opisała nasz noblistka? w końcu zawsze warto porównać to jak sami coś widzimy z innymi, a co dopiero tymi uznanymi... Wczesna godzina Śpię jeszcze, a tymczasem następują fakty. Bieleje okno, szarzeją ciemności, wydobywa się pokój z niejasnej przestrzeni, szukają w nim oparcia chwiejne, blade smugi. Kolejno, bez pośpiechu, bo to ceremonia, dnieją płaszczyzny sufitu i ścian, oddzielają się kształty, jeden od drugiego, strona lewa od prawej. Świtają odległości między przedmiotami, ćwierkają pierwsze błyski na szklance, na klamce. Już się nie tylko zdaje, ale całkiem jest to, co zostało wczoraj przesunięte, co spadło na podłogę, co mieści się w ramach. Jeszcze tylko szczegóły nie weszły w pole widzenia. Ale uwaga, uwaga, uwaga, dużo wskazuje na to, że powracają kolory i nawet rzecz najmniejsza odzyska swój własny, razem z odcieniem cienia. Zbyt rzadko mnie to dziwi, a powinno. Budzę się zwykle w roli spóźnionego świadka, kiedy cud już odbyty, dzień ustanowiony i zaranność mistrzowsko zmieniona w poranność. Wisława Szymborska
Bea.2u Opublikowano 8 Czerwca 2009 Autor Zgłoś Opublikowano 8 Czerwca 2009 Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość. wcale nie jest taki zły. tylko takie metafory jak "malowane szeptem „Śniadanie na trawie”" właściwie nic nie mówią bo każdy inaczej odbiera ten obraz. ja na przykład widzę przede wszystkim zachwianą perspektywę, albo u nagiej kobiety na pierwszym planie nazbyt dosadnie oddane fałdy na szyi i brzuchu jakby były czymś najbardziej tu istotnym. pozdrawiam obrazkiem, jak sam widzę taki świt ;) Oto jestem świt czerwcowy, król rojowisk obłąkanych, zawiadowca treli w gniazdach salowy zielonych szpitali; Oto jestem - nienazwany lub nazwany - naokoło świt czerwony, świt nalany parującą z żył łąk wodą; Pederasta na paradzie świateł, głosów i obłoków - ja, omega westchnień w sadzie! alfa chodnikowych kroków! Ja - kadrowa ciężkiej pracy, prowokator mgielnych bitew zanim szlag mnie jasny trafi znikąd idę, nigdzie idę do twych okien. :)) uwierz mi to byla chwila i nie miałam wówczas tyle temperamentu ile ma Twój czerwcowy poranek.. to było raczej chwilowe obserwacyjne zamyślenie z uśmiechem akceptacji. dzięki za wpadkę i pogawędkę ... "prowokator mgielnych bitew" :)) /b
Bea.2u Opublikowano 10 Czerwca 2009 Autor Zgłoś Opublikowano 10 Czerwca 2009 Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość. nie zauważyłam tego wpisu, Szmer nocy letniej nie jest wierszem o poranku, bynajmniej. mam kilka wierszy pisanych o świcie i są zupełnie inne :) pozdrawiam /b
Rekomendowane odpowiedzi
Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto
Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.
Zarejestruj nowe konto
Załóż nowe konto. To bardzo proste!
Zarejestruj sięZaloguj się
Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.
Zaloguj się