Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki
🎄 Wesołych świąt życzy poezja.org 🎄

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

może to serce jest mapą świata
a słońce jak u pierwotnych – bogiem

totemiczne bóstwa
po dwóch tysiącleciach walki z pogaństwem ono wciąż wygrywa, bo bliższe nam bicie serca i zapach lasu :)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



A gdzie ono niby tak wygrywa? I skąd ta cyfra 2 tys lat? Wreszcie od kiedy tak naprawdę "bicie serca" jest w życiu człowieka naprawdę ważne i kto z nas obecnie ma tak naprawdę bezpośredni kontakt z naturą?

Co do wiersza to nie podoba mi się, zarówno jeśli chodzi o samą poetykę jak i tym bardziej o treść.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



A gdzie ono niby tak wygrywa? I skąd ta cyfra 2 tys lat? Wreszcie od kiedy tak naprawdę "bicie serca" jest w życiu człowieka naprawdę ważne i kto z nas obecnie ma tak naprawdę bezpośredni kontakt z naturą?

Co do wiersza to nie podoba mi się, zarówno jeśli chodzi o samą poetykę jak i tym bardziej o treść.

Filozofia, religia, czlowiek na tle natury to niesamowicie intrygujący temat. Totemizm wygrywa na każdym kroku, w codziennych przesadach, w "rekwizytach" stosowanych przez ludzi intuicyjnie, w zaklinanych gestach. ech, jakiś Pan zdystansowany do życia... dlaczego?
na temat wiersza nie zabieram glosu, podjęłam temat, a własciwie sam się podjął.
treść zdecydowanie ważka.

pozdrawiam
/b
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Oczywiście, że tak, w żadnym bądź razie tego nie neguje, jednak moim zdaniem nie ulega wątpliwości że człowiekowi coraz dalej do natury.(tu w sensie zewnętrznym, czyli przyrody)



"Totemizm", jak to Pani określiła (a z kontekstu domyślam się, że zastosowała Pani to pojęcie szeroko, dla różnych przesądów, zwyczajów, rytuałów itd. mających korzenie w pogaństwie) z pewnością jest obecny w naszym życiu, bo trudno z życia ludności od tak w krótkim czasie wyrzucić kilku-kilkunasto tysięcznoletnią spuściznę kulturową. Jednak moim zdaniem równie oczywiste jest to, że siła tych obrzędów jest coraz słabsza i tyle. Pojawiają się co prawda w różnych miejscach i różnym czasie powroty i fascynacje pogańską schedą, ale to ma raczej formę niszową.


A na jakiej podstawie Pani tak twierdzi?! Uważam się za osobę wybitnie niezdystansowaną do życia, z różnych powodów. W ogóle nie wiem, co to ma znaczyć "zdystansowanie do życia" i jak coś takiego jest w ogóle możliwe?
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Oczywiście, że tak, w żadnym bądź razie tego nie neguje, jednak moim zdaniem nie ulega wątpliwości że człowiekowi coraz dalej do natury.(tu w sensie zewnętrznym, czyli przyrody)



"Totemizm", jak to Pani określiła (a z kontekstu domyślam się, że zastosowała Pani to pojęcie szeroko, dla różnych przesądów, zwyczajów, rytuałów itd. mających korzenie w pogaństwie) z pewnością jest obecny w naszym życiu, bo trudno z życia ludności od tak w krótkim czasie wyrzucić kilku-kilkunasto tysięcznoletnią spuściznę kulturową. Jednak moim zdaniem równie oczywiste jest to, że siła tych obrzędów jest coraz słabsza i tyle. Pojawiają się co prawda w różnych miejscach i różnym czasie powroty i fascynacje pogańską schedą, ale to ma raczej formę niszową.


A na jakiej podstawie Pani tak twierdzi?! Uważam się za osobę wybitnie niezdystansowaną do życia, z różnych powodów. W ogóle nie wiem, co to ma znaczyć "zdystansowanie do życia" i jak coś takiego jest w ogóle możliwe?

Pojęcie Totoemizmu zuniwersalizowałam, fakt. Ale to nie spuścizna kulturowa, to bestia pierwotna, która w nas drzemie. instynkt, bez którego gubimy się mentalnie. i nie ma nic wspólnego z obrzędowością typowo totemiczną. jak z resztą to serce z zapisaną mapą.
a wniosek o zdystansowaniu wysnulam na podstawie braku zauważalnych realcji Szanownego Pana z przyrodą. Bo jeśli oceniam ludzkość, toczy nie na swoim własnym przykładzie? a jeśli nie, to dlaczego nie na własnym? czyżby tak bardzo czuł się Pan odmienny? why?
poza tym codziennie przebiegam przez sadzik w srodku miasta, zimą ocieram się o ciężkie galęzie, wiosną w bialych płatkach można się zakochać, latem stanowi teren integracyjny tych dojrzałych, dzieci i mlodzieży. wokół mam las, rzut beretem, walczymy o każdy skrawek parków, w domach naszych są kwiaty, zwierzęta, urlopy wiążą się z wyjazdem na łono natury, nawet zwiedzanie zabytków ma posmak odnajdywania korzeni, wspólnoty duchowej z odmiennymi kulturami w odległych czasach. I tego wszystkiego zdaje się Pan nie dotrzegać, stąd moj wniosek o zdystansowaniu. ale ja prosta kobieta jestem, może się mylę...

