Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Pod koszulę schowała poduszkę, zrobił jej zdjęcie, na którym już zawsze będzie w ciąży.
Z brzuchem ledwo mieszczącym się między udami obiera antonówki. Wypuszcza wzrok w przestrzeń.

Między przedmiotami w mieszkaniu brata zachodzą skomplikowane relacje.
Spór porcelanowego słonia z Callas, dialog migoczących bąbelków akwarium z fotografią,
żółta poświata. Seria migotań i błysków. Tak rozumiałam piękno mając pięć lat.
Potrafiłam zadbać o porzuconą kulkę z łożyska, rozpłakać się w jej imieniu.

W płaszczu zagubione listy. Listy zakupów: cytrynowa pasta, koci żwirek, melisa.
Mogłam nie wybudzać się przez weekend. Mój ulubiony sen to ten o śmiertelności
przedmiotów, kruchości. Rozdrabnianiu w pył ołówków, rozdmuchiwaniu kartek.


Musi minąć czas, aby według prawa uznać kogoś za zaginionego. Fabryki, domy,
rzeczy czekają.

Opublikowano

Musi minąć czas, aby według prawa uznać kogoś za zaginionego. Fabryki, domy,
rzeczy czekają.

Musi " milczeć " czas...
Zamiast rozdmuchiwać kartki, ty je zapisujesz - sztuczki... ; )
Piękny wiersz.

Opublikowano

Ładny kawałek osobistych refleksji w prozę oprawionych. Lena ma wrażliwą duszyczkę.
Tym mnie ujęłaś szczególnie:
"Potrafiłam zadbać o porzuconą kulkę z łożyska, rozpłakać się w jej imieniu".
Odczuwam pewną radosną kompatybilność bratniej duszy... Pozdrawiam :)

Opublikowano

Pierwszy fragment opowiada o pragnieniu macierzyństwa;
drugi - w pokoju brata - to jakby powrót do lat dzieciństwa (czas przeszły);
tamte dwa w trzeciej osobie - kolejny fragment w pierwszej;
a w niej zaznaczony lęk nad nietrwałością przedmiotów i związanych z nimi emocji, próba ich ocalenia w pyle ołówków (w rysunkach(?) - ogólniej - w sztuce);
pytanie o charakter czasu - czy to wyspy ocalonej pamięci, czy tylko pytanie nad wodami potopu (czasu) gdzie jest co było...
macierzyństwo zatem będzie inną formą powrotu w ten sam wymiar czasu - w cudowny świat dzieciństwa, w którym nie tylko ma się poczucie znajomości języka świata (w tym przedmiotów), także znajduje się jego piękno czyli harmonijny sens wszystkiego...
chyba tylko sztuka jest ocaleniem tego czasu, tego poczucia jedności ze światem, porozumienia z każdym jego elementem...w "migotaniu i błyskach" świadomości;
"wypuszczać wzrok w przestrzeń"...trzeba szukać przestrzeni!
:)
J.S

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • No typowe, lwy w lewo. Pyton.   - Ada, Monty??? - Rolo, koloryt nomada.
    • Wakacje w maju... uuu wczesne owoce; szybki obiad z mikrofali, wyciąg górski i paczkomat otwierany zdalnie. Co zrobisz z zaoszczędzonym czasem? Przemierzając drogę od przystanku do domu, skracasz ją o cztery kroki, wydeptując trawnik. A może jakaś rocznica? Dwadzieścia pięć lat małżeństwa, od dwudziestu lat spotykają się w co trzeci weekend, wiadomo praca za granicą. Stawiają na towarzystwo współpracowników, jakiś bieg publiczny... w końcu człowiek to istota społeczna.      Zaglądam do późnej brzoskwini, czerwieni się jej serce. Pozwala żebym je z łatwością wydłubała. Oglądam bruzdy jakimi raczy się chwalić, koleiny które jeszcze przed chwilą wypełnione były gęsto. Ten owoc wygląda na odpowiednio przygotowany. Słodkie soki płyną mi kącikami ust, lepią się palce. Uśmiecham się zaskoczona.    Sprzedawca mówi, że kiepsko schodzą. Kosztują osiem złotych za kilogram, ale prawie wszyscy są już przejedzeni brzoskwiniami. Woleli kupić kwaśne, wczesne odmiany, w których miąższ był przyklejony do pestki. Trzeba je było ssać, jak cukierki. Niby takie dojrzałe, ale ani ciepło im nie pomagało, ani owinięcie w gazetę, ani nawet pierwszy głód... w czasie.    Najwidoczniej sztywne reguły rynku wpychają w nawias to, co się guzdrze, z nogi na nogę, z dnia na dzień. To co długo dojrzewa bywa śmieszne i niedocenione. Nie nadążyło, zbyt długo się opalało, leniło na gałązce... czy coś pominęłam? Teraz jest sezon na buraki i kapustę. Trzeba trzeć, szatkować... robić winogronowe fermenty.    A późny owoc? Czy ma szansę na pochwalenie się smakiem? U niego wstęp zaczyna się tam, gdzie u innych jest zakończenie, albo wspomnienie usadzone w niewygodnej pozycji, dźga z lewej strony. Komu dziś potrzebne są odmiany cierpliwe, wymagające i zrównoważone? Takie, które połapały więcej promieni słońca. Dojrzałe w tym co odczuły. Owoce pełne.      Wyliczasz mi argumenty, optujące za szybkością. Z miejsca a, do miejsca b. Czysta woda w basenie, ręczniki złożone w kostkę, wypasione pamiątki... I, że na podium, takie fajne medale dają..., o tu masz w gablotce, czasami je odkurzasz... ale właściwie to dobrze, że czereśnie są w jednym czasie. Stoimy tak już przez chwilę, więc kiedy ci mówię, że we wrześniu kupiłam na straganie słodkie truskawki szklarniowe, mówisz że ty też kupujesz, ale twoje są bez smaku .Czyli znowu nowo-moda? Tym razem z supermarketu.
    • @Alicja_Wysocka @Klip @Konrad Koper Dziękuję za odwiedziny :)
    • @Konrad Koper@Klip Dziękuję bardzo.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...