Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

choć jeszcze noc bierze kąpiel
w srebrzystej poświacie luny
już gwiazdy zaczęły blednąć
na drodze ku przedświtowi

smugami wyśnionych tonów
w bezkresie pośród przestrzeni
uparcie szedłem ku tobie
z zieloną gałązką w dłoni

pomimo upływu czasu
rok nadal rytmiczne bieży
wiosna wciąż w bzach zakochana
a lato maluje brązem

gdy przyjdzie wrześniowa pora
troskliwa i czuła jesień
zapasy drewien pościąga
by nie zgasł zimą kominek

spójrz
za oknem już dnieje
nasza kolejna szansa
nie zmarnujmy

Opublikowano

To warsztat, przyglądam się wierszom również pod tym kątem,
nie wiem jeszcze co powiedzieć, na pewno wrócę, muszę
go "rozgryźć".
Z "zieloną gałązką" i kwiatkiem w dłoni,
serdecznie pozdrawiam
- baba

Opublikowano

piękne opisane cykle natury szkoda tylko , że zabrakło zimy jako czwartej pory roku w całości, ale pewnie Autorka jej nie lubi:):):)jednak te trzy wystarczą aby stwierdzić iż wiersz jest na plus jednak nie mogę stawiać plusów, gdyż za mało mam w głowie oleju, więc z tej to przyczyny stawiam 4 plusy za 3 pory roku

serdecznie i ciepło

13

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Miło, gdy ktoś wierzy...w moją świadomość... w pisaniu:)
Dziękuję Mirku.
Wzajemnie dobrej nocki z kolorowaymi snami
oraz także świadomych poranków :)
Dobranoc.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Wszysko się zgadza Sinksie co do pór roku prócz odniesienia do zimy...owszem, lubię (umiarkowaną zimę) i nawet ją wspominam, ale ta "realna" jeszcze "nie nadeszła"...choć jest świadomość, że nastąpi, stąd przygotowania; to potraktowanie zimy w taki a nie inny sposób jest zamierzone :):)...no i widzisz, tak to ze mną jest :) co krok to niespodzianka :)

serdecznie pozdrawiam
i życzę dobrej nocki
oraz bajecznych snów :):)
Krysia
Opublikowano

Krysiu,, by nie zgasł zimą kominek", przecież piszę ,że nie mam w głowie oleju, więc naliczyłem 3 pory roku i zważywszy, że będziesz się droczyć 4 plusy postawiłem za 3 pory roku. Teraz to już masz 2 plusy za cały roczny cykl natury:):):)Tak mnie zauroczył kominek w zimowy wieczór, że nie zauważyłem przez niego tej zimnej pory.Jednak byłem ciekaw co napiszesz Poetko

serdecznie pozdrawiam

13

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


no tak, i jeszcze podpuszczasz, żeby sprowokować moje droczenie się! ach, Ty Sfiksie...masz olej i to dużo :):) za plusy dziękuję, a jak przyjdzie zima i będzie Ci zimno, zapraszam na wieczór poetycki przy kominku...choćby wirtualny :):)

serdecznie pozdrawiam
i dobrej nocki życzę

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Kładę się bezwładnie jak kłoda, droga z żelaza, czarna owca pod powierzchnią bałagan, para, hałas. Stukot setek średnic, mimikra zjełczałego stada, przedział, raz dwa trzy: nastał dusz karnawał. Chcą mi wszczepić swój atawizm przez kikuty, me naczynia, czuję dotyk, twoja ksobność, krew rozpływa się pęka, pajęczyna przez ptasznika uwikłana- dogorywam. Stężenie powoli się zmniejsza, oddala się materia. Rozpościeram gładko gałki, błogosławię pionowatość, trzcina ze mnie to przez absynt, noc nakropkowana złotem, ich papilarne, brudne kreski, zgryz spirytualnie wbity na kość, oddalają mnie od prawdy, gryzą jakby były psem! A jestem sam tu przecież. Precz ode mnie sękate, krzywe fantazmaty! Jak cygańskie dziecko ze zgrzytem, byłem zżyty przed kwadransem, teraz infantylny balans chodem na szynowej równoważni latem.
    • kiedy pierwsze słońce uderza w szyby dworca pierwsze ptaki biją w szyby z malowanymi ptakami pomyśleć by można - jak Kielc mi jest szkoda! co robić nam w dzień tak okrutnie nijaki?   jak stara, załkana, peerelowska matrona skropi dłonie, przeżegna się, uderzy swe żebra rozwali się krzyżem na ołtarza schodach jedno ramię to brusznia, drugie to telegraf   dziury po kulach w starych kamienicach, skrzypce stary grajek zarabia na kolejny łyk wódki serduszko wyryte na wilgotnej szybce bezdomny wyrywa Birucie złotówki   zarosłe chwastem pomniki pamięci o wojnie zarosłe flegmą pomniki pogromu, falangi ze scyzorykami w rękach, przemarsze oenerowskie łzy płyną nad kirkut silnicą, łzy matki   zalegną w kałużach na drogach, rozejdą się w rynnach wiatr wysuszy nam oczy, noc zamknie powieki już nie płacz, już nie ma kto słuchać jak łkasz i tak już zostanie na wieki
    • @Migrena to takie moje zboczenie które pozostało po studiach fotograficzno-filmowych. Patrzę poprzez pryzmat sztuki filmowej i w obrazach fotograficznej - z moim mistrzami Witkacym i Beksińskim. 
    • @Robert Witold Gorzkowski nie wiem nawet jak zgrabnie podziękować za tak miłe słowa. Więc powiem po prostu -- dziękuję ! A przy okazji.  Świetne są Twoje słowa o Hitchcocku. O mistrzu suspensu. "Najpierw trzęsienie ziemi a potem napięcie narasta." Czasem tak w naszym codziennym życiu bywa :) Kapitalne to przypomnienie Hitchcocka które spowodowało, że moja wyobraźnia zaczyna wariować :) Dzięki.
    • @Robert Witold Gorzkowski myślę, że masz bardzo dobre podejście i cieszę się akurat moje wiersze, które nie są idealne i pewnie nigdy nie będą - do Ciebie trafiają. Wiersze w różny sposób do nas trafiają, do każdego inaczej, każdy co innego ceni, ale najważniejsze to do siebie i swojej twórczości podchodzić nawzajem z szacunkiem. Myślę, że większości z nas to się tutaj udaje, a Tobie, Ali czy Naram-sin na pewno. Tak to widzę :) Dobrej nocy, Robercie :)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...