Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

WAKE ME UP
święty GRALL
święta KREW
WYBRANIEC
i jesteś mym WIĘŹNIEM
FIKCYJNIE
we własnej WYOBRAŹNI
REALNIE nie chcesz wiedzieć
że ISTNIEJĘ


bo prosisz mnie tak rzadko jak jesteś
o M*****
czy to co przelewa się między słowami
jest PRAWDĄ


złudność
tak żyć to nie żyć
ZAFASCYNOWANY z pozoru
MANIPULANT pragnący słowa
względnie trwająca STRUKTURA
wciąż tylko PUSTKA I CISZA

STOP DRIMMING

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




co do gralla i drimming czepacia się szczegółów;)
nie potrzebnie to mój GRALL.....nie "graal"

i moje "DRIMMING"............. a przecież i tak wiadomo o co chodzi....;>

może tak coś na temat wiersza hmmm.... a nie pisowni bo błąd się każdemu zdarzyć może
jakaś opinia???
Opublikowano

Nie znam się na "poezyji białej"/"wierszu wolnym" (niepotrzebne skreślić - albo dopisać właściwe określenie, jeżeli błędnie prawię), więc staram się pomóc w tej materii, w której się orientuję - czyli pisowni "świętego Graala" oraz "Dreaming" (myślałem, że jest jakaś czynność "to drim" w angielskim, ale jednak nie ma - więc raczej o "dreaming" chodziło).

Nie czepiam się ze złośliwości... Przykro mi, jeżeli tak to odebrałaś.

Opublikowano

Myśle, że można go interpretować i interpretować i interpre....i wiele by z niego wyszło interpretacji. Przekombinowana forma nie daje do myślenia ale zaśmieca. Nie rzecz w tym aby wiersz był skomplikowany ale w tym aby coś ze sobą niósł a formą tylko dopieszczał:-). Czyta się Twój wiersz dość przyjemnie, lekko (to plus duży) ale po przeczytaniu wychodzę z niczym. Takie mam wrażenie, poza tym narzuca mi sie ta forma a jak domyślam się o co chodziło to i temat mnie nie powala. serdecznie pozdrawiam:-)

Opublikowano

a moze plusem tego wiersza jest to że mozna go interpretować i interpretować.....
nie narzucam treści ....
ja wiem co napisałam lecz nikt nigdy tak tego nie odczyta,,,,,
zresztą chodzi tu o sens głównie dwóch słów GRALL i DRIMMING....bo to jest wasze jak moje w tym wierszu .....podstawcie czucie pod słowa .....
a moje słowa....
nigdy nie bywam dosłowna w swoich wierszach nie wiem czy to źle czy dobrz
nigdy nie wiadomo co poeta miał na myśli....

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Annna2 tak cudnie poetycko jak tylko ty potrafisz- wzruszyłem się. Stworzyłaś gotowy scenariusz na spektakl telewizyjny.    
    • @Szejker Dziękuję za pytanie - już wyjaśniam, co miałam na myśli. Wiersz od początku buduje nastrój powagi - niemal modlitewnego uniesienia. Pytania do Boga, refleksje nad własną wartością i sensem - to silny, emocjonalnie nośny ton. Natomiast w kilku miejscach pojawia się język, który jakby próbuje za mocno wzniosłością nadrabiać treść -i wtedy pojawia się pewien zgrzyt. Na przykład: - „krzty twojej powagi” – tu wyraz „krzta” jest zbyt codzienny, jakby z innego rejestru, nie pasuje do reszty tonu. - „wszytko mieć stopień od dawien zamierza” - to brzmi bardzo abstrakcyjnie i nie do końca wiadomo, co chcesz przez to powiedzieć. W moim odczuciu warto trzymać się głębi i szczerości, które już są w tym wierszu obecne - ale językowo zadbać, by to nie była wzniosłość dla samej wzniosłości. Czasem prostsze słowo niesie większą moc niż to, które wydaje się bardziej „literackie”. Masz w tym tekście dobre intuicje - teraz tylko trzeba je oszlifować jak kamień szlachetny.   Na koniec - to tylko moje zdanie. Każdy może mieć inne i ma do tego pełne prawo :)
    • "...powstanie w ogóle nie tylko nie miało żadnego sensu, ale było nawet zbrodnią. " Gen. Anders. 31.08.1944.   +++ Umówiłem się na siedemnastą, tak mi śpieszno, mógłbym już, wysłać dzieci z obrzynem na miasto, wzniecić w nim wojenny kurz.   Będą krzyże, zaszczyty, awanse, zdrowie moje będą pić, i na premiera będę miał szansę, co za chwila, chce się żyć!   Jakże strasznie dziś czas ten się dłuży, dość już mam bezczynnych dni, Stalin pewnie nas bierze za tchórzy, bo nie widzi morza krwi.   Yes! Yes! Słyszę - wreszcie siedemnasta. Uszy pieści stenów chór, rozpoczęła się agonia miasta, Świat się dowie, kim jest Bór!   +++ Co dziesięć dni rodził się jeden generał. Co pół minuty jeden człowiek umierał.

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

       
    • Wybuduję dom z drewna, ściółką łóżko wymoszczę. Igłami łąkę zaścielę, potem ją zroszę nocną jeziorną wiatru kąpielą. Różową sukienkę założę, nie przecież wolę krwiście czerwoną. Morze garniturów i garsonek odrzucę. Będzie mnie widać. Tam w kwiecistej okładce są ich losy zapisane, kobiety nie miały praw wyborczych, dziś jest inaczej Krzesło też jest tylko moje, w seledyny je ubiorę, cytrynowym słońcem doprawię. Mogę.   To inaczej niż Basia. Ona musiała szybko życie przeżyć, prawie jak motyl, co żyje jeden dzień. Krzysztof Kamil żołnierz AK i Ona studentka. Kolumbowie rocznik dwudziesty. A potem On zginął od kuli snajpera.   Basia chwilę potem umierała z Jego tomikiem wierszy trzymanym w rękach. Dosięgła ją bomba.   Nie zdążyła powiedzieć o rodzącym się pisklaku, co chciał skorupkę przebić. Polecieć ku słońcu. Dziś śnią otuleni płaszczem, Ich światło sięga Nieba. Już nie ma dwóch stron. Są Ona i On.            
    • @Manek Manek, dziękuję Ci za odpowiedź i doprecyzowanie, co było dla Ciebie najważniejsze w tym wierszu. Widzę teraz wyraźniej, jak istotna była dla Ciebie krew - nie jako symbol osoby, lecz raczej esencja życia, namiętności, intensywności. Przyznaję - mój odbiór był bardzo emocjonalny. Wiersz „przemówił” do mnie obrazem kobiecości -niekoniecznie tej cielesnej, ale archetypicznej: życiodajnej, niosącej żar i rytm. To był mój osobisty trop, nie próba przypisania Ci intencji, których nie miałeś. Wydaje mi się, że w poezji - tej dobrej, wielowarstwowej - piękne jest to, że każdy czytelnik ma prawo zobaczyć w niej coś „z boku”, coś własnego. Poezja, która pozwala żyć poza autorem, ma większą moc niż ta, która zatrzymuje się tylko na jednej ścieżce. Wolność interpretacji to nie zniekształcanie - to współuczestnictwo w sensie. Czytelnik nie musi nadążać za autorem, tak jak autor nie musi prowadzić czytelnika za rękę. Spotkanie może być fragmentaryczne, ale nadal ważne. Dziękuję Ci za ten tekst - poruszył coś we mnie i sprowokował do refleksji. A to dla mnie właśnie jest wartością poezji.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...