Pozdrawiam Serdecznie :)
uśmiechu życzę
Opublikowano

To ja poruszę tą kwestię ze swego punktu widzenia. Obecnie mieszkam w Warszawie, jestem jednak z Augustowa, czyli z tych jednych z najbardziej leśnych i jeziornych regionów Polski. Mało tego obecnie mieszkam we wsi pod Augustowem, znajdującej się w środku Puszczy, do której by dojechać trzeba pokonać 5 km lasu od najbliższej asfaltówki(która nota bene też leci przez las), a wokół jest ściśle chroniony rezerwat. Jeśli wychodzę się poszwędać po puszczy to praktycznie nie ma szans, by nie zobaczyć dzików, saren, jeleni, zajęcy,dudków czy sójek (choć akurat te ostatnie często spotykam na Sadybie i w Łazienkach:P). To o czym Pani mówi, te parki, rośliny doniczkowe, domowe zwierzęta, to owszem w pewnym sensie jest to przyroda, jednak my już tak w nią ingerujemy, że niewiele zostało z jej dawnej siły, z jej suwerenności i tyle. Nawet siedząc w puszczy, zostaje uświadomiony, że dziki i sarny występują tu tak gęsto, gdyż są sowicie dokarmiane przez myśliwych, tylko po to by mieć później do czego postrzelać, więc wychodzi na to że jest to, że jest to inna forma hodowli. Mieszczuchy przyjeżdżają na wakacje nad jeziora, do lasów - owszem. Tylko, żeby Pani widziała jaki po tym wszystkim zostaje syf! Szlak mnie trafia jak w środku puszczy, 15 km od najbliższych sklepów znajduję plastikowe butelki. Wielkimi obrońcami przyrody i ekologami, zostają za to nagle mieszkańcy wielkich aglomeracji, gdy media zrobią im wodę z mózgu, bo w czyimś interesie nie jest by budowa obwodnicy wyglądała tak, a nie inaczej i wszyscy chcą się nagle przywiązywać do drzew, mimo że nie mają pojęcia o co w ogole chodzi - żenada.

Moje zdanie jest takie, że od przyrody się oddalamy z każdym dniem i widzę to w każdym przejawie życia, porównując do siebie pokolenia.

Pozdrawiam również i dziękuję za życzenia, ale może wbrew temu jak tu się prezentuje, to ja jestem raczej pogodnym człowiekiem.:P

Opublikowano

Najpiew jestem człowiekiem. Odcinam się od interpretacji - każdy na swój sposób ją podejmie.
Ładny rym "dla ucha": przebłysk - księżyc. Wydaje mi się, że nie ma potrzeby zamieniać 1. zwrotkę z 2., bo w drugiej, w każdym wersie jest mniej sylab, więc, jak mi się wydaje, lepiej brzmi.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Widzi Pan, po pierwszych ganiących słowach wyobrazilam sobie, że jest Pan zgnuśniałym nauczycielem, dla ktorego rzeczywistość, to szkolne korytarze, a tu taka wpadka...
zazdroszczę puszczy, i proszę przyznać, ze dzrewa czasem przemawiały a wicher odpowiadał.. trudno nie odczuć korzeni! Ludzie nie potrafią się zachować w lesie, bo wymysliliśmy sobie boga na swoje podobieństwo, by nic innego nie było "przed nami", trzeba nam trochę pokory.
... a w łazienkach widzialam lisa na ścieżce, blisko i wyraźnie, bo zastygł patrząc na mnie :)

"może to serce jest mapą świata
a słońce jak u pierwotnych – bogiem"
- zdecydowanie popieram

pozdrawiam :)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Andrzej_Wojnowski Może właśnie tak pozytywny odbiór. Dlatego, że pisane z serca, z autentyczności. Zdrowych i spokojnych Świąt Bożego Narodzenia

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • Już pierwsza gwiazda wzeszła – zimna i szklana, Jak oko Boga, co patrzy z nicości na pana. Śnieg otulił ten dworek całunem milczenia, Zgasły dawne hałasy, zgasły uniesienia. Stół stoi biały, wielki – jak lodowa kra, A na nim drży płomykiem samotna łza. Obrus lśni krochmalem, sztywny jak sumienie, Pod nim siano nie pachnie – lecz kłuje jak ciernie. Jest talerz dodatkowy... dla wędrowca, mówią? Lecz dzisiaj cienie zmarłych w nim usta swe lubią Zanurzać bezszelestnie. Nikt nie puka w drzwi. Tylko wiatr w kominie swą kolędę brzmi. Biorę w dłoń ten opłatek, kruchy chleb anioła, Lecz komu go połamać? Gdy pustka dookoła! Wyciągam rękę w przestrzeń – dłoń w powietrzu wiśnie, I czuję, jak ten mróz mi serce w kleszcze ściśnie. „Wesołych...” – szepczą usta do ściany, do cienia, I kruszy się ten chleb w pył... w proch zapomnienia. Choinka w kącie stoi, strojna jak na bal, Lecz bombki w niej odbijają tylko wielki żal. Patrzę w nie jak w zwierciadła – widzę twarz starca, Co przegrał życie swoje w te karty u szulera, u marca. Gdzie gwar dziecięcy? Gdzie matki krzątanie? Jest tylko „Bóg się rodzi” – i moje konanie. O, Panie, co tej nocy zstępujesz na ziemię, Czemuś mi włożył na barki to samotne brzmię? W stajence było zimno, lecz byli pasterze, A ja tu, w ciepłej izbie, w swą pustkę nie wierzę. Więc siedzę i czekam, aż świeca dopali, Aż noc mnie tym czarnym płaszczem, jak kir, przywali.
    • @KOBIETA gdyby nie kobiety, nie byłoby świata:)
    • @violetta zobacz Violetta …jednak my dziewczynki ;) o wiele więcej i szybciej rozumiemy:)  Spokojnych Świąt dla Was

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      ️  
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...